Za zakrętem

Za zakrętem Motocykl to też narzędzie do turystyki. Sama podróż z punktu A do punktu B już jest przygodą, aktywne są wszystkie zmysły, zdarzają się wyrzuty adrenaliny.

Czujemy zapachy, słyszymy dźwięki, odczuwamy skoki temperatur. Podróżujemy całym organizmem.

...:: Rosyjska Dakota i Wena w Oławie ::...Będąc w Wieruszowie natknąlem się na stojący przy placu samolot Lisunow Li-2P...
22/08/2024

...:: Rosyjska Dakota i Wena w Oławie ::...

Będąc w Wieruszowie natknąlem się na stojący przy placu samolot Lisunow Li-2P, który sprowadzono w 1968 roku z okazji 600-setnej rocznicy miasta. Jest on radziecką licencją amerykańskiego Douglasa DC3 "Dacota". Maszyna została skreślona z listy floty LOT-u 4 listopada 1968 roku. Była tu kiedyś kawiarnia GS'u (nie chodzi o BMW...).
Jednak celem mojej podróży było Muzeum Motoryzacji Wena w Oławie .
Cóż, takie muzeum to ja rozumiem. Już na początku bilety kupujesz w VW Garbusie...
Obiekt na wysokim poziomie, wszystko zorganizowane z pomysłem i polotem. Ekspozycja bardzo bogata a sposób prezentacji zachęca do zwiedzania. Warto tu zaprosić znajomych i przyjaciół bo eksponatami są również artefakty życia codziennego PRL'u. Można coś zjeść i wypić w moto-stylowo urządzonym barze, zaopatrzyć się w pamiątki, obejrzeć film i podziwiać multimedialny spektakl z okazji 50-lecia produkcji "Malucha". Sporo tych atrakcji.
To naprawdę porządne miejsce.

...::: Miért érdemes Budapestre látogatni?:::...Budapeszt to jedno z najpiękniejszych i najbardziej zróżnicowanych miast...
21/08/2024

...::: Miért érdemes Budapestre látogatni?:::...

Budapeszt to jedno z najpiękniejszych i najbardziej zróżnicowanych miast Europy, które oferuje wiele atrakcji dla każdego rodzaju turysty. Oto powody, dla których tu byłem:
1. Budapeszt jest pełen wspaniałych budowli, które reprezentują różne style architektoniczne, od neogotyckiej fasady Parlamentu, przez secesyjne kamienice, po monumentalny Zamek Królewski. Spacer po mieście to prawdziwa uczta dla miłośników architektury.
2. Miasto ma fascynującą historię, która sięga czasów rzymskich, przez panowanie Turków, aż po okres socjalizmu. Muzea, takie jak Muzeum Narodowe czy Muzeum Terroru, oferują głębokie spojrzenie na bogatą przeszłość Węgier.
3. Położenie Budapesztu nad Dunajem oferuje niezapomniane widoki, zwłaszcza z Wzgórza Gellérta czy Mostu Łańcuchowego. Nocą miasto robi niesamowite wrażenie.
4. Budapeszt to kulturalna stolica Węgier, z bogatym życiem teatralnym, muzycznym i artystycznym. Opery, koncerty i galerie sztuki przyciągają miłośników kultury z całego świata.
5. Liczne kawiarnie, restauracje i bary zapraszają do relaksu i cieszenia się lokalną kuchnią oraz winem.
6. Budapeszt to raj dla smakoszy. Można tu spróbować tradycyjnych węgierskich potraw, takich jak gulasz, langosz czy wędzona papryka, no i te wina...😉
7. Miasto słynie z tętniącego życiem nocnym. Ruin pubs, czyli bary w opuszczonych budynkach, to unikalne miejsca, które przyciągają zarówno mieszkańców, jak i turystów. Budapeszt oferuje także mnóstwo klubów i muzyki na żywo.
Zwiedzanie Budapesztu to wyjątkowe doświadczenie, które łączy w sobie kulturę, historię, relaks i rozrywkę. Budapeszt ma coś do zaoferowania dla każdego.

...::: Randka z Dolores:::...Czy koparka może być gwiazdą turystki? W zasadzie nie, chyba, że jest to Dolores.Wyprodukow...
20/08/2024

...::: Randka z Dolores:::...
Czy koparka może być gwiazdą turystki? W zasadzie nie, chyba, że jest to Dolores.
Wyprodukowana w Niemczech pracowała w kopalni węgla brunatnego Konin od 2011 roku do 2022 roku.
Duża?
Nie zmieścilaby się na boisku piłkarskim bo jej długość to 118m a boiska mają długość 105m.
Jest wysoka na 38m, zatem jest wyższa niż 10-piętrowy blok mieszkalny.
Jej szerokość to ponad 27m, czyli tyle ile rozpiętość 3 samolotów F16.
Ciężka? Waży 2,5 tysiąca ton, czyli więcej niż 45 czołgów Leopard.
Koparka w ciągu roku stała się taką atrakcją, że w ostatni weekend ochrona naliczyła ok 1000 zwiedzających. Miała być pierwotnie zezłomowana ale stanie się atrakcją powstającego muzeum. I chyba dobrze bo ten kolos naprawdę robi przytłaczające wrażenie. I pomyślec, że to jest dzieło ludzkich rąk...
Ok 500m dalej można z tarasu widokowego zobaczyć ofiarę Dolores, czyli wyrobisko po wydobytym węglu.

...:::"1920. Bitwa Warszawska":::...Są miejsca, które w sposób szczególny przypadły filmowcom. Pasuje im klimat, widoki,...
18/08/2024

...:::"1920. Bitwa Warszawska":::...
Są miejsca, które w sposób szczególny przypadły filmowcom. Pasuje im klimat, widoki, architektura. I tak jest chyba z wsią Poświętne w województwie łódzkim.
Tu kręcono sceny do filmów "Jak rozpętałem II Wojnę Światową", "Czterej pancerni i pies", "Hubal", "Katyń", "1920. Bitwa warszawska", "Doktor Ewa", "Pieniądze to nie wszystko" i kilka innych.
Niby wieś jak wiele ale tutejsza bazylika i cała gmina wystąpiła aż w 16 filmach. Bo to właśnie w bazylice żołnierze Hubala uczestniczyli w Pasterce, a Franek Dolas zawisł zaplątany na drzewie w spadochron przy dzwonnicy bazyliki. Warto przed przyjazdem w to miejsce poczytać historię filmowych plenerów tej gminy.
Dzięki Paweł Grzeliński , że pokazałeś mi to miejsce, bo jest tuż obok.

...::: Sokół, Rolls-Royce i Kiepscy:::...Muzeum Motoryzacji w Zamku Topacz jest jednym z ciekawszych polskich muzeów poś...
02/08/2024

...::: Sokół, Rolls-Royce i Kiepscy:::...
Muzeum Motoryzacji w Zamku Topacz jest jednym z ciekawszych polskich muzeów poświęconych historii motoryzacji. Zostało otwarte w 2011 roku i mieści się w odrestaurowanych budynkach zespołu zamkowego Topacz. W kolekcji muzeum znalazłem nie tylko zabytkowe samochody czy motocykle ale mnóstwo artefaktów z czasów PRL. Niektóre pamiętałem ze swego dzieciństwa i młodosci.
Zaciekawiły mnie motocykle marek, których kompletnie nie znałem.
Z nostalgią popatrzyłem na Zaporożca w kultowym kolorze Yellow-Bahama, którym z rodzicami objeździliśmy "demoludy" docierająca kilkukrotnie na wczasy do Bułgarii.
No i jeszcze perełka - to tutaj kręcono "Kiepskich".
To naprawdę atrakcyjne miejsce dla miłośników motoryzacji oraz historii techniki.

....::: Bombki z Milicza i multimistrz :::...Choć do Bożego Narodzenia daleko to czemu nie nacieszyć oka świątecznymi oz...
21/07/2024

....::: Bombki z Milicza i multimistrz :::...
Choć do Bożego Narodzenia daleko to czemu nie nacieszyć oka świątecznymi ozdobami? A gdzie to zrobić?
Muzeum Bombki w Miliczu to unikalne miejsce, które zachwyca zarówno dzieci, jak i dorosłych, które przyciąga turystów, oferując nie tylko możliwość podziwiania różnorodnych bombek choinkowych, ale także uczestnictwa w warsztatach ręcznego ich zdobienia.
Muzeum powstało z inicjatywy pasjonatów tradycji świątecznych i kolekcjonerów bombek. Wśród eksponatów znajdują się zarówno klasyczne szklane bombki, jak i bardziej współczesne.
Muzeum Bombki w Miliczu to miejsce, które w wyjątkowy sposób łączy tradycję z nowoczesnością, edukację z zabawą, i pozwala odwiedzającym na chwilę przenieść się w magiczny świat świątecznych ozdób. A wszystko "spakowane" w nowoczesne centrum kultury i edukacji, łącznie ze społeczną szkolą im.... Sami zobaczcie.
A w drodze powrotnej przystanąłem w Świebodowie przed pomnikiem Ryszarda Szurkowskiego. Kim był ten wybitny kolarz?
Dwukrotny wicemistrz olimpijski, czterokrotny medalista mistrzostw świata oraz dwunastokrotny mistrz Polski, najbardziej znany ze zdominowania przez kilka lat z rzędu Wyścigu Pokoju. Legenda polskiego kolarstwa.
I tak pyknęło 300km na moim X-ADV. Zawsze się znajdzie pretekst.

...::: Rumuńska przygoda. Podsumowanie :::...Przejechałem prawie 4000km przez 3 kraje, nie licząc Polski - Słowację, Węg...
20/07/2024

...::: Rumuńska przygoda. Podsumowanie :::...
Przejechałem prawie 4000km przez 3 kraje, nie licząc Polski - Słowację, Węgry, Rumunię. Moja Honda X-ADV spaliła ok 150 litrów benzyny. Ceny benzyny w Rumunii, na Węgrzech i na Słowacji zbliżone do polskich. Nie było problemów technicznych.
Wdrapałem się motocyklem na wysokość 2100 m.n.p.m
Nocowałem w miejscach rezerwowanych na "bookingu" na bieżąco. Miały być tanie, ze śniadaniem, ciepłą wodą, prysznicem i bezpiecznym parkingiem dla motocykli.
Koszty noclegów i posiłków zamknęły się kwotą ok 1700 zł, czyli ok 155 zł dziennie.
Rumuńscy kierowcy nie przestrzegają ograniczeń prędkości. Przejazd przez miasteczka i wsie z prędkościami zbliżonymi do 80km/h nie jest niczym dziwnym, choć obowiązuje ograniczenie do 50km/h. I chyba są tego skutki. Rumunia ma najwyższy w UE wskaźnik ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych - 81osób/1mln mieszkańców. Dla porównania w Polsce ten wskaźnik wynosi 52 osoby/1 mln a w Skandynawii 25 osób/1mln. W Rumunii brakuje autostrad i dróg szybkiego ruchu. Policjantów kontrolujących kierowców widziałem raz.
Oblegane niegdyś rumuńskie kurorty nad Morzem Czarnym w zasadzie świecą pustkami. Nie odnotowałem obecności zagranicznych turystów w kurorcie Eforie Sud.
Ludzie są bardzo mili, otwarci, dobrze nastawieni do Polaków, cenią nasz kraj, wypowiadają się o Polsce z wielkim szacunkiem.
Warto pomyśleć nad wypoczynkiem w Rumunii gdy nie chcemy wydawać majątku bo w kurorcie nadmorskim ceny są raczej centralnej Polski powiatowej, czyli zwykłe. Trzeba mieć jednak świadomość, że baza turystyczna jest na poziomie nieco niższym niż w Polsce.
Wielu Rumunów próbuje mówić w języku angielskim.
Chętnie odpowiem na pytania.

...::: Rumuńska przygoda. Część 3 :::...Droga powrotna też miała przynieść nieco atrakcji. Pierwszym pit-stopem była sto...
19/07/2024

...::: Rumuńska przygoda. Część 3 :::...
Droga powrotna też miała przynieść nieco atrakcji. Pierwszym pit-stopem była stolica Rumunii, Bukareszt. A w niej słynny Pałac Ludowy, obecnie gmach Parlamentu. Budowano go 13 lat, zużyto setki tysięcy ton stali, brązu i marmuru, a całość kosztowała prawie 4 mld euro. Najcięższy budynek świata jest efektem marzenia rumuńskiego dyktatora czasów komunistycznych Nicolae Ceaușescu. Wzgórze Uranus, na którym stoją budynki zrównano z ziemią wraz z kościołami i osiedlami w roku 1982. Budowę ukończono dopiero w 1997 r., osiem lat po krwawym obaleniu dyktatora.
Niestety, zwiedzanie wnętrz jest możliwe tylko po wcześniejszej rezerwacji telefonicznej o czym dowiedziałem się za późno.
Tuż obok podziwiałem piękną Katedrę Zbawienia Narodu. W 2018 roku katedra została uroczyście konsekrowana. Świątynia ma stać się główną cerkwią Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego.
Kolejny dzień zafundował nam przejazd drugą najbardziej popularną drogą Rumunii DN67C, czyli Transalpiną. Cóż, tylko zdjęcia i filmy mogą choć troszkę przybliżyć piękno jakie nas otacza podczas podróży tą drogą. Ponoć dzisiejszy szlak Transapliny wytyczony został na przełomie I i II wieku n.e. przez legiony rzymskie, a na mapach z tamtego okresu oznaczony jest jako „strategiczny korytarz rzymski IV”. Z uwagi na warunki atmosferyczne, najwyżej położone odcinki są nieprzejezdne w miesiącach zimowych i wiosennych.
Jeszcze tylko chwila oddechu przy zaporze na rzece Sebes by ruszyć dalej właśnie do Sebes. A tam wejście do luterańskiej katedry zbudowanej przez etniczną niemiecką społeczność saską Siedmiogrodu w czasach, gdy obszar ten należał do Królestwa Węgier. Kościól początkowo rzymskokatolicki, stał się luterański po reformacji. Dość wrażeń na dziś. Jutro też jest dzień.
I stało się jutro. Coraz bliżej domu ale nadal jest co podziwiać. Choćby taka Oradea, jedno z najlepiej rozwiniętych miast Rumunii, a co najważniejsze - jest wyjątkowo piękna. Mieszanka architektury barokowej, secesyjnej i socrealistycznej tworzy tam krajobraz wyjątkowy i nadaje miastu oryginalnego charakteru. W Oradei ciekawy może być nawet zwykły spacer ulicami miasta, jednak podczas mojej podróży temperatura sięgająca 37C skutecznie zniechęciła do spaceru po zakamarkach. Szkoda.
Wydawać by się mogło, że teraz już strzał do domu ale ja tak nie lubię. Musiałem znaleźć coś ciekawego z gatunku motoryzacji i techniki. I znalazłem! Geptár – Wystawa Technicznego Sprzętu Transportowego i Rolniczego w Hajduszoboszlo (Węgry).
Właścicielem jest József Mogyorós, który swoje eksponaty upycha gdzie tylko ma miejsce. Nie będę opisywał co to za wystawa bo to trzeba zobaczyć: https://www.geptar.hu/
Trudno oczekiwać porządku gdy reanimacji dokonuje dwóch wnuków i pan Józef.
I to był ostatni konkretny pit-stop przed powrotem. Ale i sam przejazd przez Słowację i Polskę też dostarcza mnóstwa pięknych wrażeń. Rumunia jest piękna i warto ją odwiedzać częściej. Chyba tu jeszcze wrócę.

...:::Rumuńska przygoda. Część 2:::...Tego dnia dokończyłem przejazd drogą DN7C, czyli Transfogaraską. Na krótkim przyst...
18/07/2024

...:::Rumuńska przygoda. Część 2:::...
Tego dnia dokończyłem przejazd drogą DN7C, czyli Transfogaraską. Na krótkim przystanku na tamie zapory Virdaru mogłem zastanowić się nad potęgą ludzkiego umysłu i pracowitością człowieka. Monumentalna budowla zrobiła na mnie ogromne wrażenie - oto zatrzymana rzeka Arges tworzy piękny akwen wodny.
Dalszy przejazd doprowadził mnie do.... miejsca, z którego mogłem podziwiać Zamek Poenari, prawdziwą siedzibę Vlada Palovnika czyli Drakuli. Zamek Poenari jest często kojarzony z postacią Vlada Palovnika, który był inspiracją dla postaci hrabiego Drakuli w literaturze, zwłaszcza w powieści "Drakula" autorstwa Brama Stokera. Vlad Palownik rzeczywiście korzystał z tego zamku podczas walki z Imperium Osmańskim, choć nie związany był z mitologiczną postacią wampira. Jednak dotarcie do tej twierdzy jest możliwe tylko z buta i zajmuje kilka godzin. A na to czasu nie miałem. Ruszyłem dalej.
Dalsza droga zaprowadziła mnie do kolejnego zamku uznawanego za siedzibę Drakuli. Zamek w Branie od 1920 pełnił funkcję rezydencji letniej królowej Rumunii Marii. Dzięki książce Brama Stokera zamek uchodzi za siedzibę wampira Draculi, choć Vlad Palovnik nigdy w nim nie mieszkał. Prawdziwą siedzibą Vlada był bowiem zamek Poenari. Cóż, mity i legendy żyją własnym życiem.
Kolejną monumentalną twierdzą na moim szlaku był zamek chłopski Rasnov wznoszący się nad miastem. Można do niego dotrzeć kolejką tylko, że... jest zamknięty od kilku lat z powodu remontu. I ten remont jest tragedią miasteczka żyjącego z turystów. Dziś miasteczko wegetuje i popada w ruinę bo turystów po prostu nie ma. Choć nie! Było na runku trzech - my.
Po wtrząśnięciu lokalnej pizzy ruszyliśmy do kolejnego punktu planu podróży. Tym razem nawigacja poprowadziła skrótem przez takie dróżki, na których wyminięcie się z autem było wielkim wyzwaniem a ich nachylenie lekko przerażało nas wszystkich. Dojechaliśmy do miejsca, w którym droga się skończyła a na jej końcu geologiczna atrakcja - wulkany błotne. Mapa pokazuje, że są one w pobliżu wsi Beciu, w której znaleźliśmy nawet bar z kawą i toaletą "na Małysza".
Dziwne miejsce gdzie na sporym obszarze z ziemi wypływa szare błoto. Niby nic ale wszyscy gapiliśmy się na te twory z niedowierzaniem i fascynacją. Przyroda jest jednak wspaniała.
Wieczór się zbliżał więc poszukaliśmy noclegu by przygotować się do ataku na Morze Czarne.
Nowy dzień to już strzał do portowego miasta Constanta. Temperatura sięgała 36C. Nie przeszkodziło nam to jednak w zwiedzeniu Wielkiego Meczetu Karola I. Ciekawe doświadczenie podziwiać meczet od środka i uczestniczyć w opowieści przewodnika. No i pierwszy raz miałem możliwość wdrapania się na wieżę minaretu.
Wzdłuż wybrzeża dotarliśmy do naszego hotelu w Eforie Sud - turystycznego miasteczka, w którym nie spotkaliśmy zagranicznych turystów.
Tego i następnego dnia daliśmy sobie czas na wypoczynek na plaży, plaży w zasadzie pustej, na kąpiele w ciepłym morzu, na szlajanie się po barach i zwiedzanie. Dalej już tylko droga powrotna...

...:::Rumuńska przygoda. Część 1:::...Motocyklowa podróż po Rumunii to kolejny spory (dla mnie) projekt. Bo wiadomo, że ...
17/07/2024

...:::Rumuńska przygoda. Część 1:::...
Motocyklowa podróż po Rumunii to kolejny spory (dla mnie) projekt. Bo wiadomo, że trzeba przelecieć przez Transalpinę i Transfogaraską. Ale mój plan zakładał również dotarcie do Morza Czarnego i lekki plażing. Projektem zarazili się dwaj koledzy wiec ruszyliśmy we trójkę.
Pierwszy dzień to był po prostu strzał do Koszyc. Niby nic ale już na początku policjanci pogrozili palcem. Wciągnąłem wnioski. Tym bardziej, że przyszło mi podróżować w różnych odmianach deszczu.
Drugi dzień, również w deszczu mniejszym i większym to początek przygody. Pierwszy punkt zwiedzania to nowobudowana katedra ortodoxyjna w Baia Mare. W 1990 r., po obaleniu dyktatury Nicolae Ceaușescu, Święty Synod Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego postanowił reaktywować diecezję Maramureş. Na siedzibę diecezji zostało wybrane miasto Baia Mare, w którym mieszka ponad 100 000 wyznawców prawosławia. Projekt opracowano bardzo szybko i już w 1990 r. przystąpiono do budowy. Minęło 30 lat i katedra nadal nie została ukończona...
Następny przystanek to muzeum samochodów Dacia w Satu Mare. I zonk! Muzeum czynne do 15:00 a my dotarliśmy przed 16:00. Tyle naszego co przez szybkę popatrzyliśmy. Smutne to muzeum, zrobione jakby na siłę, bez przekonania, szare, gdzieś na tyłach dużego serwisu Dacii, bez informacji, bez reklamy. Jak dodasz do tego mżawkę to euforii we mnie nie było ale rozczarowanie i owszem.
Zła pogoda i późna pora skreśliły z mojego planu Wesoły Cmentarz. Szkoda. Ale I'll be back!
Trzeci dzień nie przyniósł poprawy pogody - wilgoć wciskała się bez litości. Szkoda, bo droga DN18 naprawdę zasługuje na podziwianie jej otoczenia - piękne widoki i sporo winkli robiły wrażenie. Przystanąłem by zajrzeć do Klasztoru (monastyru) Świętych Apostołów Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego w Barsana. Piękny monastyr zachęca do zwiedzania. Ale nie w taką pogodę! Po przejechaniu ledwie 300 km odechciało nam się dalszej podróży - mokre rękawice, buty, ciuchy, kołnierze, a nawet kaski wewnątrz.
Czwarty dzień przyniósł poprawę pogody - przestało padać! Ale plan się posypał więc pozostała luźna improwizacja na temat tego co chciałem zobaczyć. Pierwszy w kolejce tego dnia był przejazd wąwozem Bicaz najbardziej znanym i popularnyn wąwozem w Rumunii w górach Hășmaș. Wąwóz powinien się znaleźć w planach każdego turysty wybierającego się pierwszy raz do Rumunii.
Obiadek zaplanowałem w wiosce Viscri w przeszłości zamieszkiwanej głównie przez Sasów siedmiogrodzkich. Wioska znana jest ze znajdującego się w niej jednego z charakterystycznych dla tego regionu kościołów warownych. Warto tu przystanąć.
No i wreszcie wjechałem z kolegami na liczącą 150km Transfogaraską, czyli drogę DN7C. Droga została wybudowana w latach 1970–1974 na polecenie dyktatora Nicolae Ceaușescu w miejscu istniejących duktów leśnych oraz szlaków górskich. Podczas robót wykorzystano około 6 mln kilogramów dynamitu, a kilkuset budujących ją żołnierzy straciło życie. Dziś droga zachwyca każdego podróżnika. To naprawdę przepiękne miejsce. Każde przejechane kilkaset metrów otwiera nowe cudowne krajobrazy i chce się je chłonąć. Tak mocno chłonęliśmy te widoki, że zabrakło czasu i zmuszeni byliśmy do znalezienia noclegu właśnie na Transfogaraskiej.

...::: Stajnia Polskich Jednośladów :::...Dziś o Stajni niezwykłej.Bo mowa jest o Stajni Polskich Jednośladów z okresu P...
26/06/2024

...::: Stajnia Polskich Jednośladów :::...

Dziś o Stajni niezwykłej.
Bo mowa jest o Stajni Polskich Jednośladów z okresu PRL-u w Borownie. Została przygotowana przez Jana i Artura Ferenców. Ekspozycja składa się z ponad 80 unikatowych motocykli i motorowerów. Jednak w sali wystawienniczej zmieściła się polowa. I są to tylko motocykle WSK, SHL i WFM. I nie ma dwóch identycznych modeli! Jest się czym zachwycić. Zobaczyć to jedno a posłuchać o tych perełkach to drugie.
Jan Ferenc z pasją prezentował swoje zbiory, opowiadał o historii polskiej motoryzacji lat powojennych, kiedy polskie zakłady stały się czołowymi producentami motocykli w Europie (ponad 2 miliony wyprodukowanych tylko modeli WSK), o WSK'ach eksportowanych do Anglii, Pakistanu czy Indii. O pierwszym polskim skuterze Osa. Również te dwa okazy znalazłem na wystawie. Wiedza Pana Jana o polskich motocyklach jest głęboka jak Rów Mariański a mówić o swojej pasji może bez końca - na "dzień dobry" zapytał ile ma czasu:)
Tutaj nie ma tłumow turystów więc przed wizytą w muzeum należy wcześniej skontaktować się z Panem Ferencem pod numerem telefonu 889820776 w celu ustalenia szczegółów. Choć biletów nie ma to wypada zostawić jakiś banknot.

...::: Wąskimi torami:::...W tę piękną niedzielę skorzystałem z atrakcji jaką oferuje Kolej Wąskotorowa Rogów-Rawa-Biała...
11/06/2024

...::: Wąskimi torami:::...
W tę piękną niedzielę skorzystałem z atrakcji jaką oferuje Kolej Wąskotorowa Rogów-Rawa-Biała. Był pretekst by wraz z przyjaciółmi zrobić 180 km motocyklami. Jednak docelowo zachciało nam się przejechać zabytkową koleją wąskotorową na trasie Rogów - Jeżów - Rogów. Załadowaliśmy się zatem do wagonu, który starszym przypomniał dzieciństwo i ruszyliśmy do Jeżowa z zawrotną prędkością chyba 30km/h. Radochy przy tym mieliśmy co niemiara. Po dotarciu do Jeżowa czekał na nas "popas", czyli rozpalone ognisko, kawa, ciasto, żurek, kiełbaski, piciu i wiele innych smakołyków. A wszystko w przepięknej scenerii łąk i pastwisk. Obrazki niczym z Chełmońskiego.
Gdy wszyscy już zjedli co mieli zjeść i wypili co mieli wypić wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Na miejscu pooglądaliśmy eksponaty muzeum kolei wąskotorowej w Rogowie i po chwili zdecydowaliśmy się na powrót.
Takie niedzielne przedpołudnie to z całą pewnością relaks, wypoczynek i fun dla każdego.
Kolej Wąskotorowa Rogów – Rawa – Biała zwana Koleją Rogowską to pierwsza i jedyna muzealna kolej wąskotorowa w województwie łódzkim.
Poprzednie nazwy to Rogow Feldbahn, Rogowska Kolej Dojazdowa i Rogowska Kolej Wąskotorowa. Używana obecnie nazwa funkcjonowała także w okresie międzywojennym.
Jak czytamy w Wikipedii:
"Jej początki sięgają 1915 roku kiedy to wojska niemieckie zbudowały wojskową kolej polową o rozstawie szyn 600 mm łączącą Rogów z Białą Rawską. Wąskotorówka służyła do zaopatrywania niemieckiego frontu w żywność, broń i amunicję. Za jej pomocą dowożono żołnierzy i ewakuowano rannych.
Po skończeniu I wojny światowej Kolej Wąskotorowa Rogów – Rawa – Biała została przejęta przez PKP. W 1954 roku przekuto ją na rozstaw 750 mm. W 1996 roku została wpisana do rejestru zabytków. W 2001 roku PKP podjęły decyzję o jej likwidacji.
Od zniszczenia uratowała ją Fundacja Polskich Kolei Wąskotorowych (FPKW), która przywróciła ją do stanu sprawności technicznej. Na stacji Rogów Towarowy Wąskotorowy zgromadzono drugą co do wielkości w Polsce kolekcję zabytkowego taboru wąskotorowego. Cała kolej jest utrzymywana dzięki pracy wolontariuszy, do których może dołączyć każdy pasjonat kolejnictwa."
Warto tu zajrzeć.

...:: Jeden młyn to za mało ::...Przymykając dróżką między Dobroniem a Ldzaniem natrafić można na bardzo urokliwe miejsc...
24/05/2024

...:: Jeden młyn to za mało ::...
Przymykając dróżką między Dobroniem a Ldzaniem natrafić można na bardzo urokliwe miejsce - dwa młyny. Większy pochodzi z końca XIX wieku, mniejszy jest o około 50 lat starszy. Oba młyny połączone są ze sobą mostem i śluzą. Nieopodal stoi murowany dworek ich dawnych właścicieli, rodziny Fiszerów. Na miejscu można chwilę odsapnąć, coś zjeść i uzupełnić płyny bo dziś znajduje się tu Dwa Młyny
No i ten drewniany most, przez który jedziemy. Pięknie tu.

...:: Przez Wołyń i Ukrainę do Palestyny ::...Choć tytuł prowokuje to jednak "to nie jest tak jak myślisz".Bezustannie z...
17/05/2024

...:: Przez Wołyń i Ukrainę do Palestyny ::...
Choć tytuł prowokuje to jednak "to nie jest tak jak myślisz".
Bezustannie zadziwiają mnie nazwy polskich wsi, przysiółkow i miasteczek. Jaka jest ich geneza, kto je tworzył i kiedy, co było inspiracją takiej a nie innej nazwy?... Byłem wszak już w Syberii, Moskwie, Zimnej Wódce, Zgniłych Błotach, Końcu Świata, Paryżu, Pradze, Wenecji, Świętych Laskach , Żarówkach, Żubrówce a nawet Mlecznej Drodze i Zgonie.
Tak było i dziś, gdy chcąc dotrzeć do Palestyny w województwie łódzkiem (sołectwo Glinnik) natrafiłem na Wołyń, Podole i Ukrainę. Nie mogłem nie zrobić sobie zdjęcia również przy Samotniku. Będąc natomiast w Ukrainie zagadnąłem starszego już autochtona o to skąd ta nazwa. "Proszę Pana, tu Ukraina była zawsze. Tylko, że kiedyś to były tylko dwie chałupy a dziś stoją tu piękne domy". No cóż, Ukraina była tu zawsze. Ciekawe...

...:: Malowana wieś ::...Jedni mówią, że to najpiękniejsza wieś w Polsce, inni wracają z Zalipia rozczarowani i mówią, ż...
05/05/2024

...:: Malowana wieś ::...
Jedni mówią, że to najpiękniejsza wieś w Polsce, inni wracają z Zalipia rozczarowani i mówią, że to tandeta.
Wracając z majówki chciałem się sam o tym przekonać i przystanąlem w tej małopolskiej wsi. Nie odwiedziłem każdej malowanej chaty a jedynie jedną z nich - Zagrodę Felicji Cyrułowej.
Podobało mi się.
A skąd pomysł tych malowanek? Początku szukać trzeba w czasach dymnych chat. Dym z paleniska uchodził przez otwór w dachu a nie przez komin. Ściany we wnętrzu takiej dymnej chaty były więc zakopcone. Aby rozjaśnić wnętrze gospodynie malowały wapnem na ścianach białe plamy. I dalej poszło.
A samo Zalipie stało się centrum ludowego malarstwa dzięki utalentowanej malarce - Felicji Curyłowej. Promowała ona Zalipie w kraju i za granicą, dobierała także chaty do konkursów.

...:: Kościół typowy ale jednak nie ::...Kościół Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jurkowie jest niby jak wiele innych. ...
04/05/2024

...:: Kościół typowy ale jednak nie ::...
Kościół Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jurkowie jest niby jak wiele innych. Jednak po wejściu okazuje się zupełnie odmienny. Warto tu przystanąć i próbować rozszyfrować malowidła sakralne.
Ta drewniana świątynia została zbudowana w 1913 roku. Wnętrze zdobi bardzo oryginalna polichromia, nawiązująca do sztuki wschodniej, wykonana w 1966 przez krakowskich artystów Teresę Stankiewicz i Witolda Damasiewicza.

....:: Skansen Chabówka ::....Skansen taboru kolejowego w Chabówce to wyjątkowe miejsce, gdzie widać historyczne lokomot...
04/05/2024

....:: Skansen Chabówka ::....
Skansen taboru kolejowego w Chabówce to wyjątkowe miejsce, gdzie widać historyczne lokomotywy, wagony i inne wewnętrzne wyposażenie kolejowe. Znajduje się tam ponad 90 eksponatów, które stanowią rozwój technologii kolejowej od XIX wieku do czasów współczesnych. To idealne miejsce dla historii i techniki kolejowej.
Na kilku torach można podziwiać ekspozycję, składającą się z parowozów, lokomotyw elektrycznych i spalinowych oraz wagonów osobowych i towarowych a także urządzeń służących konserwacji. Stoi tu najstarsza zachowana lokomotywa parowa w kraju, parowóz tendrzak TKb-1479, wyprodukowana w 1878 roku. Fajne miejsce do odwiedzenia.

...:: Dolina Śmierci::...Moja wycieczka do słowackiej Doliny Śmierci w Beskidzie Niskim miała przede wszystkim charakter...
03/05/2024

...:: Dolina Śmierci::...
Moja wycieczka do słowackiej Doliny Śmierci w Beskidzie Niskim miała przede wszystkim charakter historyczny. Głównymi eksponatami są prawdziwe czołgi, które możemy dowolnie oglądać i dotykać, ponadto wszystkie stoją w szczerym polu, a ich ustawienie nawiązuje do natarcia Armii Czerwonej. Dzięki temu mamy namiastkę tego, jak wyglądało to w dniach walk o dolinę w 1944 roku.
70 lat temu w Beskidzie Niskim, po obu stronach dzisiejszej granicy polsko-słowackiej, Armia Czerwona przypuściła atak na wojska III Rzeszy. Bitwa o Przełęcz Dukielską trwała prawie trzy miesiące, zginęło w niej lub zostało rannych blisko 200 tysięcy żołnierzy.
W pierwszym okresie nacierało ok. 120 tys. żołnierzy wyposażonych w 1700 dział i moździerzy oraz 1000 czołgów. Rosjanie sądzili, że już piątego dnia wkroczą na Słowację, jednak ich plany załamały się po pierwszym dniu walki...
Przebieg bitwy o przełęcz dukielską w 1944 roku był jednym z najważniejszych epizodów II wojny światowej a porównywana jest do pancernej bitwy na Łuku Kurskim. Warto o nim poczytać więcej.

...:: Plaża, molo i... smok ::...Co zrobić gdy chcesz jednego dnia być na plaży i pospacerować na molo oraz strzelić sob...
13/04/2024

...:: Plaża, molo i... smok ::...
Co zrobić gdy chcesz jednego dnia być na plaży i pospacerować na molo oraz strzelić sobie fotkę ze stalowym smokiem?
Wystarczy wybrać się do Smardzewic nad Zalewem Sulejowskim gdzie to wszystko jest. Fajna miejscówka by spędzić przyjemnie czas.
To idealne miejsce dla miłośników aktywnego wypoczynku i pięknej przyrody. Można tu uprawiać sporty wodne, spacerować po malowniczych ścieżkach, czy zwiedzać okoliczne zabytki. Dodatkowo, plaża nad zalewem jest świetnym miejscem do relaksu i odpoczynku na łonie natury.

I co ta pogoda sobie myśli?! Wszystkie przecież czekamy na start :-) Długo jeszcze będzie ten śnieg i deszcz?
25/03/2024

I co ta pogoda sobie myśli?! Wszystkie przecież czekamy na start :-) Długo jeszcze będzie ten śnieg i deszcz?

...:: Z wizytą u Marii Konopnickiej ::... Dzisiejsza przejażdżka była raczej testem nowego sprzętu ale nie marnowałem cz...
21/03/2024

...:: Z wizytą u Marii Konopnickiej ::...

Dzisiejsza przejażdżka była raczej testem nowego sprzętu ale nie marnowałem czasu. Wybrałem gminne dróżki by poszukać ciekawych miejsc. A tych nie brakło.
Mijając wieś Glinno zupełnie przypadkowo dostrzegłem monumentalną wieżę widokową. Dojazd do niej z asfaltu był krótki więc się pokusiłem i nie żałuję. Sama wieża to stosunkowo nowa budowla. Na jej szczycie można podziwiać przepiękne widoki na Wartę, Sieradz no i oczywiście zbiornik Jeziorsko. Wszystko fajnie opisane. W pobliżu wieży, schowany lekko w dole bunkier - jeden z obiektów wojny obronnej 1939. Tuż obok niego duży leciwy krzyż postawiony pewnie przez miejscową ludność dla upamiętnienia poległych tu żołnierzy.
Następny przystanek to oczywiście tama na Jeziorsku - ulubiona miejscówka lokalnych motocyklistów. Ale warto się zatrzymać i popatrzeć na ogrom wody.
Dalsza droga zaprowadziła mnie do wiejskiego urbexu we wsi Szarów - opuszczonego i zaniedbanego dużego gospodarstwa, folwarku. Widać, że właściciele próbują choćby zabezpieczyć majątek przed totalną ruiną jednak czas robi swoje. Zawsze się zastanawiam nad historią takich miejsc, ludźmi, którzy tam żyli, ich losami...
Ostatnim punktem mojej wycieczki był dworek Marii Konopnickiej w Bronowie. Ta tam w 1862 r. przybyła Maria Wasiłowska już jako żona Jarosława Konopnickiego. Mieszkała tu 10 lat. Wspomnienia z Bronowa są mottem jej wielu utworów, np. „Jak się dzieci w Bronowie bawiły?”. Niewiele, co dotyczyło poetki zostało z tamtych lat. Pierwotnie był to niski drewniany dom, z wysokim dachem krytym słomianą strzechą, który bardziej przypominał obszerną chłopską chatę niż szlachecki dwór. Dziś wygląda zupełnie inaczej.
I tak minęła mi ta marcowa sobota.
(marzec 2024)

...:: Dwory w Biskupicach, Kobierzycku i Kalinowej ::... Piękna pogoda zawsze jest pretekstem do wyjścia lub wyjazdu z d...
21/03/2024

...:: Dwory w Biskupicach, Kobierzycku i Kalinowej ::...

Piękna pogoda zawsze jest pretekstem do wyjścia lub wyjazdu z domu w celu exploracji okolic. Tak też było dziś. Znalazłem na mapach lokalizacje kolejnych dworów, pałaców i zameczków. Postanowiłem zatem sprawdzić jak się mają dziś, po latach burzliwej przecież naszej historii.

>> Kobierzycko
Dwór należał do rodziny Kobierzyckich w XVIIw. Po przebudowie w 1884r., stał się własnością rodziny Radońskich herbu Jasieńczyk.
Feliks Radoński, przyjaciel Stanisława Reymonta namówił go nawet do zakupienia majątku w Charłupii Wielkiej .
To tutaj, w Kobierzycku, Stanisław Reymont pisał swoją historyczną powieść „Insurekcja”.
W Kobierzycku bywał również hetman Stefan Czarniecki (ten co "dla Ojczyzny ratowania rzucił się przez morze"), stąd bowiem pochodziła jego żona Zofia z Kobierzyckich.
Dziś budynek i park jest zadbany ale do świetności jeszcze mu brakuje.

>> Kalinowa
Kalinowa wymieniana w źródłach od XIVw. była wsią związaną z rodem Zarębów - kasztelanów i wojewodów sieradzkich.
Prawdopodobnie za ich własności powstał tu pierwotny dwór obronny położony w parku, przy stawie z wyspą, które do dziś są. Jednak dwór często zmieniał właścicieli i był wielokrotnie przebudowywany. Nie wiadomo zatem ile zostało go z pierwotnego kształtu.
To tutaj bywał Stanisław Moniuszko, grywał na organach tutejszego o kościoła, a tytuł jego opery "Straszny dwór" ma związek z dworem w Kalinowej .
Z tych okolic pochodził również Jan Chęciński - autor libretta do „Strasznego dworu”, w którym zawarł fragmenty odnoszące się do Kalinowej.
Dwór w Kalinowej systematycznie wypełnia się kolejnymi elementami dworskiego wyposażenia. Odbywają się tutaj koncerty, zazwyczaj utworów.... Moniuszki ale nie tylko.

>> Biskupice
Najstarsza wzmianka historyczna o Biskupicach pochodzi z 1400 r. Majątek ten na licytacji nabył w 1882r wraz z okolicznymi folwarkami baron Aleksander Graeve poseł do sejmu pruskiego.
Obiekt o nieregularnej bryle nawiązuje do angielskiego trendu projektowania budynków od wnętrza. Ale ma w sobie też ducha romantyzmu narodowego, mającego podkreślić polskość Stanisława Graeve, syna Aleksandra.
Ostatnim właścicielem był Aleksander Dobiecki. W 1939r wybuch II Wojny Światowej zmienił wszystko...
Od lat 40-tych pałac oraz teren wokół należy do Domu Opieki Społecznej, co utrudnia dostęp do rezydencji. Pałac otoczony jest parkiem. Na uwagę zasługuje brama wjazdowa z wieżyczką.

Dzisiejszy plan zakładał dotarcie również do dworów w Domaniewie, Kociołkach oraz Grabowie. Jednak po dotarciu w te miejsca nie było czego oglądać. Były to już zupełnie nowe, współczesne budynki, które być może powstały na fragmentach fundamentów pierwotnych dworów.
(wrzesień 2023)

Adres

Zdunska Wola
98-220

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Za zakrętem umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Za zakrętem:

Udostępnij


Inne Zdunska Wola biura podróży

Pokaż Wszystkie

Może Ci się spodobać