Będąc w okolicach Łęczycy, warto skręcić do Tumu, aby obejrzeć słynną XII- wieczną Kolegiatę. Najlepszy przykład architektury romańskiej w Polsce. Na skutek wielokrotnych zniszczeń, wnętrze kościoła nawiązuje do stylów architektonicznych dla danej epoki. Mocno nadwyrężona po wojnie. Omal nie poddana rozbiórce obroniła się i góruje monumentalnie nad maleńką wioską. Widoczna z daleka👍 pieski do kościoła nie wchodzą, ale ja grzecznie czekałem, a matka na chwilę zajrzała do wnętrza. Na ścianie kolegiaty widnieją ślady diablich pazurów. Diabeł Boruta próbował rozwalić budowlę😈
Ogrody i oranżeria w Muzeum Pałac Herbsta w Łodzi👍 W kawiarni pyszna kawusia i deserek dla Matki, a dla mnie zimna woda😊
W drodze do Łodzi, trochę naddaliśmy drogi i w przerwie między ulewą, zwiedziliśmy Muzeum w Łowiczu i Skansen. Nie zrażajcie się skreślonym psem na drzwiach wejściowych. W sesonie letnim obiekt jest przyjazny psom. Nie ma,zgody na ugotowanie psa w aucie. Trzeba tylko zagwarantować za zachowanie. Pies musi być na smyczy, a duży coś na kształt namordnika. Polecamy
Zwiedzamy Wrocław (Dzień 11. i 12.)
Ogromne miasto👍 Ruch i mnóstwo człowieków pędzących nie wiadomo dokąd😉 A my na Rynek (była parada wojskowa), psyjazne restauracje. Ostrów Tumski, Katedra, Muzeum Narodowe, Odra, mosty. Spotkanie z Ludwisią i siostrami Elżbietankami i ogólnie super sprawa.
No i matka popędziła A4 do Wrocławia, do słynnego Sky Tower, a jak mawiają wrocławianie, skajtałera. 44 piętro...winda jedzie minutę. Piesom do windy na punkt widokowy wstęp zabroniony, więc babsko wymyśliło (na przekór wszystkiemu), aby zamieszkać. Widoki powalające. Jest na co szczekać😉 Dużo miejsca do zabawy, ale reszta, w porównaniu do wielu miejsc, w których mieszkaliśmy, nie jest warta swojej ceny.
Wczoraj przykindraliśmy do Katowic... psyjazny Hotel B&B👍 trochu popadało, ale my z gatunku mniotsa nie łamiotsa i poszliśmy w miasto. Wszystko na swoim miejscu. Spodek też. Ogromne miasto, wieżowce, galerie, deptak. Znowu mnie głaskać chciano, bo człowieków jak mrówków, ale Matka była bardzo stanowcza...tramwaje, autobusy, mnóstwo aut, przejścia podziemne😃
Wczoraj (dzień siódmy), pojechałem na Słowację. To nasz kulminacyjny punkt pobytu w Krynicy. Zwiedziliśmy interesujący, a dla historii Polski niezmiennie ważny, Zamek Lubowla w Starej Lubovni. Zaznaczam jednak, że pesy wchodzić tam nie mogą. Ja bylem, ale ogromna ilość stromych schodów, to było wielkie wyzwanie dla moich rozmiarów. Zamek wybudowany przez króla węgierskiego Andrzeja III pod koniec XIII wieku. Był zastawem władców Polski w latach 1412-1772. Zarządzali nim polscy starostowie. W zamku znajdują się repliki polskich klejnotów koronnych, a na dziedzińcu pokazy sokolników👍 U podnóża zamku jest skansen zabudowy wiejskiej, ale wnętrz chat nie mogłem zwiedzić, więc poszliśmy w bardziej psyjazne miejsce, o którym napiszę w oddzielnym poście😉
Opowieści dzień trzeci. Matka by nie była sobą, gdyby w drodze do Krynicy-Zdroju, nie zawiozła mnie do Zamku Królewskiego w Chęcinach. Zaznaczam jednak, że nie było to łatwe, bo pieskom kategorycznie nie wolno. Mnie się udało i warto było potrudzić się wspinając się do zamku, który sięga historią do XIII w. Zamek był rezydencją m.in. Królowej Bony. Jest skarbiec, lochy, studnia, baszty, tarcze heraldyczne, broń średniowieczna. No i niesamowita wręcz panorama na Góry Świętokrzyskie. W zamku ukryte są skarby królowej, a w nocy na wzgórzach cwałuje rycerz na czarnym koniu.👍😉😃
No to zaczynamy kolejną opowieść. To już piąty sezon naszych wojaży. Jesteśmy w Łodzi. To tylko przystanek na oddech przed dalszą jazdą. Mieszkamy w Pałacyku Łódzkim. Wybudowany w 1912 roku przez producenta skrzynek, Karola Prusse. Piękny i stylowy wystrój. Pokój adekwatny do epoki. Żyrandol i niesamowite witraże. Bardzo psyjazne miejsce. Pozdrawiamy serdecznie, jednocześnie zapraszając do śledzenia naszych przygód❤