Berlinski Tour

Berlinski Tour 200 Jahre polnsiche Geschichte in Berlin als Audioguide. 3 Touren, 36 Stationen in Pl und DT.

Dzisiaj jest rocznica urodzin Witolda Gombrowicza. Fragment jego Dziennika Berlińskiego  z roku 1964 usłyszycie w Berlin...
04/08/2024

Dzisiaj jest rocznica urodzin Witolda Gombrowicza. Fragment jego Dziennika Berlińskiego z roku 1964 usłyszycie w Berlinski Tour.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.

Prace nad nowymi stacjami Berlinski Tour. Celina Muza w studio czyta ….. usłyszycie niebawem, co. W każdym razie mowa je...
22/07/2024

Prace nad nowymi stacjami Berlinski Tour. Celina Muza w studio czyta ….. usłyszycie niebawem, co. W każdym razie mowa jest o diamentach pewnej gwiazdy przedwojennego kina.

Nagrania do Berlinski Tour w toku!
01/07/2024

Nagrania do Berlinski Tour w toku!

Prof. Aleksandet Wirpsza lub poeta Leszek Szaruga, jak wolicie. Usłyszycie go w nowej stacji Berlinski Tour na Alt Moabi...
14/06/2024

Prof. Aleksandet Wirpsza lub poeta Leszek Szaruga, jak wolicie. Usłyszycie go w nowej stacji Berlinski Tour na Alt Moabit 22.

Gute Nachrichten: in Zusammenarbeit mit dem dem Deutsch-Polnischen Haus erweitern wir Berlinski Tour um 12 neue Statione...
31/05/2024

Gute Nachrichten: in Zusammenarbeit mit dem dem Deutsch-Polnischen Haus erweitern wir Berlinski Tour um 12 neue Stationen!

10/05/2024

Dziś kolejna rocznica palenia książek w Berlinie. Berlinski Tour przypomina o tym wydarzeniu słowami Antoniego Grafa Sobańskiego.
Choć prasa codzienna dała liczne sprawozdania z tej smutnej ceremonii, przypuszczam, że warto przypomnieć pobieżnie jej przebieg. Pochód studentów uformował się gdzieś na przedmieściu i ruszył, odwiedzając po drodze składy skazanych książek.
Jak się do tych książek doszło? Otóż przez kilka dni przed paleniem wszystkie pisma
zamieściły wzmianki, że każdy, kto życzy sobie przyłożyć rękę do dzieła niszczenia niepożądanej literatury, powinien szkodliwe dzieła wyjąć ze swego księgozbioru, zapakować, zaadresować i wysłać pocztą pod wskazanym adresem. Wskazówek udzielono nadzwyczaj dokładnie i szczegółowo. Można też było osobiście odnieść książki do lokalu, gdzie je zbierano. Ale mowy nie było nigdzie, żeby ktoś na przykład spalił u siebie w kuchni pod płytą lub na kominku zbiorowe dzieła Heinego czy Spinozy. Bez demonstracji taki akt wewnętrznej, domowej moralności nie byłby nic wart.
Zresztą ani Heine, ani Spinoza na liście palonych książek nie figurowali. Są to jednak
wyjątki, których panujące nastroje nie usprawiedliwiają. Prasa wciąż tylko judzi i wprost tarza się w tych najgorszych absurdach, jakie wypływają z przeprowadzenia jakiejkolwiek myśli do jej ostatecznego, logicznego końca. Drugim źródłem takich „rozkładowych” książek była „czystka” przeprowadzona w bibliotekach takich, jak związku urzędników państwowych czy innych kompletnie rządowi podległych. Nie było konfiskat książek ze sklepów czy też wypożyczalni o charakterze handlowym. Nie robiono też „czystki” w bibliotekach instytucji naukowych. Wprawdzie we Wrocławiu studenci zagrozili, że przystąpią do rewizji po domach prywatnych, ale do tego nie doszło. Zresztą liczba dwudziestu tysięcy spalonych tomów świadczy, że palenie było aktem symbolicznym i nie zmierzało do faktycznego zniszczenia niepożądanych dzieł.
Książki załadowano więc na trzy ciężarówki, udekorowane hitlerowskimi flagami.
Pochód nie był liczny. Składał się z korporacji z orkiestrami i ze studentów niosących
pochodnie. Ludność, że tak powiem, cywilna nie brała w nim udziału. Jednakże, po-
nieważ maszerowano w formacjach wojskowych z dużymi odstępami między poszczególnymi grupami, pochód ciągnął się dość długo. Czas jego przybycia na Opernplatz wyznaczony był na jedenastą wieczór. Już o dziewiątej pięciometrowy pas pozostawiony dla publiczności wokoło prostokątnego placu był ściśle wypełniony widzami. Środek placu odgrodzony sznurami patrolowała policja. Pośrodku stał stos belek, mający trzy metry sześcienne objętości, a na specjalnym podium ustawione były jupitery, aparaty kinowe i mikrofony. Oczywiście i dachy, i okna okalających plac gmachów miały swój komplet publiczności. Jednakże oba końce czworoboku w ogóle się nie zapełniły, tak że nawet ruch kołowy na Unter den Linden nie był ani na chwilę wstrzymany. Gdyby w pogodny letni wieczór zatrzymać ruch spacerujących po Unter den Linden między Zamkiem a Bramą Brandenburską — nie stworzyłoby to chyba mniejszego zbiegowiska. Prawda, że na godzinę przed nadeగściem pochodu spadł mały deszcz, ale wnet się wypogodziło.
Tłum, wśród którego stoję, nie powitał nawet nadchodzącego pochodu. Jest po-
godny, bo niemiecki, bo jest wiosna. Przeważnie każdy mężczyzna jest ze swą niewiastą.
Zainteresowanie odzwierciedlone na twarzach należy do kategorii letnich. Jedyne okrzyki pochodzą od maszerujących studentów i od tych, którzy, jadąc na ciężarówkach, powiewają wielkimi flagami ze swastyką. Pochód bardzo sprawnie wkracza i rozmieszcza się na środku placu. Stos okrążają i rzucają nań pochodnie; tak powstaje historyczny płomień.
Muzyka wciąż gra. Nagle słychać przemówienie jakiegoś profesora²⁹. Z kolei występuje dwunastu studentów kropka w kropkę jak nasze dzielne korporanty, kompletni, z „deklami” (dekiel to jakoś nie po polsku brzmi? Czyżby to przyszło od zachodniego wroga razem z tak histerycznie opłakiwanym ustrojem uniwersyteckim?). Każdy ma książkę w ręku i wymawiając po kolei tę samą rytualną formułę: „Powierzam płomieniom dzieła (dajmy na to) Karola Marksa”, wrzuca książkę do ognia.

Dzisiaj 8 maja. Pora na wspomnienia Osmańczyka i Mariana Brandysa:SIEGESSÄULE – EDMUND JAN OSMAŃCZYK, ES WAR (1945 und 1...
08/05/2024

Dzisiaj 8 maja. Pora na wspomnienia Osmańczyka i Mariana Brandysa:
SIEGESSÄULE – EDMUND JAN OSMAŃCZYK, ES WAR (1945 und 1970)

Była godzina piąta rano, dzień 2 maja 1945 roku. Teraz przed żołnierzami pierwszej armii Wojska Polskiego roztoczyła się niepowtarzalna panorama dogorywającego centrum stolicy Prus i III Rzeszy. Na pierwszym planie widniał Tiergarten, ogromny park, którego drzewa zostały skoszone i osmalony pociskami tak, że wyglądały jak cmentarne krzyże. W samym środku parku świeciła złoceniami pyszna Siegessäule - Kolumna Zwycięstwa odlana na rozkaz głównego architekta III Rzeszy, „żelaznego kanclerza”, Ottona Bismarcka z czterystu francuskich armat zdobytych w bitwie pod Sedanem w dniu 1 września 1870 roku. Dowództwo siódmej baterii trzeciego dywizjonu, której wypadło maszerować przez Tiergarten na Unter den Linden zdecydowało zawieszenie polskiej flagi na Kolumnie Zwycięstwa. Z zebranych relacji wynikało, że inicjatorem był podporucznik Mikołaj Troicki, decyzję podjął podporucznik Stanisław Szymanik, a weszli na kolumnę, poza wymienionymi, Kapral Karpowicz plutonowy Kazimierz Otab i kanonierzy Antoni Jabłoński i Eugeniusz Mierzejewski. Krętymi schodami wewnątrz pomnika weszli na szczyt cokołu, na którym stoi bogini zwycięstwa. Do prawej jej dłoni przymocowano biało czerwoną chorągiew. Od bramy brandenburskiej nadbiegli gwardyjcy, którzy zdobyli Unter den Linden. Sztandar czerwony z młotem i sierpem zatknięto w drugiej dłoni bogini pruskiego zwycięstwa nad Francją. Na cokole spisano akt w języku polskim i rosyjskim, akt słowiańskiego zwycięstwa nad germańskim imperializmem. Polscy żołnierze udali się z kolei na Unter der Linden, gdzie zatknęli obok flagi ZSRR flagę Rzeczypospolitej na Bramie Brandenburskiej. Wokół dogasały pożary. Żołnierze polscy pomaszerowali teraz z powrotem przez Siegesallee na zachód. Wychodzili z pokonanego Berlina na ostatnie dni walk nad Łabą. W Berlinie pozostawały mogiły polskich żołnierzy na Via Triumphalis stolicy Reszy i sztandary Rzeczypospolitej zatknięte w sercu pruskiego Berlina.
Berlin padł. Nie istnieje Splittermarkt, nie istnieje Alexaanderpatz, na którym wielopiętrowe gmachy gestapo, domów towarowych i biur skurczyły się do dwupiętrowych zwałów gruzów. Obok Zeughausu ruiny uniwersytetu. Na przeciwko wypalony gmach opery i wypalony gmach katedry świętej Jadwigi wzniesionej przez Radziwiłłów. Friedrichstrasse robi wrażenie gorsze niż ówczesna Marszałkowska. Czarnym płomieniem pali się hotel Adlon. Tuż przy nim na Bramie Brandenburskiej, poobtrzaskiwanej przez pociski z ośmiu koni Kwadrygi Zwycięstwa pozostało zaledwie półtora. Sama Viktoria, trzymająca za cugle, konie rozsypała się w drobne kawałki zaśniedziałej blachy. /…/
Berlin padł. Stare Miasto Berlina przypomina w zupełności warszawską Starówkę. Berlina który rządził, Berlina pruskich gmachów, pruskich ulic i zabytków, tego Berlina nie było już i miejmy nadzieję że nie będzie. Po raz drugi na siedemdziesiąt cztery lata bismarckowsko- hitlerowskiej wiecznej Rzeszy świat się nie może zgodzić.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.

03/05/2024

Berlinski Tour jedzie jutro Pociągiem do Kultury do Wrocławia!

Wir haben gerade die Woche der verbotenen Bücher.Aus diesem Anlass posten wir die Erinnernung des polnischen Reporters A...
19/03/2024

Wir haben gerade die Woche der verbotenen Bücher.Aus diesem Anlass posten wir die Erinnernung des polnischen Reporters Antoni Graf Sobański zur Bücherverbrennung.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.

AlexanderplatzTekst: Krzysztof NiewrzędaSzczególnie często zacząłem jeździć do wschodniego Berlina, gdy wręczono mi tymc...
22/02/2024

Alexanderplatz
Tekst: Krzysztof Niewrzęda

Szczególnie często zacząłem jeździć do wschodniego Berlina, gdy wręczono mi tymczasowy dowód osobisty. Do wyrobienia tego dowodu, zarówno mnie jak i całą moją klasę, namówił nasz wychowawca. Choć należałoby raczej powiedzieć: zmusił – skoro obniżył stopnie z zachowania wszystkim, którzy w wyznaczonym terminie nie złożyli podań. Ten nasz wychowawca był nauczycielem języka niemieckiego i postanowił wozić nas za Odrę na pogawędki. (….)
Cieszyliśmy się z tego wyjazdu. Prawie każdy z nas miał po raz pierwszy wyjechać za granicę bez rodziców. I dla wszystkich było to dosyć kuszące. (….)
Mimo obecności naszego wychowawcy i braku jakichkolwiek diet nasza pierwsza wycieczka do Berlina udała się. Co prawda, nie obyło się bez wpadek. Na przykład, na zwiedzanie nie starczyło nam w ogóle czasu, ponieważ autobus miał po drodze awarię i kierowca ponad dwie godziny grzebał przy silniku. A potem godzinę zmarnowaliśmy czekając w kolejce po bilety na wieżę telewizyjną. Na szczęście było śmiesznie, ponieważ wychowawca zabronił nam mówić po polsku. Mieliśmy udawać młodych “dederonów”, żeby mniej zapłacić za wstęp na tę wieżę. Paląc głupa, powtarzaliśmy więc w kółko: “Ja, ja Volkswagen”, aż w końcu nasz Gruppenführer stwierdził, że kolejka przesuwa się zbyt wolno i pozwolił nam iść na zakupy. Nie zastanawiając się długo, ruszyliśmy na Kaufhaus, gdzie dziewczyny kupiły sobie banany w czekoladzie i lukrowane jabłka, a niektóre również papierosy oraz buty, chłopaki natomiast piwo, papierosy i wermuty. Potem, wracając, otworzyliśmy kilka butelek tego piwa w autobusie i piliśmy je ukradkiem w ciemnościach, przytulając się do dziewczyn.
W ten sposób sprawdziliśmy, że dzięki tymczasowemu dowodowi osobistemu możemy samodzielnie przekraczać granicę. (….) Do Berlina zaś jeździliśmy nawet na wagary. (….) Nasze podróże były podporządkowane zakupom. Wygłupy w pociągu, zakupy, trochę włóczenia się po Alexanderplatz, picie piwa, palenie papierosów i znowu pociąg z wygłupami. Chyba że Kaufhaus miał w ofercie sokowniki albo szybkowary. Ustawialiśmy się wtedy w kolejkach. Bo sokownik bądź szybkowar, po sprzedaniu w Polsce, dawał pewną niezależność finansową.
Nie tylko alkohol był wyznacznikiem wyższego poziomu naszych imprez. Łażąc wokół Placu Aleksandra, znaleźliśmy bowiem Polski Instytut Kultury, a w nim płyty SBB, za które byliśmy wtedy gotowi zapłacić każde pieniądze. Znane były przecież przypadki, gdy za jedną płytę SBB proponowano w Szczecinie nawet dwie płyty Pink Floyd lub King Crimson.

Kurfürstendamm 224 - Maria Gräfin Jehanne Wielopolska, „Ich streife durch die deutsche Hauptstadt und schaue mich um. ic...
20/02/2024

Kurfürstendamm 224 - Maria Gräfin Jehanne Wielopolska,

„Ich streife durch die deutsche Hauptstadt und schaue mich um. ich staune über die Plakate, die hier überraschend das sowjetisch schrille Vorbild nachahmen und entweder die ausgezeichneten Eigenschaften eines Präparats oder den Ruhm des Führers verkünden. Hier habe ich das nicht erwartet. Noch vor 12 Jahren ließ sich Hi**er nicht fotografieren. wo man auch hinschaut: das Gesicht von Hi**er, sein Profil, eine Geste, sogar die Hände, die Augen, sein Schatten werden einzeln fotografiert…
Unnatürlich groß hängen überall Plakate, Hakenkreuze, Fahnen, Porträts…
Vor einem von ihnen denke ich darüber nach, warum Hi**er seinen Schnurrbart zu einem schwachen Flämmchen unter der Nase stutzt, dass so wenig germanisch wirkt! erst als mein Blick auf ein Bild seiner Mutter fiel, begriff ich, worum es geht. Hi**er sieht seine Mutter unglaublich ähnlich und hat wohl wie sie einen schalkhaftes Grüppchen über den Lippen. diese unbedeutende kleine Vertiefung verleiht dem Gesicht einen naiven, koketten Ausdruck von Zufriedenheit und bürgerliche Sattheit, unziemlich für den Führer der germanischen Erneuerung, daher also der Schnurrbart, der eben so viel Platz einnimmt wie nötig, um das für das Marsgesicht unangemessene Grübchen zu verdecken.
Seine Worte werden sofort aufgegriffen, seine Pläne unmittelbar umgesetzt. Er wies die Frauen an, unmoralische Klamotten abzulegen, Schminke und Karmesinrot Abzuwischen, die Augenbrauen natürlich zu halten, die Haare wachsen zu lassen und zu den berühmten 3 K’s – Kirche, Küche, Kinder – zurückzukehren. Und brav folgten sie ihm. auf den Berliner Straßen sieht man kaum kurze Haare, keine provozierenden Kleider, keine haardünnen Augenbrauen oder Schminke.“

14/01/2024

Dzisiaj mamy rocznicę brutalnego mordu na Róży Luxemburg. W dzieln icy Lichtenberg w Berlinie miała miejsce demonstracja upamiętniająca wypadki roku 1919. Wzięło w niej udział ok. 3000 osób. Podczas demonstracji doszło do starć z policją, 20 policjantów zostało zranionych, ośmiu demonstrujących odwieziono do szpitala. Organizatorem "cichej demonstracji", gdyż tak włażnie miała ona przebiegać, była partia Die Linke. Przypominamy dziś o miejscu, gdzie kilka miesięcy później wyłowiono ciało Róży Luxemburg.

Berlinski Tour zaprasza na świąteczny spacer, z słuchawkami na uszach jest ciepło i ciekawie! Ein Weihnachtsspaziergang ...
23/12/2023

Berlinski Tour zaprasza na świąteczny spacer, z słuchawkami na uszach jest ciepło i ciekawie! Ein Weihnachtsspaziergang mit Berlinski Tour ist eine willkommene Abwechslung für alle!

Dobry prezent dla przyjaciół ! Ein wunderbares Weihnachtsgeschenk für Freunde!
23/12/2023

Dobry prezent dla przyjaciół ! Ein wunderbares Weihnachtsgeschenk für Freunde!

Auch für das Jahr 2024 wurde vom Buske-Verlag ein wundervoller Sprachkalender Polnisch herausgegeben, der keine Wünsche offen lässt.

Adam Bodnar, Justizminister Polens nimmt Abschied von Ewa Wanat mit folgenden Worten: einer der großen Persönlichkeiten ...
19/12/2023

Adam Bodnar, Justizminister Polens nimmt Abschied von Ewa Wanat mit folgenden Worten: einer der großen Persönlichkeiten des polnischen Journalismus, einer außergewöhnlichen Medienpersönlichkeit, einer glühenden Verteitigerin der Freiheit der polnischen Medien und der Befürworterin der Menschenrechte“.

Berlinski Tour był osotatnim projektem Ewy Wanat. Ta wspaniała publicystka, pisarka i zaangażowana dziewczyna odeszła dz...
13/12/2023

Berlinski Tour był osotatnim projektem Ewy Wanat. Ta wspaniała publicystka, pisarka i zaangażowana dziewczyna odeszła dziś w Berlinie na zawsze. Żegnaj, kochana Ewo🖤 W Berlinie pozostała jej energia i głos w audioprzewodniku.

https://www.facebook.com/photo/?fbid=838620911601105&set=a.745687624227768
12/11/2023

https://www.facebook.com/photo/?fbid=838620911601105&set=a.745687624227768

🎧🔴Co łączy Przybyszewskiego, krawca Berkana, który miał salon na Leipziger Strasse, robotnicę przymusową i przedwojennego sekretarza konsulatu?

Byli świadkami ważnych wydarzeń w Berlinie i zostawili po sobie wspomnienia. To na ich podstawie powstał Berlinski Tour, audioprzewodnik po Berlinie widziany polskimi oczami.

💬Nagle w środku miasta mamy możliwość kontaktu z byłymi studentami dzisiejszego Uniwersytetu Humboldtów, dowiemy się, co jedli, gdzie mieszkali, gdzie się uczyli. Posłuchamy wspomnień krawca, któremu Przybyszewski nie zapłacił za garnitur i sekretarza konsulatu opisującego pogrom Nocy Kryształowej – mówi Dorota Danielewicz berlińska pisarka i publicystka, która wraz z Ewa Wanat, jest autorką audioprzewodnika

Gdzie znaleźć Berlinski Tour i co zrobić, żeby odsłuchać tych tekstów? Z Dorotą Danielewicz rozmawia Maciej Wiśniewski🔻

http://www.wdr.de/k/cosmopopolskupodcast

projekt powstał z okazji 50-lecia Deutsch-Polnische Gesellschaft Berlin e.V.

ROMAN WODZICKI, wspomnienie pogromu 9 listopada 1938 roku.Punktualnie na rozkaz przystąpiono do wybijania szyb wystawowy...
09/11/2023

ROMAN WODZICKI, wspomnienie pogromu 9 listopada 1938 roku.
Punktualnie na rozkaz przystąpiono do wybijania szyb wystawowych mieszkań, magazynów, Wyrzucania na bruk mebli, przedmiotów wartościowych. Towarów. jednocześnie wzniecano pożary w synagogach i domach należących do Żydów i przez Żydów zamieszkałych. ludność żydowską, zwłaszcza w odleglejszych od Śródmieścia Berlina dzielnicach, maltretowano, bito kaleczono. Zdarzały się wypadki ciężkiego poronienia i morderstw.
Tak się złożył,o że właśnie w tym okresie kierowałem konsulatem przez kilka tygodni/…/ Mimo wczesnej pory udałem się niezwłocznie do biura, skąd już woźny telefonował o instrukcje, gdyż przed gmachem urzędu zbierał się tłum zbiegłych ze swoich mieszkań Żydów obywateli polskich szukających schronienia. Poleciłem naturalnie otworzyć bramę i nikomu nie bronić wejścia, bez względu na ryzyko wpuszczenia przy okazji do konsulatu elementów nie mających nic wspólnego z zagrożonymi polskimi Żydami. Nie było ani czasu ani celu pytać o zgodę sąsiednią ambasadę, czy dzwonić do ministerstwa. Pomieszczenia w urzędzie nie brakowało. W 1930 roku pracowało tam z górą 100 urzędników. lokale na pierwszym i drugim piętrze wystarczały na potrzeby setek klientów w sezonie letnim. Ale przerachowałem się, napływ coraz to nowych zbiegów obywateli polskich lub nie, bo mowy nie było w tych warunkach o sprawdzaniu papierów, nie ustawał chronił się pod nasze skrzydła opiekuńcze kto mógł - kobiety przeważnie z małymi dziećmi, sporo starych ludzi, widocznie schorowanych, przerażonych i zrozpaczonych. Nie bez powodu przedstawiciele zarządu związku Żydów polskich, z którymi konferowaliśmy bez przerwy w sprawie zorganizowania jako takiej pomocy, przede wszystkim dostaw żywności dla tak wielkiej i ciągle powiększającej się liczby przebywających w konsulacie osób, obawiali się głównie dalszego napływu prześladowanych, bo zaczynał już grozi brak miejsc siedzących choćby na podłodze, gdyby zaszła potrzeba zatrzymania tych ludzi na noc. Zgodnie z naszym przewidywaniem potrzeba zaszła i nie na jedną noc.

Maria Malgorzata Radziwill Franciszka PotockaIch würde am 16. Dezember 1875 in Berlin geboren. meine Eltern hatten nach ...
06/11/2023

Maria Malgorzata Radziwill Franciszka Potocka

Ich würde am 16. Dezember 1875 in Berlin geboren. meine Eltern hatten nach dem Verkauf des Alten Palais Radziwiłł l im Jahre 1874 Potocka eine geräumige Wohnung im Haus an der Alsenstraße 9 gemietet. das Haus gehörte dem reichen Juden Salomonsong und meine älteren Brüder nannten uns daher, wenn sie mich und meinen jüngeren Bruder Janusz ärgern wollten, die „Judenkinder“. unsere älteren Brüder Michal und Karol hatte noch im alten Haus, wie das Palais Radziwill in der Familie genannt wurde, das Licht der Welt erblickt. während der ersten britischen Luftangriffe auf Berlin im Herbst 1943 wurde dieses alte Haus angeblich zerstört. damit ist die letzte Spur das letzte Andenken an den Aufenthalt dreier Generationen Radziwill in Berlin verschwunden. ich werde hier festhalten, was ich über jene alten Zeiten aus dem Munde meiner Eltern viele Male gehört habe.

Foto: Uwe SchaperEwa Wanat bechreibt ihre Besuche in West Berlin und das Rüberschauen auf geanu solch einer Plattform, w...
23/10/2023

Foto: Uwe Schaper
Ewa Wanat bechreibt ihre Besuche in West Berlin und das Rüberschauen auf geanu solch einer Plattform, wie auf dem Foto. Link in den Kommentaren.

Jerzy Stempowski, "Berliner Merkur", 1924Cała ludność zajęta jest nieustannie wymianą i konsumpcją banknotów, która pozo...
13/10/2023

Jerzy Stempowski, "Berliner Merkur", 1924
Cała ludność zajęta jest nieustannie wymianą i konsumpcją banknotów, która pozostaje do pracy produkcyjnej w takim stosunku w jakim na przykład musztra w koszarach znajduje się do rolnictwa, z tą różnicą, że jałowość konsumpcji banknotów jest jeszcze bardziej uderzająca: nie zostaje z niej nawet znajomość musztry, pieśni żołnierskiej i grubiańskiego przekleństwa dragona.
Bezsenne podtrzymywanie cyrkulacji banknotów jest pracą Syzyfa. Fikcyjne bogactwo Merkurego berlińskiego wciąż zmniejsza się, i podtrzymywane gorączkowym drukiem nowych emisji, waha się z godziny na godzinę niby temperatura agonizatora, któremu co chwila wstrzykują nowe dozy podtrzymującej trucizny.
W Niemczech mają obieg trz gatunki banknotów: dolary zielone czyli banknoty Stanów Zjednoczonych, dolary niemieckie, czyli bony niemieckiej pożyczki złotej w postaci tak zwanego Goldanlaihe, Schatzanweisung lub Rentenmark wreszcie Marki papierowe czyli Reichsbanknoten.
Żaden z tych trzech rodzajów banknotów nie ma stałej wartości w stosunku do przedmiotów użytku codziennego. Wszelako zmienność ich w stosunku do przedmiotów jest różna. W stosunku najbardziej stałym jest dolar zielony. Znacznie mniej stały stosunek do ceny obiadu ma marka złota. Reichsbanknot wreszcie jest podobny do biletu do teatru, który służy tylko na jeden dzień i nazajutrz jest bez wartości. Robotnik albo urzędnik, który otrzymał dziś miesięczną pensję w markach papierowych, może za nie jeść obiad tylko dziś. O ile ma on intencje zjeść jutro, musi zmienić swoje marki papierowe na marki złote. Tę zaś część swojej fortuny, którą asygnuje na jedzenie w końcu miesiąca, musi zmienić na dolary zielone.

MONBIJOU – WOJCIEC KOSSAK, WSPOMNIENIA (1913) Monbijou - cichy i pusty przed chwilą uroczy ten i zaciszny kącik Berlina,...
11/10/2023

MONBIJOU – WOJCIEC KOSSAK, WSPOMNIENIA (1913)

Monbijou - cichy i pusty przed chwilą uroczy ten i zaciszny kącik Berlina, z masą starych, pięknych drzew, pełen gorączkowego ruchu. Legion dworskich pokojówek w perkalikowych niebieskich sukienkach i białych czapeczkach czyści klamki i okna, ogrodnicy gracują żwirową aleję. Poważny kasztelan (klucznik) dogląda porządkowania przedpokoju od pracowni.
Gdy mnie tylko te niewiasty powracającego zoczyły, zadyszane jeszcze od czyszczenia, na wyścigi jedna przed drugą, oznajmiają mi Herr Professor! (nigdy żadnym nie byłem, pytano się mnie ze strony cesarza, czy ten tytuł zrobiłby mi przyjemność, odpowiedziałem że najmniejszej) Herr Professor! Cesarz i cesarzowa przyjdą tu zaraz!/…/
Wkrótce potem przyszli oboje cesarstwo, cesarz jeszcze w paradnej formie. Po paromiesięcznej nieobecności pierwsze, dosłownie pierwsze kroki w Berlinie skierowali oboje do mojej pracowni. Był to dowód wielkiej łaski i sympatii; oprócz mnie pracowało przecież w Berlinie równocześnie kilku innych malarzy i rzeźbiarzy, także nad dziełami zamówionymi przez cesarza: Begas, Rocholl, Röchling, Kohnert, Walter Shott itd. Oboje cesarstwo opaleni, ożywieni i radzi bardzo ze swojej podróży. Cesarz przywitał mnie wyrażeniem wielkiego żalu, że z nim nie byłem. Cesarz opowiada barwnie i żywo. Wszechstronny i głębokiej wiedzy, przybiera w kwestiach nauki, literatury i sztuki, rozmawiając z ludźmi fachowymi, ton tego, któremu słuchać i uczyć się wypada. W ogóle oprócz talentu operatorskiego, o którym ma co do siebie wysokie, zdawałoby się pojęcie, wszystko, co słyszałem a propos pretensji cesarza do wszechwiedzy, wydaje mi się nieprawdą. Najcharakterystyczniejszą cechą tego, bądź co bądź, wyjątkowo uzdolnionego i niezwykłego człowieka, jest impulsywność niemal chorobliwa./…/
Byłem świadkiem takiej sceny - Byliśmy z kuzynem moim Puławskim przy robocie, gdy wszedł do pracowni cesarz z adiutantem majorem von B. Cesarz był w chełmie kirasjerskim, pan von B. w czapce oficerskiej, którą zdjął w pracowni. Cesarz zaś pozostał w chełmie. Cesarz obejrzawszy na ukończeniu będący obraz bitwy pod Etoges zapytał mnie, kiedy go odeślę na wystawę, odpowiedziałem, że w przeciągu kilku dni, ale nie wiem, jak mam ten epizod w katalogu wystawy opisać zwięźle, a krótko. - Ja panu podyktuję daj pan blok i ołówek, panie von B., pisz pan - Cesarz wyższy nieco od majora, stanął za jego plecami i zaglądając przez ramię, jak on za jego dyktandem pisze, począł dobitnie i wyraźnie tytuł obrazu dyktować, akcentując każde słowo silnym uderzeniem majora von B. po głowie. - Erstes (paf!), Leibgrenadier (paf!) Regiment (paf!)… - wreszcie po kilku uderzeniach (a prawa ręka cesarza nie jest w stanie lekko uderzyć, tak jest potężna) głowa majora zaczęła już ruch wahadłowy przybierać, przycisnął go tą samą silną prawą ręką do siebie i w ten sposób dyktanda tego dokończył. Przy tym jednak ma cesarz tyle życzliwości i pamięci dla tych, których lubi, iż nie dziwiłbym się im wcale, gdyby się za niego dali posiekać.

"Po ożenieniu się, gdy miałem własne mieszkanie, zaczęli klienci coraz liczniej się zgłaszać. Pracowałem przy tem dalej ...
07/10/2023

"Po ożenieniu się, gdy miałem własne mieszkanie, zaczęli klienci coraz liczniej się zgłaszać. Pracowałem przy tem dalej do obcego magazynu, aby mieć co tydzień gotowy grosz, gdyż nie wszyscy moi odbiorcy zaraz płacili gotówką. Warsztat powiększał się i przed Swiątkami już czterech pomocników zatrudniałem. Były to młode siły, które mi tylko do ręki pracowały, trudniejsze roboty, jak prasowanie, musiałem sam wykonywać. Żona mi w zarobku pomagała prowadząc oddzielnie damską krawiecczyznę. Przypadek zdarzył, że zimą pierwszego roku nadarzyła mi się dwa źródła powiększenia liczby odbiorców, z których pierwsze było poważne. Miałem znajomego pomocnika fryzjerskiego..... " Oto wspomnnienia krawca i działacza polonijnego, Władysława Berkana. Notabene, niedawno przypadkowo znalazłam jego grób na poznańskiim cmentarzu na Górczynie. Po 1919 roku wrócił z Berlina do odrodzonej Polski.

Einer der Helden von Berlinski Tour hat heute Geburtstag: Anatol Gotfryd, 1930 in der Nähe von Kolomea in Galizien gebor...
03/10/2023

Einer der Helden von Berlinski Tour hat heute Geburtstag: Anatol Gotfryd, 1930 in der Nähe von Kolomea in Galizien geboren, seit 1958 in Berlin West. Seine Lebbenserinenrungen sind in zwei Bücher nachzulesen. Sie sehen sie auf dem Foto. Kurze Fragmente aus den Büchern sind in dem Audioguide enthalten. Den deutshen Text liest Gregor Höppner, bekannte Audiobookstimme, den polnischen Text liest Maciej Wiśniewski (głos znany z Radio Cosmo).

Maria Gräfin Jehanne Wielopolska, ur. 1882, zm. 1940. Polska pisarka feministyczna i publicystka. Wspomnienia z 1935 r.,...
26/09/2023

Maria Gräfin Jehanne Wielopolska, ur. 1882, zm. 1940. Polska pisarka feministyczna i publicystka. Wspomnienia z 1935 r., „Więzień Komendanta”:

"Chodzę po stolicy niemieckiej i rozglądam się. Dziwią mnie plakaty na modłę dość niespodziewaną tutaj, bo czysto sowiecką, wrzaskliwą, głoszącą czy to świetność jakiegoś preparatu czy to chwałę Führera. Nie spodziewałam się ich tutaj. Jeszcze dwanaście lat temu Hi**er nie pozwalał się fotografować. Gdzie spojrzeć, to twarz Hi**era, profil jego, gest. Nawet ręce są osobno fotografowane, osobno oczy, osobno cień…
Nadnaturalnej wielkości zwisają zewsząd plakaty, swastyki, sztandary, portrety. Zastanawiam się przed jednym z nich, dlaczego Hi**er przystrzyga wąs w wątły płomyczek pod nosem, tak mało germański! I dopiero, kiedy mój wzrok padł na podobiznę jego matki, pojęłam, o co chodzi. Hi**er jest szalenie podobny do matki i zapewne ma, jak ona, taki nieco mało poważny, filuterny rowek nad ustami. Nieznaczna ta kreska daje wyraz jakiegoś naiwnego, kokieteryjnego zadowolenia, burżuazyjnej sytości, niestosowny dla wodza regeneracji germańskiej i stąd wąs akurat tyle obejmujący terenu, aby zakryć nieodpowiadający masowej twarzy dołek.

W lot są chwytane jego słowa, w lot ucieleśnia jego plany. Kobietom kazał zdjąć niemoralne szatki, zmyć szminkę i karmin, unaturalnić brwi, zapuścić włosy i wrócić do osławionych trzech K – Kirche, Küche, Kinder – Kościół, Kuchnia i kołyska. I wróciły, jak trusie. Prawie się nie widzi krótkich włosów na ulicach Berlina, ani sukien wyzywających i brwi jak jeden włosek, ani szminki."

Hansaplatz in den 1960gern Jahren. Dort hat Witold Gombrowicz während seines Stipendiums in Berlin 1963/64 gelebt.
26/09/2023

Hansaplatz in den 1960gern Jahren. Dort hat Witold Gombrowicz während seines Stipendiums in Berlin 1963/64 gelebt.

Adresse

Schillerstrasse 59
Berlin
10627

Webseite

https://www.dpgberlin.de/de/2023/unser-audioguide/

Benachrichtigungen

Lassen Sie sich von uns eine E-Mail senden und seien Sie der erste der Neuigkeiten und Aktionen von Berlinski Tour erfährt. Ihre E-Mail-Adresse wird nicht für andere Zwecke verwendet und Sie können sich jederzeit abmelden.

Teilen


Andere Touristeninformation in Berlin

Alles Anzeigen