22/09/2024
Są jeszcze miejsca na Dolnym Śląsku, które się fizjologom nie śniły!
Jak tylko zobaczyłem zdjęcia „od środka” tej stacji to poczułem dreszcz emocji (dzięki Rafał). Są jeszcze takie miejsca się zachowały?! Czy to się dzieje naprawdę?
Wyglądało to wszystko jakby niedawno wojna się skończyła i gdzieś uchowało się miejsce zapomniane przez Boga i historię. A może to pozostałość po jakimś filmie i znów ktoś chce mi zrobić psikusa nęcąc napisami, które udają stare?
Spojrzałem na datę publikacji…2014 rok. Minęło 10 lat. Ogarnął mnie sceptycyzm i niepokój, że kolejny raz się spóźniłem. Tym razem miałem farta.
Porównując fotografie sprzed dekady i z wczoraj to widać postępujący rozkład. Natura mocno się rozpycha. Widać to zwłaszcza w korytarzu prowadzącym do poczekalni i w samej poczekalni. Co jest charakterystyczne dla takich stacji, to właśnie w poczekalni stał piec kaflowy :) Najważniejsze, że zachowały się oryginalne napisy takie jak: punkt nadania bagażu, kasa biletowa, czy oznaczenia rozkładu jazdy, które pojawia się w kilku pomieszczeniach. Na jego podstawie możemy określić, gdzie można było pojechać z tej stacji przed wojną. Do Heidernsdorf czyli do Łagiewnik i w drugą stronę do Strehlen, czyli do Strzelina. Swoją drogą zobaczcie, że jak trwały musiał być ten rozkład jazdy skoro malowano go na ścianie :) Trwały aż do dzisiaj, mimo że w roku 1991 stacja w Kondratowicach została zamknięta i wraz z nią wszystkie połączenia.
Życzyłbym sobie bardzo, żeby ten relikt historii przetrwał. Skoro jeszcze się broni, jeszcze walczy, to może warto zapewnić mu ochronę instytucjonalną?
Chyba bardziej namacalnie nie da się tego pokazać.
Może się uda poruszyć sumienia instytucji odpowiedzialnych za ten obiekt?