26/08/2024
Osada gdzie grawitacja nie działa. Greckie wioski, które zostały opuszczone lub uległy nieodwracalnym zniszczeniom , stanowią odrębną kategorię w greckim krajobrazie , a ich historie przypominają scenariusz z filmow science fiction. Wioski , które w wyniku ruchów górotwórczych zapadły się pod zimie lub zmieniły swój stopień pochylenia jak wieza w Pizzie nie są niczym obcym w Grecji. Hasło: ,, Miasto Duchów” dla Tesalczków od razu kojarzy się z wioską Ropoto niedaleko Trikali, osada od 2012 roku jest opuszczona i przypomina rzeczywiście Ghost Town. Ruchy górotwórcze; erozja, wypietrzanie, fałdowanie, pękanie , osuwiska – nękały mieszkanców wioski połozonej 750 npm od kilkudziesięciu lat – jednak szczyt tych zjawisk przypada na 2012 r. kiedy to wypiętrznie gruntu i pekniecia sprawiły , że życie tu stało się niebezpieczne.
Starzy mieszkańcy wspominają , ze pierwsze niepokojące zjawiska pojawiły się już w latach 60 -tych XX w. , jednak panstwo greckie nie zadbało o przeprowadzenie szczegółowych badań gruntu – co gorsza – wydawało jeszcze w latach 80 - tych pozwolenia na zabudowę.
Wieś była zamieszkana przez około 300 rodzin rolniczych i sadowników na obszarze o promieniu 7 km. Działały tu cztery gorzelnie specjalizujące się w produkcji Tsipouro , otoczone sadami jabłoni do jego produkcji oraz wspaniałe młyny wodne wspomagające gorzelnię ale też wykorzystywane do produkcji mąki i wykorzystywane jako wiejska pralnia.
Jednak 12 kwietnia 2012 roku w Ropoto czas się zatrzymał. Duże osuwisko, które miało miejsce tego dnia, dosłownie zmieniło układ wioski. Część wioski osunęła się 40 metrów w dół zbocza, kilka domów rozpadło się całkowicie , inne domy rozpadły się na pół, a te, które pozostały, w nienaruszonym stanie i stoją do dziś, zapadły się w ziemię albo zmieniły swój stopień nachylenia opierąjąc się o zbocze wzgórza.
Jednym z problemów wioski był brak możliwości odprowadzenia wody deszczowej z pobliskiego potoku po okresie intensywnych opadów w 2011 r.. Nadmiar wody deszczowej , która kumulowała się wraz z wodami gruntowymi - utworzył w następnym roku błotnistą mieszaninę wybuchową, czemu sprzyjał szczególny skład i układ geologiczny gruntu , tworząc coś w rodzaju „ruchomych błot ” .
Wraz z domami mieszkańców osunięciu też uległa lokalna cerkiew Panagia tis Theotokos, znajdująca się w najwyższym punkcie wsi. Cerkiew nachyliła się 17 stopni do poziomu co stwarza niesamowity efekt , nazwijmy go efektem wierzy w Pizie , która nota bene jest pochylona tylko 3,97 stopnia.
Odwiedząjący to miejsce odnoszą wrażenie , że nie ma tu grawitacji – nic bardziej mylnego – naukowcy nie odkryli tu żadnych anomalii grawitacyjnych z jakimi mamy do czynienia np. na drodze w Pendeli czy na pewnym odcinku drogi na Olimp. Tu doświadczmy zjawiska anomalii grawitacyjnej, jest to związane z mniejsza siłą przyciągania ziemskiego np. o 4 stopnie, jak to jest w polskim Karpaczu. Wiele przypadków jednak stanowi złudzenie optyczne i z tym mamy do czynienia w Ropoto. W tym miejscu mamy efekt domku stojącego do góry nagami.
Nachylenie gruntu sprawia , że by utrzymać postawę pionową w stosunku do podłoża musimy się przechylić , zdjęcie robione w ten sposób daje wrażenie , ze się przewracamy ale nie upadamy.
Ta nietypowa sytuacja sprawia , że wielu odczuwa mdłości spacerując po wiosce i cerkwi.
Po 12 kwietnia 2012 wielu mieszkańców przeniosło się do namiotów i prowizorycznych domków w nadziei , że państwo greckie rozwiąże problem, jednak ulewy sprawiły , że wszelkie próby odbudowy osady nie powiodły się. Dzisiaj nie wielu wtajemniczonych odwiedza tę osadę by odczuć brak grawitacji , oczywiście ryzykując trochę gdyż sama cerkiew w każdym momencie może się zawalić , a droga asfaltowa może się zapaść lub osunąć . Działanie sedymentacji ciągle trwa , więc odwiedzanie tego miejsca po zimowych roztopach , ulewnych deszczach i okolicznych mniejszych lub większych wstrząsach sejsmicznych jest wysoce ryzykowne.