Toku Wahi

Toku Wahi Kazda podroz zaczyna sie od pierwszego kroku Podróże to moja pasja. Dają mi jednak coś wiecej niż tylko zadowolenie z tego, że byłem w jakimś miejscu.

https://northkris.picfair.com
12/06/2019

https://northkris.picfair.com

Krzysztof's Picfair-powered photography store - purchase framed prints and canvasses, or license stock images for editorial, commercial or advertising use.

Bonfire Night. Rocznica niezwykła, bo upamiętniająca próbę zamachu na Parlament 5 listopada 1605 roku. Niewielka grupka ...
04/11/2018

Bonfire Night. Rocznica niezwykła, bo upamiętniająca próbę zamachu na Parlament 5 listopada 1605 roku. Niewielka grupka katolików pod przywództwem Guy'a Fawkes'a zgromadziła w podziemiach aż 36 beczek pełnych prochu. Gdyby nie zostali złapani, to król Jakub I wraz z całą Izbą Gmin staliby się elementem największego pokazu sztucznych ogni w historii Wielkiej Brytanii. Na pamiątkę udaremnienia zamachu co roku, angielskie niebo rozświetlają pokazy fajerwerków, a dzieci palą kukły, które przedstawiają Fawkes'a.

Całkiem niedługo wybieramy się między innymi, do Singapuru. Mandaty w Singapurze są niezwykle wysokie, i nie ma znaczeni...
12/09/2018

Całkiem niedługo wybieramy się między innymi, do Singapuru. Mandaty w Singapurze są niezwykle wysokie, i nie ma znaczenia czy jest się turystą czy mieszkańcem. Prawo jest restrykcyjne dla wszystkich. Ciekawe jest to, że bardzo często, łącznie z kara pieniężną, jest orzekana kara chłosty. Prawie 90% kar, jest wspomaganych biczem 🙂 Za to jest bardzo bezpiecznie, co nie dziwi :-)

Po całodziennym bieganiu po zatłoczonym Tokio, wróciłem do swojego pokoiku w jednej z południowych dzielnic tego molocha...
06/08/2018

Po całodziennym bieganiu po zatłoczonym Tokio, wróciłem do swojego pokoiku w jednej z południowych dzielnic tego molocha i z przyjemnością rozciągnąłem się na swoim futonie. Już zapadał wieczór i wszędzie narastała cisza. Muszę dodać tutaj, że pomimo zatłoczenia Tokio, jego wielkości i ilości ludzi, nie doświadczyłem tam nigdy jakiegoś nieznośnego jazgotu znanego z innych miast. Ale japończycy to naród, który w swojej kulturze ma wszczepione nieprzeszkadzanie innym, więc może i to jest powód. Muszę się temu przypatrzyć będąc następnym razem w Japoni.
Ale wracam do tamtego wieczoru.
Leżałem rozciągnięty i zadowolony słuchając na youtubie jakiejś muzyki, gdy nagle odniosłem wrażenie, że coś jest nie tak. Mój świat, który przed chwilą był stabilną oazą spokoju, nagle zaczął się przesuwać, podskakiwać, zmieniać swoje dotychczasowe położenie. Nie rozumiałem. Pomyślałem, że kręci mi się w głowie. Matko, jestem na drugim końcu świata i dzieje się ze mną coś niedobrego! Spojrzałęm na sufit, gdzie spokojnie wisząca dotąd lampa kołysała się w rytm muzyki płynącej nadal z telefonu. Dotarło do mnie. To trzęsienie ziemi! Wszystko działo się bezgłośnie, płynnie zmieniając swój dotychczasowy stan spoczynku w formę bardziej ruchomą. Co robić? Nie miałem bladego pojęcia jak się zachować. Po kilku sekundach wszystko się znów ustabilizowało, a ja już po fakcie zmądrzałem i się ruszyłem z posłania. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem uśmiechniętą właścicielkę mieszkania.
- Shaking- uśmiechnęła się i spokojnym krokiem wróciła do swojego pokoju, zostawiając ucholone drzwi.
Rany kota, ja tu stoje i oczekuje Argmagedonu, a ona ze stoickim spokojem zmyka, zamiast zająć się spanikowanym ganjinem.
Wyszedłem na ulicę by ocenić starty potym strasznym trzęsieniu. Jakąż świat mi sprawił niespodziankę, gdy się okazało, że stoi w nienaruszonym stanie, a życi płynie jak płynęło chcwilę temu. Jedyną widoczną oznaką, że coś się wydarzyło, były bujające się wiszące znaki nad dwupasmową ulicą.
To było moje pierwsze przeżyte trzęsienie ziemi w życiu i dawałem sobie prawo do niewiedzy i lekkiej paniki, chociaż do dziś mnie zadziwia spokój japończyków w stosunku do kataklizmów, które spotykają ten kraj.

Porozmawiałem później z kilkoma osobami i jedna z nich powiedziała słowa, które mi utkwiły w pamięci- to nie trzęsienia ziemi zabijają, tylko domy.

Dlatego pierwszą rzeczą, którą robią Japończycy, gdy przychodzi trzęsienie, jest otwarcie drzwi by się nie zkleszczyły i wyjście na zewnatrz bądź schowanie się pod stołem lub biurkiem.

Nie wiem czy potrafiłbym zaakceptować taką codzienność w której żyłbym ze świadomością mniejszego lub większego kataklizmu, ale Japończycy to potrafią. Potrafią żyć ze spokojem i gdy przytrafi się coś złego, po prostu zakasują rękawy i budują wszystko od początku.

Naprawdę jestem pełen podziwu, naprawdę.

11/07/2018
W czwartek będę miał rozdarte serce, gdy Polska będzie walczyła o tak zwany honor z Japonią.  Japonia mnie fascynuje i z...
26/06/2018

W czwartek będę miał rozdarte serce, gdy Polska będzie walczyła o tak zwany honor z Japonią. Japonia mnie fascynuje i zachwyca, każdym swoim aspektem, a wierne serce i tak będzie się rwało do zwycięstwa naszych.Mam w tym wszystkim mały problem ze słowem honor. Słowo "honor" z Japonią kojarzy mi się od zawsze. Wychowałem się czytając o kodeksie samurajów, ich filozofi, podejściu do obowiązków, lojalności, etyce.
11 zasad Bushido jest jak zasady z obcej planety w świecie w ktorym przyszło nam żyć. Znaczy nie brzmią kontrowersyjnie, powiedziałbym nawet, że brzmią prosto, ale jakże trudno nimi żyć na codzień.
1 Sprawiedliwość i prawo
2 Odwaga i wytrwałość
3 Dobroć i współczucie
4 Uprzejmość
5 Prawda i prawdomówność
6 Samokontrola i samodoskonalenie
7 Wierność
8 Honor
9 Cześć dla przodków i tradycji
10 Śmierć
11 Pieniądze
Prawda, że nic takiego? Każdemu pewnie wydają się oczywiste. No to teraz niech się każdy uczciwie rozliczy sam przed sobą 🙂

Nadużyciem byłoby twierdzenie, że ktokolwiek jest doskonały i żyje w sposób doskonały, myślę,że każdy żyje najlepiej jak potrafi na dany moment. Czy można lepiej? Napewno!! I po to jest ta droga, by się doskonalić, a nie by być doskonałym. Samurajowie kierowali się zasadą- Żyj tak, jakbyś już zdążył umrzeć. Ma to głęboki sens, bo uwalnia nas od jednej z największych bolączek ludzkości. Strachu. Strachu przed oceną innych ludzi, porażką, wyzwaniem, pójściem własną drogą, podjęciem decyzji, zmianą czy też stawieniem czoła konsekwencjom własnych błędów.
Życzę naszym piłkarzom by po powrocie z Rosji staneli jak faceci i powiedzieli bez głupich krętactw czemu tak bardzo zawiedli. Wtedy odzyskają honor, gdy stawią czoła prawdzie. Tego i im i nam wszystkim życzę.

Co Wy na to, żeby założyć Klub Podróżnika o nazwie, np "Bradiaga"? Taki Klub, żeby mogły się spotykać, gromadzić i wspól...
08/06/2018

Co Wy na to, żeby założyć Klub Podróżnika o nazwie, np "Bradiaga"? Taki Klub, żeby mogły się spotykać, gromadzić i wspólnie dzielić pomysłami, doświadczeniami osoby o "napędzie w drogę " :-) No i zrobić np, raz w roku taki wspólny wyjazd w jakieś miejsce na Świecie.

Cebu- Krzyż Magellana. Ferdynand Magellan przybył tutaj w 7 kwietnia 1521 roku. W miejscu lądowania postawił krzyż. Ten ...
06/06/2018

Cebu- Krzyż Magellana. Ferdynand Magellan przybył tutaj w 7 kwietnia 1521 roku. W miejscu lądowania postawił krzyż. Ten krzyż stoi w Cebu nieprzerwanie od tego dnia, został tylko przeniesiony trochę dalej i postawiony w kapliczce. Magellan zmarł 20 dni po przybyciu w to miejsce na sasiedniej wysepce Mactan.

Jestem na wyspie Matcan, w miasteczku Lapu Lapu. Miasto zostało nazwane na cześć wodza Lapu Lapu, którego wojownicy poko...
06/06/2018

Jestem na wyspie Matcan, w miasteczku Lapu Lapu. Miasto zostało nazwane na cześć wodza Lapu Lapu, którego wojownicy pokonali i zabili Magellana. Filipinczycy mają mieszane uczucia co do Magellana. Z jednej strony swietują jego przybycie jako datę przywiezienia na Filipiny chrzescijaństwa, a z drugiej strony data smierci Magellana jest swietem wodza Lapu Lapu, jako tego, który pierwszy przeciwstawił się najeźdzcy. I bądź tu mądry

Dlaczego kocham Maroko? Och, powodów jest wiele, ale jednym z nich jest pewna historia, ktorą zamierzam teraz opowiedzie...
24/04/2018

Dlaczego kocham Maroko? Och, powodów jest wiele, ale jednym z nich jest pewna historia, ktorą zamierzam teraz opowiedzieć. To było kilka lat temu w czasie Ramadanu, miesiącu muzułmańskiego postu. Po gorącym dniu nad wodospadami Ouzoud, wróciliśmy do hoteliku, gdzie właściciele właśnie zasiadali do kolacji. Po całodniowym poście, wieczorny posiłek jest świętem. Usiedliśmy przy stoliku pijąc herbatę i słuchając głosów cykad, które rozpoczęły swój wieczorny koncert. Kątem oka oglądałem krzątanine przy stole naszych gospodarzy. Stawiano talerze, dzbanki z herbatą, ktoś po całym dniu czekał niecierpliwie by zaciągnać się pierwszym papierosem. Czekano jeszcze na zachód słońca i glos muezina, który wzywając na modlitwe, ogłaszał moment rozpoczęcia posiłku. Ostatni promień słońca zgasł i ciche zawodzenie pobiegło od strony meczetu. Dzień postu się skończył. W tym momencie najstarszy przy stole coś powiedział do jednego z młodszych mężczyzn, który nałożył na dwa talerze, po trochu wszystkiego co było na stole i podszedł do nas.
- Ojciec prosi byście zjedli z nami posiłek- powiedział- stawiając przed nami talerze.
W tym momencie zdałem sobie sprawę, że jestem wśród ludzi, którzy dzielą się z nami tym co jest dla nich ważne. Nie interesuje ich religia, którą wyznajemy, poglądy, kolor skóry czy status społeczny. Po prostu dla nich jesteśmy tacy sami jak każdy inny człowiek.
Tego wieczora Maroko zapadło mi w serce.

Spotkałem wielu cudownych ludzi podczas wyjazdów do Maroko. Byli bezinteresowni, uśmiechnięci, za każdym razem witali mnie jak długo wyczekiwanego gościa i kilku z nich uważam za przyjaciół a niektorych traktuję jak rodzinę. Nauczyłem się od nich dużo i nie mogę się doczekać, by znów z nimi usiąść przy stole i śmiejąc się, napić herbaty.

Gdy obudziłem się rano i wystawiłem głowę z namiotu na spalone słońcem góry, ujrzałem dwoje dzieci, wpatrujących sie we ...
15/02/2017

Gdy obudziłem się rano i wystawiłem głowę z namiotu na spalone słońcem góry, ujrzałem dwoje dzieci, wpatrujących sie we mnie. Widok był dość zaskakujący, bo przez dwa dni wędrówki przez etiopskie góry Simen, nie spotkałem żadnego człowieka. Spalona ziemia, stada małp schodzace ze wzgórz i niekończąca się wędrówka. Skąd się wzięły tu dzieci? Rozjerzałem się dookoła. Na pobliskim wzgórzu stało kilka glinianych chatek. Mała społeczność z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Wokoło całe kilometry nieczego. Najbliższe źródło wody mijaliśmy dwa dni wcześniej. Jak tu żyć? A jednak. Człowiek to nieprawdopodobna istota. Jest w stanie przeżyć wszędzie. Słyszałem o plemieniu Korowai, żyjacym w Nowej Gwinei, które od pokoleń buduje swoje domy na drzewach nie chcąc "dobrodziejstw" cywilizacji. Próby zmienienia ich świata, kończyły się utratą ich tożsamości. Chyba nie potrzebują naszych dobrodziejstw. Podobnie jak wioseczka zagubiona w górach Etiopii. Szybko się okazało, że jej mieszkańcy są doskonale przystosowani do miejsca w którym żyją. Ja i mój przewodnik zostaliśmy zaproszeni do wioski, gdzie poczęstowano nas tradycyjnym chlebem indżera i kubkiem koziego mleka. W pewnym momencie zapytałem o człowieka, który wyglądał na bardzo starego i z zapałem karczował drewnianą motyką twardą ziemie. Nikt nie wiedział dokładnie ile ten człowiek ma lat, ale żył już kilka pokoleń. Naprawdę musiał dobiegać setki!! Tymczasem bez słowa skargi, w upale walczył o skrawek ziemi. Zrobiło mi się wstyd, gdy pomyślałem, że znam ludzi, którzy siedząc w klimatyzowanych biurach, codziennie narzekają na swój los i myślą o tym, jak nic nie robić. Tymczasem tutaj, w górach Simen, praca jest oczywistością i nikt, naprawdę nikt, kogo spotałem na nic nie narzeka!!! To ten starszy człowiek uczył całe pokolenia brania życia takim jakie jest. I myślę, że siła, którą emanował troszkę zmieniła również mnie.

04/02/2017
04/02/2017
To byl naprawde bardzo upalny dzien. Tego poranka brak biletow na pociag, zasugerowal mi ze ten dzien moze wygladac inac...
04/02/2017

To byl naprawde bardzo upalny dzien. Tego poranka brak biletow na pociag, zasugerowal mi ze ten dzien moze wygladac inaczej niz sobie to zaplanowalem i nie uda mi sie dotrzec do Badaling. Stojac i zastanawiajac sie, co zrobic z ta sytuacja, uslyszalem, ze stojacy niedalego mnie Chinczyk, rozmawia z kims po angielsku. Spytalem o co chodzi z tym brakiem biletow. Okazalo sie ze poranna p**a zostala dawno wyprzedana i bilety beda znow sprzedawane po poludniu. No to dla mnie zbyt pozno. Po chwili rozmowy wyszlo, ze oni maja ten sam problem. Czy maja jakis pomysl? Mieli. Pojada wynajetym samochodem. No tak. Nie dosc ze moj wyjazd poza Pekin juz w samym zamysle, byl lekkim naruszeniem prawa bo mialem wize zabraniajaca opuszczania stolicy, to tym bardziej na wynajecie auta szans nie mialem. No i okazalo sie, ze ludzie pod kazda szerokoscia geograficzna potrafia byc niesamowici. Zostalem zaproszony do wynajetego przez nich samochodu!!! W ten sposob, dzieki bezinteresownym ludziom , o odmiennej kulturze, sposobie myslenia i postrzegania swiata, mialem okazje pochodzic po Wielkim Murze. Nie byl to jedyny raz podczas moich podrozy, gdy przekonalem sie o ty, ze ludzie sa dobrzy, pomocni i bezinteresowni. Nie jest istotne gdzie zyja, w co wierza. Sa po prostu ludzmi.

Address


Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Toku Wahi posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Business

Send a message to Toku Wahi:

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Contact The Business
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Travel Agency?

Share