
05/02/2025
W marcu minie 100 lat odkąd pierwsza w Polsce kobieta została wpisana na listę palestry. Była nią, pochodząca ze Zgierza, Helena Wiewiórska. A czy słyszeliście kiedyś o pierwszej łódzkiej adwokatce?
16 maja 1927 roku po raz pierwszy przed łódzkim sądem, w charakterze obrońcy, stanęła kobieta - Anna Henerowicz. Jeszcze jako aplikantka, podczas swojej pierwszej rozprawy, broniła przed sądem Anielę Zerutę, oskarżoną o nielegalny handel alkoholem.
Anna urodziła się 4 czerwca 1898 roku w Łodzi jako najstarsza z trzech córek Mojżesza, kupca pochodzącego z Koła i łodzianki Łai Dombusz. Rodzina mieszkała przy ówczesnej ulicy Cegielnianej 57, dziś to adres Jaracza 21. Studia prawnicze Anna podjęła prawdopodobnie w Poznaniu w 1918 roku (widnieje w tamtejszych księgach meldunków tymczasowych ze statusem studentki). Aplikację adwokacką odbywała w kancelarii bardzo znanego wówczas adwokata Wilhelma Hofmokl-Ostrowskiego (obrońcy m.in. Kazimierza Rydzewskiego, współwinnego zabójstwa Prezydenta Łodzi Mariana Cynarskiego). W 1929 roku Henerowicz zdała egzamin i została pierwszą w Łodzi adwokatką. Wyszła za mąż, za niejakiego Przybyszewicza i prowadziła własną kancelarię, a jej ostatnim przed wojną łódzkim adresem było Narutowicza 39.
O Annie Henerowicz-Przybyszewicz opowiadałam podczas zeszłorocznych spacerów “Róże i Rebelie - łodzianki, które przecierały szlaki”. W tamtej chwili nie udało mi się natrafić na ślad wojennych losów Henerowicz. Niedawno jednak odnalazłam dwa dokumenty, w których pojawia się nazwisko Anny. Pierwszy z nich to lista osób wysiedlonych z tzw. Kraju Warty. Drugi, to prośba o pomoc i papiery emigracyjne, napisana przez Annę oraz jej młodszą siostrę Esterę, przebywające w getcie w Otwocku jesienią 1940 roku, czyli zaraz po jego utworzeniu. Mieszkająca w Szwajcarii grupa polskich dyplomatów (tzw. “grupa berneńska”) z Aleksandrem Ładosiem na czele organizowała wówczas ratunek dla Żydów, dostarczając im południowoamerykańskie paszporty, dzięki którym zamiast do obozów koncentracyjnych mieli trafiać do obozów internowania. Czy Annie i jej siostrze udało się przetrwać? Tego już niestety nie wiem. Na tym ostatnim dokumencie z otwockiego getta ślad się urywa.
Anna Henerowicz-Przybyszewicz zupełnie nie jest w Łodzi postacią znaną. Do wszystkich informacji o niej trafiłam poprzez własne poszukiwania. A była w naszym mieście pierwszą kobietą, która kroczyła nieprzetartym jeszcze szlakiem!
📷WBPŁ