21/05/2024
Niedawno zakończył się festiwal Millennium Docs Against Gravity 🥁(ale od dziś edycja online! Więc można nadrobić ;) ). Ze względu na wysoki sezon turystyczny🏃♀️, udało mi się zobaczyć tylko 5 filmów, ale i tak bardzo się cieszę, bo wszystkie były zdecydowanie warte zobaczenia! 😁 Chciałam się z Wami podzielić kilkoma zdaniami na temat kilku tytułów.
🎞 Ostatnia Wyprawa - the Last Expedition (reż. Eliza Kubarska)
Film poruszający wątek ostatniej wyprawy Wandy Rutkiewicz, tej na Kanczendzonge, tej z której nie wróciła. Czy Wanda Rutkiewicz zginęła, czy ukrywa się do dziś w tybetańskim klasztorze? Tego prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy... Film próbuję zgłebić ten wątek... i choć przyznam szczerze, że mnie bawi ta teoria, że autorka pomysłu "Karawna do marzeń" ukrywa się w klasztorze, to film warto zobaczyć, choćby dla krótkich fragmentów ujęć, któŕe himalaistka nagrywała sama podczas wypraw... Poza tym góry najwyższe i ludzie z nimi związani zawsze będą czymś fascynującym na ekranie. 🗻
🎞 Przynoszę Ci dzikość / Sowing the Seeds of the Wild (reżyseria: Dyba Lach, autor zdjęć: Adam Lach)
Film opowiada o muzyku ( Michał Zygmunt Odra Sound Design ), który przemierza łódką trasę z dzikiego Bugu, do Odry, która, jak wiemy jest w stanie agonalnym. Rzeka nam umiera, dlaczego nikt się nie przejął?! Film jest niesamowicie wrażliwy, nie tylko traktuje rzekę, jako bohatera filmu, mówi o niej jako o istocie. Film pochłania nas spokojem, daje nam chwilę wytchnienia, ale... Daje nam też porządnego kopa, takiego, że płakać się chce. Co zrobiliśmy z naszą rzeką?! Jak mogliśmy do tego dopuścić?!
Ponadto dźwięk jest świetny! (A jak wiemy, to nadal rzadkość w polskich filmach), zdjęcia są przepiekne... Wiecie, jakie mamy fantastyczne krajobrazy... są pięknie pokazane! No i tytuł... PRZYNOSZĘ CI DZIKOŚĆ, prawda, że ładnie? 🏞
A tak już zupełnie prywatnie, to z całego serca chciałam Wam polecić jeszcze jeden film.
🎞 Dwójka nieznajomych próbujących się nie pozabijać
Tego się bałam... Bałam się, że doprowadzi mnie do płaczu... i łezka, mi poleciała, ale to były łzy tak radosnego wzruszenia, że aż trudno było mi w nie uwierzyć. Film ogląda się bardzo lekko, jak fabułę. Ukazuje obraz miłości, którą wielu z nas chciałoby osiągnąć, zwłaszcza u schyłku życia. Polecam!