02/06/2019
Po wielu latach łowienia Castingiem postanowiłem spróbować swoich sił ponownie w Spinningu . Pierwsze rzuty ku mojemu zaskoczeniu wychodziły bardzo niezdarnie , Nie było celności , mała odległość rzutu a i prowadzenie przynęty jakoś było inne. Czyżbym zapomniał to co przez wiele lat było moją pasją ? Podobno pewnych rzeczy się nie zapomina więc poszedłem w zaparte i rzut za rzutem powoli wracałem do dawnych umiejętności i przyzwyczajeń .
Parę słów o sprzęcie ; Od razu wyjaśnienie – Nie jest to żaden tekst sponsorowany , na życzenie czy też inne podobne bzdety – to są moje osobiste uwagi nie mające nic wspólnego z ukrytą reklamą.
Zwyczajnie skompletowałem sobie zestaw z tego czym aktualnie się zajmuję czyli jako przedstawiciel handlowy Normarku Polska dysponując próbkami wędek i kołowrotków którymi ta firma handluje wybrałem kołowrotek Boyne 1000 , plecionkę o wytrzymałości 12 kg - ciemnozieloną i wędkę Storm Adventure X 1,98m i ciężarze rzutowym 5-15 gram . Taki , łatwy i przyjemny zestaw do lekkiego spinningowania – bo takimi przyjemnie mi się łowi . Byłem ciekaw czy to co ja oferuje sklepom nie jest czasami jaką lipą – wszak nazwisko do czegoś zobowiązuję. ;)
Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne – mimo małej średnicy przelotek nie miałem żadnych problemów aby wystarczająco daleko posyłać moje przynęty . Zaznaczę ,że wszystkie przelotki na tym wędzisku są firmy Fuji co jest oznaczone na ramce przelotki . Drugi przyjemny pozytyw dla mnie to bardzo szybko gasnąca akcja wędki zaraz po wyrzucie – żadnego kołysania czy odbijania części szczytowej wędziska . Reszta też bez zarzutu – mocowanie kołowrotka w uchwycie Fuji umiejscowione we właściwym miejscu co przekładało się na idealne wyważenie wędki z kołowrotkiem a to z kolei powodowało ,że rzuty nie męczą ręki przez cały czas łowienia. Dla mnie – czysta przyjemność a to duży plus !
Kołowrotek – tutaj obawiałem się ,że po jakimś czasie odezwie się przekładnia – i zrobi się głośniej ale nic z tych rzeczy . Powiem tak ; od kwietnia do końca maja przerobiłem tym zestawem 186 roboczo -godzin i ani kołowrotek ani wędka nie straciły na pierwotnej świeżości . Dla mnie to spore zaskoczenie gdyż cały zestaw kosztuje ok 300 zł czyli tak zwana średnia półka więc nie spodziewałem się fajerwerków – a jednak łowienie cały czas daje duży komfort.
Na uwagę zasługuję też zaokrąglony rant szpuli kołowrotka który wpływa na płynne schodzenie plecionki w czasie rzutu i eliminuje powstawanie zapętleń plecionki powstałych z spadania zwojów ze szpuli.
Teraz słów kilka o łowiskach i przynętach . Łowiłem zarówno w Polsce na rzeczkach pstrągowych jak i na jeziorach wielkopolskich a także na szwedzkich Szkierach gdzie woda jest słonawa oraz na rozlewiskach rzek w Norwegii. Zakres ciężaru przynęt od 4 gram do 20 gram - tak , tak ! -łowiłem też gumami o takim ciężarze i myślałem że to przeginka dla tego zestawu ale wędka dała radę . Również stosowałem moje ulubione twarde przynęty – błystki obrotowe , wahadełka i smukłe woblerki – na tym zestawie nie robiło to żadnego wrażenia . I następny , ważny pozytyw - wędka pewnie trzyma ryby – żadnych spadów – pewne zacięcie i kontrolowany hol.
Oczywiście taki zestaw ma swoje ograniczenia więc gdy siadał na nim szczupak pod 80 cm w bojowej kondycji to na początku holu zawsze stawiał „ warunki'' i wtedy wędka gięła się do granic możliwości ale bardzo płynnie działający hamulec stopniowo męczył zapał walczącej ryby.
Zdjęcia które tutaj zamieściłem z prezentowanymi rybami były złowione tym o czym piszę . Podejrzewam ,że znajdą się tacy którzy będą powątpiewali czy te ryby były złowione tym o czym wspominam ale ja wiem swoje i nie ma tu Lipy....
Ten dwumiesięczny powrót do Spinningu dał mi sporo frajdy i uświadomił ,że wędkowanie to nie tylko niekończąca się gonitwa za wynikami , nowinkami i stresem gdy ryby nie biorą . Powrót do przeszłości ma też swoje uroki. A taki sprawdzony zestaw spinningowy mogę śmiało polecić.