09/09/2018
"A może by tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady". Ten niedosłowny cytat podobno pochodzi z dowcipu. Pomijając to, tam faktycznie kryje się jakaś magia. Wczoraj wybraliśmy się z buta na Bukowe Berdo. To żaden wymagający szlak, ale jak jest się tam i patrzy na świat z góry, to głowa zaczyna się otwierać i przebijają się myśli których normalnie nie słychać. Człowiek znowu zaczyna się zastanawiać nad życiem i nad tym dokąd tak naprawdę zmierza. Z każdym przebytym kilometrem, harmider w głowie słabnie i wycisza się. Pieniądze, praca, problemy, polityka i cały ten śmietnik informacyjny przestają mieć znaczenie. Specjalnie wyłączyłeś telefon i wybrałeś mało uczęszczany szlak, żeby zacząć myśleć tak jak chcesz, a nie tak jak krzyczy świat. Warto choć przez chwilę wyskoczyć z nurtu, w którym się płynie. Odkryć na nowo, że pieniądze szczęścia nie dają, że konsumpcjonizm nie ma sensu, a łykanie papki serwowanej przez mass media powoduje sieczkę w mózgu. Nic dziwnego, że jak jesteś w "młynie" to możesz się zgubić. Nigdy wszystkich nie zadowolisz i nie naprawisz całego świata. Szanuj to co masz i Tych którzy stoją po twojej stronie. Całą resztę zostaw w spokoju i nie zatruwaj sobie tym głowy. Niesamowite jest to, że trzeba pojechać na skrawek Polski, przejść 15km żeby sobie na nowo przypomnieć kilka fundamentalnych prawd. I za to uwielbiam Bieszczady, że ilekroć do nich wracam, to odkrywam w nich i w sobie więcej niż chciałem.