Filozofia Gór

Filozofia Gór Góry to nie tylko szlak. Za sobą zostawiamy codzienność, by tam u góry zatrzymać się w czasie
(1)

Zugspitze 08.09.2024
12/09/2024

Zugspitze 08.09.2024

-Czy mogę odpocząć, jestem bardzo zmęczony.-To twój problem.-Wszystko tu jest zamknięte.-To po co tu wszedłeś. Taka rozm...
12/09/2024

-Czy mogę odpocząć, jestem bardzo zmęczony.
-To twój problem.
-Wszystko tu jest zamknięte.
-To po co tu wszedłeś.
Taka rozmowa miała miejsce, wprawdzie nie w Polsce, lecz na Zugspitze w ubiegłą niedzielę o godz. 16tej. z jedyną osobą jaką tam spotkałem, z tzw osobą pilnującą. Cały kompleks na Zugspitze 2962m (najwyższy szczyt Niemiec) był na głucho zamknięty. Góry powoli opanowywała mgła i mżawka stawała się coraz bardziej intensywna. Kondycyjnie byłem przygotowany na zejście, choć gdyby była możliwość zjechania kolejką, pewnie bym to zrobił. Na pewno chętnie posiliłbym się pod dachem lub nawet daszkiem. Finalnie byłem przy samochodzie w Grainau o północy. Zaskoczył mnie jednak agresywny ton tego człowieka. Nadal siedzi mi to w głowie. W związku z tym mam do Was dwa pytania. Czy spotkaliście się z podobnymi sytuacjami w górach? Drugie pytanie jest raczej natury, może nawet filozoficznej. Skąd się bierze ta agresja wobec “ludzi gór”, agresja którą spotykamy też w mediach społecznościowych, np w komentarzach pod informacjami o wypadkach w górach, typu “kolejny ..., po co tam szedł”...?

ANDORA - PIC de COMA PEDROSA 2.942 m. n.p.m. - najwyższy szczyt Andory, leżący w Pirenejach. Szczyt ten należy do Korony...
18/08/2024

ANDORA - PIC de COMA PEDROSA 2.942 m. n.p.m. - najwyższy szczyt Andory, leżący w Pirenejach. Szczyt ten należy do Korony Europy. Wejście do schroniska (2.220m. n.p.m.) w pełnym, sierpniowym słońcu, dało mi popalić. Dojście do schroniska to 2 litry płynów wlanych w siebie i prawdopodobnie również wypoconych. Do schroniska doszedłem po ponad 2,5 godziny, około 15tej, w sobotnie popołudnie. Na niebie zaczęła się zapowiedziana w prognozach kumulacja chmur. Istniała możliwość burz. Usiadłem przed schroniskiem i tak już zostałem, bo po planowanym tu posiłku usłyszałem grzmot, który przypieczętował plany. Musiałem skorzystać ze schroniska. Myślałem, że w sobotni, wakacyjny wieczór nie będzie miejsca i będę musiał mimo wszystko wracać do miasta. Schronisko jednak było tylko w połowie zapełnione. Miejsce w sali zbiorowej kosztowało 22 Euro. Burze nadal walczyły ze słońcem. Skończyło się na grzmotach i delikatnym deszczu po zachodzie słońca. Schronisko leży dosłownie naprzeciwko szczytu Coma Pedrosa. Leżąc sobie na trawie przed budynkiem dokładnie mogłem analizować kształty tej góry. Doskonałości tego wieczoru dodały rozmowy z współlokatorami. Poznałem między innymi Eduarda - Baska, który przechodzi przezł całe Pireneje; był to jego 40-ty dzień w wędrówce. Co ciekawe, trasę tę przechodził po raz ósmy w życiu. Gdy usłyszał, że jestem Polakiem, zamiast skojarzyć narodowość z Lewandowskim, jak to robią prawie wszyscy obcokrajowcy, skojarzył Polskę z Kukuczką, doskonałą szkołą wspinaczkową i sławnymi himalaistami:) Znał też nazwy wielu tatrzańskich szczytów. Wieczór umiliły mi też dzwonki potężnego stada owiec, które nocowało nieopodal. Góry podarowały mi też kilka słonecznych chwil zachodu słońca, a rankiem, kiedy jeszcze w ciemności ruszyłem na szczyt, góry obdarzyły mnie wyjątkowym wschodem słońca, malowanym czerwienią, długimi cieniami gór i podcieniami dolin wypełnionych mgiełką letniej wilgoci. Na sam szczyt formalnie nie prowadzi żaden szlak; biało-czerwone znaki (w Hiszpanii wszystkie szlaki są tak oznaczone) prowadziły wzdłuż Czarnego Stawu (Estany Negre). Dla wchodzących na szczyt, odbijającą w bok ścieżkę bardzo dobrze oznaczono żółtymi kropkami. Wejście nie było wymagające, choć momentami musiałem pomagać sobie obiema rękami. Na szczycie spotkałem jedynie dwóch Niemców, którzy weszli na wierzchołek z myślą śniadania pod okiem wschodzącego słońca, a których dalekie światełka czołówek widziałem już nocą przed schroniskiem. Mój wschód spotkał mnie na trasie. Po wejściu, większość czasu na szczycie przesiedziałem samotnie, delektując się, naprawdę szeroką panoramą pirenejskich szczytów.

USA - GRANITE MOUNTAIN 1716m n.p.m. /Kordyliery - Góry Kaskadowe/ - Okolice Seattle w Stanach to raj dla górołazów. Od m...
17/04/2024

USA - GRANITE MOUNTAIN 1716m n.p.m. /Kordyliery - Góry Kaskadowe/ - Okolice Seattle w Stanach to raj dla górołazów. Od momentu przyjazdu kusił swoim widokiem monumentalny Mount Rainier - gigantyczny stratowulkan (4.392m) pokryty lodowcem i widoczny już nawet z samego Seattle. Niestety na całym parku narodowym wokół Rainiera, ze względu na niedawne opady śniegu, otwarta była tylko jedna droga, dodatkowo wymagająca łańcuchów na koła, których nie posiadałem. Podejrzewając jakie warunki spotkam w górach, wybrałem niewielki Mnt Granite, gdzie niegdyś wybudowano strażnicę do obserwowania pożarów. Ze szczytu miał się roztaczać również widok na Rainiera. Śniegu faktycznie było sporo. Wybrałem szlak po południowym zboczu, by uniknąć twardych lodowych powierzchni. Śnieg zaczął się na poziomie 1200. Przed samym szczytem zapadaliśmy się już w nim aż po pas. Rainier faktycznie był widoczny, jednak nieśmiało otulał się chmurkami. Totalnie obnażonego Rainiera nie mieliśmy jednak przyjemności oglądać:)

Adres

Armii Krajowej 1
Racibórz
47-400

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Filozofia Gór umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Filozofia Gór:

Udostępnij


Inne Racibórz biura podróży

Pokaż Wszystkie