29/01/2014
Odpowiedź zarządu OEM SA na artykuł na rp.pl
Ze względu na mnogość nieścisłości i przekłamań w artykule Pana Frydrykiewicza Zarząd OEM SA pragnie sprostować i wyjaśnić poruszone kwestie oraz ich tło. Zaznaczam, że nie skomentuje każdej nieścisłości.
Dodatkowo warto podkreślić, iż rozmowa, na którą się powołano w artykule nie miała charakteru oficjalnego komunikatu stanowiska spółki.
Poznałem Pana Frydrykiewicza na jednej z imprez organizowanych przez touroperatorów. Rozmawialiśmy o branży turystycznej co zaowocowało kilkoma artykułami. Publikacje były uszczegóławiane bądź autoryzowane aby nie wprowadzać czytelnika w błąd.
Tym razem prywatna rozmowa (nie z Turystyką.rp.pl) zaowocowała napisaniem artykułu bez korekty, autoryzacji, a nawet bez jakiegokolwiek wcześniejszego uprzedzenia ze strony Pana Frydrykiewicza o zamiarze napisania takiego artykułu.
Pan Frydrykiewicz zupełnie się nie przygotował i jak się okazuje nie dba o rzetelność dziennikarską. Martwi to gdyż takim działaniem sprowadza tak zacny tytułu do poziomu brukowca i to poprzez zwykłą niekompetencję podsycaną szukaniem taniej sensacji. Poziom artykułu nie może dziwić skoro poświęcił mu godzinę i trzynaście minut.
Oto kilka przykładów.
„…Zwykle, nawet jeśli klient kupuje podróż bezpośrednio u organizatora wyjazdu, płaci tyle samo co u agenta…”
Zwykle – to trafne określenie. Gdyby okazano dziennikarską wnikliwość to należałoby dopisać, że operatorzy coraz częściej stosują taką praktykę, że oszczędzają na prowizjach agencyjnych. Ale nie tu, bo przecież to ostatniemiejsca.pl wymyśliły coś co ma uszczuplić przychód agentów. Taka zasłona dymna?
„…Przy okazji utarlibyśmy nosa agentom (dawnym franczyzobiorcom – red.), którzy teraz się oburzają, z przecież korzystają z czegoś co ukradli…”
Na siedemdziesięciu franczyzobiorców tylko 14 działało lub działa na szkodę spółki prowadząc działalność. Uogólnianie oraz przekręcanie, zwłaszcza prywatnym przypisem jest krzywdzącym nadużyciem nie tylko wobec spółki, a przede wszystkim wobec tej zdecydowanej większości byłych franczyzobiorców, która okazała się lojalna i zadbała o polubowne zakończenie współpracy.
„…walczą o odzyskanie należnych im – ich zdaniem – pieniędzy od dawnych kontrahentów…” Czy Pan Frydrykiewicz ma wątpliwości, że np. operatorzy, którzy upadli w 2012 i 2013 są winni mnóstwo pieniędzy agentom w tym nam, czy jest Pan tak bardzo oderwany od realiów turystyki?
Ciekawi mnie kto płaci Panu Frydrykiewiczowi za takie wypociny i czy czyta to co on napisał, czy płaci „za sztukę”. Być może istotną składową są imprezy operatorów, na które jest zapraszany Pan Frydrykiewicz. Taki wniosek nasuwa się gdy weźmiemy pod uwagę, iż w rozmowie wspomniano o zawiadomieniu przeciwko Rainbow Tours z powodu przejęcia klientów i wprowadzaniu ich w błąd.
Osobną kwestią są „zbulwersowani i poruszeni agenci”. Pan Frydrykiewicz zwraca uwagę na „…kąśliwe lub wręcz wrogie komentarze...” i jakie wnioski wyciąga?
Sprawa FB ujawniła około setki z nich na fanpage-u spółki. Ciekawe co tam robili? Ciekawi też dlaczego redakcja jest adresem, pod którym chcą coś „załatwić”? Czyżby ćwiczyli już naciski poprzez kogoś w mediach, bo kreatywna konkurencja jest im nie w smak? Dodam, że spółka nie ujawnia tajemnic handlowych tylko pokazuje, w którym kierunku ewoluuje rynek. Można się na to obruszać tak jak kiedyś na Internet, a można się dostosować i skorzystać.
Wyjaśniam też, że to nie „firma ogłasza upadłość” i że w wypadku OEM jeszcze jej nie ogłoszono. Ostatniemiejsca.pl nie upadły, bo to nie firma tylko marka.
„… w listopadzie 2013 roku zgłosiła sądowi upadłość…” – zarząd OEM złożył wniosek o ogłoszenie upadłości.
Przy okazji dodam, że spółce udało się doprowadzić do skutku wszystkie imprezy, za które zapłacili klienci. To, że działanie w interesie klientów nie podoba się „poruszonej” branży, świadczy o tej branży całkiem wyraźnie i dobitnie.
W związku z wykazaną powyżej wątpliwą kompetencją dziennikarską zarząd OEM SA nie będzie wdawał się w żadną dalszą polemikę z redakcją.
Prezes Zarządu OEM S.A.