26/04/2023
Leje albo wieje, więc jest okazja do nadrobienia zaległości sprzed dwóch tygodni bez wyrzutów sumienia, że farma czeka. Mam ciekawą propozycję, jednak indywidualnie do zrealizowania właściwie głównie zimą. W okresie wiosenno-wczesnojesiennym jest możliwa w grupach zorganizowanych z pracownikiem BdPNu, a to z uwagi na wypas owiec i obecność psów pasterskich. Chodzi o Berehy Górne, niegdyś rozciągające się między Przełęczą Wyżną a Wyżniańską, a dziś jako Brzegi Górne ograniczone do jednego gospodarstwa. Wędrując ścieżką dendrologiczno-historyczną rozpostartą właśnie między przełęczami możemy dostrzec pozostałości zabudowy wiejskiej - podmurówki domów, piwniczki, studnie czy resztki zabudowań dworskich. Jest jeszcze jeden aspekt tej trasy wybrzmiały w nazwie ścieżki. To fantastyczne jesiony, lipy i wiązy, które możemy w pełnej okazałości podziwiać właśnie w okresie wypasu, bo w innym czasie liści jeszcze, albo już nie ma. Ścieżka, której symbolem jest kwiat jabłoni, jest chyba najmniej znana w Bieszczadzkim Parku Narodowym, a tabliczki przystankowe gdzieniegdzie są wybrakowane lub podniszczone. Ścieżce tej na niewielkim fragmencie towarzyszy szlak czerwony (GSB) z możliwością wejścia na teren cerkwiska i starego cmentarza z wyjątkowym nagrobkiem Hrycia Buchwaka. To trzeba zobaczyć. Dzięki temu połączeniu szlaku czerwonego i ścieżki można zrobić nietypową pętelkę i pominąć asfalt lub powrót tą samą drogą z Połoniny Caryńskiej. Wychodząc z parkingu w Berehach na Caryńską, tuż za cerkwiskiem odbijamy z głównego szlaku. Ścieżka przyrodnicza doprowadzi nas do przełęczy Wyżniańskiej, skąd w krótkim czasie szlakiem zielonym dotrzemy do grzbietu połoniny, a następnie czerwonym przez Kruhly Wierch wrócimy do Berehów. W tej wersji nie przejdziemy całej połoniny, ale ta mało znana ścieżka (w tym wypadku jej połowa) jest tego warta. Może nie dla każdego, bo oczywista nie jest i nie ukrywam bez pomocy mapy.cz byłoby trudniej i zdecydowanie dłużej. Spróbujcie, ale pamiętajcie - po 15 listopada.