Koty Na Szlaku

Koty Na Szlaku KotyNaSzlaku to osobisty blog turystyczny.

Statkiem⛵przez Mazury Zwiedzając nasze piękne polskie Mazury, Krainę Wielkich Jezior, nie mogliśmy odmówić sobie wyciecz...
07/08/2024

Statkiem⛵przez Mazury

Zwiedzając nasze piękne polskie Mazury, Krainę Wielkich Jezior, nie mogliśmy odmówić sobie wycieczki statkiem Żeglugi Mazurskiej. Rejsu przez trzy jeziora i trzy kanały.

Rejs statkiem "Alicja" rozpoczynał się na jeziorze Niegocin, trzeciego co do wielkości w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich. Jego powierzchnia sięga 26 km2, a głębokość dochodzi do 40m. Po wypłynięciu z zatoki portowej, statek płynął wzdłuż plaży miejskiej w Giżycku kierując się w stronę Kanału Łuczańskiego zwanego też Giżyckim.
Kanał Łuczański łączy jezioro Niegocin z kompleksem jeziora Mamry, uznawanym za drugie co do wielkości jezioro w Polsce.
Kanał Łuczański ma długość 2130 m i głębokość 1,9 m. Przechodzi praktycznie przez centrum Giżycka, najpierw pod mostem kolejowym, następnie mija most obrotowy, a dalej – pod kładką dla pieszych i jeszcze dwoma mostami drogowymi. Most obrotowy w Giżycku został zbudowany w 1889r. Ważący ponad 100 ton za pomocą odpowiednich przełożeń może być obracany ręcznie przez jednego operatora. Cała ta operacja trwa około 5 minut i jest jedną z największych atrakcji w Giżycku.
Z kanału statek wpłynął na zatokę Tracz i jezioro Kisajno, stanowiące najdalej na południe wysunięty akwen kompleksu jeziora Mamry.
Z jeziora Kisajno wpłynęliśmy na krótki, mierzący około 250 m, Kanał Piękna Góra, noszący swą nazwę od znajdującej się tu osady, którym dopłynęliśmy do jeziora Tajty (o powierzchni 2,65km2 i głębokości 34m).
Po przepłynięciu wód jeziora Tajty wpłynęliśmy w kanał Niegocin zataczając pętlę Giżycką.

Czas rejsu: ok. 1 godziny
Długość trasy: 18 km




Na dwóch kołach🚴 przez MazowszeDzisiejsza przejażdżka przy pięknej pogodzie Gościńcem Królewskim do ruin mostu z czasów ...
07/04/2024

Na dwóch kołach🚴 przez Mazowsze

Dzisiejsza przejażdżka przy pięknej pogodzie Gościńcem Królewskim do ruin mostu z czasów II wojny światowej.

Korzystając z pięknej niedzielnej pogody wyruszyłem na szlak Kozienickiego Parku Krajobrazowego. Wyruszyłem przetartym już przeze mnie szlakiem przez Bartny Kąt do ruin mostu/zapory wodnej z czasów II wojny światowej w okolicach Rajca Poduchownego. Okolicę którą zdobi krajobraz i mikroklimat rzeki Pacynki zrobił na mnie ogromne wrażenie. Meandrująca rzeka tworząca rozlewiska porośnięte trzcinami przy takiej pogodzie tworzą niesamowity klimat.

Zresztą zobaczcie sami

Pozdrower!







Na dwóch kołach 🚴 przez Lubelszczyznę Korzystając z wolnego poniedziałku wybrałem się do Puław, zwiedzić żółty szlak tur...
03/04/2024

Na dwóch kołach 🚴 przez Lubelszczyznę

Korzystając z wolnego poniedziałku wybrałem się do Puław, zwiedzić żółty szlak turystyczny, Szlak Lessowych Wąwozów.

Początkowo trasa wygląda bardzo niewinnie, lekko piaszczysta ścieżka prowadzącą do lasu. Jednak po chwili robi się naprawdę kręta i wymagająca końskiej kondycji. Co na pewno spodoba się fanom MTB 🚴.

Pierwszym wąwozem na żółtym szlaku jest wąwóz Chmielny Dół o długości 350 metrów, dobry na przetarcie się ze szlakiem i rozgrzanie mięśni.
Drugim jest wąwóz Głębocznica, znacznie dłuższy ok. 1.5 kilometrowy i bardziej wymagający, prowadzący do stacji narciarskiej Parchatka.
Za stacja narciarską szlak prowadzi w stronę wzniesienia Pod Winnicą znajdującego się na wysokości 189m n.p.m. niby nie wysoko ale kondycję trzeba mieć żeby tam wjechać😄 na wzgórzu faktycznie znajduje się winnica, choć wygląda już na opuszczoną bez winorośli to i tak na mnie zrobiła wrażenie.
Dalsza droga prowadzi na Górę Trzech Krzyży na wysokości 218m n.p.m. skąd możemy podziwiać rzekę Wisłę.

Lubelszczyzna po raz kolejny odsłoniła przede mną nowe tereny i znowu mnie pozytywnie zaskoczyła. Podjazdy dały w kość, a zjazdy dostarczyły adrenaliny. Z pewnością jeszcze nie raz się tam wybiorę, poznać pozostałe szlaki i leśne ścieżki.

Do zobaczenia na szlaku! Pozdrower!






Na dwóch kołach 🚴 przez MazowszeWybierając się w zeszłym roku na punkt widokowy Kępeczki, znalazłem zielony szlak rowero...
03/03/2024

Na dwóch kołach 🚴 przez Mazowsze

Wybierając się w zeszłym roku na punkt widokowy Kępeczki, znalazłem zielony szlak rowerowy R-41z nazwany Pętlą Kozienicką i stwierdziłem że warto byłoby przemierzyć go rowerem. Z przyczyn losowych nie było mi dane zrobić tego w tamtym roku ale co się odwlecze to nie uciecze, jak to mówią. Przeszukałem więc mapy, poszperałem w internecie i znalazłem, dokładną, pełną mapę trasy R-41z i dziś korzystając z nienajgorszej pogody ruszyłem jednośladem na szlak.

Szlak R-41z przebiega w pobliżu Królewskich Źródeł, dlatego uznałem to miejsce dobre na start. Po dojechaniu do bramy ścieżki dydaktycznej Królewskich Źródeł ruszyłem niebieskim szlakiem na północ w stronę skrzyżowania dojazdu pożarowego 319 który znajduje się na zielonym szlaku R-41z. Po niespełna 2 kilometrowej przejażdżce dojechałem na miejsce gdzie pojawił się dreszcz ekscytacji, i chęć poznania nowej drogi.
Szlak początkowo wiedzie leśnymi duktami do miejscowości Stanisławice gdzie napotkałem bardzo ładny i ciekawy mural na publicznej szkole podstawowej poświęcony 250 leciu powstania Stanisławic. Swoją drogą to już któryś z koleji mural który ostatnimi dniami spotykam, powoli zaczynam je traktować jak murale tarota w grze cyberpunk 2077😄 w Stanisławicach szlak prowadzi nas przez niespełna 4 kilometry drogą asfaltową po czym znowu wjeżdżamy na leśny szlak kierując się w stronę drogi krajowej 48 za która znajduje się wiata z ławkami i stołami gdzie można się zatrzymać, odpocząć i posilić się przed dalszą drogą. Przy okazji postoju w tym miejscu zwróciłem uwagę na tablice informacyjne z których dowiedziałem się że, znalazłem się w jednym z ośmiu punktów na Szlaku bitew, potyczek i miejsc pamięci narodowej gminy Kozienice. Co podsunęło mi pomysł na kolejny ciekawy cykl wycieczek rowerowych. Ale teraz wróćmy na nasz dzisiejszy zielony szlak rowerowy.
Podążając dalej za zieloną linią szlaku dotarłem do miejsca, które upamiętnione jest krwią partyzantów gwardii ludowej oddziału im. Kononowicza poległych 17 marca 1943 roku. Dalej szlak zaprowadził mnie do Świerży Górnych w których znajduje się elektrownia Enea Kozienice. Za Swierżami miejscem o którym warto wspomnieć jest most na rzece Zagożdżonka gdzie mogłem popatrzeć na łabędzie. I przyznam Wam że z dala wyglądają pięknie ale z bliska mnie przerażają.. pedałując dalej dojechałem do epicentrum atrakcji tego szlaku mianowicie do miejsca w którym szlak i drogę asfaltową można zamienić na wał przeciwpowodziowy z widokiem na naszą największą rzekę w Polsce, Wisłę. Teraz gdy wody w rzece jest dużo i poziom jest wysoki, można podziwiać jej potęgę z bardzo bliska.
Dalsza droga to w dużej mierze asfalt przez okoliczne miejscowości. Jednak to nie znaczy że po drodze już nic nas nie zaskoczy. Moją uwagę przykuł Staw Janikowski z plażą dla odwiedzających.

Podsumowując, przejechanie szlaku zielonego R-41z nazwanego pętlą Kozienicką zajęło mi 3 godziny 15 minut, w ciągu których przejechałem 63km.

Do zobaczenia na szlaku! Pozdrower!





Na nogach 🚶przez ŚwiętokrzyskieChęć zdobycia Korony Gór Polski tym razem pchnęła nas w najbliższe nam, góry Świętokrzysk...
01/03/2024

Na nogach 🚶przez Świętokrzyskie

Chęć zdobycia Korony Gór Polski tym razem pchnęła nas w najbliższe nam, góry Świętokrzyskie i ich najwyższy szczyt (wg twórców KGP) Łysicę.

Łysica mierząca 613m n.p.m. jest najwyższą kulminacją Gór Świętokrzyskich i zarazem najniższym wierzchołkiem Korony Gór Polski. Usytuowana jest w centralnej części Gór Świętokrzyskich, na zachodnim skraju grzbietu Łysogór.
Szlak wiodący na szczyt Łysicy w całości porośnięty jest lasem i jedynie na wierzchołku można podziwiać niewielką panoramę okolicznych terenów, oczywiście o ile ma się szczęście i dobrą widoczność tego dnia Mimo to potrafi przysporzyć sporo radości miłośnikom gór. ⛰️

Na szczyt prowadzi czerwony szlak turystyczny nazwany Głównym Szlakiem Świętokrzyskim im. Edmunda Massalskiego. My wybraliśmy wejście od strony Świętej Katarzyny, niewielkiej wsi w powiecie kieleckim. Przed wejściem na szlak jesteśmy zobowiązani opłacić wstęp w kasie biletowej jednak tego dnia, może przez porę roku, kasa jest nieczynna zatem ruszyliśmy na szlak bez opłat. Zaraz za bramą wejściową możemy zobaczyć obelisk upamiętniający mieszkańców okolic wymordowanych przez Niemców w 1943 roku oraz groby żołnierzy Armii Krajowej. Na terenie szlaku możemy obejrzeć również pomnik Stefana Żeromskiego, urodzonego w nieodleglej wsi Strawczyn oraz Kapliczkę świętego Franciszka przed którą wypływa źródełko z krystalicznie czystą wodą. Trzeba przyznać widok robi wrażenie.
Dalsza droga nie jest specjalnie wymagająca, przygotowana pod każdego turyste z mniejszym bądź większym stażem. Oprócz typowej górskiej kamienistej ścieżki wykonane na szlaku są drewniane schody i tarasy dla ułatwienia wejścia na szczyt.
Na czubku góry spotkamy krzyż oraz oczywiście tabliczkę z nazwą i wysokością góry.
Zejście zaplanowaliśmy tą samą drogą ze względu na brak jakiejkolwiek możliwości powrotu do auta komunikacją publiczną z drugiej strony góry.

Długość całej naszej wycieczki wyniosła około 4km i zajęła nam niecałe dwie godziny. Kolejny górski szczyt za nami, kolejne kilometry w nogach i kolejne wspomnienia w głowach.

Do zobaczenia na kolejnym szlaku! Cześć Górom!




Na dwóch kołach🚴 przez MazowszeZa nami piękny dzień i pierwsza w tym roku dłuższa przejażdżka po zimowym śnie, naszych j...
25/02/2024

Na dwóch kołach🚴 przez Mazowsze

Za nami piękny dzień i pierwsza w tym roku dłuższa przejażdżka po zimowym śnie, naszych jednośladów🚴. Siedzenia jeszcze nie przyzwyczajone do siodełek, a nogi do wysiłku ale przy takiej pogodzie żal byłoby sobie odmówić!
W trasę ruszyłem znanym nam już żółtym szlakiem pionkowskiej podkowy, kierując się w stronę dębu Zygmunta Augusta i Diabelskiego Mostku. Jednak dzisiaj to nie te miejsca były moim celem. Po przejechaniu przez most kręciłem dalej czerwonym szlakiem w kierunku Kozłowa, gdzie po drodze możemy zobaczyć stary most leśnej kolejki wąskotorowej, a także wjechać na szczyt Jaroszowej Góry znajdujący się na wysokości 166m n.p.m.
W Dąbrowie Kozłowskiej natknąłem się na pomnik poświęcony pamięci żołnierzom armii czerwonej, zamordowanych przez Niemców w latach 1942 - 1944. Ku mojemu zaskoczeniu pomnik jest bardzo zadbany, otoczony opieką przez okolicznych mieszkańców.

Po przejechaniu kolejnych kilku kilometrów w końcu dojechałem do celu mojej podróży, mianowicie dojechałem do Kładki nad Pacynką, niewielkiej rzeki. Jej nazwa pochodzi od młyna, który otrzymał od króla Władysława Jagiełły na mocy przywileju z 1433 roku „mostowniczy królewski” Pac.
I tu muszę się Wam przyznać, że widok kładki i jej stan mnie lekko przeraził. Uwzględniając poziom wody w rzece i porę roku wahałem się i dlugo zastanawiałem czy i jak przejść tą bądź co bądź,nie lada przeszkodę. Cofać się nie miałem zamiaru więc nie zostało mi nic innego jak zdjąć buty i przejść przez kładkę bosą stopą z rowerem pod pachą. Woda była na prawdę zimna ale najważniejsze że deska pode mną nie pękła 😄
Niedaleko od kładki znajduje się źródło św. Jana które również warto zobaczyć. Przed zejściem do źródła znajduje się ławka na której można przysiąść i odpocząć na lonie natury.

Na drogę powrotną wybrałem szlak zielony na który wjechałem przy zalewie w Siczkach. Szlak prowadzi przez Mysie Górki na wysokość 183m n.p.m. i można to poczuć w nogach, zwłaszcza gdy ma się już kilkadziesiąt kilometrów w nogach. Jednak ten szlak ma w sobie to coś co uwielbia każdy miłośnik rowerów mtb.

Pętla łącznie wyniosła nieco ponad 50 kilometrów, nie jest specjalnie wymagająca ale dostarczy każdemu kto lubi wypady poza asfalt sporo radosci.

Pozdrower!







Adres

Pionki
26-670

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Koty Na Szlaku umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Koty Na Szlaku:

Udostępnij