17/08/2024
94. Warszawscy Ormianie, to jedna z wielu społeczności składających się na bogatą niegdyś mozaikę kultur, których przedstawiciele kształtowali obraz miasta. Pierwsze kontakty z Ormianami, zamieszkujący Warszawę kupcy nawiązywali jeszcze w średniowieczu, zatrzymując się w miastach wschodu, położonych przy szlakach handlowych. Kiedy po 1526 r. Zygmunt I Stary włączył Mazowsze do Korony, Warszawa stała się miastem rezydencjonalnym polskich królów, przez co jej atrakcyjność i ranga znacznie wzrosły. To wtedy właśnie zaczęli docierać tutaj ormiańscy kupcy ze Lwowa, Łucka i innych miast Rusi. Obrotni Ormianie z czasem objęli stanowiska dostawców towarów i gotówki na dwór królewski, a wielu z nich postanowiło osiedlić się w Warszawie, która stała się ich nowym domem. Wykształceni, znający języki wschodnie przybysze szybko wniknęli w kręgi dworskie, dając królom wsparcie w tłumaczeniach, wschodnich misjach dyplomatycznych czy negocjacjach.
Oferowanie dworowi królewskiemu towarów orientalnych nie było jedyną domeną Ormian. Zaopatrywali oni wojsko w konie odzież i broń. Ale Ci z Ormian, którzy zdecydowali się zamieszkać w Warszawie, poza handlem, trudnili się wieloma innymi profesjami. Przybysze zostawali prawnikami, bankierami, lekarzami, aptekarzami, pisarzami czy urzędnikami. Wielu z nich zajęło się rzemiosłem i rolnictwem. Przypomnijmy choćby nazwisko królewskiego sekretarza Paschalisa Jakubowicza, założyciela manufaktury pasów kontuszowych, którego biznes dotarł, bagatela, do Konstantynopola, poetę Józefa Dionizego Minasowicza, nauczyciela prawa na Uniwersytecie Warszawskim czy Antoninę Miklaszewiczównę, nadworną śpiewaczkę Stanisława Augusta, która jako Antonina Campi zrobiła zawrotną karierę w Wiedniu.
Odkuty w kamieniu ormiański krzyż wotywny że zdjęcia, stanął na grobie jeszcze innej Ormianki, Jadwigi Zarugiewiczowej. Choć pani Jadwiga nie była mieszkanką Warszawy, spoczęła ostatecznie właśnie tutaj, w stolicy Polski, na Cmentarzu Wojskowym. O tym, jak do tego doszło, opowiem w kolejnym wpisie.
Marcin