25/12/2024
Kilka słów o tragedii, jak wydarzyła się w Warszawie 25 grudnia 1881 roku, w godzinach wieczornych. Dzisiaj mało kto o niej pamięta.
---
13 marca 1881 roku, P***k, Ignacy Hryniewiecki, należący do organizacji rewolucyjnej Narodnaja Wola, dokonał zamachu na cara Aleksandra II. W wyniku eksplozji bomby zginął Hryniewiecki, a wkrótce, w wyniku odniesionych ran, zmarł car.
Mimo, że zamachowcem był P***k, a przeważającą większość członków organizacji stanowili Rosjanie, o przygotowanie spisku oskarżono wyznawców Judaizmu. Już w kwietniu przez Imperium przetoczyła się pierwsza fala pogromów.
O zamachu i pogromach intensywnie debatowali kawiarni politycy w warszawskich lokalach. Tymczasem w Rosji narastała fala antysemityzmu, docierając również nad Wisłę.
8 grudnia tego samego roku, w wiedeńskim Ring Theater, podczas przedstawienia wybuchł pożar. Administracja budynku nie była przygotowana na ewentualność pojawienia się ognia w olbrzymim gmachu. Nie było odpowiedniej ilości środków gaśniczych, nie wyznaczono dróg ewakuacji.
Zginęło 449 osób, a tragedia stała się kolejnym tematem do rozmów prowadzonych we wszystkich grupach społecznych.
Nadeszły święta Bożego Narodzenia.
W roku 1850 Warszawa liczyła około 160 tysięcy mieszkańców, zaś w roku 1881 miasto zamieszkiwało 383 tysięcy osób! Tymczasem miasta nie powiększano.
Brakowało mieszkań. Wierni musieli modlić się w przepełnionych świątyniach i domach modlitw lub, w czasie ceremonii religijnych, pozostawali na zewnątrz, blokując przejście.
25 grudnia 1881 roku do kościoła pod wezwaniem Świętego Krzyża weszło znacznie więcej ludzi niż świątynia mogła w wygodny sposób pomieścić. Wielu wiernych, dla których zabrakło miejsca w murach, stało na podeście przed wejściem, na stopniach kościoła oraz na samym Krakowskim Przedmieściu.
To, co wydarzyło się później, zaczęło się od pewnej kobiety, żony jednego z wiernych, omdlałej na skutek duchoty i tłoku. Zatrwożony mąż, walcząc o trochę więcej miejsca dla małżonki, nie mającej nawet możliwości upaść na ziemię, głośno nawoływał o wodę.
Wody, wody! – powtarzano w tłumie, aż okrzyk niósł się po wnętrzu kościoła.
Będący bliżej omdlałej wiedzieli, co się stało! Oni również gromko wołali „Prędko!!! Wody!!!”. Ci, którzy stali dalej, nie mieli pojęcia co się dzieje. Przypomnijmy, 8 grudnia 1881 roku, spłonął wiedeński teatr, pochłaniając straszną ilość ofiar. Pamieć o tragedii była jeszcze świeża. Gdy do czyichś uszu doleciał okrzyk „Wody” zareagował natychmiast! Woda potrzebna jest wtedy, gdy trzeba ugasić ogień! 449 ofiar w teatrze!
Pali się! Ludzie! Uciekajcie! Pożar! - kolejni podchwycili okrzyk. To nic, że nikt nie widział ognia, nikt nie czuł dymu, przerażony tłum runął do wyjścia.
Tymczasem wyjścia nie było. Drzwi i miejsce za nimi blokowali ci, którzy nie weszli do środka!
Oni nie wiedzieli, co dzieje się we wnętrzu, nie rozumieli, że powinni natychmiast wycofać się. Spychani przez uciekających zaczęli się przewracać. Na nich upadali kolejni. Na stopniach kościoła kłębiła się krzycząca, zbita ludzka masa próbująca uciec przed nieistniejącym pożarem. Pękały kości, krew lała się z nosów, kolejne ciała przygniatały leżących najniżej. A z wnętrza świątyni próbowali wydostać się kolejni wierni, desperacko walczący o, ich zdaniem, zagrożone życie.
Pierwszej pomocy zaczęli udzielać świadkowie zdarzenia, często przypadkowi przechodnie, próbując wydobyć pojedyncze osoby z kłębowiska ciał. Błyskawicznie przybyła straż pożarna. Jednak dla trzydziestu osób było już za późno. Zginęły, zaduszone lub stratowane. Dziesiątki rannych rozwieziono do warszawskich szpitali. Dla wielu rodzin to były tragiczne święta.
Nie był to jednak koniec dramatu.
Na ulicach Warszawy zaczęła krążyć plotka, jakoby panikę wywołał żydowski kieszonkowiec, przyłapany na gorącym uczynku. Chcąc wyrwać się z rąk tych, którzy go schwytali, miał krzyczeć o pożarze.
Ta wersja jednak nie potwierdziła się, a w gazetach pisano o omdlałej niewieście. Później snuto podejrzenia, że plotka zrodziła z inspiracji władz carskich, mówiono o rosyjskiej prowokacji i chęci wywołania pogromu wpisującego się w falę pogromów w Rosji.
Niech i w Warszawie społeczności walczą między sobą, to nie będą miały czasu na walkę z władzą, do tego nad Wisłą obcą. Taktyka „Dziel i rządź” doskonale sprawdza się w każdych czasach.
Kilka godzin po wydarzeniach w kościele, w Warszawie rozpoczął się pogrom. Zamieszki trwały trzy dni. Rzeczywiście bito i turbowano żydów ale głównym celem było zagrabienie i zniszczenie ich majątku. Bolesław Prus, świadek wydarzeń, w swoich „Kronikach Tygodniowych” pisał, że rabunki i ataki na żydów były dziełem ludzi „bez rodzin, bez mienia” czyli najniższych warstw społecznych. Rzuciły się one na najuboższą część społeczności żydowskiej. „Biedacy rabowali biedaków” pisał Prus.
Rejon ulicy Nalewki, czyli najzamożniejsza część dzielnicy, zamieszkałej przez społeczność żydowską nie został dotknięte zniszczeniami, gdyż zdołano zorganizować skuteczną samoobronę.
Wskutek pogromu zmarły 2 osoby, a 24 zostały ranne. Około 10 tysięcy Żydów poniosło znaczące straty materialne, z czego 948 rodzin, głównie ubogich, straciło cały swój majątek.
Po wydarzeniach gazety żydowskie zamieszczały podziękowania dla katolików i protestantów, którzy wzięli w obronę starozakonnych, a przedstawiciele prasy katolickiej zorganizowali zbiórkę pieniędzy na pomoc ofiarom zamieszek, wspartą autorytetami takich postaci jak Bolesław Prus czy Henryk Sienkiewicz. W ciągu 4 dni zebrano 114 tysięcy rubli.
A wszystko zaczęło się od jednego omdlenia.
Kolejny wybuch paniki z podobnych przyczyn miał miejsce w lutym 1888 roku. Tym razem do ucieczki rzuciły się kobiety zgromadzone w babińcu Wielkiej Synagogi na Tłomackiem. Zamieszanie trwało około 10 minut, a w jego wyniku zginęły trzy osoby.
Biuro Przewodnickie *Arktour*
Zapraszamy Państwa na wydarzenia organizowane przez nas w najbliższym czasie!
❗️Terminy i tematy znajdziecie Państwo poniżej oraz na stronie firmowej: http://www.zwiedzajznami.com.pl
❗️Można też zapisać się na listę mailingową i otrzymywać, raz lub dwa w miesiącu, wiadomość o nadchodzących wydarzeniach: www.zwiedzajznami.com.pl/newsletter
👉 Jeśli ktoś chciałby się odwdzięczyć ze trud, jaki wkładamy w przygotowanie materiałów a nie może lub nie chce brać udziału w spacerach, może postawić nam kawę: https://buycoffee.to/arktour
🚍Wyjazdy poza Warszawę:
Styczeń 2025
🚐 25.01.2025 (sobota) – Jagiełło, akustyczna zakrystia i cebularz. Lublin. [Wyjazd autokarowy]
https://arktour.nazwa.pl/wyjazdy-i-spacery/25-01-2025/
Luty 2025
🚐 15.02.2025 (sobota) – Na spotkanie z Janem Kochanowskim. Czarnolas, Zwoleń, Janowiec. (Wyjazd autokarowy)
https://arktour.nazwa.pl/wyjazdy-i-spacery/25-02-2025
🚶♀️🚶🚶♂️ Spacery po Warszawie 🏃:
Grudzień 2024
21.12.2024 (sobota) – 17:00 – Świątecznie i ciekawie o Starej Warszawie. (Spacer po Starym Mieście)
https://app.evenea.pl/event/spacerswiateczny21122024/
Styczeń 2025
🚶 04.01.2025 (sobota) – 17:00 – Ciemna strona Krakowskiego Przedmieścia w świątecznej iluminacji. [Spacer]
https://app.evenea.pl/event/ciemnastrona04012025/
🚶 05.01.2025 (niedziela) – 18:00 – Spacer z duchami. Stare Miasto. [Spacer]
https://app.evenea.pl/event/duchystarowki05012025/
🚶 11.01.2025 (niedziela) – 17:00 – Warszawa szlakiem czerwonych latarni. Krakowskie Przedmieście.[Spacer]
https://app.evenea.pl/event/czerwonelatarnie05012025/
🚶♂️ 18.01.2025 (sobota) – 13:00 – Kup pan cegłę czyli jak wrócić i przeżyć. [Spacer]
https://app.evenea.pl/event/kuppancegle18012
🚶♂️ 26.01.2025 (niedziela) – 13:00 – „Moje miasto murem podzielone”- wizyta na Cmentarzu Żydowskim.
https://app.evenea.pl/event/cmentarzokopowa26012025/
Do zobaczenia.