Na wschód od domu

  • Home
  • Na wschód od domu

Na wschód od domu Ona miłośniczka ludowej i religijnej tradycji szukająca śladów dawnej Rusi i Imperium Carskiego.

On miłośnik tego co nieoczywiste, próbujący odnaleźć resztki ZSRR w dawnych Republikach Radzieckich.

21/09/2021

[Rosja] [Pozdrowienia]

Niestety Rosja nadal pozostaje zamknięta dla turystów z Polski.
Na szczęcie można jeszcze mieć kawałek tego kraju przy sobie dzięki wsparciu przyjaciół tam mieszkających.

Czeboksary stolica Republiki Czuwaskiej położona 768 km na wschód od Moskwy. Jak na miasto znajdujące się przed Uralem i będące stolicą regionu, Czeboksary nie są duże. Liczba mieszkańców miasta wynosi 497 618 tys. z czego około 59% stanowią Czuwasze. To też widać w mieście. Wszystkie tablice na przystankach, czy też informacyjne są zapisane i po rosyjsku i po czuwasku, a na ulicach słychać wymiennie dwa języki.
W Czeboksarach nie znajdziemy nic specjalnego do zwiedzania – to nie Kazań, czy Moskwa.
Warto jednak tam się udać chociaż na jednodniową wycieczkę:
- Czeboksary dbają o swoją lokalną czuwaską tradycję. Możemy odwiedzić kilka muzeów mówiących o kulturze i historii Czuwaszji.
- Wołga w Czeboksarach jest naprawdę ładna. Z brzegu, na którym położone są Czeboksary rozpościera się piękny widok na bezkresne lasy.
- Lokalny browar – jest całkiem niezły i tani.
- Tanie są tam usługi – jest to idealne miasto na wizytę u dentysty.
- АККОНД – lokalna fabryka słodyczy. Słyną z ,,oryginalnych podróbek” znanych słodyczy. W wielu przypadkach są to bardzo udane eksperymenty.

[INSPIRACJE LUDOWE] [Rosja]Wieś Zhastovo w obwodzie moskiewskim słynie z niepowtarzalnego rękodzieła ludowego. Początki ...
01/09/2021

[INSPIRACJE LUDOWE] [Rosja]
Wieś Zhastovo w obwodzie moskiewskim słynie z niepowtarzalnego rękodzieła ludowego. Początki tej historii sięgają początku XIX wieku, kiedy to w Zhastovie i okolicznych miejscowościach powstają małe manufaktury rękodzieła specjalizujące się w ozdabianiu metalowych tac z czarnym tłem wzorami kwiatowymi.
Inspirację dla tego nurtu stanowiło uralskie rękodzieło kwiatowe na metalu.
Początkowo wzory te były lokalną tradycję z czasem urosły do rangi oddzielnego nurtu w ludowej sztuce rosyjskiej.
Współcześnie artyści nurtu poszli dalej. Powstają tace z różnymi kolorami tła, innymi wzorami, które możemy znaleźć już nie tylko na tacach.

Więcej o rękodziele można znaleźć na:
https://zhostovo-shop.ru/

[INSPIRACJE KINOWE] [Rosja]Milczące Dusze i Niebiańskie żony Łąkowych Maryjczyków Aleksieja Fiedorczenko to filmy, które...
19/08/2021

[INSPIRACJE KINOWE] [Rosja]

Milczące Dusze i Niebiańskie żony Łąkowych Maryjczyków Aleksieja Fiedorczenko to filmy, które są z nami już dość długo.
Filmy opowiadające o kulturze Maryjczyków. Powieści przedstawione w filmach są piękne, poruszające to co najważniejsze. Nie gra się tam słowami, a obrazem i historią.
Nie chcę tutaj opowiadać o czym są filmy, każdy może to znaleźć. Chcę opowiedzieć o narodzie, który przestaje istnieć, nie w sensie dosłownym, a kulturalnym, tożsamościowym.
Będąc w Mari El nie ma się odczucia, że jest się w republice narodowej, jak to ma miejsce np: w Tatarstanie, Czuwaszji. Nie czuć dumy z bycia innym. Oczywiście są zespoły ludowe, można odwiedzić muzeum etnograficzne, ale na tym koniec. Ma się wrażenie, że te prawdziwe tradycje - takie głębokie odchodzą coraz bardziej w niepamięć.
Według danych, ponad 75% Maryjczyków zna swój język narodowych. Jest to niezły wynik i jest to pocieszające, że chociaż w tym widać ich niepowtarzalność.
Kolejnym smutnym obrazkiem jest stolica regionu, w której nie znajdziemy nic co jest związane z rdzenną kulturą.
Wracając teraz do filmów, ten kto nie widział - niech zobaczy. Nie jest to kino łatwe. Pełne jest metafor, niedopowiedzeń. Dodatkowym smaczkiem jest muzyka, która robi świetną robotę. To są filmy, które kompleksowo wciągają widza w stworzony świat.

A co do Maryjczyków, mam nadzieję, że się mylę, a ich kultura i tradycje przeżywają rozkwit, a filmy nie są kroniką, obrazem tego co już przestaje istnieć.

[INSPIRACJE KSIĄŻKOWE] [Rosja]Niedawno wydawnictwem Czarne ukazała się książka Konstantyna Usenko ,,Wykresy fal środkowe...
09/08/2021

[INSPIRACJE KSIĄŻKOWE] [Rosja]

Niedawno wydawnictwem Czarne ukazała się książka Konstantyna Usenko ,,Wykresy fal środkowej Wołgi". Jest to pozycja na rynku ciekawa, poruszające tematy, mało znane.
Składa się z dwóch części - O Tatarach i o Maryjczykach. Tak jak o Tatarach powiedziano i napisano już dużo, tak i w książce nie znajdziemy nic odkrywczego. Inaczej jest w przypadku drugiej części. Podjęcie się opisu Maryjczyków, ich etnosu, kultury, czy historii jest wielkim plusem i rzeczą potrzebną.

Język książki jest bardzo bogaty, ale nieprzesadzony. Dzięki temu książkę czyta się lekko i szybko. Opis Kazania jest mistrzostwem. Czuć smaki, słychać tętno miasta.
Książka jest opowiadana przez pryzmat muzyki, osobistych doświadczeń i przeżyć (autor jest muzykiem). Osobiście uważam, że daje nam to możliwość poznania wielu zespołów i nowych brzmień przez co tylko lepiej możemy poznać opisywane narody. Taki format może jednak być dla niektórych męczący.

Pozycja pozostawia pewien niedosyt za mało jest o Maryjczykach, narodzie odmiennym, fascynującym, a tak mało znanym, a za dużo o Tatarstanie. Szkoda też, że oprócz paru wzmianek nie ma niczego o Czuwaszach.

[INSPIRACJE] [Rumunia] [Transalpina  - droga krajowa nr 67CTransfogarska - droga krajowa DN7C]O tych trasach słyszał chy...
28/07/2021

[INSPIRACJE] [Rumunia]
[Transalpina - droga krajowa nr 67C
Transfogarska - droga krajowa DN7C]

O tych trasach słyszał chyba każdy miłośnik motoryzacji i podróży. Nie będziemy tutaj się rozwodzić na temat historii tych dróg bo tego jest mnóstwo w internecie. Zamiast tego kilka naszych spostrzeżeń po ich przejechaniu.

• Na Transalpini będzie większy ruch, przynajmniej w pierwszych częściach. Jest to trasa, z której korzystają lokalsi. Natomiast Transfogarska jest oblężona przez turystów.
• Na trasy dobrze jest wyjechać wcześnie, dzięki temu będzie mniejszy ruch (chyba, że komuś nie przeszkadza sznur samochodów). Lepiej też unikać weekendów.
• Trasy różnią się pod wieloma względami.(Subiektywnie uważamy, że Transfogarska jest lepsza).
• Dobrze jest zobaczyć dwie trasy. Transofgarska jest bardziej ,,łał” więc lepiej ją zrobić po Transalpini.
• Na Transalpini mamy nowiutki asfalt co jest dużym plusem. Widać też, że o całą drogę się dba – czyści się rowy, łata dziury.
• My przejechaliśmy dwie trasy na odwrót (nie tak jak radzą w przewodnikach.) Transfogarską z południa na północ, a Transalpnie z północy na południe. Czy żałujemy – nie. Na każdej z tych tras jest mnóstwo miejsc gdzie można się zatrzymać i podziwiać widoki, a dzięki przejechaniu tego w odwrotnym kierunku mieliśmy mniejszy ruch.
• Zarówno na jednej jak i drugiej trasie można znaleźć dużo noclegów w przystępnej cenie.
• Trzeba się liczyć z tym, że nawet latem z powodu złej pogodny trasy mogą być zamknięte.
• Tunel na Transfogarskiej nie jest taki wąski. Mieszczą się tam normalnie dwa samochody i jest oświetlony. Światło może nie jest jakieś super jasne, ale pomaga i ułatwia. Jak my przejeżdżaliśmy przez trasę akurat trafiliśmy na mgłę na szczycie od strony północnej i światło w tunelu dużo dało.

No i na koniec...warto wziąć ze sobą ciepłe ubranie. W wyższych partiach jest naprawdę chłodno.

21/07/2021

[Powrót]

Nie sposób znowu powielać treści i pisać, że ostatni czas był dość trudny. Z powodu pandemii musieliśmy przełożyć kilka wyjazdów. Na samym początku, w momencie jak się to wszystko zaczęło musieliśmy zrezygnować z podróży do Rumunii. Potem poszła lawina, brak dokładnych informacji o możliwości podróży oraz inne zobowiązania tutaj na miejscu spowodowały, że wakacje 2020 przepadły - w tym dłuższy wyjazd do Rosji. Nie poddawaliśmy się i żyliśmy pełni nadziei, że w tym roku, w te wakacje uda się wyjechać na dłużej do Rosji - ale niestety nie udało się. Podróże po wschodzie trzeba było zastąpić tymi po Europie, ale na szczęście nie tej zachodniej tylko tej południowej.

Teraz trzeba się z mierzyć z nowymi formami podróżowania, nowymi zasadami i obostrzeniami. Oczywiście pojawią się głosy, że cały czas dało się jeździć i zwiedzać. Nie będę temu zaprzeczać, dało się - oczywiście - Meksyk, Zanzibar - proszę bardzo. Ale nie każdy ma możliwości przechodzenia przez kwarantanny robienia testów PCR, czy zaszczepienia się (tak są takie przypadki). Przepisy zmieniają się szybko co pokazała niedawna sytuacja w Słowenii i Chorwacji, gdzie z godziny na godzinę zostały zmienione przepisy dotyczące wjazdu. Mając poważne zobowiązania tutaj, na miejscu trudno jest wyjechać i mieć świadomość, że wszystko się może nagle zmienić o 180 stopni. I znowu mogą pojawić się głosy, że przecież można zrobić test PCR albo jakiś inny i sprawa rozwiązania - tak. oczywiście, że można. Jest to jednak dodatkowy stres i do końca nie możemy być pewni, że on wystarczy. I jeszcze problem odwołanych lotów... teraz jest trochę lepiej, ale mnóstwo lotów spadało. Sama mierzyłam się z problemem przekładanych lotów do Wielkiej Brytanii.
Na koniec jeszcze dodam, że niestety nie wszystkie kraje pozostają otwarte. Wyjazd na nasz ukochany wschód już prawie od dwóch lat jest niemożliwy. Rosja, Białoruś czy Kazachstan pozostają zamknięte.
Ale koniec z narzekaniem i tłumaczeniem się :-). Trzeba powrócić do snucia opowieści o tym co się widziało, poczuło i posmakowało.

Podlasie nie jest nudne...
05/08/2020

Podlasie nie jest nudne...

14/07/2020

[INSPIRACJE KSIĄŻKOWE] [Rosja]

Możemy już pojechać na Białoruś i Ukrainę. Niestety Rosja nadal pozostaje zamknięta, bez możliwości wjazdu. Na szczęście możemy mieć trochę Rosji u siebie przed nosem, zanurzeni w lekturze, próbując na odległość poznać ten kraj.
Poniżej bardzo subiektywne zestawienie książek, które pomogą lepiej zrozumieć współczesną Rosję. Szczególny nacisk położony jest w tych książkach na zwykłego człowieka, na jego historię i przeżycia.

W idealnym świecie należałoby zacząć od pozycji klasyka czyli - profesora Ludwika Bazylowa, który pozwoli nam poznać historię Rosji od samego początku - od Rusi aż do momentu obalenia caratu. Niestety wszystkie pozycje Bazylowa są typowymi podręczniki akademickimi. Dają nam mocne fundamenty merytorycznej wiedzy ale przebrnięcie przez nie zostawiam tylko dla najbardziej wytrwałych.
Wróćmy jednak do rzeczywistości i skupmy się na pozycjach łatwiejszych bez cofania się do Rusi Kijowskiej.

📌 Historia ZSRR. Od rewolucji do rozpadu - David R. Marples
Książka przedstawia historię ZSRR od 1917 r. aż po przejęcie władzy przez Jelcyna w 1991 r. Na 300 stronach poznajemy streszczoną i uporządkowaną historię Kraju Rad. Autor nie zagłębia się w wątki poboczne. Dobra pozycja dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z Rosją i chcą poznać jej historię. Pomimo iż jest to typowa książka historyczna, czyta się ją bardzo lekko i przyjemnie. Na pewno nie jest to najlepsza pozycja opisująca ZSRR. Jednak jeżeli nie chcemy szczególnie się zagłębiać w otchłań historii, a tylko potrzebujemy poznać najważniejsze fakty to ta pozycja jest idealna.

📌 Szepty. Życie w stalinowskiej Rosji - Orlando Figes
Cegła. Prawie 800 stron, na których mamy opisane życie ludzi, którzy żyli w czasach stalinowskich. Dzięki zebranym dokumentom - listom, pamiętnikom oraz osobistym wywiadom z bohaterami książki, autor pokazuje nam jak na przestrzeni lat wykształcił się człowiek radziecki. Widzimy jak państwo wpływało na człowieka, jak zmuszało do podejmowania decyzji często sprzecznych z podstawowymi wartościami moralnymi. Na kartach książki znajdziemy opisane losy zwykłych ludzi, jak i tych znanych takich jak Bułat Okudżawa czy Konstantin Simonow.
Dzięki tej pozycji łatwiej jest zrozumieć współczesną mentalność Rosjan i ich stosunek do państwa jak i ZSRR. Ze względu na objętość nie jest to łatwa lektura. Szczególnie pod koniec można się zgubić w historiach przedstawionych postaci.

📌 Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka - Swietłana Aleksijewicz
Jest to hołd dla zwykłego człowieka homo sovieticusa. Książka zawiera opowieść kilkudziesięciu osób, które opisują swoją młodość. Książka o cierpieniu, dramatycznych wyborach, o rozczarowaniu współczesnym światem, o tym co przyniosła demokracja i o próbach odnalezienia na nowo swojej tożsamości. W piękny, a zarazem przerażający sposób pokazuje nam zwykłego człowieka, któremu jednego dnia 1991 roku runął cały znany świat.

📌 Stalin. Dwór czerwonego cara - Simon Sebag Montefiore
Pozycja dla tych, którzy orientują się już w historii ZSRR. Książka cechuje się świetnym językiem co ułatwia czytanie. Dostajemy mnóstwo faktów popartych listami, notatkami. Montefiore doskonale buduje portret Stalina, który jest pełnowymiarowy - od relacji rodzinnych po bliskich współpracowników, aż do zupełnie obcych ludzi, którzy stanęli mu na drodze.
Świetny warsztat autora powoduje, że widzimy Stalina nie tylko przez pryzmat dyktatora i tyrana ale po prostu zwykłego człowieka.
Dodatkowo dostajemy portret najbliższych współpracowników Stalina oraz sieć ich wzajemnych relacji.

[DUSZA WSCHODU] [Rosja] [Wielka wojna ojczyźniana]22 czerwca 1941 Niemcy zaatakowały ZSRR. To właśnie wtedy dla naszych ...
23/06/2020

[DUSZA WSCHODU] [Rosja] [Wielka wojna ojczyźniana]

22 czerwca 1941 Niemcy zaatakowały ZSRR. To właśnie wtedy dla naszych wschodnich sąsiadów rozpoczęła się II Wojna Światowa, w Rosji znana jako Wielka wojna ojczyźniana.
Ten kto bywał na wschodzie wie, że wojna ta owiana jest mitem i do dnia dzisiejszego jest gloryfikowana, a pamięć o niej jest wciąż żywa.
W każdej miejscowość możemy znaleźć jakiś pomnik czy tablicę upamiętniające tę karę historii.
W Czeboksarach w samym punkcie centralnym parku pobiedy, na cokole znajduje się rzeźba żołnierza i kobiety. On z bronią w ręku, klęka z pochyloną głową, Ona ubrana w narodowy strój czuwaski wskazuje ręką w stronę zachodu.
Wymowy pomnika nie trzeba tłumaczyć, pod nim przez cały rok leżą zawsze świeże goździki , które w Rosji są symbolem pamięci.

16/06/2020

Pozdrowienia od Katiuszy

[DUSZA WSCHODU] [Rosja] [jedzenie]O jedzeniu na obozach dziecięcych w Rosji można napisać wiele oprócz tego, że jest ono...
09/06/2020

[DUSZA WSCHODU] [Rosja] [jedzenie]

O jedzeniu na obozach dziecięcych w Rosji można napisać wiele oprócz tego, że jest ono smaczne albo urozmaicone.
Jeszcze przed przyjazdem na kolonię poinformowano mnie, że koniecznie muszę zrobić zapasy jedzenia. Oczywiście uznałam, że tego nie potrzebuje bo przecież będą 4 posiłki dziennie i na pewno da się coś zjeść. Niestety dość szybko przekonałam się, że nie miałam racji...

Standardowe śniadanie:
ZESTAW I
Słodka herbata (herbatę już dostajemy posłodzoną),
ser żółty - po jednym plasterku na głowę,
plasterek czegoś co przypomina wędlinę.
ZESTAW II
Słodka herbata,
rozgotowana kasza gryczana z masłem.
Raz na tydzień były serniczki albo oladuszki - to był najpiękniejszy dzień podczas trwania obozu. ❤️( Serniczki to placuszki robione z twarożku, oladuszki zaś przygotowuje się na kefirze)

Standardowy obiad
Sałatka, surówka - część najbardziej zjadliwa,
rozgotowany makaron lub kasza gryczana z kawałkiem mięsa,
zupa (zabarwiona woda z marchewką),
kompot.

Standardowy podwieczorek ( w końcu dało się coś zjeść)
Ciasteczka do tego owoc (jabłko, gruszka, śliwka) i soczek

Kolacja
podobna do obiadu. Składa się z tylko z jednego dania. Najczęściej była to kasza gryczana lub puree.

Po pierwszym dniu takiego menu zrozumiałam czemu dzieciaki (opiekunowie zresztą też) zabierają ze sobą torbę jedzenia. (Standardowy zestaw wyprawki jedzeniowej to mnóstwo różnego rodzaju ciasteczek, cukierki oraz zupki chińskie.) Dzieciaki widząc moje przerażenie, na szczęście sprzedały patent na jedzenie czarnego chleba z solą, który stał się moim głównym pożywieniem poza słodyczami. Na kolejne obozy - a było ich kilka, jechałam już zawsze odpowiednio zaopatrzona 😃

Ponad 800 kilometrów na wschód od Moskwy
04/06/2020

Ponad 800 kilometrów na wschód od Moskwy

[DUSZA WSCHODU] [Rosja] [kolonie]Zbliżają się wakacje. Podobnie jak u nas, również w Rosji dzieci (oczywiście w ramach m...
02/06/2020

[DUSZA WSCHODU] [Rosja] [kolonie]

Zbliżają się wakacje. Podobnie jak u nas, również w Rosji dzieci (oczywiście w ramach możliwości) wysyła się na około dwutygodniowe turnusy obozowe.
Kolonie możemy podzielić trzy główne kategorie.

OBOZY MASOWE
Są w miarę tanie, często zakłady pracy je finansują lub chociaż zwracają część kosztów. Przyjeżdża na nie mnóstwo dzieciaków. Częstą praktyką jest, że taki obóz jest w miarę niewielkiej odległości od miejsca zamieszkania. Oczywiście zdarzają się takie obozy również dalej od domu. Całe wybrzeże Morza Czarnego jest usiane ośrodkami obozowymi.
[ Krótka wstawka z życia. Jechałam w sierpniu pociągiem relacji Kazań-Moskwa. Około 50% miejsc było zajętych przez dzieci, które jechały na obóz pływacki do ośrodka pod Moskwą. Dzieciaki były rozrzucone po całym pociągu. Nikt się nie przejmował, że ktoś się zgubi albo wysiądzie wcześniej. Na swój wiek, na moje oko gdzieś tak 10-14 lat, były naprawdę ogarnięte. Zero krzyków, śmieci. Warte zaznaczenia jest, że opiekunów było naprawdę mało. W przedziale, w którym ja jechałam nie było ani jednego.] Ze względu na wielkość Rosji popularne jest dostanie się na obóz pociągiem. To jest popularny środek transportu i wcześniejsze ogarnięcie dużej grupowej rezerwacji jest trudne.
Zdarza się i to dość często, że obozy są tematyczne: sportowe, taneczne itp.

OBOZY ELITARNE
Są o wiele mniejsze. Mają do zaoferowania coś super, coś niepowtarzalnego. Przyjeżdżają na nie zazwyczaj ,,bogatsze” dzieciaki.
[ Wstawka z życia. Byłam opiekunem na takiej kolonii. Super rzeczą jaką oferowano była opieka obcokrajowców oraz zajęcia językowe. Codziennie lekcje angielskiego oraz drugiego języka, prowadzone przez nativa. ,,Mój” obóz, mimo że znajdował się 80 kilometrów od domu dzieciaków, był około 3 razy droższy od normalnych.]

OBOZY ZAGRANICZNE
Bardzo często są tematyczne. Popularnymi krajami gdzie odbywają się takie kolonie to Bułgaria, Turcja, Grecja (ale jest droga). Pracując w Bułgarii przeżyłam dość duże zaskoczenie kiedy dowiedziałam się, że obóz dzieciaków, który był niedaleko mojego mieszkania przyjechał autokarem z Petersburga. Samolot był za drogi.

Co musimy wiedzieć o rosyjskich obozach:
a) Bardzo często rodzice sami odwożą swoje dzieci na takie obozy (szczególnie jak ośrodek znajduje się niedaleko, tak do 200-300 kilometrów od domu.)
b) Warunki bytowe są kiepskie. Ośrodki pamiętają jeszcze czasy pionierów. Normą jest, że w jednym miejscu jest kilka niezależnych turnusów. (Ośrodki pionierskie były bardzo duże.). Dzieciaki korzystają ze wspólnej stołówki ale nie znają się między sobą.
c) Wraz z torbą ubrań dzieci zabierają ze sobą torbę słodyczy i jedzenia. Jedzenie obozowe jest okropne (będzie o tym więcej w kolejnych częściach.)
d) W weekend przyjeżdżają w odwiedziny rodzice. Standardowo wraz z rodzicami przyjeżdżają babcie, ciotki, zwierzęta domowe oraz JEDZENIE! Ten dzień jest najpiękniejszy dla opiekunów, ponieważ jest WOLNY.
e) Obowiązuje stała rutyna dzienna (o niej również będzie mowa w drugiej części.)
f) Opiekunowie są bardzo młodzi, 17- 20 lat to standard. Do pomocy im wyznacza się starsze, bardziej ogarnięte dzieciaki, które są wyżej w hierarchii od ,,zwykłych” uczestników.
g) Na obozy możemy pojechać trzy razy do roku: jesienią, zimą oraz latem.

Zapomniane Podlasie
28/05/2020

Zapomniane Podlasie

[INSPIRACJE] [Bułgaria] [Buzłudża]Buzłudża jest szczytem górskim Starej Płaniny, sięgającym 1441 m.n.p.m. To właśnie tut...
26/05/2020

[INSPIRACJE] [Bułgaria] [Buzłudża]

Buzłudża jest szczytem górskim Starej Płaniny, sięgającym 1441 m.n.p.m. To właśnie tutaj starły się w 1868 r. oddziały partyzanckie Hadżiego Dimityra (bohatera bułgarskiego) z wojskami osmańskimi. Po nierównej walce siły bułgarskie zostały rozgromione, legenda jednak o ich heroizmie i walce z okupantem przetrwała. To właśnie tam, na szczycie w 1961 r. powstał budynek pamięci Bułgarskiej Partii Komunistycznej.
Pomnik bułgarskiego socjalizmu projektu Georgija Stoiłowa ma kształt spodka o średnicy 42 m i wysokości 14,5 m. Znajduje się pośrodku niczego - nie ma tam dużych miast. Założeniem budynku było zachowanie pamięci walki o niepodległość połączonej z ideą socjalizmu. Niestety długo nie trwała ta ''piękna'' idea. W 1989 r. po upadku komunizmu, w ruinę również zaczęła popadać budowla.
Obecnie Buzłudża - bo tak przyjęto mówić nie tylko na górę, ale również budynek - niszczeją. Wandale i przyroda zrobiły swoje. Pojawiały się plany aby zrobić tam hotel, muzeum - jednak za każdym razem pomysł umierał.
Jeszcze kilka lat temu można było przez dziurę wejść do środka i podziwiać mozaiki przedstawiającymi przywódców komunistycznych i sceny historyczne. Obecnie miejsca tego pilnuję ochrona i raz na kilka godzin przejedzie patrol policji.
Na razie nic nie zapowiada się aby sytuacja miała ulec zmianie, ochrona tego miejsca jest nie po to by pilnować aby nic nie zniszczono, ale po to aby nikomu nic się nie stało, ponieważ budynek jest w bardzo złym stanie technicznym.

I tak Buzłudża trwa, samotnie górując nad okolicą.

[DUSZA WSCHODU] [ARMENIA] [DROGA ŚMIERCI]W ostatnim wpisie opowiedzieliśmy wam o ormiańskiej “drodze życia” - międzynaro...
21/05/2020

[DUSZA WSCHODU] [ARMENIA] [DROGA ŚMIERCI]

W ostatnim wpisie opowiedzieliśmy wam o ormiańskiej “drodze życia” - międzynarodowej trasie M6 łączącej Armenię z Gruzją.
Ze względu na opłakany stan drogi M6, w praktyce większość kierowców wybiera okrężną drogę H53, wiodącą przez Woskepar. Choć w teorii ma niższy status, to jest ona w znacznie lepszej kondycji - przede wszystkim na całej długości jest pokryta asfaltem. Polski MSZ ostrzega podróżujących przed korzystaniem z tej drogi. Biegnie ona tuż przy granicy z Azerbejdżanem, w dodatku przez przesmyk odcinający zniszczoną azerską enklawę Werin Woskepar. Ormianie, z którymi podróżowaliśmy autostopem potwierdzali, że droga H53 jest niebezpieczna - azerskie wojska niekiedy ostrzeliwują ze wzgórz przejeżdżające samochody. Jadąc autostopem z Erywania do Alawerdi, miasteczka nieopodal gruzińskiej granicy, z zaniepokojeniem odkryłem na mapie, że “nasz” kierowca nie obrał głównej trasy, lecz okrężną i właśnie zbliżamy się do przesmyku przy azerskiej granicy.
Życie toczy się swoim rytmem. Wojna “oswaja” się z codziennością i pomimo zagrożenia to tędy toczy się cały tranzyt.

[DUSZA WSCHODU] [ARMENIA] [DROGA ŻYCIA]Międzynarodowa trasa M6 łączy Erywań z Tbilisi - stolice Armenii i Gruzji. Dla Ar...
19/05/2020

[DUSZA WSCHODU] [ARMENIA] [DROGA ŻYCIA]
Międzynarodowa trasa M6 łączy Erywań z Tbilisi - stolice Armenii i Gruzji. Dla Armenii ma ona znaczenie “drogi życia”. Kraj ściśnięty na mapie między wrogą Turcją i Azerbejdżanem poprzez drogę M6 nie tylko łączy się z Gruzją, z którą stosunki ma neutralne, lecz także stanowi trasę ucieczki do zaprzyjaźnionej Federacji Rosyjskiej. W chwili obecnej ucieczka do Rosji ma dla Ormian charakter ekonomiczny, choć ze względu na wrogie stosunki sąsiedzkie nie sposób wykluczyć, że kiedyś nazwa “droga życia” może przestać być frazesem.
Wydawać by się mogło, że tak ważny korytarz komunikacyjny jest zadbaną, tranzytową dwupasmówką. Nic bardziej mylnego. Większość dróg w Armenii jest w opłakanym stanie, a M6 sprawia wrażenie, jakby starała się o tytuł tej najgorszej - w większości nie jest nawet wyasfaltowana. Samochody jadą po żwirze, zostawiając za sobą chmurę pyłu, co dawało nam się we znaki podczas łapania stopa. Kierowcy i autostopowicze muszą również uważać na biegające swobodnie świnie i inne zwierzęta domowe.

między województwami
18/05/2020

między województwami

gdzieś na Podlasiu ...
18/05/2020

gdzieś na Podlasiu ...

[DUSZA WSCHODU] [Rosja] [kuchnia]Kuchnia dla Rosjan jest czymś więcej niż pomieszczeniem. Jest ona centrum domu, gdzie b...
14/05/2020

[DUSZA WSCHODU] [Rosja] [kuchnia]

Kuchnia dla Rosjan jest czymś więcej niż pomieszczeniem. Jest ona centrum domu, gdzie bije jego serce. W niej rozstrzygane są najważniejsze sprawy, prowadzone rozmowy o życiu - problemach i radościach. Do kuchni nie zaprasza się byle kogo. Trafiają tam najbardziej zasłużeni, którzy awansowali już w ,,hierarchii” znajomości. Zaproszenie do kuchni jest przejawem największego zaufania i uznania za ,,swojego”. Dopiero tam można w pełni doświadczyć słynnej rosyjskiej gościnności.

W mojej rosyjskiej kuchni zawsze było pełno przyjaciół, na każdego zawsze czekała herbata z cytryną i ciasteczka oraz wspólna łyżeczka do cukru. Panowała samoobsługa - moje zapasy były zapasami wszystkich. Moi goście bez problemu orientowali się gdzie znajdują się rzeczy, jakim nożem pokroić cytrynę, czy gdzie odłożyć umyte naczynia.
Droga do tętniącej życiem kuchni nie była jednak taka łatwa i wymagała przede wszystkim czasu. Na początku znajomości goście przekraczając próg domu czekali na mój ruch, delikatnie przesuwając się w stronę salonu. W miarę upływu czasu i zaciskaniu więzi, wiedziałam, że mogę pozwolić sobie na zaproszenie gości do kuchni. Na początku tego etapu to ja ciągle pozostawałam główną gospodynią - podawałam herbatę, otwierałam ciasteczka przyniesione w gościnę. I w końcu nadszedł ten moment - odwiedzający mnie przyjaciele, po przekroczeniu progu domu, bez skrępowania przechodzili do kuchni, włączali wodę na herbatę i śmiało zaczynały się długie rozmowy o życiu. Wtedy wiedziałam już, że jestem ,,swoja”.
Identycznie wyglądał proces w drugą stronę, gdy odwiedzałam domy moich rosyjskich przyjaciół. Z salonu nasza znajomość stopniowo przeniosła się do kuchni, gdzie mogłam spróbować poznać czym jest słynna rosyjska dusza.

[INSPIRACJE] [Bułgaria] [Kamienny Brzeg]Bułgaria - słońce, plaże i tanie wczasy na all inclusive. Trochę szkoda, że kraj...
07/05/2020

[INSPIRACJE] [Bułgaria] [Kamienny Brzeg]

Bułgaria - słońce, plaże i tanie wczasy na all inclusive. Trochę szkoda, że kraj ten kojarzy nam się tylko z tym, ponieważ ma do zaoferowania dużo więcej niż wakacje na zatłoczonych plażach w Słonecznym Brzegu czy Złotych Piaskach.
Kamienny Brzeg - nie ma tam rzeszy turystów. Zorganizowane wycieczki kończą swoją przygodę z dziką i starożytną Bułgarią na Przylądku Kaliakra. Jak sama nazwa wskazuje w Kamiennym Brzegu muszą być kamienie, a przynajmniej powinny się tam znaleźć. Na szczęście w tym przypadku nazwa jest adekwatna - znajdziemy tam piękne klify, które może nie są wyjątkowo spektakularne, ale i tak robią wrażenie.
Na krawędzi klifu znajdziemy wieczny ogień, który płonie dzięki naturalnemu ujściu gazu, które tam się znajduje. Do tego dochodzą jeszcze silne wiatry i uboga roślinność. Dzięki temu miejsce to owiane jest tajemnicą i magią. Niestety Kamienny Brzeg ma również swoją ciemną stronę - został szczególnie upodobany przez samobójców. Na brzegach znajdziemy tablice upamiętniające tych, którzy skończyli swoje życie w morzu.
Niewątpliwe jest to miejsce, które warto zobaczyć. Odpoczniemy tam od ludzi i będziemy mogli pobyć sami ze sobą.
Cytując klasyka ,,Bułgaria to mały ale piękny kraj”. Korzystajmy więc z jej uroków i nie ograniczajmy się tylko do miejsc znanych z folderów.

[DUSZA WSCHODU] [KALININGRAD] [Galeria handlowa minionej epoki]Wczoraj po prawie dwumiesięcznej zakupowej kwarantannie n...
05/05/2020

[DUSZA WSCHODU] [KALININGRAD] [Galeria handlowa minionej epoki]
Wczoraj po prawie dwumiesięcznej zakupowej kwarantannie naród ruszył do galerii handlowych, by oddać się szałowi konsumpcji. W związku z tak wiekopomnym wydarzeniem postanowiłem podzielić się reliktem, jaki odkryłem buszując po Obwodzie Kaliningradzkim.
Wydawać by się mogło, że centra handlowe są wynalazkiem dość młodym, pochodzącym z lat 90-tych. Nie jest to prawdą - wcześniej również istniały, lecz wyglądały nieco inaczej. Taką właśnie “galerię handlową” rodem z latch 70-tych lub 80-tych napotkałem przypadkiem w Kaliningradzie przy ul.Bagrationa. Z zewnątrz to żelbetowy moloch przypominający raczej podupadły magazyn lub halę produkcyjną. O handlowym przeznaczeniu budynku obwieszcza mozaika szyldów, napisów i banerów, którymi obrasta od kilkudziesięciu lat niczym słup ogłoszeniowy. Po przekroczeniu żelaznych wrót przenosimy się do opustoszałego labiryntu długich i wąskich korytarzy oświetlonych z rzadka marnymi żarówkami. Podłogi wyłożone lastryko, a ściany niczym w szpitalu ukraszone lamperią. Tu znów pośród płatów odchodzącej farby napotkamy mozaikę plakatów, ogłoszeń i krzywo powieszonych szyldów, zapraszających raz w lewo, raz w prawo do poszczególnych jednostek handlowych. Przechodząc przez drzwi poszczególnych sklepów trafiamy do świata wszelakich dóbr, jakie do codziennej egzystencji potrzebuje człowiek radziecki - od drobnych artykułów gospodarstwa domowego, po meble i elegancką odzież na śledzika w zakładzie pracy lub pierwszomajowy pochód.
Upadek tego miejsca widać gołym okiem. Miejsce w czasach radzieckich z pewnością tętniące życiem i słynące z obfitości dóbr, dziś nie spełnia standardów, narzuconych przez centra handlowe na zachodnich wzorcach. Co widać choćby po godzinach otwarcia - nasze “zabytkowe” centrum handlowe czynne jest do 18...

[INSPIRACJE] [Rosja] [Kanasz]Są miejsca w Rosji, o których oprócz okolicznych mieszkańców nikt nic nie wie. Oczywiście n...
28/04/2020

[INSPIRACJE] [Rosja] [Kanasz]

Są miejsca w Rosji, o których oprócz okolicznych mieszkańców nikt nic nie wie. Oczywiście nie ma co się dziwić - w końcu Rosja do małych krajów nie należy.
Przykładem takich miejsc są nie tylko miejscowości, czy wsie. Wielu Rosjan nie zdaje sobie nawet sprawy z istnienia całych Republik i Obwodów. Przykładem może być Republika Czuwaska. Na własnej skórze, nie raz doświadczyłam przenikliwej niewiedzy geograficznej Rosjan, którzy słysząc tę nazwę odpowiadali “a po co aż za Ural było jechać?”. (Czuwaszja leży jeszcze po stronie europejskiej, a Czuwasze są piątym co do wielkości narodem zamieszkującym Federację Rosyjską)
Dzięki temu w Czuwaszji, o istnieniu której rzesze ludzkie nie są świadome, znajdują się idealne przykłady miejsc mogących być określone mianem ,,końca świata”.

Kanasz to miasto w Czuwaszji liczące około 45 tys. mieszkańców - trzecie co do wielkości w Republice. Wydawać by się mogło, że jest to w miarę ogarnięte miejsce, cywilizacja. No cóż to tylko pozory. Nie ma tam niczego. Życie toczy się wolno, a marzeniem ludzi jest ucieczka stąd. Miasto to nie ma wyrazu, nie ma centrum, zabytków. Jest zwykłym, zapomnianym miejscem. W większości zamieszkują je Czuwasze, których kultura i tradycje znacząco różnią się od typowej rosyjskiej, której znamy. Niestety nie doświadczymy tej różnorodności, no chyba, że wejdziemy do sklepu i przy odrobinie szczęścia trafimy na miejscowych, którzy będą mówili między sobą po czuwasku. Ale spokojnie, dzięki naszym twarzom jesteśmy bezpieczni - do nas będą się zwracać po rosyjsku.
Żeby nie być oskarżoną o falę hejtu wylaną na Kanasz, pragnę dodać, że jest tam jedno wartościowe miejsce - dworzec kolejowy. Przez miasto idą główne magistrale kolejowe. Jak chcemy z Czuwaszji wyjechać dalej - do Nowosybirska czy Soczi, to musimy właśnie skorzystać z usług tego cudownego dworca. Chociaż to w sumie jest lekki żart, jedyne sensowne miejsce służy wydostaniu się stamtąd.
(W Czeboksarach - stolicy Czuwaszji - tory się kończą. Stamtąd pociągiem dostaniemy się jedynie do Petersburga i Moskwy i tak przejeżdżając przez Kanasz)
Niestety takich miejsc jak Kanasz jest mnóstwo i nie da się z tym nic zrobić. Rosja to duży kraj i normalne jest to, że pieniądze idą do największych ośrodków, a małe powoli umierają śmiercią naturalną - emigracja i brak inwestycji robi swoje.

[INSPIRACJE] [Rosja]W Rosji możemy podzielić miejscowości na kilka kategorii: KATEGORIA 0Moskwa i Petersburg - te dwa mi...
23/04/2020

[INSPIRACJE] [Rosja]

W Rosji możemy podzielić miejscowości na kilka kategorii:

KATEGORIA 0
Moskwa i Petersburg - te dwa miasta same w sobie są kategorią. Nie pasują do schematów. Dawna i obecna stolica stanowią tkankę, której nie można porównać do innych. Miasta różnorodne, pełne życia, będące pomostem między przeszłością a przyszłością. Są marzeniem wielu Rosjan i nie tylko.
Stolice kulturalne, polityczne, biznesowe. Oddziałują szeroko, poza granice Federacji Rosyjskiej.

KATEGORIA CYWILIZACJA
Duże miasta, stolice regionów - Rostów nad Donem, Jekaterynburg, Kazań - są to zawsze największe miasta na danym obszarze. W ich obrębie skupia się życie kulturalne i przemysłowe. Ośrodki te są atrakcyjnym miejscem emigracji. I tak np. Rostów nad Donem jest niezaprzeczalną stolicą południa Rosji. Miastem gdzie Kaukaz miesza się z kulturą rosyjską/kozacką. Kazań zaś stanowi największy ośrodek kulturalny i przemysłowy na wschód od Moskwy.
Miasta z tej kategorii oddziaływają na duży obszar, większy niż region, którego są stolicą. W większości miasta te są znane dla ogółu obywateli Federacji Rosyjskiej - potrafią wskazać gdzie leżą na mapie i powiedzieć z czego słyną.

KATEGORIA MNIEJSZA CYWILIZACJA
Podkategoria kategorii pierwszej - duże miasta z milionem mieszkańców, ale niczym się nie wyróżniają np. - Woroneż, Perm. Są za blisko ,,lepszych” bardziej atrakcyjnych miast.

KATEGORIA LOKALNA CYWILIZACJA
Miasta duże, będące często stolicą regionu, jednak na warunki rosyjskie, gdzie duże miasta zaczynają się od miliona mieszkańców - znikają. W ośrodkach takich kwitnie oczywiście jakieś życie kulturalne i możemy znaleźć nawet przemysł. Zasięg ich jest lokalny. Osiedlają się w nich mieszkańcy okolicznych miejscowości. Ogół społeczeństwa Federacji Rosyjskiej nic o niech nie wie - zazwyczaj kiedyś obiła im się nazwa o uszy, ale nic więcej - Czeboksary, Saratów, Toljatti.

SOCZI - tak, to kategoria sama w sobie. Marzenie wakacyjne Rosjan. Przepych i bogactwo na brzegu Morza Czarnego. Każdy wie gdzie leży to miasto.

KATEGORIA NIECH BĘDZIE
Małe miasteczka, ale znane. Może nie każdy będzie wiedział gdzie są na mapie ale ludzie o nich słyszeli. To są zazwyczaj miasteczka, które zasłynęły kiedyś, czymś w historii. Przykładem takich miast są na przykład miasta ze Złotego Pierścienia, czy Taganrog - miasto Czechowa. Miasteczka, przyjemne z ciekawym centrum.

KATEGORIA TO JUŻ KONIEC ŚWIATA
Tam nie ma niczego. Kategoria ta jest najliczniejsza. W całej Federacji Rosyjskiej mamy tysiące takich miejsc. Życie w nich toczy się swoim tempem, bez pośpiechu. Marzeniem ludzi mieszkających tam jest wyjazd do większych ośrodków. Miejsca takie się nie rozwijają, nie ma inwestycji - tylko smutna rzeczywistość.

KATEGORIA WSIE I STANICE
Im dalej od dużych ośrodków tym gorzej.

KALININGRAD - tak daleko od wszystkiego, taki osamotniony.

Address


Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Na wschód od domu posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Business

Send a message to Na wschód od domu:

Videos

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Contact The Business
  • Videos
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Travel Agency?

Share

Tak to się zaczęło

Ona, miłośniczka ludowej i religijnej tradycji szukająca śladów dawnej Rusi i Imperium Carskiego. Spędziła ponad rok w Rosji żyjąc jak tubylcy, z małym wyjątkiem - miała więcej czasu na zwiedzanie i podróżowanie. Zakochana w Kaukazie; w przyrodzie, ludziach i kulturze. On, miłośnik tego co nieoczywiste, próbujący odnaleźć resztki ZSRR w dawnych Republikach Radzieckich. Podróżuje głównie autostopem, aby poprzez rozmowy z przedstawicielami ludności miejscowej lepiej zrozumieć wschodnią duszę. Unika dużych miast uważając, że to na prowincji tak naprawdę poznaje się prawdziwe życie. Połączył ich właśnie Wchód i miłość do Podlasia. Mimo różnic, obydwoje zamiast urlopu w Grecji czy Hiszpanii, wybiorą Białoruś, Rosję, Kaukaz. Idąc na kompromis; ona godzi się iść tam gdzie on i on godzi się iść tam gdzie ona.