Zolkó Fogadó - Dom wczasowy nad Balatonem

23/06/2024

Sezon figowy ogłaszamy za otwarty 😃
Nyitottá nyilvánítjuk a fügeszezont 😃

04/05/2024

😊 Nowy sezon za pasem, jeszcze cicho, ale pierwsi goście już posmakowali majówkowej pogody i spokojnych ścieżek rowerowych...
Ten post pojawił się wczoraj, udostępniłam go ze strony mojej siostry, która wstawiła te zdjęcia, ale wielki brat zagroził mi zablokowaniem strony, teraz wstawiam sama ... Wszystkim, którzy skomentowali poprzedni wpis dziękuję i przepraszam za skasowanie.

10/08/2019

Najpiękniejsza nagroda za naszą pracę.☺️

02/07/2019

Codzienne prace i zadania urozmaicamy sobie kreatywnymi pomysłami. Nasz patron, drewniany latarnik odnowiony, odmalowany znowu stanął na swoim miejscu przy schodkach, a kolorowe lampki pomogą do nas trafić nawet w ciemną noc. Działamy dalej 😎.

16/06/2019

🌦Po majowych deszczach i czerwcowych upałach nasze roślinki oszalały. 🌺Wszystko rośnie, kwitnie i rozpycha się okrutnie. Najbardziej rozzuchwaliło się dzikie wino, wszędzie go pełno. Nawet figom, choć one same niezłe agresory, wlazły na głowę. ✂️Dzisiaj musiałam ukrócić ich zapędy. Na parę dni powinien być spokój 😎.

01/05/2019

Wino to jedna z wielu atrakcji naszego regionu.

Powulkaniczne gleby mają jedyny w swoim rodzaju skład a południowe stoki sięgające jeziora i bazaltowe podłoże dodatkowo kumulujące słoneczną energię rodzą słodkie, aromatyczne grona.
Gdzie je wypić? Można oczywiście delektować się nim w domu na tarasie, ale również w okolicznych nastrojowych winiarniach.

Jedną z nich odkryliśmy niedawno o kilka kroków od nas,

na pobliskim stoku winnej góry. Ukryta wśród plantacji rodzinna piwniczka i taras winny, cisza, spokój i niezmącona harmonia krajobrazu. Z winnego tarasu niesamowity widok na Balaton i górę Badacsony. Wyborne tutejsze wina, lekkie kolacje i zachwycające zachody słońca! Tego warto doświadczyć!

30/04/2019

27/04/2019

Szczegółowe informacje na stronie www.zolkofogado.com

07/04/2018

Odkrywaj ze mną
Śladami jurt

Już od jakiegoś czasu intrygują mnie widoczne z balkonu dwie tajemnicze "kropki" na szczycie góry Szivádi. Są to podobno dwie jurty, a to wystarczy, żebym poszła je zobaczyć. To będzie fajny świąteczny spacer.

Skręcamy pod górę ulicą Szilvádi Road, jak widać jest również małe muzeum. Jeszcze jest trochę za wcześnie, aby było otwarte, ale uznaję tę wycieczkę za zwiadowczą. Wąziutka droga stromo pnnie się w górę, a jej brzegi niebieszczą się od fiołków.

Po kilku minutach jestem na górze, bazaltowe kamienie, oferując dobre miejsce na złapanie oddechu. Są one bardzo charakterystyczne dla tych okolic. Wszędzie je widać: w ogrodzeniach, na ścianach domów, w podmurówkach i na skarpach. Świadkowie aktywności wulkanicznej. Zastygłe krople lawy, pokruszone kamienne kolumny emitują stabilność i bezpieczeństwo ...

I oczywiście nieodłączny widok na Balaton! Cała wioska znajduje się u moich stóp. Mogłabym ją chwycić w obie ręce ...
Ale zobaczmy te jurty, są one przcież jakoby atrybutem koczowniczego życia przodków Węgrów. Hmm, nie różnią się zbytnio od większego namiotu. Podobno działają jako obiekty turystyczne, więc kiedyś przyjrzę im się z bliska.
Jeśli już tu jesteśmy, zobaczmy, gdzie jest to małe muzeum bednarstwa i urządzeń do wyrobu wina. Na razie jest ono zamknięte, ale urokliwy budynek w lesie wprost inwituje do powrotu.

To koniec drogi. Wracając własnymi śladami odkrywam z tej perspektywy inne perełki. Na przykład ten mały domek z ozdobną bramą. Koronkowy wzór mimo ciężkiego surowca wygląda jak lekka firanka. Przedstawia inny skarb tego regionu – liście, grona i wąsy winorośli. To kraina winogron i wina. A ten domek z kolei wygląda jak wyrastający z ziemi grzybek ... tylko z bliska widać jaki jest naprawdę.

Często tęsknimy za odległymi krajami, ale czasami warto się rozejrzeć w naszym bezpośrednim sąsiedztwie. Można znaleźć wiele pięknych rzeczy dosłownie na wyciągnięcie ręki!

19/03/2018

Odkrywaj ze mną
4. Piechotą do domu

Znowu tak wyszło, że wiosenne spacery publikuję w zachlapane albo zasypane, zimne dni, ale niech będą one nadzieją na przyjście ciepełka.
Tego dnia była tak piękna pogoda, że po prostu bez namysłu poszłam pieszo do domu, to tylko trzy kilometry :).

Z Badacsonyörs jak zwykle idę ścieżką rowerową wzdłuż Balatonu, miłośnicy chodzenia z kijkami też lubią tę trasę. Okolicę znam jak własną kieszeń. Pobliska rodzinna restauracja Arcadia, to miejsce, gdzie można tak po prostu wpaść na coś pysznego, wypić szklankę piwa lub wina, pogawędzić z miłymi gospodarzami. Ależ jej brak zimą, gdy nie jest otwarta ...

Teraz zbaczam z głównej drogi, spokojne ogródki domków letniskowych już zaczynają się zielenić, łódki już pokazują białe łydki spod pokrowców marząc o niebieskiej wodzie zamiast trawy.

A trochę dalej piwniczka winna Barna Borozó. Ileż ona widziała spotkań! Ponura tabliczka ZAMKNIĘTE wisi na bramie, ale piec wciąż skrywa zapach pysznej pieczeni ... A może to tylko moje wspomnienia? Odprowadzają mnie do samego domu.

O sprzątaniu w czasie remontu nie warto wspominać, chwila odpoczynku na tarasie i czas wracać.

Na drogę powrotną wybrałam inną trasę, jeszcze tędy nie szłam. Prowadzi pod górkę, więc będzie ładnie. Według znaku odległość do ruin klasztoru Paulinów w Salföld wynosi tylko 1,8 km! Na pewno kiedyś tam pójdę.Droga ciągnie się obok małego, malowniczego cmentarza, a dwa srokate konie są wprost nieprawdopodobne w tym krajobrazie. Skręcam w ulicę Panorama, nazwa jest obiecująca i nie rozczarowałam się. Widok jest szeroki. A ten mały domek... Warto było się tu wdrapać.

Jeszcze kilkaset metrów i już widzę znajomą kaplicę świętego Jana! To już koniec dzisiejszej wyprawy, ale w pobliżu jest jeszcze tak wiele nieznanych szlaków!

02/03/2018

Kilka zimowych fotek z północnego brzegu Balatonu. Nie są tak niesamowite, jak zdjęcia zamarzniętych fal z górą Badacsony w tle, ale ten brzeg jest spokojniejszy. Mimo to dla letnich gości może być to ciekawy krajobraz...

20/02/2018

Odkrywaj ze mną...

3. Nad wodą

Spadł śnieg. Pierwszy tej zimy nad Balatonem. Ostatni wypad zrobiliśmy jeszcze w piękną, słoneczną pogodę i dotarliśmy właśnie do stacji kolejowej w Ábrahámhegy. Teraz stąd idziemy dalej na radujący serce i duszę brzeg jeziora, na miejscową plażę.
Przy wejściu nie musimy dziś kupować biletu. Zamiast kąpieli lepiej lubujmy się podziwianiem pięknych widoków. Piaskowa zatoczka z nastrojowymi parasolami przypomina krajobraz egzotycznych krajów. Latem to raj dla dzieci, teraz tylko słońce bawi się na pofalowanym dnie wody.
Bezlistne drzewa przepuszczają promienie słońca na trawiastą powierzchnię plaży, latem dają plażowiczom chłodny cień. A Balaton… Morze błękitu aż po horyzont. Zauroczy, uspokoi, wyczaruje bezwiedny uśmiech… Jeśli choć na kilka chwil usiądziemy na ławce, napełni nas jakąś nieuchwytną energią. Jeszcze ostatnie spojrzenie i idziemy dalej do pobliskiej przystani.
Potok Burnót odprowadził nas aż tutaj, spowolniał, składając piaskowe osady. Żegnamy się z nim przechodząc przez drewniany mostek.
Jak się domyślałam, port śpi głębokim zimowym snem, nawet brama jest zamknięta. Woda bez przeszkód odbija jak w lustrze przybrzeżne drzewa, łodzie odpoczywają na brzegu. Ten widok też lubię. Tak bardzo różni się od letniego gwaru, strzeliste maszty na tle nieba to widok zgoła futurystyczny... Wrócimy tu na wiosnę!

14/02/2018

Odkrywaj ze mną...

2. Z biegiem potoku

Nie mogę uwierzyć, że jeszcze kilka dni temu tak pięknie świeciło słońce! Zostawiłam sprzątanie, zjadłam szybkie śniadanko, kawa, druga kawa do termosu i idę w świat.

Jeszcze tylko skoczę do sąsiada, zobaczyć jak się mają jego kwiatki zostawione na werandzie, mają się świetnie! Może w tym roku upiecze się im zamknięcie w piwnicy. 😉Tej uroczej studni na skraju drogi po prostu nie mogłam się oprzeć!

W taką pogodę oczywiście obieram kierunek na Balaton. Opuszczam główną drogę szukając cichych, ukrytych ścieżek. Znajduję dróżkę biegnącą wzdłuż potoku Burnót.
Ten niewielki strumień o tej porze wartko niesie do Balatonu wodę zebraną w niecce Káli. Kiedyś nawet napędzał koło młyna wodnego. Dzięki niemu plaża Ábrahámhegy ma płytką zatoczkę tam, gdzie wody potoku tworzą mieliznę zwalniając swój nurt. To rzadkość na skalistym północnym brzegu jeziora.

Dopiero teraz zrozumiałam, jakie ma szczęście ta mała wioska, jej piękne położenie w objęciach gór świadków, u stóp wzgórz porośniętych winnicami i lasami. Leży nad samym Balatonem i jeszcze ten uroczy strumień 😊! Dla mnie to też szczęśliwy traf losu, że tutaj znalazłam swój dom.

Jeszcze krótki spacer i dróżka pośród drzew wyprowadza nas na główną trasę i stację kolejową. Tutaj znajdują się najważniejsze „instytucje" wioski - sklep spożywczy, biuro turystyczne, urząd gminy. Beczka i prasa to nieodłączne symbole regionu winnego Badacsony.

Już od torów kolejowych prześwituje między drzewami błękit zlewającej się z niebem wody ...

Wkrótce tam pójdziemy, obiecuję, że będzie pięknie😍.

10/02/2018

Odkrywaj ze mną...

1. Znajomą ścieżką

Piękne okolice Wyżyny Balatońskiej odkryłam prawie 10 lat temu. Nigdy nie myślałem, że są tu tak urokliwe miejsca. W ciągu lat pracy w pensjonacie czasami miałam okazję powłóczyć się po ścieżkach wijących się stokami wzgórz, wśród plantacji winorośli i piwniczek winnych, podziwiać niezliczone barwy wód Balatonu, malownicze wschody i zachody słońca.

Ale teraz, kiedy zamieszkałam tu na stałe przyszedł czas na prawdziwe odkrycia. Towarzyszy mi moja kawa z ganodermą, którą również tutaj odkryłam (naprawdę zawsze jest ze mną). Zima nie chce przybyć, więc nie czekam, ruszam w drogę.

Dzisiejszą trasę już kilkakrotnie przeszłam latem, bo zaczyna się zaraz za furtką. Teraz nie jest tak kolorowo, po porannym słoneczku zrobiło się pochmurnie, ale to też ma swój urok. Kiedy nie wiadomo gdzie kończy się woda, a gdzie zaczyna niebo to tak, jakby się unosiło w powietrzu.
Winnice u stóp wzgórza Badacsony ciągną się jakby w nieskończoność.
Drogowskazy stoją samotnie na rozdrożach, malownicze domki drzemią opuszczone. Nawet arboretum jest dziwnie opustoszałe.
Kaplicę św. Jana na wzgórzu widać już z daleka. Nastrojowy kościółek stoi wysoko nad wodą. Stąd droga prowadzi już w dół obok kamiennych ścieżek i kolorowymi domów.
A oto już granica między Badacsonyörs i Ábrahámhegy. Ostatni odcinek drogi prowadzi wzdłuż drogi 71 do samego pensjonatu.

Dziękuję za towarzystwo!

02/11/2017

Jesienny nastrój nad Balatonem...

16/09/2017

Już się nie dziwię, że tutaj nazywany jest węgierskim morzem :o

07/09/2017