14/06/2024
Wspomnienie z 2020 r. bliskiego spotkania ze Stefanem Szolcem-Rogozińskim, kaliskim podróżnikiem, naukowcem i badaczem Afryki, który marzył o utworzeniu polskiej kolonii na Czarnym Lądzie. Prowadzona przez niego polska ekspedycja (w czasach, gdy nasz kraj podzielony przez trzech zaborców nie istniał już na mapach świata), dotarła do dzisiejszego Kamerunu i przerodziła się w największe polskie osiągnięcie podróżniczo-odkrywczo-naukowe.
Stefan Szolc-Rogoziński jako młody człowiek zaciągnął się do carskiej marynarki i na pokładzie rosyjskiego okrętu opłynął świat, w tym okolice Afryki. Po powrocie na stały ląd rozpoczął zbieranie funduszy, by zorganizować wyprawę do Afryki i zwrócić uwagę świata na Polaków, których kraj zniknął z mapy Europy. Ekspedycję poparli oraz pomogli sfinansować m.in. pisarze Henryk Sienkiewicz i Bolesław Prus, wydawca Filip Sulimierski czy geograf Wacław Nałkowski.
Na wyprawę tą 21-letni Szolc-Rogoziński wyruszył wraz z Klemensem Toczką i Leopoldem Janikowskim statkiem "Łucja Małgorzata", który wypłynął z Hawru 13 grudnia 1882 roku. Gdy dotarł z towarzyszami do wybrzeża dzisiejszego Kamerunu, zakupił położoną wyspę Mondoleh i na niej stworzył stację badawczą i bazę. Kupno tego obszaru wiązało się z jeszcze jednym celem - kaliski podróżnik marzył, by Polska miała tu swoją kolonię. Nie chciał, by ziemie dzisiejszego Kamerunu podczas kolonizacji Afryki przez państwa europejskie, przypadły Niemcom, choć finalnie właśnie tak właśnie stało, bo Brytyjczycy, na których wówczas liczył - zawiedli.
Stefan Szolc-Rogoziński to nietuzinkowa i zasłużona dla naszego kraju i nauki postać, lecz wciąż słabo rozpoznawalna przez większość Polaków. Do niedawna nie kojarzyli go także sami kaliszanie, choć zaliczany jest do grona najsłynniejszych mieszkańców. Zmieniło się to dopiero kilka lat temu, gdy w Kaliszu zamontowano ławeczkę z odlewem jego sylwetki. Wówczas jego historię zaczęto wykorzystywać w promocji miasta organizując różnorodne eventy nawiązujące do jego życia i dokonań. W Kaliszu zdecydowano także o tym, by sprowadzić z Paryża do ojczyzny jego szczątki. Został tam pochowany w 1896 r., po tragicznej śmierci jaką w wieku 35 lat poniósł na paryskiej ulicy pod kołami powozu. Szczątki w październiku 2023 r. uroczyście złożono na kaliskim cmentarzu ewangelicko-augsburskim w kaplicy Repphanów i Scholtzów, w której spoczywają jego rodzice.
Gdy będziecie zwiedzali najstarsze polskie miasto, nie zapomnijcie podczas spaceru przysiąść się do Stefana Szolca-Rogozińskiego i trochę z nim pogawędzić. A nuż i Was obdarzy jaką zabawną anegdotką...