Kamilok - Kamil Iwanicki

  • Home
  • Kamilok - Kamil Iwanicki

Kamilok - Kamil Iwanicki Przewodnik po Górnym Śląsku.

Kamil Iwanicki, badacz Górnego Śląska, przewodnik, lokalny społecznik i twórca projektów regionalnych takich jak: Gliwicka Mapa Tajemnic, Familoki Śląskie Stwory i Potwory.

Na Górnym Śląsku ten dzień nieodłącznie kojarzy się nam z tradycją obdarowywania pierwszoklasistów tytą wypełnioną słody...
01/09/2023

Na Górnym Śląsku ten dzień nieodłącznie kojarzy się nam z tradycją obdarowywania pierwszoklasistów tytą wypełnioną słodyczami. Zwyczaj ten pochodzi z środkowych Niemiec, a u nas pojawił się w drugiej połowie XIX wieku. W Niemczech na przełomie XVIII i XIX wieku wspominano o starej tradycji Schultüte i Zuckertüte z okazji rozpoczęcia edukacji. Zawartość tyty nie zmieniła się przez lata, już ponad dwieście lat temu wsadzano tam cukierki, czekoladki, ciastka i rodzynki. Obyczaj ten nawiązuje do mitologii greckiej, gdzie róg obfitości kozy Amaltei wypełniał się wszystkim czego pragnął jego właściciel. Tekturowa tyta często była większa od pierwszoklasistów. W środku była i wciąż jest wypełniona różnymi słodkościami. Miała ona osłodzić stresujący pierwszy dzień w szkole. Tradycja ta nie jest znana szerzej w Polsce, ale obchodzona jest również w niektórych miejscowościach na terenie Wielkopolski i Warmii.

👦👧 A jak wyglądają Wasze zdjęcia z tytą? Jakie macie wspomnienia z pierwszego dnia szkoły?

Na fotografia możemy zobaczyć czytelników Familoków w młodości, którzy przesłali nam zdjęcia. Dziękujemy za przesłane zdjęcia.

Świat przedwojennych Szombierek został uchwycony przez Paula Rothera, kowala z kopalni Hohenzollern. Od 1929 roku fotogr...
25/08/2023

Świat przedwojennych Szombierek został uchwycony przez Paula Rothera, kowala z kopalni Hohenzollern. Od 1929 roku fotografuję on mieszkańców Schomberg, swoją rodzinę i przyjaciół. Był pasjonatem i samoukiem, ale dzięki czemu możemy dzisiaj zobaczyć, jak wyglądały Szombierki blisko 90 lat temu. Sąsiedzi w strojach rozbarskich, czy dorośli i dzieci w codziennych sytuacjach, w pracy i podczas czasu wolnego.

---
Źródło: Śląskie świat. Fotografie Paula Rothera. Bytom 2018, Muzeum Górnośląskie w Bytomiu, Dom Współpracy Polsko Niemieckiej
Autor zdjeć: Paul Rother

🚂 Chciałbym opowiedzieć o historii linii kolei wąskotorowej, z Gliwic przez Rudy, aż do Raciborza. Prześledzimy jej bieg...
14/08/2023

🚂 Chciałbym opowiedzieć o historii linii kolei wąskotorowej, z Gliwic przez Rudy, aż do Raciborza. Prześledzimy jej bieg oraz ślady, które przetrwały do dziś. Kolej wąskotorowa ma ciekawe dzieje, które odzwierciedla losy wielu mieszkańców Górnego Śląska w XX wieku.
🚉 Wszystko zaczęło się pod koniec XIX wieku. W 1897 roku przyznano koncesję na budowę i eksploatację linii od Gliwic do Rud firmie Kramer & Co. z Berlina. Kolej miała duże znaczenie, ponieważ połączyła okolice pozbawione szybkiego środka transportu z Gliwicami. Linia przebiegała wśród pól i lasów. Powstały stacje w Bojkowie, Nieborowicach, Pilchowicach i Stanicy.
🚃 Odcinek od Trynku do Rud oddano do użytku 25 marca 1899 roku, miał on długości 21,99 km. Pociągi mogły się poruszać maksymalnie 30 km/h po wydzielonym torowisku, a 15 km/h w pozostałych fragmentach. Od 1904 roku ze stacji na Trynku do śródmieścia Gliwic kursował tramwaj linii nr 2, co umożliwiało wygodny transport po całym mieście.

19 sierpnia 2023 roku odbędzie się wycieczka „Śladami klajnbanki, czyli dawna kolej wąskotorowa”. Prześledzimy bieg kolejki oraz ślady, które przetrwały po dziś dzień. Odwiedzimy stacje powstałe m.in. Bojkowie, Pilchowicach i Stanicy. Zobaczymy, co przetrwało z dawnej klajnbanki, dowiemy się, jakie znaczenie miała kolejka dla rozwoju regionu oraz dlaczego, przez lokalnych mieszkańców, była nazywana „szołociorzem”. Wycieczka rozpoczyna się i kończy w Gliwicach. Udział w wycieczce jest płatny. Organizatorem wycieczki jest Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej. Więcej informacji na stronie www.haus.pl

Zgłoszenia i kontakt:
Małgorzata Makowska, tel. 77 407 95 23, e-mail: [email protected]

Źródło:
http://www.zapomnianedziedzictwo.pl
Krzysztof Soida, „Koleje wąskotorowe na Górnym Śląsku” T I, II i III, Wyd. Śląsk, Katowice 1996
http://www.gliwiczanie.pl

Jednym z najbardziej charakterystycznych budynków w Zabrzu to dawny Hotel Admiralpalast, znajdujący się w samym centrum ...
11/07/2023

Jednym z najbardziej charakterystycznych budynków w Zabrzu to dawny Hotel Admiralpalast, znajdujący się w samym centrum miasta. Mijam go codziennie i cieszę się, że czeka go rewitalizacja.

Już pod koniec XIX wieku w tym miejscu działał hotel. Nowy właściciel na początku XX wieku chciał rozbudować kamienicę, ale w 1916 roku doszło do katastrofy budowlanej, stropy budynku zawaliły się. Od 1921 roku działka należała do spółki Theaterbaugesellschaft GmbH z Essen, która planowała tu postawić obiekt użytkowo-rozrywkowy. Trzy lata później teren ten nabył Bruno Kretzschmar, właściciel Admiralspalast z Chemnitz. On postanowił wybudować hotel z kompleksem gastronomicznym pod tą samą nazwą. Obiekt został zaprojektowany przez berlińskich architektów Richarda Bielenberga i Josefa Mosera w stylu modernistycznym z elementami art deco. Na elewacji bocznej umieszczone zostały głowy symbolizujące każdy kontynent. Budynek został postawiony na betonowej płycie o grubości 2 m, żeby ponownie nie doszło do żadnych wypadków.

W maju 1926 roku na parterze hotelu otwarta została piwiarnia w stylu bawarskim - „Bayrisches Braustübl”, od październiku tego samego roku mieszkańcy Zabrza mogli korzystać z restauracji na pierwszym piętrze, gdzie odbywały się występ orkiestr, kabaretów i przyjęcia z dużym parkietem tanecznym. Sala balowa mogła pomieścić 500 osób. Problemy finansowe spowodowały opóźnienie w otwarciu samego hotelu. Został on odsprzedany innej spółce, która zakończyła pracę. Goście zawitali do hotelu w 1928 roku. Pokoje hotelowe znajdowały się na drugim, trzecim i czwartym piętrze. Każdy z 48 pokoi wyposażony był w umywalkę z bieżącą wodą. Na dachu hotelu ulokowano tarasy z barem i kręgiem tanecznym dla 350 gości. Hotel był początkowo prowadzony przez ówczesnego dyrektora Residezn Hotel we Wrocławiu.

Hotel „Admiralpalast” był nazywany „zabrzańskim drapaczem chmur” i jednoznacznie kojarzył się górnoślązakom z amerykańskim kapitalizmem.

Po wojnie hotel został przemianowany na „Prezydent”, potem „Przodownik”, a następnie „Monopol”. Prowadzone były niewielkie prace remontowe, a obiekt wciąż służył mieszkańcom. W latach 90. zmienił on swój charakter, ulokowano tam bank. 10 lat temu przeprowadzono remont budynku, ale od tego czasu stoi on opuszczony, a jego stan się pogarsza. W styczniu 2022 roku obiekt został zakupiony za miasto Zabrze, a obecnie prowadzone są prace projektowe i formalne. Samorząd otrzymał 30 mln zł dotacji z środków programu Programu Inwestycji Strategicznych.
Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia. Co Waszym zdaniem powinno znaleźć się w dawnym hotelu? Jaką funkcje powinien pełnić on obecnie?

Źródło: Katarzyna Hołda, Hotel Admiralspalast, Wyd. ILLUSTRIS, Zabrze 2014.
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach

Wytyczona po powstaniach i plebiscycie granica w 1922 roku przecięła Górny Śląsk, a jego tereny podzielono między Polskę...
06/06/2023

Wytyczona po powstaniach i plebiscycie granica w 1922 roku przecięła Górny Śląsk, a jego tereny podzielono między Polskę a Niemcy. Ustalenie kształtu granicy okazało się niezwykle trudnym zadaniem. Bazując na wynikach plebiscytu, trudno było uzyskać kompromis, który satysfakcjonowałby obie strony. Finalnie 29% terenu plebiscytowego przydzielono Polsce, a 71% Niemcom, ale większość dużych miast i zakładów przemysłowych znalazła się w granicach Rzeczpospolitej. Podział regionu był skomplikowany – granica przecinała miejscowości, pola, linie tramwajowe, a także kopalnie i huty. Miała długość blisko 150 km, stanęły przy niej kamienie graniczne i domy celne. Przez kolejne lata ponad 200 tysięcy mieszkańców przeprowadziło się do sąsiedniego kraju, gdzie powstały dla nich nowe osiedla i domy uchodźcze.

Ciekawym przykładem zmian granicy stała się Kuźnica Rudzka, dzisiejsza dzielnica Rudy Śląskiej. Była ona z trzech stron otoczona była granicą. Zabrze i Bytom należały do Niemiec, ale półtorakilometrowa droga łącząca miasta od strony Biskupic znalazła się już w Polsce. Przez kolonie biegła linia tramwajowa z niemieckiego Zabrza do Bytomia (wówczas Beuthen również na terenie Niemiec) przez znajdującą się w Polsce. Na odcinku tranzytowym nie wolno było wsiadać i wysiadać. Na granicy wsiadali strażnicy, którzy przez cały odcinek pilnowali porządku. W latach 30. wytyczono nową trasę tramwajową, żeby ułatwić życie mieszkańcom.

W ubiegłym roku ramach projektu "Muzeum online" realizowanego przez Dom współpracy polsko-niemieckiej powstał Szlak pokazujący miejsca związane z granicą, która przecięła region sto lat temu. Na stronie https://muzeum.haus.pl/ znajdziecie ciekawe informację i relację świadków historycznych, jak podział Górnego Śląska w 1922 roku.

---
Projekt graficzny szlaku: Karolina Dyrda
Zdjęcia archiwalne: Poklekowski Breslau. Schlesiens Ostgrenze im Bild Heinz Rogmann, Breslau

W 2021 miałem przyjemność współtworzyć projekt Śląskie Stwory i Potwory. Poświęcony górnośląskiej demonologii. Utopek, s...
25/05/2023

W 2021 miałem przyjemność współtworzyć projekt Śląskie Stwory i Potwory. Poświęcony górnośląskiej demonologii. Utopek, skarbnik, bebok, strzyga - to tylko część z listy demonów, które straszyły mieszkańców na Górnym Śląsku. W ramach projektu próbowaliśmy się dowiedzieć, co do dzisiaj przetrwało z dawnych wierzeń. Jak wyglądały stwory, gdzie można było je spotkać i jak chroniono się przed nimi? Projekt „Śląskie Stwory i Potwory” miał na celu zebranie i utrwalenie wiedzy o lokalnych mitach i przesądach, jako o części niematerialnego dziedzictwa kulturowego Górnego Śląska, a w szczególności w powiecie Gliwickim.

Demony często służyły do oswajania rzeczywistości niebezpiecznej, czy trudnej do zrozumienia. Strachy pojawiały się we wszystkich przestrzeniach życia mieszkańców. W każdej miejscowości wyobrażano je sobie trochę inaczej. Opowieści opowiadały skupiały się wokół spotkań z utopkami, skarbkiem, bebokiem, czy zmorą.

W ramach projektu powstał Atlas Stworów i strona internetowa https://bebok.org.pl/ gdzie możecie znaleźć zebrane przez nas legendy w trakcie spotkań z seniorami.

Chciałbym opowiedzieć o historii linii kolei wąskotorowej, z Gliwic przez Rudy, aż do Raciborza. Prześledzimy jej bieg o...
17/05/2023

Chciałbym opowiedzieć o historii linii kolei wąskotorowej, z Gliwic przez Rudy, aż do Raciborza. Prześledzimy jej bieg oraz ślady, które przetrwały do dziś. Kolej wąskotorowa ma ciekawe dzieje, które odzwierciedla losy wielu mieszkańców Górnego Śląska w XX wieku. Praca powstała w ramach projektu Zapomniane dziedzictwo, które przypomina o zaniedbanym, zapomnianym i często opuszczonym dziedzictwie na Śląsku.

Początek wąskotorówki sięga końca XIX wieku. W 1897 roku przyznano koncesję na budowę i eksploatację linii od Gliwic do Rud firmie Kramer & Co. z Berlina. Kolej ta miała duże znaczenie dla regionu, ponieważ połączyła okolice pozbawione szybkiego środka transportu z Gliwicami. Linia przebiegała wśród pól i lasów. Powstały stacje w Bojkowie, Nieborowicach, Pilchowicach i Stanicy.
Odcinek od Trynku do Rud oddano do użytku 25 marca 1899 roku, miał on długości 21,99 km. Pociągi mogły się poruszać maksymalnie 30 km/h po wydzielonym torowisku, a 15 km/h w pozostałych fragmentach.

Stacje w Bojkowie, Nieborowicach, Pilchowicach i Stanicy wzniesione były z cegły. W głównym budynku znajdowały się pomieszczenia służbowe i mieszkalne, a przy nim znajdował się parterowy magazyn z rampą ładunkową. Rampy ładunkowe wykorzystywano na stacjach do przeładunku jedzenia z pojazdów kołowych do wagonów. Magazyny wzniesione były z muru pruskiego (jeden z nich przetrwał w Pilchowicach).

W pierwszych latach koleje przewiozły ponad 300 tysięcy pasażerów w ciągu roku. W 1920 roku przewieziono prawie pół milion osób, lecz w następnych latach wysokie ceny biletów, kryzys ekonomiczny i zmiana granic spowodowały zmniejszenie liczby pasażerów. Przedwojenny rekord odnotowano w 1940 roku, wówczas prawie 700 tysięcy osób przejechało koleją.
Wąskotorówką jeździli mieszkańcy przewożący świeże owoce i warzywa na targ, który odbywał się co tydzień w centrum miasta. Często żartobliwie kolej zwana była Szałociorz. Dzięki linii Rudy stały się ośrodkiem wypoczynku w wolne dni dla mieszczan z Raciborza i Gliwic.

W czasie wojny kolej funkcjonowała normalnie. W 1945 roku przechodzące wojska sowieckie podpaliły budynki stacyjne m.in. w Rudach i Bojkowie. Rozebrali ponad 20 km torów pomiędzy stacją Paproć, a Lukasine (odcinek odbudowano dopiero w 1950 roku, lecz został skrócony do Markowic).

W marcu 1945 roku linia Gliwice Trynek – Rudy została włączona do sieci Górnośląskich Kolei Wąskotorowych (w praktyce oznaczało znacjonalizowanie trasy). W następnych latach odbudowane zostały podpalone dworce w Bojkowie, Pilchowicach i Rudach. Po wojnie niestety nie zadbano o zachowanie pierwotnej formy budynków. Ilość przewożonych pasażerów wzrastała, znaczny udział stanowili uczniowie, a także pracownicy gliwickich zakładów.

Wąskotorówka przewiozła w 1954 rekordową liczbę osób, ponad 1,8 miliona pasażerów. W kolejnych latach liczba pasażerów zaczęła spadać. W latach 60. coraz większą konkurencję stanowiły autobusy PKS. Od 1965 roku obsługiwały już wszystkie miejscowości na linii kolejowej, a dzięki licznym przystankom i szybszemu kursowania stały się wygodniejszą alternatywą dla mieszkańców. Koleje wąskotorowe do 1964 roku były dochodowym środkiem transportu. Jednak już wcześniej, od 1954 roku ograniczano znacznie inwestycję w kolej. W związku ze spadkiem dochodów, w 1966 roku zawieszono kursy pasażerskie między Markowicami, a Rudami, nadal jednak kursowały pociągi towarowe.

Przewozy towarów na kolejach wąskotorowych obejmował szeroką gamę materiałów charakterystycznych dla okręgu przemysłowego. Ponad połowę udziału zajmował węgiel. Na przełomie lat 50. i 60. uruchomiono na stacji w Markowicach Raciborskich punkt przeładunku żwiru. Na stacji w Rudach, Szymocicach i Markowicach ładowano znaczne ilości drewna, a w Pilchowicach dodatkowo piasek.

Brak inwestycji, modernizacji taboru oraz nieekonomiczne zarządzanie doprowadziły do pogłębiającego się kryzysu na całej sieci Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. Kolejnym problemem kolei była zmniejszająca się liczba pracowników, szczególnie w latach 80., wiele osób wyemigrowało do Republiki Federalnej Niemiec. Trudne warunki pracy, niskie płace były przyczyną odejścia wielu pracowników. Mimo przedłużenia trasy pociągów osobowych z Trynku do Gliwic Śródmieścia, liczba pasażerów wciąż spadała. W ostatnim roku przewieziono zaledwie około 90 tysięcy osób. Po zawieszeniu przejazdów osobowych 4 listopada 1991 roku, przez dwa lata utrzymywano ruch pociągów towarowych, który również zamarł.

Cała linia kolejowa z Gliwic do Raciborza Markowic została wpisana do wojewódzkiego rejestru zabytków i od 1 marca 1993 r. jest chroniona prawem. Miało to pomóc w uratowaniu kolei, ale niestety nie uchroniło przed dewastacją i kradzieżami. Zorganizowane ekipy złomiarzy zaczęły szybko demontować torowiska. Często działo się to w ciągu dnia, a mieszkańcy myśleli, że dokonywane są remonty. Budynki stacyjne opuszczone zaczęły niszczeć, co doprowadziło ich do opłakanego stanu.

Dzisiaj po dawnej kolei pozostał jedynie sześciokilometrowy odcinek ze Stanicy przez Rudy Raciborskie do Paproci i obiekty z układem torowym w Rudach. Stał się on popularnym miejscem wycieczek w weekendy. Dworce w Nieborowicach i Nędzy stoją opuszczone i czekają na nowego kupca. Budynek dworca na Trynku to obecnie ruina, w ubiegłym roku zapadł się dach. Widać jeszcze pozostałości peronów i podkłady, ale większość została rozkradziona. Co parę lat powracał pomysł reaktywacji kolejki. W ostatnim czasie pojawił się plan odbudowy linii do Pilchowic, a gmina chciałaby zrewitalizować budynek dawnego dworca w Nieborowicach.

Źródło:
http://www.zapomnianedziedzictwo.pl
Krzysztof Soida, „Koleje wąskotorowe na Górnym Śląsku” T I, II i III, Wyd. Śląsk, Katowice 1996
http://www.gliwiczanie.pl

Po II wojnie światowej w Gliwicach i innych śląskich miastach, które wcześniej znajdowały się w granicach Niemiec, stara...
29/03/2023

Po II wojnie światowej w Gliwicach i innych śląskich miastach, które wcześniej znajdowały się w granicach Niemiec, starano się wymazać ślady dawnych niemieckich mieszkańców. Kiedy Śląsk „powrócił do macierzy” na szybko zamalowywano napisy i szyldy sklepów, hoteli i gospód. Po kilkudziesięciu latach napisy zaczęły wychodzić spod tynku i dzisiaj znów są widoczne pozostałości przedwojennych niemieckich miast. Społecznikom, ale także mieszkańcom zależy, aby zachować ślady przeszłości na kamienicach. Spacerując po Górnym Śląsku, uważne oko może natrafić na szyldy dawnych domów towarowych, sklepów kolonialnych i restauracji. Dzisiaj chcemy Wam opowiedzieć o kilku wybranych napisach, które wciąż można dostrzec. Czy Wy kojarzycie poniemieckie ślady w swoich miejscowościach?

Kolonie robotnicze przez lata stworzyły swój własny mikroświat. Często ich mieszkańcy związani byli z jednym zakładem pr...
03/02/2023

Kolonie robotnicze przez lata stworzyły swój własny mikroświat. Często ich mieszkańcy związani byli z jednym zakładem pracy, w którym pracowało kilka pokoleń. Na placach pomiędzy familokami tętniło życie. To właśnie tam sąsiadki zatrzymywały się na klachy, a przed domami na ławeczkach siadali starzyki. W ciepłe dni na placu spędzano wspólnie wolny czas: siadano z kołoczem i bonkawą. Kobiety czasami heklowały (szydełkowały), albo sztrykowały (robiły na drutach), a mężczyźni grali w skata. Nieodłącznym elementem było muzykowanie, czasem kolonie odwiedzali lokalni muzykanci i kataryniarze. Dzieci grały w klipe (gra polegająca na podbijaniu pałką zaostrzonego patyka), kestle (klasy), ducke (gra w kulki, przesuwanie kulek w kierunku ducki, czyli dołka), w fusbal (piłka nożna) i kulanie felgi (toczenie metalowej obręczy od koła zepsutego roweru, wprowadzanego w ruch za pomocą patyka lub specjalnie wygiętego drutu) organizując wyścigi wokół familoka.

Źródło:
http://rudzkamappka.pl/

Początek sierpnia to czas na żniwa. Dawniej zwyczajowo rozpoczynano pracę po 25 lipca, czyli w dniu św. Jakuba. Przy zbi...
12/08/2022

Początek sierpnia to czas na żniwa. Dawniej zwyczajowo rozpoczynano pracę po 25 lipca, czyli w dniu św. Jakuba. Przy zbieraniu zbóż była potrzebna pomoc wielu osób do której angażowano rodzinę, sąsiadów i znajomych. Mężczyźni kosili zboże, a kobiety odbierały i związywały w snopki. Snopy te ustawiano w tak zwane kozły lub lalki, które stały w kilku rzędach przez kilka dni, aby mogły dobrze wyschnąć. Z pracą podczas żniw związane były liczne zwyczaje oraz modlitwy i pieśni o urodzaj. Szczególną troską przywiązywano do pierwszego snopa, który był ozdabiany krzyżem i przechowywany w domu do Bożego Narodzenia. Miał on przynosić powodzenie i urodzaj w kolejnym roku. Niektórzy wierzyli w złego ducha plonów - Konrdamon i żytnią kumę, czyli Roggenmuhme. Konrdamon miał uciekać ze snopka na snopek, a chłopi mieli go przepędzać, aż do ostatniego i w nim go uwięzić. Dlatego też ostatnie snopki traktowano wyjątkowo. Zazwyczaj ukształtowany był, jako postać zwierzęcia (kozłą lub byka), a czasem kobiety, dlatego też wiązano wokół niego fartuch. Był on udekorowany licznymi kwiatami i obciążany kamieniem, aby zwiększyć wagę przyszłorocznego plonu. Czasem żniwiarki ukryte w snopku udawały żytnią kumę. Na koniec pracy tańczono wokół snopka. Ostatni snop był uroczyście wieziony, a wóz specjalnie dekorowano. Po przywiezieniu snopek był specjalnie bity, aby odpędzić złe moce i przybijano do wrót stodoły. Uważano, że nie może być on przywieziony na sucho, więc na koniec prac odbywała się zabawa, a obowiązkowym elementem była żytnia wódka.

---
Zdjęcia pochodzą z publikacji Oberschlesien. Oberschlesische Landschaften

Staram się opowiadać o miejscach ważnych i niezwykłych na Górnym Śląsku. Jedną z takich miejscowości był Schönwald, czyl...
05/08/2022

Staram się opowiadać o miejscach ważnych i niezwykłych na Górnym Śląsku. Jedną z takich miejscowości był Schönwald, czyli dzisiejszy Bojków, dzielnica Gliwic. Enklawa o zupełnie odrębnych tradycjach, zwyczajach i języku.

W XIII wieku w ramach akcji osiedleńczej cystersów z pobliskiego klasztoru w Rudach, na Górny Śląsk przyjechali osadnicy z Frankonii. Miejscowość była pierwszy raz wzmiankowana w 1269 roku. Nazwa Schönwald funkcjonowała do końca II wojny światowej, oznaczała w języku niemieckim piękny las.

Przez prawie 700 lat miejscowość zachowała swą unikatowość. W XX wieku nazywana była wyspą niemieckości. Było to szczególnie podkreślanie w okresie międzywojennym. Mieszkańcy zachowali odrębny od okolicznych wsi dialekt, niezrozumiały w XIX i XX wieku dla niemieckojęzycznych Górnoślązaków. Język mieszkańców wywodził się z Frankonii, miał wiele cech wspólnych z dialektami wschodnioheskimi, ale posiadał liczne zapożyczenia z godki śląskiej.

Przez wieki wieś miała głównie charakter rolny, a jej mieszkańcy sprzedawali swoje produkty na rynku i targach w Gliwicach. W XIX wieku zwyczaj dzielenia gospodarstw pomiędzy wszystkie dzieci doprowadził do rozdrobnienia gruntów rolnych. Zmusiło to wielu mieszkańców do szukania pracy w lokalnym przemyśle. Mniej więcej od XVII wieku do połowy XIX wieku mężczyźni z Schönwaldu trudnili się furmaństwem. Przewozili oni po całej Europie przeróżne towary, m.in. sól, węgiel, drewno, wino, czy cytrusy. Rozpoznawani byli po charakterystycznym stroju i płaszczu furmańskim. Schönwald w XX wieku zasłynął ze swych hafciarek, które tworzyły zrzeszone w Izbie Hafciarek.

Źródło:
Schonwald. Wieś z przeszłości, Joanna Oczko, Bożena Kubit, Muzeum w Gliwicach, Gliwice, 2013

Cześć, nazywam się Kamil Iwanicki i od kilku lat mam przyjemność opowiadać o historii i kulturze Górnego Śląska. Możecie...
01/08/2022

Cześć, nazywam się Kamil Iwanicki i od kilku lat mam przyjemność opowiadać o historii i kulturze Górnego Śląska. Możecie mnie kojarzyć z projektów Gliwicka Mapa Tajemnic, Śląskie Stwory i Potwory, czy Familoki. Zapraszam do wspólnego odkrywania Śląska :)

Address


Telephone

+48795700904

Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Kamilok - Kamil Iwanicki posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Business

Send a message to Kamilok - Kamil Iwanicki:

Shortcuts

  • Address
  • Telephone
  • Alerts
  • Contact The Business
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Travel Agency?

Share