30/09/2022
O tym jak wilczyca dwóch takich co ukradli kiedyś, coś tam, wykarmiła (Podsumowanie)
Tak jakoś nam w życiu wychodzi… lub nie. Pamiątką tej wyprawy będą urocze wspomnienia szumu przebytej drogi. Wiatr wijący się wkoło małżowin:
odgłos ćwirkających ptaków - raz to przekrzykujących się, innym razem śpiewnie rozmawiających, świerszczy rzewnie trzepoczących swoimi odwłokami, rzeki szturmującej kamienie i lekko szepczącej swym spokojnym nurtem, traw smaganych lekkimi podmuchami i trzeszczącej targanych zawieruchą, itepe. Kolejną będą zapamiętane widoki - od gór majestatycznie się piętrzących, po poranek nad morzem z lekko mglistą od fal aury; przesyt kolorów i obraz potęgi natury - potrafi zmieść z planszy i to bez używek. To również smaki, które do nas docierają, a których czasami nie doceniamy - od czosnkowej i sera smażonego w Czechach, przez klasycznego schnitzla w Austrii, po włoską pizzę i inne przysmaki. Z bolączek to na pewno zimno, przemoknięcia i wszystkie części ciała odzywające się po drodze. Pytanie „po co?” może przychodzić na myśl. A ja odpowiem pytaniem, bo dlaczego nie spróbować z jakiej gliny jesteśmy ulepieni? Ja na pewno z bardziej słabej niż Kuba, bo on dotrwał do końca. I tak mógłbym pisać bardzo długo o naszej podróży:
- o niesnaskach
- o jedzeniu
- o zdrowiu
- Et cetera…
Ktoś mógłby zapytać
Przygoda życia?
Odpowiedź jest prosta - my dalej swoją będziemy przeżywać.
A na koniec garść podsumowań, dla tych którzy lubią statystyki (mnie poszło):
- 2 papiery toaletowe
- Słoik nutelli
- 15 razy kupa
- Siku niezliczone razy
- Dwa prania
- Trochę kilometrów
- Trochę pod górkę
- Trochę z górki
- Jedna kontuzja łydki
- Wanna wody
- Dwa teksty dla Antosia O.
- Masę innych głupot (licząc w jednostkach ziemskich stała Schwarzschilda dokładnie opisuje to załamanie)
A teraz pora na Tego Pierwszego podsumowanie 😃