02/07/2024
Kardamena jest znowu bezpieczna. 🩵 24 godziny temu uciekaliśmy z domu widząc potężne kłęby dymu i płomienie tańczące na grzbietach wzgórz widocznych z naszego ogrodu. Koło 19.00 dostaliśmy telefon, żeby szybko zabrać to, co najważniejsze i opuścić Kardamenę. Spakowaliśmy nasze zwierzęta, dokumenty, kilka ubrań i pojechaliśmy do przyjaciół. Nie wiedzieliśmy czy będzie do czego wracać. Pożar wymknął się spod kontroli. Ta noc była jedną z najdłuższych w naszym życiu, ale nie tylko dla nas, także dla Was, turystów ewakuowanych z niektórych hoteli. Nasz dom mógł spłonąć, jest na wzgórzach. Dziś przeżyliśmy więc najszczęśliwszy powrót do domu, jak po długiej i bardzo męczącej podróży. Ulga i radość, kiedy zobaczyliśmy, że czeka na nas nietknięty jest nie do opisania.
Ewakuacja części hoteli ( Mikri Poli, Lagas, Beach Resort, PortoBello, Sovereign oraz hoteli znajdujących się w centrum Kardameny) była procedurą prewencyjną i miała związek z dużą ilością dymu i popiołu w powietrzu. Nasilenie wiatru nie pomagało. Bardzo dużo osób spędziło noc na boisku przy szkole w Antymachii. Wiem, że lokalni mieszkańcy starali się pomagać, wiem też, że byli Grecy, którzy przyjmowali turystów pod swój dach. Telefony i wiadomość nie miały końca i tak było też przez cały dzisiejszy dzień. Kardamena została zamknięta całą noc, zostały tu tylko służby mundurowe.
Noc była kluczowa. Ogień wędrował w różne strony, co pokazuje jedno ze zdjęć w galerii. Także zdjęcia i filmy nocne robiły dużo większe wrażenie. Z Mastichari było widać czerwoną łunę. Walka trwała całą noc a poranek przyniósł nadzieję. Mogliśmy wrócić do Kardameny. Wbrew wszystkiemu zniszczeń nie ma aż tyle, ile się można było spodziewać. Spłonęły częściowo wzgórza, tereny niezagospodarowane i dzikie, ale pojedyncze domy posadowione na ich zboczach, ocalały. Nie bez znaczenia były tu działania strażaków i służb próbujących okiełznać żywioł.
Po godzinie 8.00 zaczęto przewozić turystów z powrotem do hoteli. Przejrzystość powietrza rano było już dobra, jednak do teraz czuć zapach spalenizny. Cały dzień latały samoloty dogaszając tlące się obszary daleko od Kardameny. Jest już bezpiecznie, sytuacja jest opanowana, życie w Kardamenie wraca do normy chociaż pożar jest wciąż numerem jeden w rozmowach ludzi. Uniknęliśmy tragedii i jesteśmy za to ogromnie wdzięczni, że jakaś siła wyższa jednak czuwa nad tą wyspą. 🙏
Dostajemy masę wiadomości od Was. Pytacie czy jest sens przylecieć i czy jest bezpiecznie. Tak, jest już znowu bezpiecznie. Pytacie o opóźnienia samolotów. Większość samolotów doleciała o czasie, opóźnienie miały loty z Katowic i Poznania, które obsługuje Ryanair. Opóźnienia nie mają związku z sytuacją pożarową, wynikają z innych przyczyn i wystąpiłyby i tak.
Otrzymaliśmy też dużo telefonów od dziennikarzy różnych stacji radiowych i telewizyjnych. Nazw przez grzeczność nie wymienię. Odmówiliśmy komentowania sytuacji na antenie telewizji i radia. Nie dlatego, że nie chcemy Wam udzielić informacji z centrum zdarzeń i z pierwszej ręki, ale dlatego, że budowana jest atmosfera podsycania negatywnych emocji i strachu przez dziennikarzy a słowa komentujących są wyrywane z kontekstu. Także nie zachęca napastliwy sposób i naciski dziennikarzy o udzielenie wywiadu, naciski na przekazywanie danych turystów ewakuowanych z hoteli. Bądźcie spokojni, nie przekazaliśmy kontaktu do nikogo. Retoryka, szczególnie jednego pana dziennikarza jest dla nas bardzo niestosowna, niesmaczna i odpychająca. Screen załączam dla zobrazowania sytuacji. W ślad za wiadomością był wcześnie rano dość roszczeniowy telefon. Nie, nie potrzebujemy eskalacji tragedii i sensacji w programie tego pana, żeby jak to określił “zaistnieć”. Wykonujemy swoją pracę najlepiej jak potrafimy i to nam pozwala trwać. Każdy, kto do nas zadzwonił, prywatnie, otrzymał informacje. Monitorowaliśmy sytuację na bieżąco dla Was, a nie dla “zaistnienia” w takich okolicznościach. Brak empatii i wyczucia jest porażający w tej sytuacji. Powiem szczerze, że boję się tak samo jak ognia, ludzi jak ten pan dziennikarz, którzy rzekomo kształtują opinię publiczną a brak im elementarnej wrażliwości.
Na koniec, dziękujemy Wam Kochani, wszystkim, którzy wysyłali na Kos dobre intencje i myśli, pytali co u nas, wspierali dobrym słowem. Pomogło! Wierzymy w moc dobrych intencji. Udalo się zatrzymać żywioł i stosunkowo szybko wrócić do normalności. To rodzaj cudu. Dziękujemy. 🙏🩵
Jest bezpiecznie. Nie obawiajcie się już. Samoloty lądują, hotele funkcjonują już normalnie, Kardamena wraca do życia a my razem z nią. Od jutra wycieczki będą się odbywać normalnie.
Dużo spokoju! Pozdrawiamy Was serdecznie i do zobaczenia! ❤️