Bartek Zobek - Kalendarz Przygód

  • Home
  • Bartek Zobek - Kalendarz Przygód

Bartek Zobek - Kalendarz Przygód Zdjęcia, reportaże i inspiracje podróżnicze. Zapytaj mnie o prezentacje dla dzieci i dorosłych! Zapraszam też do zamówienia zajęć dla dzieci lub dorosłych!
(27)

Rekomendacje i porady podróżnicze przeplecione egzotycznymi przygodami Bartka Zobka, aktualnie wyznaczającego szlaki górskie w Ugandzie.

Moi drodzy, książka już na finiszu, ostatnie szlify w projekcie okładki, ostatnie skrócenia i poprawki w tekście, by pły...
09/12/2024

Moi drodzy, książka już na finiszu, ostatnie szlify w projekcie okładki, ostatnie skrócenia i poprawki w tekście, by płynnie się czytało, mam nadzieję, że ebook będzie dostępny przed świętami, ale ważniejsza jest jakość niż czas😁

Choć opowieść zaczyna się od przygód w górach Kadam, to prowadzi nas w jeszcze bardziej nieznane miejsca...

03/12/2024

Zapraszam na Teneryfę!

02/11/2024

Może czas porozmawiać o przyjęciu jakiejś karty ONZ z deklaracją, w których dziedzinach nie będziemy używać AI?

UGANDA!SYLWESTER z plemieniem Karamodża i nie tylko!Zapraszam Was na podróż według mojego autorskiego programu, który ob...
23/10/2024

UGANDA!

SYLWESTER z plemieniem Karamodża i nie tylko!

Zapraszam Was na podróż według mojego autorskiego programu, który obejmuje zarówno słynne atrakcje turystyczne tego kraju, jak i miejsca, gdzie będziecie jednymi z pierwszych białych, o czym zresztą przekonacie się sami po reakcjach miejscowych. Na co dzień zbieracze czuwaliczki jadalnej - tutaj będą naszymi przewodnikami, tragarzami i radosnymi kompanami przy ogniskach.

DWA TERMINY:

1. 28.12 – 11.01 > w tej opcji trochę mniej jeżdżenia, a więcej kontaktów z rdzennymi plemionami, w tym udział w codziennych praktykach plemienia Pokot oraz sylwester z plemieniem Karamodża!

2. 19.01 – 3.02 > co najmniej jedno safari więcej oraz możliwość zobaczenia z bliska dzikich goryli lub szympansów, jeziora kraterowe, wulkany, wyspa wulkaniczna
(w wypadku dużego zainteresowania ten program możemy też zrealizować 6 - 21.12)

Szczególnym dla mnie miejscem, które odwiedzimy, będą góry Kadam, gdzie od 2021 roku wraz z miejscowymi wychowanymi w buszu wytyczamy w dżungli nowe szlaki, by rozwinąć zrównoważoną turystykę i wesprzeć ratowanie lasu. To tu spędzimy noc w lesie przy ognisku, tradycyjnych śpiewach i opowieściach, które pewnie nawet mnie jeszcze zdziwią. Przeżyte tutaj przygody były dla mnie inspiracją do napisania książki Ocalić Kadam (planowana premiera w grudniu).

W planie oprócz wymienionych wcześniej atrakcji również spektakularny rafting na Nilu.

PROGRAM na PIERWSZY termin:
1. (28 grudnia) odbiór z lotniska w Entebbe, transfer do hotelu ViaVia, przejazd do Victoria Mall (bankomat) i nad jezioro (opcjonalnie ogród botaniczny), wieczór nad jeziorem lub w restauracji ViaVia z pięknym widokiem
2. Bagna Mabamba łodzią (królestwo rzadkiego i pociesznego trzewikodzioba) i przejazd do Jinjy (nastrojowy nocny targ), nocleg w Nile River Camp z widokiem na Nil
3. Rafting na Nilu (do wyboru opcje: łatwa, średnia, ekstremalna), przejazd do Sipi Bluestar Homestay
4. Wycieczka po plantacji kawy, prażenie ziaren i przygotowywanie świeżego napoju (zapewniam, że smakuje inaczej niż najlepsze sklepowe!) i trekking do dwóch pięknych wodospadów Sipi, relaks w restauracji z widokiem na wodospady, przejazd do Nakapiripirit, robienie tradycyjnego alkoholu, zabawa sylwestrowa z członkami plemienia Karamodża, noc w hotelu Panaora
5. Spacer do potoku, możliwa kąpiel, przejazd do wioski Sukudik i udział w tradycyjnych pracach (budowa lub malowanie lepianki, gotowanie), nauka tradycyjnych tańców i śpiewów, ognisko z plemieniem Pokot, nocowanie w lepiance (materace i świeża pościel; prysznic polowy i toaleta) albo w hotelu
6. Tradycyjne śniadanie, trekking do obozowiska Rysy (wsparcie tragarzy) w lesie Kadam szlakiem, który wytyczyłem z pomocą miejscowych, noc na biwaku
7. Nauka robienia łuku i strzał, spacer z zielarzem, wycieczka na punkt widokowy na zachód słońca, opcjonalnie oglądanie gwiazd, powrót do obozu
8. Zejście do Nakapiripirit, noc w hotelu Panaora
9. Przejazd do Liry na nocleg
10. Przejazd do Pakwach, popołudniowe safari w Parku Wodospadów Murchisona, nocleg w hotelu na sawannie
11. Poranne safari, Wodospady Murchisona, przejazd do Masindi Country Inn, dyskoteka z miejscowymi
12. Wizyta w polskim kościele z okresu II w. św., możliwość zobaczenia z bliska dzikich szympansów (dopłata), relaks nad basenem w hotelu (sauna za dopłatą)
13. Jazda do rezerwatu Ziwa, oglądanie nosorożców z przewodnikiem, opcjonalnie: nocny spacer (za dopłatą), nocleg w rezerwacie (za oknem nosorożce)
14. Przejazd do Entebbe (koniec wycieczki z organizatorem), nocleg w ViaVia (10 stycznia)
15. Czas wolny i przejazd na lotnisko (Uberem) lub dalszy pobyt na własną rękę bądź wycieczka do goryli itp.

PROGRAM na DRUGI termin:
1. (19 stycznia) odbiór z lotniska w Entebbe, transfer do hotelu ViaVia, przejazd do Victoria Mall (bankomat) i nad jezioro (opcjonalnie ogród botaniczny), wieczór nad jeziorem lub w restauracji ViaVia z pięknym widokiem
2. Bagna Mabamba łodzią (królestwo rzadkiego i pociesznego trzewikodzioba) i przejazd do Jinjy (nastrojowy nocny targ), nocleg w Nile River Camp z widokiem na Nil
3. Rafting na Nilu (do wyboru opcje: łatwa, średnia, ekstremalna), przejazd do Sipi Bluestar Homestay
4. Wycieczka po plantacji kawy, prażenie ziaren i przygotowywanie świeżego napoju (zapewniam, że smakuje inaczej niż najlepsze sklepowe!) i trekking do dwóch pięknych wodospadów Sipi, relaks w restauracji z widokiem na wodospady, przejazd do Nakapiripirit, dyskoteka z miejscowymi pod gołym niebem, noc w hotelu Panaora (lub za drobną dopłatą w lepiance w wiosce plemienia Pokot)
5. Trekking w góry Kadam (wsparcie tragarzy), śpiew przy ognisku, nauka robienia strzał, kolacja, ognisko, nocleg na biwaku.
6. Nauka robienia łuku, strzelanie z łuku, spacer zielarski, lekcja gotowania, wędrówka w stronę szczytu, oglądanie zachodu słońca (opcjonalnie oglądanie gwiazd), kolacja, ognisko, nocleg na biwaku
7. Zejście do Nakapiripirit, śpiewy i tańce plemienne, przejazd do Liry, nocleg
8. Przejazd do Pakwach, popołudniowe safari (szansa na słonie, żyrafy, guźce, lwy, lamparty, bawoły, antylopy i inne), nocleg w hotelu na sawannie w Parku Narodowym Wodospadów Murchisona
9. Poranne safari, dziś dodatkowo hipopotamy, wodospady Murchisona, przejazd do Masindi Country Inn, relaks przy basenie i na saunie (dodatkowo płatna), wyjście do klubu
10. Podglądanie szympansów w rezerwacie (dodatkowo płatne ok. 50 USD)
w okolicy Nyabyeya i wizyta w polskim kościele z II w. św., przejazd do rezerwatu Ziwa (hostel), podglądanie nosorożców, nocleg w hostelu (nosorożce podchodzą często pod same okna!)
11. Przejazd do romantycznego Rweteera Safari Lodge, spacer nad jeziorem (możliwe spotkanie hipopotamów) i nocleg
12. Wizyta na polu ze słodkimi ziemniakami lub orzeszkami ziemnymi, przejazd do wioski Ruboni, tropienie kameleonów i spacer po lesie, interakcje z tubylcami, nocleg w hoteliku w otulinie parku narodowego Gór Ruwenzori
13. Safari w Parku Narodowym Elżbiety, flamingi nad jeziorem Bunyampaka; jeśli będzie czas, to farma bawełny w Kikorongo, rejs łodzią po kanale Kazinga (tuziny hipopotamów i ptaków, możliwe zobaczenie słoni u wodopoju oraz krokodyli), przejazd nad jezioro Bunyonyi (1 km głębokości) i nocleg na pięknej wyspie.
UWAGA! Osoby zainteresowane oglądaniem dzikich goryli w Bwindi tego dnia
pojadą (po wycieczce łodzią) z drugim kierowcą na nocleg do parku narodowego i na drugi dzień rano wziąć udział w trekkingu do goryli (w cenie 800 USD jest gwarantowane zobaczenie ich z bliska); dopłata za przejazd: 130 USD do podziału
14. Przejazd do punktu widokowego na wulkany (fantastyczny widok), przejazd do Hyena Hill Lodge, połączenie grup, tropienie zebr, nocleg w hotelu na sawannie
15. Przejazd do Entebbe, (opcjonalnie ogród botaniczny); impreza pożegnalna, nocleg w ViaVia;
^ tutaj kończy się wycieczka z miejscowym organizatorem, tj. 2.02
16. Czas wolny i przejazd na lotnisko (taksówka lub Uber)
Podczas przejazdu dwukrotnie przekroczymy równik.
Jeśli starczy czasu, to wizyta w fabryce herbaty (za dopłatą).

Kolejność realizacji niektórych punktów programu może ulec zmianie.

CENA PODSTAWOWA:
1 802 USD za osobę przy grupie 8 osób (1 919 USD w drugim terminie)
1 844 USD za osobę przy grupie 7 osób (1 972 USD w drugim terminie)
1 979 USD za osobę przy grupie 6 osób (2 043 USD w drugim terminie)
2 052 USD za osobę przy grupie 5 osób (2 143 USD w drugim terminie)
Minimalna liczba osób, aby odbyła się wycieczka: 5

Cena obejmuje:
• odbiór z lotniska, opieka organizatora podróży, kierowca, paliwo
• przejazdy (bus z klimatyzacją i otwieranym dachem)
• wstępy do parków narodowych
• minimum dwa safari
• noclegi ze śniadaniami (zazwyczaj pokoje 2-osobowe)
• wynajem tragarzy oraz dwa posiłki dziennie w górach Kadam
• rafting

DODATKOWO 740 zł BRUTTO to opłata pobierana przeze mnie (płatne przed wyjazdem, możliwość otrzymania fv) za usługi tłumaczenia. Pozostała kwota jest płatna w gotówce organizatorowi pierwszego dnia po zakwaterowaniu w hotelu.

POZA CENĄ:
• bilety lotnicze (ok. 3000 zł z Polski, Ethiopian oferuje połączenia z jedną przesiadką), wiza (51 USD), napoje, inne posiłki (ok 180-210 USD)*
• szczepienie przeciwko żółtej febrze (obowiązkowe, ważne na całe życie)
• wstęp do ogrodu botanicznego (ok 25 zł)
• transfer Uberem na lotnisko (ok. 5 USD)
• oglądanie szympansów (50 USD) i goryli (800 USD + dojazd)
• ubezpieczenie KL i NNW (możliwe ubezp. grupowe); sugerowane ubezpieczenie obejmujące trekking do 3 tys m. oraz na jeden dzień ubezpieczenie obejmujące sporty ekstremalne (rafting)
• nocny spacer w Ziwa (możliwe: lamparty, cywety)
• pamiątki
• napiwki
* sugerowana kwota w zależności od preferencji; ceny w restauracjach podobne lub tańsze jak w Polsce, owoce – dużo tańsze

CO ZABRAĆ:
Plecak, namiot lub hamak, śpiwór, karimatę, pelerynę, strój kąpielowy, filtr UV 50, czapkę, repelent, paszport, lornetkę (jedna na dwie osoby); na miejscu wypłacić szylingi (UGX) lub wymienić dolary.
Inne porady dotyczące podróżowania po Ugandzie zawarłem na stronie:
kalendarzprzygod.pl/uganda

O MNIE:
Wyznaczam szlaki w Ugandzie, próbując ochronić w ten sposób las Kadam - powstaje o tym film dokumentalny oraz wspomniana książka (oprócz przygód z rdzennymi plemionami w Ugandzie, prosza również problem terapeutycznego wykorzystania psychodelików). Gram na gitarze (to się nam może zdarzyć przy ognisku :), piszę piosenki, śpiewam mantry, grywam w filmach 😊

Moja strona www.KalendarzPrzygod.pl

Opinie o poprzednich wyprawach przeczytacie tutaj: www.facebook.com/kalendarzPrzygod/reviews

Ten link działa tylko na komputerze.

Tu podaję link do przykładowej opinii (działa na tel.): https://www.facebook.com/jotwu010994/posts/4001189899927074

ORGANIZATOR WYCIECZKI:

Kigezi Vima Safaris
http://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g1553443-d16733586-Reviews-Kigezi_Vima_Safaris-Kibale_National_Park_Western_Region-m18034.html
Naszym kierowcą będzie właściciel firmy we własnej osobie, sympatyczny Reward 😊

TENERYFAPraca zdalna lub wakacje na Teneryfie 1-22 GRUDNIAProponuję wynajęcie domu na Teneryfie do wspólnego zimowania :...
20/10/2024

TENERYFA
Praca zdalna lub wakacje na Teneryfie

1-22 GRUDNIA

Proponuję wynajęcie domu na Teneryfie do wspólnego zimowania :)

Szukam współlokatorów na minimum tydzień :)

Tutaj propozycja w okolicach Adeje. Czyli słoneczna część Teneryfy i blisko do Maski.

Mam elastyczną pracę, więc czasem chętnie wybiorę się na całodzienną wycieczkę. Teneryfę znam już przyzwoicie.
Co drugi wieczór proponuję pośpiewać z gitarą, może zrobić jakąś relaksację (tu dobry jestem w treningu Jacobsona). Zainteresowanym mogę też opowiedzieć o blaskach i cieniach wykorzystania psychodelików w terapii.

Może od czasu do czasu jakieś wspólne gotowanie? :)

Dostępne są cztery łazienki i pięć sypialni.

1: 2 pojedyncze łóżka
2: 1 podwójne łóżko
3: 2 pojedyncze łóżka
4: 1 podwójne łóżko
5: 1 podwójne łóżko
6: 2 pojedyncze łóżka

Przy pobycie min. tygodniowym koszt za dobę wyszedłby około:

34 euro za osobę w pokoju z dwoma łóżkami
60 euro za parę w pokoju z łóżkiem podwójnym (30 od os.)
43 euro za osobę w pokoju z łóżkiem podwójnym

Proszę o zgłoszenia poważnie zainteresowanych. Potrzebujemy znaleźć osiem osób :)

Nie szukam imprezowiczów, raczej pracujących zdanie :)
Śpiewanie raczej mantr niż Dżemu ;)

W komentarzu zdjęcia obiektu

Pisanie książki nie jest łatwe.Choć scena opisująca moje spotkanie z rekinem wielorybim (foto) była podyktowana jednym z...
10/09/2024

Pisanie książki nie jest łatwe.

Choć scena opisująca moje spotkanie z rekinem wielorybim (foto) była podyktowana jednym z najbardziej niezwykłych doświadczeń w moim życiu, to redaktorka stanowczo zasugerowała jej wycięcie. Bo niepotrzebnie wydłuża książkę, w której dzieją się przecież ciekawsze rzeczy.

Kill your darlings (zabij swoje ukochane) to termin dotyczący usuwania fragmentów dzieła, do których autor jest szczególnie przywiązany, a które niekoniecznie są ważne z punktu widzenia czytelnika.

I takich decyzji musiałem podjąć sporo. Nie są łatwe. Wszystko kopiujemy do osobnego pliku, może wykorzystam te fragmenty, gdzie indziej.

Kolejny problem, to efekt domina. Wycinamy epizod, na który powołuję się 100 stron dalej i który wpływa na dalszą narrację. Trochę jak nakręcić trzygodzinny film, a zrobić z niego 90 minut ;)

Dziś po kolejnych moich poprawkach książka wróciła do redaktorki. Gdy otrzymam zwrotkę, to finalna wersja trafi do korektora, by wyłapał błędy i braki, których my nie zauważyliśmy. A później już zostaje skład... Mam już pomysł na okładkę (wybieram ilustratora).

Wersje epub pewnie będzie gotowa pod koniec października, a drukowana na początku listopada.

Co do wątku z rekinami, to jeszcze nic nie jest przesądzone ;)

fot. Steve Holtan

PS Jeśli ktoś będzie w Krakowie w czwartek, to zapraszam na relaksację na 20 (szczegóły w poprzednim poście)

Zapraszam w nasze piękne Beskidy na wydarzenie Joga i szukanie skarbu 27-29.9, a wcześniej, bo już w ten czwartek do Kra...
08/09/2024

Zapraszam w nasze piękne Beskidy na wydarzenie Joga i szukanie skarbu 27-29.9, a wcześniej, bo już w ten czwartek do Krakowa na Mantry i relaksację Jacobsona 😊 linki w komentarzu

A może joga z gorczańską jesienią w tle? :)Wraz z dr psychologii Małgorzatą Oczak zapraszamy na weekend w Gorcach 27-29....
26/08/2024

A może joga z gorczańską jesienią w tle? :)

Wraz z dr psychologii Małgorzatą Oczak zapraszamy na weekend w Gorcach 27-29.09
Oprócz jogi i różnych zajęć relaksacyjnych i integracyjnych będzie tez o wykorzystaniu odmiennych stanów świadomości w autoterapii, a także o wyzwaniach integracji psychodelicznej (link w komentarzu).

Tymczasem dziś dostałem plik ze swoją książką po drugiej serii proponowanych poprawek redakcyjnych. Teraz jakieś 2-3 tygodnie będę ją czytał, nanosząc finalne zmiany, po czym książka wróci na chwilę do redaktorki, a następnie będzie przekazana do korektora (by wychwycić to, co my przeoczyliśmy; standardowa procedura). Od dziś pracujemy również z graficzką nad okładką :)

Książka będzie opowiadać o moich przygodach podczas ratowania lasu w Ugandzie oraz o terapeutycznym zastosowaniu odmiennych stanów świadomości...

Festiwale świadomościowe czy nieświadomościowe?Czy na pewno potrzebujemy jeszcze więcej uzdrowicieli?! Parę tygodni temu...
15/08/2024

Festiwale świadomościowe czy nieświadomościowe?

Czy na pewno potrzebujemy jeszcze więcej uzdrowicieli?!

Parę tygodni temu napisałem o nadużyciach szamańskich na festiwalach. Zasadniczo niektóre z takich nadużyć są dość czytelne. Zdarzają się jednak zawoalowane gry, które nie tak łatwo dostrzec. O tym dziś.

Byłem niedawno na pięknym festiwalu przepełnionym wzruszającymi, jak też niepokojącymi mnie momentami. Może zacznę od tych drugich. Otóż usłyszałem pomysł, aby za rok sprowadzić więcej… uzdrowicieli. Jest on poważnie brany pod uwagę przez organizatorów. Dlaczego uważam go za niebezpieczny? Jaka jest podstawowa różnica między uzdrowicielem a terapeutą? Obaj często mają ten sam punkt startowy, chcą pomagać innym, gdy sami potrzebują pomocy, choć zazwyczaj nie są tego świadomi (ryba nie wie, że jest w wodzie). Tyle, że zazwyczaj terapeuta nie wymyśla sobie metody, lecz uczy się jej latami, na dodatek metody udowodnionej naukowo. Co więcej, w tym czasie sam przechodzi terapię, która często wywraca do góry nogami obraz samego siebie i daje wgląd we własne mechanizmy obronne.

Co ważne, później w swojej pracy terapeuta będący pod opieką superwizora może konsultować z nim sesje terapeutyczne pacjentów i pozwolić wychwycić różne niedociągnięcia, pominięcia, unieważnienia (unieważnianie uczuć to jedna z ważnych patologii naszego społeczeństwa), projekcje (nieco niebezpieczny mechanizm często występujący również u uzdrowicieli, szamanów). Najlepsi terapeuci nie osiadają na laurach, tylko nieustannie wzbogacają swoją wiedzę i umiejętności. Przy okazji chcę obalić mit, że, terapeuta ma być wzorcem do naśladowania. To nie ma dużego znaczenia jak funkcjonuje w życiu prywatnym (dopóki nie krzywdzi innych i nie łamie etyki terapeutycznej). Terapeuta jest potrzebny do nauki nawiązywania bezpiecznej, głębokiej relacji, do zdrowego kontaktu ze swoimi emocjami i regulowania ich, jak też współodczuwania emocji innych, a tym samym znowu – wchodzenia w głębokie, a unikania toksycznych (o których nawet nie wiemy, że nie służą naszemu rozwojowi, że trzymają nas pod kloszem) relacji.

Oczywiście znalezienie odpowiedniego terapeuty to też jest proces. Warty zachodu. Co ważne, są nurty terapii, gdzie nie tylko nie będziemy musieli kryć się ze swoimi psychodelicznymi eksperymentami (a odnoszę wrażenie, że na festiwalach sporo jest takich osób), ale doświadczenia te zostaną wykorzystane na naszą korzyść (ACT, IFS). Zresztą jak pokazują badania naukowe, terapia łączona z odpowiedzialnym (czym jest odpowiedzialne to temat na osobny tekst😉) przyjmowaniem psychodelików daje bardzo dobre wyniki.

Czy jest jakaś korelacja między ochotą zapraszania uzdrowicieli, a nieprzejściem terapii przez osobę zapraszającą?

Chciałbym w sposób wyraźny i głośny zadać pytanie: dlaczego na tzw. festiwalach świadomościowych jest tak mało zajęć z terapeutami i psychologami? Oraz czemu służy ich brak?

Nie chodzi o prowadzenie procesów terapeutycznych, ale krótkie warsztaty, wykłady (np. o NVC), o pokazywanie pewnych pułapek gier interpersonalnych, w których na co dzień tkwimy, jak też obalanie mitów na temat terapii (inny to taki, że nie można powiedzieć terapeucie o swoich wątpliwościach co do jego osoby jako terapeuty, a przecież nawet trzeba).

Bo, o ile pójście sobie dla zabawy do uzdrowiciela zazwyczaj nam nie zaszkodzi, to częstsze sięganie po takie narzędzia może mieć charakter ucieczkowy. Chociaż na chwilę poczujemy się lepiej, to rzadko kiedy da nam to taki wgląd w nasze schematy myślenia, reagowania i wchodzenia w relacje, że będziemy wiedzieli nad czym pracować, aby zmienić swoje życie trwale, a nie na moment poczuć się dobrze. Podobnie może działać jeżdżenie z festiwalu na festiwal, z ceremonii na ceremonię - by poczuć się lepiej. A w przerwie zjazd. Niektórzy już w dniu wyjazdu łapią doła. I mają do tego prawo, to normalne, ważne uczucie, pod którym może kryć się sporo istotnych treści.

Na jednym z festiwali wydarzyła się rzecz dla mnie bardzo ważna. Mam na myśli różne (czasem spontaniczne) spotkania z pieśniami przy ognisku. Zabierające w piękną muzyczną i plemienną podróż. Relaksujące, bez uciekania się do substancji. Wystarczy być. Budujące poczucie wspólnoty bez żadnych instrukcji i komentarzy. To tam przeżyłem pierwszy raz w życiu doświadczenie duchowe bez środków wspomagających i bez intencji. Doświadczenie jeszcze dwa lata wcześniej dla mnie zupełnie abstrakcyjne, gdy o takowych słuchałem i czytałem.

Później z opowieści oraz ze źródeł naukowych dowiedziałem się, że takie doświadczenia (np. osiągane dzięki psychodelikom) wyciągają ludzi z lekoopornej depresji. Jeszcze później temat wciągnął mnie tak bardzo, że nawet postanowiłem o tym napisać w książce. A teraz przekonuję się, że można mieć dostęp do mistycznych przeżyć bez jakiejkolwiek substancji, i ustrukturyzowanej metody, a nawet mieć takie sny (na dodatek śniąc świadomie).

Sprawa, według mnie, kluczowa – aby te piękne festiwalowe chwile nie były tylko wspomnieniem (często szybko przechodzącym w żal i fantazjowanie, kiedy znowu festiwal…), lecz aby je zintegrować i żyć lekko również między festiwalami. By w codziennej prozie doświadczać więcej miłości, dostrzegać w nielubianych osobach takie same osoby jak przy ognisku, jedynie uświadamiając sobie ich własny ciężar traum i problemów, by poprzez współczucie (to też miłość) trochę im odpuścić, a tym samym sobie. A może, by zmienić środowisko, w którym się obracamy. Każdy ma tutaj swoje pułapki do zauważenia, strażników we własnej głowie chroniących nas przed zbyt łatwym i częstym przeżywaniem szczęścia.

Świetnie, że pojawiają się na festiwalach inicjatywy typu spotkanie integrujące doświadczenia festiwalowe czy namiot ze wsparciem psychologicznym (choć czasem za szybko się zwija). Czy to wystarczy? Myślę, że ważne jest, co zrobimy z tymi doświadczeniami w kolejnych dniach, by radość z obcowania z innymi oraz samym sobą (sic!) stała się dla nas codziennością.

Jeśli mylę się i są badania pokazujące, że kontakt z uzdrowicielami trwale wyciąga z depresji czy zaburzeń lękowych, to chętnie zapoznam się z literaturą. A może mylę się w inny sposób. Może to trochę jak z ustawieniami rodzinnymi. Czytałem, że zdarza się, że ktoś szukając drogi na skróty, idzie na ustawienia systemowe. Niektórym, jak twierdzą, pomaga, a niektórych tak wywala z butów, że wtedy już bez większego wahania zwracają się o pomoc do psychoterapeuty. W ten sposób można powiedzieć, że ustawienia też pełnią ważną funkcję w procesie zdrowienia.

Kolejna subtelna rzecz: (nie)świadome rozmowy. Spotykam dużo osób, które po tzw. „medycynie”, jakiejś ceremonii albo pobieżnym przeczytaniu jakiejś książki psychologicznej, izolują się od świata albo uważają, że już wszystko wiedzą i słysząc kogoś (na festiwalu to częste), kto dzieli się z nimi jakąś trudną emocją, mówią „to Twoje”, „jestem tylko Twoim lustrem”. Pewnie sam do niedawna tak mówiłem. Przykład sprytnej gry ego, gdzie znów odłączamy się od współczucia i budowania bliskiej relacji na rzecz racjonalizacji (też mechanizm obronny) i dyskretnej, intelektualnej ucieczki od uczuć. Tutaj znowu pomocna może być terapia uczącą, że każde nasze uczucie jest ważne i prawdziwe, tak samo, jak drugiej osoby. Szanując cudze uczucia, uczymy się szanować swoje i pozwalać innym na ich uszanowanie. Choć to nie znaczy, że mamy być gotowi w każdej sytuacji na okazanie współczucia. To znowu – nasz wybór. Byle byśmy mieli do niego świadomy dostęp.

Jeszcze kwestia narkotyków i używek. Chcę zwrócić uwagę na to, że niektórzy stawiają siebie i swoje uzależnienia wyżej (a miało być przecież na równi) niż dobro innych. Skąd się wzięło to, że można palić papierosy w towarzystwie i skazywać innych na wdychanie nie tylko toksycznego, ale po prostu śmierdzącego dymu? Na tak zwanym festiwalu świadomościowym? I tu nie wystarczy odejście na dwa metry, skoro wiatr zrobi swoje. Jeśli mówimy o miłości, zatem również uważności na drugiego człowieka, to powinniśmy palić tam, gdzie mamy absolutnie pewność, że swoim nałogiem nie będziemy sprawiać przykrości ani jednej osobie. Przecież tak robimy załatwiając inne potrzeby fizjologiczne. To samo dotyczy marihuany itp. Być może warto stworzyć dedykowane miejsca do palenia. Na jednym z festiwali organizator próbował przepędzać palących poza teren festiwalu. Zapytałem, czy można zostawić im tam chociaż popielniczkę, stwierdził, że to ich problem. W zasadzie ma rację, ale jeśli trafimy na nieświadomego palacza, to jednak wyrzuci pet na ziemię, który jeszcze długo będzie uwalniał do gleby swoje toksyny. Ponadto niektóre filtry zawierają składniki rozkładające się kilka lat. I wtedy to większy problem mają miłośnicy natury, niż egocentryczny palacz.
A równocześnie są osoby palące, które mocno walczą z piciem nawet małych ilości alkoholu podczas festiwali itp. To dla mnie trąci hipokryzją. Mój nałóg jest lepszy niż Twój? Pamiętajmy też, że za silnym uzależnieniem zazwyczaj chowa się jakaś duża trauma. Może to kolejny argument, żeby zapraszać psychologów na wykłady?

Wykonawcy, artyści, warsztatowcy też mają swoje oczekiwania wobec festiwali. Niedawno mignął mi post o tym, że organizatorzy nie chcą im płacić, że dają tylko karnety na odsprzedaż. O ile w przypadku debiutujących festiwali to łatwiejsze do zaakceptowania, o tyle w przypadku innych dobrze, gdyby koszt wejściówki był skalkulowany tak, żeby było w nim uwzględnione wynagrodzenie dla wykonawców. Druga sprawa, że sam sposób, w jaki są oni traktowani też ma duże znaczenie. Ja na przykład na jednym z festiwali czułem się wyśmienicie zaopiekowany, mieliśmy swoją cichą strefę, jedzenie. O ironio, tam akurat bez problemu płacono…
Z różnych propozycji po pewnym pięknym festiwalu padła też taka, aby zrobić spotkanie integracyjne dla organizatorów festiwali (padło hasło: świadomościowych). By wymienić się doświadczeniami. Może warto też skonsultować kalendarz, jak i ustalić zasady dotyczące przyjmowania kontrowersyjnych uzdrowicieli i szamanów, a może właśnie przedyskutować, dlaczego tak mało zaprasza się psychologów i terapeutów? W końcu – może warto mówić o festiwalach wspólnotowych, a nie świadomościowych? Albo chociaż stworzyć jakiś zbiór dobrych praktyk dla tych drugich, by uniknąć kontrowersji, a równocześnie bardziej zadbać o uczestników?

Na koniec chciałem podzielić się czymś jeszcze. Treść niektórych wykładów i warsztatów, gdzie między trafnymi spostrzeżeniami zdarzają się tezy wyssane z palca, a wszystko podane z dużą dozą pewności, pozostawia wiele do życzenia. Tu rodzi się we mnie myśl, abym przyjrzał się uważniej takim warsztatom, demaskował absurdy i niektóre gry ego, i napisał kolejny tekst. Ale moment... JA będę teraz demaskował warsztaty i pseudoszamanów? Super. Zamiast zająć się swoimi procesami, swoją zmianą, dostrzegać i osłabiać własne niezdrowe mechanizmy obronne, chcę demaskować innych. No właśnie…

PS Jeśli kogoś zainteresował temat gier interpersonalnych, to jest na to sporo literatury. Klasykiem, od którego się zaczęło jest W co grają ludzie, Berne'a. Aczkolwiek nie łatwa lektura. Czasem nie trzeba terapii, żeby polepszyć jakość rozmów z innymi, tu przychodzi mi na myśl książka Mosty zamiast murów.

PPS z wykształcenia jestem socjologiem.

Szanowni Obserwujący!To już jutro! Festiwal kultury afrykańskiej pod Warszawą! African BeatsTrzy dni porywającej do szal...
08/08/2024

Szanowni Obserwujący!

To już jutro! Festiwal kultury afrykańskiej pod Warszawą! African Beats

Trzy dni porywającej do szalonego tańca muzyki, a do tego warsztaty i wykłady. Ja opowiem w niedzielę o ratowaniu lasu w Ugandzie oraz tamtejszej kulturze :)

Link w komentarzu

01/08/2024

/AKTUALIZACJA: nie chodzi o goły tyłek :D

Ktoś mnie uświadomił, że jako reprezentatywną klatkę FB wybrał nagiego człowieka :) nie miałem takiej intencji (a skok po prostu się wydarzył), ale może... właśnie o to chodzi, żebyśmy żyli trochę częściej w zgodzie z naturą, bo to element prawdy, a akceptacja prawdy to do droga do błogości? :)
/

To taki okruszek z niezwykłego tortu błogości, jakim był Festiwal Przyjaźni. Czuję, że za tydzień na African Beats Festival 2024 też sobie pośpiewamy między koncertami. A później Festiwal Jaśniej, a później Szałas potu w Gorcach 😁

Te festiwale to nie tylko muzyka, ale też okazja na nawiązywanie nowych, pięknych znajomości :) albo pogłębianie starych.

Chciałbym się podzielić paroma spostrzeżeniami z ostatnich tygodni.1. Nadużycia sitterów/szamanów itp.Byłem uczestnikiem...
24/07/2024

Chciałbym się podzielić paroma spostrzeżeniami z ostatnich tygodni.

1. Nadużycia sitterów/szamanów itp.
Byłem uczestnikiem ceremonii (bez substancji) wprowadzającej w odmienny stan świadomości.
Było to podczas festiwalu. Najpierw krąg, do którego niemal każdy mógł dołączyć i to w dowolnym momencie. Opowieści szamana o ego. A później pytanie po kolei do każdego uczestnika o intencje. Rozmowy wyglądały mniej więcej tak:
- Szukam odpowiedzi na parę pytań – uczestnik.
- Byłeś molestowany w dzieciństwie, tak? – szaman.
Uczestnik zakłopotany przytakuje.
- Nie przejmuj się, mnie zgwałcono jak byłem dzieckiem, a jestem przecież piękny. Ty też jesteś piękny. Zostaw to.
I następny.
Poczułem w sobie opór, słysząc to. Po ceremonii podzieliłem się z szamanem swoimi wnioskami, bronił jednak swojego procesu i chciał się skupić na tym, dlaczego we mnie to wywołało sprzeciw.
Tak czy inaczej uważam, że wypracowywane w ostatnich latach standardy niedyrektywnej opieki w podróżach psychodelicznych przy użyciu substancji świetnie sprawdziłyby się również w rytuałach szamańskich.
Nakłanianie do mówienia o swoich traumach w nie do końca bezpiecznej przestrzeni może nie być pomocne, tak jak rzucanie haseł typu „zostaw to”, nieco unieważniających to co się wydarzyło.
Może następnym razem powinienem od razu zwerbalizować swoje odczucia? A może zamiast spontanicznie dołączać do ceremonii warto najpierw sprawdzić, kto je prowadzi? A może to tylko coś o moim ego, może te osoby zintegrowały pomyślnie całe doświadczenie (ich komentarze były różne)… Aczkolwiek wydaje mi się, że bezpieczniej byłoby inaczej prowadzić takie procesy.
Jak dla mnie był to przykład inflacji ego. Ktoś puszcza swoje blokady, jest z tego zadowolony, chce dzielić się z innymi, ale w taki sposób jakby to ego znowu się wdarło z całym inwentarzem, tylko tylnymi drzwiami.
Aczkolwiek, doceniam też piękno szamana, bo, gdy usłyszałem cenę za rytuał, chciałem się wycofać, a wtedy on zaprosił mnie do niego gratis. Może ktoś z nas jest po prostu nieświadomy jakiejś części tej układanki.

(Przy okazji, byłem świadkiem, jak "niechcący" można poważnie zaburzyć czyjąś podróż psychodeliczną i wywołać u podróżującego koszmarnego badtripa. O tym może innym razem)

2. Integracja psychodeliczna
Jak wiemy, nie trudno mieć piękną podróż psychodeliczną, jednak, jeśli jej nie zintegrujemy, to po paru tygodniach wracają stare problemy. To normalne, tak ma być, po coś mamy te nawyki i mechanizmy obronne 😊 Jeśli jednak chcemy je zmienić, to warto krok po kroku testować (choć niektóre) schematy myślenia, reagowania, zachowań, swoich zwyczajów. To nie jest jednak łatwe, bo to jak myśleć i odpowiadać w nowym, obcym dla nas języku, gdy pytanie padło po polsku. Tu pomocą mogą być leki SSRI - poprawiające nastrój, a tym samym ułatwiające podejmowanie nowych kroków. Jeśli jednak ktoś ma opory przed SSRI, to warto poczytać o 5-HTP, który jest metabolitem tryptofanu i bezpośrednim prekursorem serotoniny. Jeśli nawiązaliśmy wcześniej w naszych podróżach psychodelicznych (tych wglądowych raczej, a nie rekreacyjnych) relację z wewnętrznym uzdrowicielem, to dostęp do tej mądrości może być już na wyciągniecie ręki 😊

5-HTP działa czasem już pierwszego dnia (to duża przewaga nad SSRI) i miewa mniej działań niepożądanych niż wspomniany lek. Na razie ma skromne badania naukowe, ale to się pewnie zmieni. 5-HTP działa synergicznie z EGCG (występuje w wyciągu z zielonej herbaty). Działają przeciwlękowo i poprawiają nastrój, w większych ilościach uziemiają tak mocno, że spada motywacja. W takich sytuacjach niektórzy włączają do suplementacji również L-DOPA, prekursor dopaminy, adrenaliny i noradrenaliny.
To tylko suplementy diety, ale warto skonsultować swoje wybory z lekarzem.
Nie należy łączyć SSRI ani 5-HTP z psychodelikami, aczkolwiek ten drugi wymaga krótszego odstawienia (bywa też używany po M**A, aby odbudować poziom serotoniny).
3. Nie jest tajemnicą, że najsilniejszym narzędziem do integracji psychodelicznej wydaje się terapia (ACT, IFS), a jednak często jej unikamy. Może właśnie dlatego, że czegoś jeszcze nie zintegrowaliśmy? Niezła jest też medytacja (czyli wglądy w siebie bez substancji) i wcale nie musi być to klasyczne podążanie za oddechem. Każdy może znaleźć swoją drogę, u mnie działa leżenie na słońcu i przyglądanie się chmurom. Ostatnio odkryłem, że świetnym narzędziem są również warsztaty tantryczne, zwłaszcza przy różnych traumach, zaburzonych schematach wchodzenia w relacje itp. Można nie tylko w dużym poczuciu bezpieczeństwa przekraczać delikatnie swoje granice i odbudowywać zaufanie do drugiej osoby, ale wręcz przeżyć ekstatyczne stany (bez substancji!) i bez zachowań seksualnych. (Tylko u doświadczonych trenerów, sprawdzajcie proszę opinie)
Wraz redaktorką kończymy właśnie poprawiać książkę, gdzie poruszam różne problemy integracji psychodelicznej. Premiera jesienią. Część nakładu będzie dostępna za darmo : )

Jeśli ktoś ma z kolei ochotę doświadczyć szałasu potów (też można wejść w odmienny stan świadomości) w bardzo bezpiecznej przestrzeni i opiece, to zapraszamy pod koniec sierpnia w Gorce 😊 link w komentarzu

Address


Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Bartek Zobek - Kalendarz Przygód posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Business

Send a message to Bartek Zobek - Kalendarz Przygód:

Videos

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Contact The Business
  • Videos
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Travel Agency?

Share

Our Story

Rekomendacje wakacyjne, porady podróżnicze oraz obozy relaksacyjne na łonie natury. Szukanie skarbu, joga i inne. W Polsce i tropikach.