Gospodarstwo Agroturystyczne "Rzepka"

Gospodarstwo Agroturystyczne "Rzepka" Gospodarstwo Agroturystyczne Rzepka na Podhalu zaprasza miłych gości. Nasza strona: https://www.nocowanie.pl/noclegi/czarna_gora/kwatery_i_pokoje/31368/
(15)

Gospodarstwo agroturystycznego „Rzepka” na Podhalu należy do Stowarzyszenia Góralskie Gospodarstwa Gościnne, koło „Gazdowie Gościom ” w Bukowinie Tatrzańskiej. Nasz dom stoi na przełęczy górskiej (wys.830m.n.p.m.) z widokiem na panoramę Tatr i Gorców. Widać też Magurę Spiską, Pieniny i Babią Górę. Oferujemy całodzienne wyżywienie oparte na produktach z własnego gospodarstwa. Posesja jest ogrodzona

, obok domu mamy parking, sad z basenem kąpielowym, miejsce na grilla, huśtawkę i piaskownicę dla dzieci. Zwierzęta mile widziane. Prowadzimy czynne gospodarstwo rolne- hodujemy konie i kozy. Zapraszamy do nauki jazdy konnej metodami naturalnymi z instruktorem i konne spacery po okolicy. Nasza wieś leży w centrum Podhala – do Zakopanego i Tatr jest 20 km, w Pieniny i do Zalewu Czorsztyńskiego oraz zamków w Niedzicy i Czorsztynie- ok.22 km, do Babiej Góry i w Gorce- ok. 25 km. Można zaplanować trasy turystyczne ze zwiedzaniem obiektów muzealnych na Szlaku Architektury Drewnianej, odwiedzić na wycieczce rowerowej rezerwat Przełom Białki i jaskinię w Obłazowej słynną z wykopalisk archeologicznych, skansen w Zubrzycy, zwiedzić Tatry Słowackie i piękną jaskinię Bielską (granica jest 10 km od domu). Można też wziąć udział w spływie tratwami flisackimi Przełomem Dunajca. Dla lubiących aktywny wypoczynek polecamy loty na paralotni z Czarnej Góry (903m, 15 min od domu), zawody modeli szybowcowych, spływ kajakowy rzeką Białką (jedyna rzeka typu alpejskiego w Polsce), skoki ze spadochronem na lotnisku nowotarskim (odl. 15 km), a w zimie- narty. Niedaleko naszego domu ( ok.400m) jest górna stacja wyciągu krzesełkowego „Koziniec”, a w odległości 4-9 km znajdują się wyciągi w Białce Tatrzańskiej (Kotelnica). Można zwiedzić też słynne jarmarki podhalańskie – łączące elementy folkloru, rzemiosła regionalnego, i tradycji góralskich. W pobliskiej Bukowinie Tatrzańskiej( 5km) czynne jest miasteczko wodne –najnowocześniejsze w Europie, wykorzystujące ciepłe wody geotermalne. Zaraz za naszym domem zaczynają się lasy bogate w grzyby i jagody, ciągnące się aż do samych Tatr. Zapewniamy miłą, kameralną atmosferę naszym Gościom. Nasz obiekt leży na szlaku "Małopolska wieś pachnąca ziołami".

Przyjechała ciocia Isia. Obie z ciocią Basią stwierdziły, że mam zwiększoną objętość w pasie i w dupce. I trzeba sprawdz...
04/09/2024

Przyjechała ciocia Isia. Obie z ciocią Basią stwierdziły, że mam zwiększoną objętość w pasie i w dupce. I trzeba sprawdzić, czy w razie wypadku sam wylezę z basenu z powodu sporej nadwagi. No więc ciocia wzięła mnie na rączki i poszliśmy na środek basenu, gdzie zostałem wypuszczony wolno. Isia stwierdziła potem, ze pływałem stylem profesorskim (głowa wysoko nad wodą) , a Basia -że jak ślizgacz: dziób nad wodą, rufa pod wodą (patrz foto). Oczywiście wydrapałem się sam na brzeg, chociaż lekko nie było.
Z ciekawostek: przychodzi do nas ciocia Hela ze swoimi piesiami, czyli moimi kumplami. Kumple miały mnóstwo pchłów, więc obie ciocie pojechały do weterynarza po specjalne kropelki na kark, które wypłaszają pchły. No i super, pchły się musiały ewakuować do nowej miejscówki. Ja i nasze koty jesteśmy zabezpieczeni kropelkami. Wujek Jędrek lubi wypić i pchły mają potem kaca. Najzdrowsze dla pcheł okazały się obie ciocie -Basia i Hela. Teraz siedzą przy kawie i solidarnie drapią się wszędzie. Nie wiem, czy mogę zaproponować cioci Basi kropelki na kark ponieważ nie wiem, czy dadzą radę w przypadku cioci. Cieszę się, że ludzie mają czasami szansę poznać na własnej skórze ciężką, psią dolę z pchłami w tle. Ha!

Wymyśliłem sobie nową zabawę. Ciocia basia nie jest zadowolona.  Powiedziałbym , że wprost przeciwnie. Zabawa polega na ...
04/08/2024

Wymyśliłem sobie nową zabawę. Ciocia basia nie jest zadowolona. Powiedziałbym , że wprost przeciwnie. Zabawa polega na tym, ze wpadam do stajni (kiedy stado jest na łące) i tarzam się w największym i najbardziej mokrym gnoju jaki znajdę. Potem lecę pędem do mojego pokoju poleżeć na łóżku. Pierwszy raz kiedy to zrobiłem, ciocia po wejściu do domu zaczęła węszyć jak posokowiec bawarski. Szybko wyniuchała mnie na łóżku. Co się wtedy działo, nie powiem W każdym razie suszyłem się potem na słońcu przez jakieś 2 godziny. Za drugim razem chciałem się przypodobać koleżance, która przyjechała do nas z gośćmi. Bo te miastowe psy powinny wiedzieć, czym perfumują się przedstawiciele lokalnej psiej elity. Tym razem było gorzej, skończyłem w brodziku wujka Jędrka z jego szamponem pokrzywowym na tyłku. Ciocia zapowiedziała, że będzie bronić przede mną dostępu do końskich boksów niczym strażnik w Alcatraz. Zobaczymy, kto wygra.
Z ciekawostek: ciocia obcinała kopyta Lali, a ja włóczyłem się w pobliżu. Patrzę - a Lala ma całe swoje białe skarpetki we krwi. Myślałem, ze ciocia nie trafiła nożem w kopyto, tylko gdzie indziej. Bardzo się myliłem. Bo za jakiś czas, jak ciocia umyła Lali nogi -to nie było tam śladu ataku nożowego. Za to ciocia miała obie ręce w plastrach. No to już byłem w domu. Tradycyjnie. Ciocia ma bardzo ostre noże, a kopyta Lali są twarde. Dobrze, ze u nas jest tylko 8 kopyt koni i 4 kozie. I dobrze, ze ja swoje pazurki ścieram na kostce brukowej, kiedy przeganiam intruzów za płotem i nikt nie musi ich obcinać.
Poza tym kopnąłem się prądem od pastucha. Chciałem podejść bliżej do owiec i przytuliłem się do druta. Ale wrzeszczałem! Ciocia musiała mnie wynosić z zagrody na rękach. W moim przypadku to wolę, żeby ciocia była kopnięta prądem, niż ja. Ja jestem malutki, a ciocia jest duża to jakoś to zniesie. W dodatku taki prąd to pikuś w porównaniu ze wszystkim wypadkami, które miała ciocia, więc powinna być zahartowana.
Chyba zbliża się jesień Widać to po dywanikach w domu. Kudełki, kłaczki -moje i kocie. Zmieniamy futerka. Ciocia nie nadąża odkurzać. Są wszędzie, nawet w zupie i w kawie cioci. Dobrze, ze wujek Jędrek nie ma z tym problemu, chociaż ostatnio kupił sobie specjalną szczotkę do ubrań, do ściągania sierści. Na razie jej nie używa, chyba zrezygnował bo zobaczył bezsens swoich działań przy psie i 4 kotach w domu. Jak to szybko poszło - to wytresowanie wujka w kierunku akceptacji zwierzyńca w domu! Tylko 20 lat! I teraz jest super!

No i stało się! Ciocia wczoraj jebła z Lali! Właściwie winę ponosi nie wariatka Lala, tylko prababcia Dziunia. Widziałem...
01/07/2024

No i stało się! Ciocia wczoraj jebła z Lali! Właściwie winę ponosi nie wariatka Lala, tylko prababcia Dziunia. Widziałem, jak ciocia wyjeżdża na spacerek konny, a wraca na piechotę dziwnie poskręcana.To mnie zastanowiło, bo chyba wygodniej wracać na siodle niż na piechotę w taki upał. Słyszałem, jak ciocia opowiada zdarzenie wujkowi Jędrkowi, bo też się zdziwił, ze ciocia łazi po domu pochylona i trzyma rękę na dupie…przepraszam -na biodrze. A było to tak: muchy strasznie gryzły i Lala opędzała się ogonem. I niechcący zgarnęła Dziuniową linkę pod ogon. „ Nie jest to niebezpieczne, ale drażniące i kosmetycznie wstydliwe” -jak mówią w jednej reklamie telewizyjnej. Ja chyba też nie chciałbym mieć w tym miejscu żadnej szorstkiej liny. Mój ogonek i pupka pod spodem są nawet bardziej delikatne niż te u Lali. Lala też nie chciała i zaczęła podskakiwać. A Dziunia spłoszyła się, bo chyba nie lubi być uwiązana do ogona Lali, skoro zawsze ciocia trzymała ją luźno w ręce. Skoczyła w bok i zmiotła ciocię swoją liną z siodła na ziemię. A raczej na plecy. Tak niżej, bliżej tyłka. Zanim ciocia zdążyła się ewakuować sama na ziemię. Zrobiła to w szybszym tempie, dzięki Dziuni. Podobno ciocię zawsze bolały w tym miejscu plecy, od wyrzucania ciężkiego gnoju przez ostatnie 40 lat. To może teraz się naprostuje. Wszyscy na to liczymy, oprócz Lali, która będzie miała wolne na jakiś czas od wożenia cioci. PS. Dobrze, ze ciocia może jeszcze kuśtykać ze mną na spacerki😁

No i zaś wykąpała! Dobrze, ze nie w jakiejś chemii typu „Szarik”, ale w czystej wodzie ze źródła. Nawet było przyjemnie,...
30/06/2024

No i zaś wykąpała! Dobrze, ze nie w jakiejś chemii typu „Szarik”, ale w czystej wodzie ze źródła. Nawet było przyjemnie, bo upał okrutny i nic mi się nie chce robić.
Ciocia kupiła super swojską kiełbasę za duże piniondze -jak określila. Dla wujka Jędrka, bo lubi. I myślała, ze doceni. Docenił, jak najbardziej! Odkroił najpierw duży kawałek i starannie, w milczeniu, zaczął obierać ze skórki. Ciocia naiwnie myślała, ze to dla siebie i opieprzyła wujka, że skórkę z tak dobrej kiełbasy można w ostateczności zjeść. A wujek cały ten kawałek bez skórki wziął i dał mnie! Ciocia była troszkę zła na wujka, ale dziwię się jej, bo przecież wie, że ja mam delikatne ząbki i byle czego nie zjem. Nawet skórki za kilkadziesiąt zł kilo. Ciocia ma nową przyjaciółkę. Tą kurę, którą dokarmia ekstra smakołykami. Kura już jest gruba i ciężka, a lata za ciocią jak pies i nie można się od niej opędzić. Gorzej, bo ani myśli odwdzięczać się jajkami. Ciocia próbowała nawet przestać ją karmić, ale kura siedziała pod płotem i nie chciała iść spać, tylko czekała na ciocię i jedzonko. I ciocia się załamała, poddała i dokarmia dalej. Zastanawiam się, czy nie zacząć jej (kury) naśladować. Tylko ciocia już mi zapodała, ze się nie da nabrać, bo ja jestem gruby, a jajek nie znoszę. Nawet ich nie mam, jak mi ciocia wyjaśniła. I tyle na dzisiaj, bo za gorąco na pisanie.

Ciocia siedziała w kuchni i wyglądała przez okno. Nagle widzi konia na drodze. „O, taki sam jak nasza Lala” powiedziała ...
22/06/2024

Ciocia siedziała w kuchni i wyglądała przez okno. Nagle widzi konia na drodze. „O, taki sam jak nasza Lala” powiedziała do mnie. Chyba czas, aby ciocia kupiła sobie nowe bryle .Dopiero przy drugim spojrzeniu załapała, że to nie koń podobny do Lali, tylko Lala w całej okazałości, osobiście, Znów na drodze. Za nią Dziunia, koza na końcu tym razem. Ciocia zapomniała zamknąć bramkę od padoku. Sąsiad Marcin złapał konie.
A kilka dni temu wyszliśmy z ciocią do ogrodu. Patrzymy – a tu całe nasze kocie towarzystwo siedzi na murku dookoła basenu. Pusty był, jeszcze bez wody. Podchodzimy – a po dnie biega mała myszka, która tam wpadła. Żaden kot nie wskoczył, żeby złapać. Zrobiły sobie z basenu Koloseum i widowisko jak walki chrześcijan z lwami za czasów Flawiuszów. No, 120 cm wysokości, to dużo. Gdyby tam biegał filet z kurczaka to może wskoczyłyby. Ale mysz? Z futrem i kościami w środku? A fe!
A ja sobie uzupełniłem zapas probiotyków w swoim brzuszku. Ciocia wyrzucała gnój od koni, a ja cichutko leżałem w kąciku, wyszperałem sobie kupkę Dziuni i ją lizałem. Jak loda śmietankowego. Na nieszczęście ciocia zauważyła i nie zgodziła się na moje buziaczki w tym dniu. Bo ja bardzo lubię lizać obie ciocie po buzi. Wyglądają, jakby też lubiły chociaż nie jestem przekonany do mojego spostrzeżenia.

Wczoraj ciocia kupiła mielone. Wywąchała na wszystkie strony -świeże. Ale widocznie dla kotów nie było wystarczająco świ...
26/05/2024

Wczoraj ciocia kupiła mielone. Wywąchała na wszystkie strony -świeże. Ale widocznie dla kotów nie było wystarczająco świeże. Fredek powąchał-odszedł. To samo Asia, Lola i Rudy.Zostałem tylko ja i wujek Jędrek. Do tego mięsa. Ja bym się tam nie zastanawiał, ale ciocia mi nie dała. Stwierdziła, ze jestem o wiele za gruby, nie mieszczę się już w futerku, a lato idzie.Trzeba zabłysnąć formą przed koleżankami z ulicy. No i ciocia zrobiła pulpety dla wujka.Szkoda mięsa.
Ciocia Basia i ciocia Justyna dalej męczą...tzn pracują z Lalą. Ciocia zapomniała zamknąć bramkę od padoku i oczywiście całe towarzystwo było na gigancie w mieście ...ups... na głównej ulicy w naszej wsi.Akurat była też ciocia Isia ze swoimi psami i wszyscy w trójkę polecieliśmy łapać konie. Ciocia się wkurzyła, bo nie wiedziała, czy ma łapać najpierw nas -psy, czy najpierw konie.Dobrze, ze ciocia Justyna poleciała za końmi, a Basia -za nami.Ruch na drodze wstrzymany. Konie popędziły w stronę kościoła ( w końcu niedziela, do czegoś zobowiązuje). Na szczęście była to pora obiadowa i Lala sobie w porę uświadomiła, ze na plebani obiadu z deserem w postaci marchewek -nie dostanie.Więc grzecznie wróciła do cioci Justyny i dała się złapać. Za nią polazła reszta -czyli „madka z córko” w postaci Dziuni i kozy Maszki. Koza zamykała orszak.Podobno za ucieczkę koni na ulicę płaci się duży mandat.Lala z ciocią Justyną uratowały portfel cioci Basi.
Ciocia ma kury. Część z nich to emerytki na dożywociu, czyli w „domu złotej jesieni” u cioci. Szczególnie jedna jest już na odejściu. Ciocia postanowiła o nią zawalczyć -leki, antybiotyki i wykwintne jedzonko specjalnie gotowane dla niej. Kilka dni temu był tatar z surowym jajkiem, potem risotto z mięskiem, wczoraj makaron z rosołkiem i mięskiem. Bardzo mi się to podoba, bo ciocia daje mi do spróbowania, czy dobre i czy kura to zje. Kura zjadła, ja też. Oboje żyjemy, bo ciocia dobrze gotuje.

…I SPRAW, PANIE BOŻE, ŻEBY TEN RUDY SIERŚCIUCH OD CIOCI BASI NIE ZAGRYZAŁ MOICH PIŁECZEK…”..Kacperek uchwycił modlitwę K...
29/04/2024

…I SPRAW, PANIE BOŻE, ŻEBY TEN RUDY SIERŚCIUCH OD CIOCI BASI NIE ZAGRYZAŁ MOICH PIŁECZEK…”..Kacperek uchwycił modlitwę Koty, która ma zatarg z Arusiem o piłeczki relaksacyjne.Wystarczy rzucić -a oba równocześnie lecą łapać. Jak Kota przyfrunie prędzej, to wpierdziela Arusiowi łapką po buzi, żeby się nie wtrącał do zabawy A jak Aro jest pierwszy -to kot odpuszcza...

Natomiast wujek Jędrek przegrał w wojnie z kotami. Aż mi żal chłopiny. Dzisiaj wujek ugotował na śniadanie parówki i zostawił jedną dla cioci, na talerzu. Na stole ( to ważna okoliczność!). Ciocia wpadła, zabrała parówkę i poszliśmy na spacer. Parówkę zjedliśmy sprawiedliwie, w stosunku 1:3 ( w końcu jestem troszkę mniejszy od cioci. Czyli ciocia 1 część, a ja 3). Nawet Asia się załapała po drodze ( z części ciocinej, bo mojej już nie było).Wujek zobaczył pusty talerz i jak wróciliśmy, to zapytał, czy ciocia zjadła parówkę, czy kot ukradł. Spokojnie(!) Bez emocji (!!). Bez brzydkich słów (!!!). Mamy to!!. Kiedyś musiał nastąpić dzień zwycięstwa. Chyba będziemy go obchodzić jak Dzień Niepodległości w Ameryce. Czyli wolność i niezależność . Kotów, naturellement.

Tak siedzę i myślę, a dupka mi marznie. Ciocia mówiła, ze już od miesiąca jest wiosna. Czyli mają być kwiatki, ptaszki, ...
21/04/2024

Tak siedzę i myślę, a dupka mi marznie. Ciocia mówiła, ze już od miesiąca jest wiosna. Czyli mają być kwiatki, ptaszki, słoneczko. Chyba coś nie pykło i nie wiem, co. W dodatku mam już podobno 4 latka i jestem dorosły pies. Trochę urosłem i zbliżyłem się gabarytami do goldena (to po kądzieli). Ale zachowuję się nadal jak szczeniaczek. Nasza Dziunia, która w maju zaczyna 33-ci rok życia też zachowuje się jak źrebak. Wczoraj wyrwała się cioci w terenie i ciocia musiała zejść z Lali i gonić ją po łąkach. A potem wracać pieszo, bo ciocia nie ma szans na wdrapanie się z ziemi na konia bez drabinki. Nawet joga nie pomaga.
A kilka dni temu ciocia spotkała się oko w oko ze żmiją, na pastwisku koni. Żmija na widok cioci spierd… czyli uciekła w krzaki. Mam nadzieję, ze poszła gdzieś dalej, bo ja tam lubię się bawić, jak idziemy na spacer. A jeszcze nigdy nie spotkałem węża i nie wiem, czy uciekałbym, czy raczej chciałbym się pobawić. Ciocia martwi się, że mógłbym wybrać drugą opcję. Na razie mi to nie grozi, dopóki leży śnieg. No nic, wszyscy czekamy na wiosnę.

Święta. Po raz pierwszy ciocia i wujek są sami na świątecznym śniadaniu. No, nie całkiem sami, bo przecież ja jestem. Zo...
01/04/2024

Święta. Po raz pierwszy ciocia i wujek są sami na świątecznym śniadaniu. No, nie całkiem sami, bo przecież ja jestem. Zostałem zaproszony do stołu. Fajnie, tylko dlaczego przede mną stoją ciastka? A domowe szyneczki, które wujek wędził wcześniej -leżą za daleko na stole i nie sięgnę. J jeszcze ta serwetka pod brodą w bazie i kurczaki! Stąd mam pewnie głupią minę.
Lubię, jak wujek wędzi. Mamy wędzarnię w ogrodzie i fajnie jest. Muszę tylko omijać kury, a ostatnio to nawet przeskoczyłem jedną bo wlazła mi pod łapki. Kura nawet się nie zorientowała. Myślała, ze to nasz kogut i wyglądała nawet na zadowoloną Podobno lata temu (wujek opowiadał), ze u sąsiada wędzili szynki. A przy takiej nudnej robocie -wiadomo, co się powinno robić dla zabicia czasu. Po kolejnej flaszce nikt już nie kontrolował ognia i wszystkie szynki wywędziły się do imentu Razem z budką wędzarni. Straży się w takim wypadku nie wzywa, bo i tak nikt nie dałby rady doczołgać się do przycisku na budynku straży, jakiś kilometr dalej. Szynkę kupili w sklepie, ale zabawy było sporo, bo trzeba było wędzarnię odbudować. Do następnego razu.
Drugi dzień Świąt.Od rana akcja w basenie. Wpadła tam mała myszką, którą wyśledził Rudy. Ciocia była po kieliszku wina do śniadania. I w letnich adidasach Wlazła po drabinie do basenu. Wody nie było, ale był śliski muł na dnie. Bez problemu można sobie wyobrazić, co było dalej. Dobrze, ze nie na myszkę, bo chyba nie zdzierżyłaby wagi cioci. Kiedy ciocia się wyzbierała, to wpakowała myszkę do pudła i wyniosła ją na łąkę. Ciocia twierdzi, ze dobry uczynek w Święta liczy się podwójnie. No to czekam na świąteczny obiadek (skoro dobre uczynki są w cenie).

Ciocia nadal zawzięta i ujeżdża Lalę. Śpiewa jej piosenki dla uspokojenia. Myślę, ze to chodzi o uspokojenie cioci, bo L...
23/03/2024

Ciocia nadal zawzięta i ujeżdża Lalę. Śpiewa jej piosenki dla uspokojenia. Myślę, ze to chodzi o uspokojenie cioci, bo Lali jest to obojętne raczej. Ciocia twierdzi, ze jeszcze kilka miesięcy takich śpiewających wyjazdów i zapisze się do chóru kościelnego dla seniorów. Jako solistka. A Lala nadal przestrasza się wszystkiego, co jest innego koloru niż trawa. No więc ciocia chodzi ze mną na spacerki i zbiera po łąkach i krzakach wszystkie śmieci, które mogą być potencjalnym śmiertelnym zagrożeniem dla Lali. I znosi je do domu. Wujek Jędrek wkurza się, ze ciocia robi za darmo za pracownika komunalnego. Ale to wina niekulturalnych ludzi, nie cioci.
Niestety, spacerki skończyły się.Ciocia chora. Przeziębiona. Lala też chora-bo była u takiej pani, która nastawia krzywe stawy i chiropraktyk się to nazywa. Teraz Lala jest prosta, ale przez 2 tygodnie może tylko chodzić na spacerki na lince, najlepiej po górach. Gór ci u nas dostatek, tylko ciocia Basia nie ma siły łazić. Więc chodzi ciocia Ala i Kacper. Z marchewkami w plasterkach dla towarzystwa koniom.A ciocia tylko kaszle i mnie budzi w nocy, jak śpię z nią w łóżku. Dzisiaj to nawet wyniosłem się do mojego pokoju na piętro żeby się wyspać. Koty śpią z ciocią, bo im to nie przeszkadza. Teraz przyjechał wujek Jędrek to on będzie musiał znosić kaszel cioci.
A na fotce są wszystkie spacerkujące osoby. Oprócz mnie, bo ja wolę nadal chodzić sam na sam z ciocią. Bezpieczniej i milej.

Ciocia Basia wycięła mi kilka dredów z ogonka. Czuję się łysy. Ale ciocia ma gorzej. Była ostatnio u pani fryzjerki i zo...
25/01/2024

Ciocia Basia wycięła mi kilka dredów z ogonka. Czuję się łysy. Ale ciocia ma gorzej. Była ostatnio u pani fryzjerki i została opitolona jak poborowy przed misją w Afganistanie. Albo taki pan z grubym karkiem i pitbulem. Na szczęście jest zima i ciocia nosi czapkę. Do wiosny odrosną. Gorzej ze mną, bo czapki na dupkę nie włożę.
Ciocia kupuje zawsze mnie i kotom 2 kotleciki schabowe do podziału. Ostatnio w sklepie poprosiła o 2 kotlety dla kotów. Pani zrobiła dziwną minę, ale nic się nie odezwała Nagle cioci coś się przypomniało i dodała „ to jeszcze jednego dla męża poproszę”. Mina sklepowej -bezcenna Chyba ciocia będzie musiała kupować te kotlety w innym sklepie. Fama pójdzie po wsi, że ciocia jest letko nawiedzona czy zdziwaczała. Dobrze, ze ciocia już nie jest dyrektorką szkoły, to jej nie mają z czego wypier…
Zima, wychodzimy z ciocią na spacerki, ale większość dnia spędzam na łóżku w domciu. Koty też. Ciocia stwierdziła, że zima to piękna pora roku jak się ją ogląda przez okno. Też tak myślę.

Ciocia ostatnio prawie codziennie jeździ na Lali. Trochę boi się, bo Lala grzeczna nie jest. Wcale. Ciocia zastanawiała ...
24/12/2023

Ciocia ostatnio prawie codziennie jeździ na Lali. Trochę boi się, bo Lala grzeczna nie jest. Wcale. Ciocia zastanawiała się, czy przed jazdą lepiej wypić kieliszek wódki na odwagę czy pomodlić się. Ale Ciocia Ewa zauważyła, że wódka rozluźnia człowieka, a modlitwa -to Bóg jeden wie ( i Lala) ,jak to zadziała. Z kolei ciocia Isia podpowiedziała, ze ona śpiewa sobie na koniu jak się boi. No to ciocia Basia też spróbowała. Kiedyś słyszałem śpiewającą ciocię w łazience. Maria Callas to to nie jest .Ciocia zaśpiewała więc piosenkę z lat swojej młodości –„Przybyli ulani pod okienko”. Skutek był odwrotny od zamierzonego. Lala wystraszyła się. I nie wiadomo, czy ciocinych ułanów, czy wstążęk zawieszonych na drzewie, które powiewały na wietrze. Lala zauważyła te wstążki wcześniej, niż ciocia. Ona ma chyba lepszy wzrok, bo ciocia to już w okularach chodzi. No więc Lala skoczyła metr w górę i 2 metry w bok. Ruchem konika szachowego. Nikt z nas nie wie, jakim cudem ciocia utrzymała się dalej na grzbiecie Lali. Bo w sumie ani wódki, ani modlitwy nie było.Za to Dziunia szła ze stoickim spokojem z tyłu. Ona ma mądrość starej baby, bo w przeliczeniu na wiek ludzki ma już 96 lat i niejedno w życiu widziała. Idzie zawsze na lince z tyłu, bo wie, ze jak z lasu wypadnie wilk jaki albo niedźwiedź to najpierw wpied #&li Lalę, potem ciocię Basię (bo bardziej łykowata jest), a Dziunia w tym czasie może ewakuować się do stajni. Ciocia zawsze chciała mieć karego konia, to ma, co chciała. Bozia wysłuchała modlitw cioci, tylko usłyszała słowo „karego”, a spokojnego” już pewnie nie dosłyszała. Za to moich modlitw wysłuchała w całości, bo jestem bardzo szczęśliwy. Z ciekawostek: ciocia zrobiła sobie blinki, czyli takie racuchy z jabłkami. Zostawiła je na stole i wyszła z kuchni. A te blinki zostały razem z Asią. No to Asia zeżarła pól racucha. Zastanawiam się, dlaczego Asia woli jabłka od myszy. Nie rozumiem tych kotów. Ale szczerze -nie mam po co ich rozumieć. Wystarczy, ze rozumiem wszystko, co do mnie mówi ciocia.
Z okazji Świąt -chciałbym życzyć Wam Wszystkiego Najlepszego! I żeby każde samotne zwierzątko znalazło swój ukochany domek .I żeby zawsze było w tym domku surowe mięsko albo przynajmniej usmażony kotlecik. Buziaczki dla Wszystkich!! Wasz Aruś.

Zimno się zrobiło, więc spędzam więcej czasu w domu. Koty też. Na wierchach leży już śnieg, co widać na fotce. A ciocia ...
12/11/2023

Zimno się zrobiło, więc spędzam więcej czasu w domu. Koty też. Na wierchach leży już śnieg, co widać na fotce. A ciocia wczoraj kisiła kapustę. Kupiła taką poszatkowaną i upychała ją do dużego, glinianego gara. I deptała nogą. W tym celu ciocia musiała umyć nogę (jedną, tą ze śrubami), potem włożyła na nią 3 worki foliowe i zaczęła skakać po kapuście. Wyjątkowo ciocia nie wypier… się. Wyjątkowo! Może dlatego, ze ciocia ćwiczy jogę i szczególnie pozycję drzewa, gdzie musi stać na jednej nodze i doskonalić swoją równowagę.. Na wszelki wypadek ciocia stoi koło komody, oczywiście dla bezpieczeństwa domu. No więc kapusta udeptana, zakiszona, a ciocia poszła ciąć sieczkę. Wujek Jędrek przywlókł z domu taką stareńką maszynę, co się sieczkarnia nazywa i służy do cięcia słomy owsianej na sieczkę. Kręci się tylko kołem, a drugą ręką wpycha się słomę pod noże. Hm… znając umiejętności cioci… ale już nie kończę, bo aż się wystraszyłem. Tą sieczkę ciocia daje koniom do obroku, jako zapychacz. Coś takiego, jak dla mnie herbatniczki Petitki, też zapychacz, bo oficjalnie wolę mięsko .Ciocia powinna z naszej chaty zrobić skansen, ze swoją osobą w roli głównego eksponata. Wujek Jędrek też mógłby się załapać. I ja też, mam nadzieję.

26/10/2023

Wschód słońca nad Tatrami Bielskimi
Fot. Dariusz Piecuch Photography

26/10/2023

Takie widoki sprzed godziny pod Tatrami🙂

Ciocia  bardzo lubi dyskutować na takiej stronie co się Facebook nazywa. Ciocia jak zwykle pisze głupoty, podpuszcza lud...
18/10/2023

Ciocia bardzo lubi dyskutować na takiej stronie co się Facebook nazywa. Ciocia jak zwykle pisze głupoty, podpuszcza ludzi i czeka na reakcję. Jak internauci zaczynają gulgotać, to ciocia ma ubaw Ostatnio podobno ciocia wdała się w dyskusję o jodze. Ciocia sama ćwiczy jogę i dzięki temu uruchomiła sobie oba barki , nogi i kręgosłup dzięki czemu może jeszcze jeździć konno. Otóż jedna pani roztoczyła w dyskusji apokaliptyczną wizję zapożyczoną od znajomej zakonnicy -że nie wolno absolutnie ćwiczyć jogi, bo na dole kręgosłupa mieszka wąż który utożsamia samego szatana. No i w czasie ćwiczeń ten wąż się budzi, uaktywnia i nie wiadomo, co ma być dalej. Ciocia z powagą zapytała pani, gdzie jest ten wąż, bo ciocia oglądała się w lustrze z tyłu i go nie zauważyła, mimo ćwiczenia jogi (widać, za słabo jeszcze ciocia ćwiczy). Na to pani zaczęła bardzo fachowo snuć tragiczne wizje skutków obudzenia węża. W ten sposób ciocia została zmuszona do zakończenia dyskusji, bo nie miała więcej argumentów w obronie jogi.
W Tatrach spadł śnieg i zrobiło się zimno Ciocia kupiła mi zimową ocieplaną kurteczkę (przymiarka na fotce). Chociaż powiedziała, ze mam tak dużo tłuszczyku, że mógłbym się sam dogrzać. No to oglądnąłem sobie dokładniej ciocię Basię. I zastanawiam się, po co włożyła na nasz spacerek czapkę, kurtkę i getry. Przecież mogłaby też sama się dogrzać.
A kilka dni temu ciocia zauważyła , że Kitku i Fredek siedzą sobie i coś razem oglądają. Ciocia podejrzliwie podbiegła i zobaczyła między kotami malutką myszkę. No to zabrała ją i wypuściła na łąkę koło domu. U nas to jakoś dziwnie jest. Kobiety boją się myszy, a ciocia wykrada myszkę kotom i wypuszcza ją. A koty powinny przecież zjeść myszkę, a nie oglądać jej. To nie ZOO! Ale nie dziwię się, bo koty mając do wyboru mysz -albo lodówkę, wybrały to drugie. Ja też nie zjadłbym myszy, fuj! Podobno lisy, które mieszkają w deskach niedaleko domu polują na myszy Jak można się tak źle odżywiać! No to pa!

Przyszły narzędzia kowalskie i ciocia dokończyła obcinanie kopyt. Gorąco, jest, więc ciocia pracowała w krótkich spodenk...
01/10/2023

Przyszły narzędzia kowalskie i ciocia dokończyła obcinanie kopyt. Gorąco, jest, więc ciocia pracowała w krótkich spodenkach i koszulce. Mało profesjonalnie. Wygląda teraz, jakby usiłowała przedostać się przez mur i zasieki na wschodniej granicy. Nogi i ręce pokrwawione i pocięte nożem kowalskim, który lubi się ześlizgnąć z kopyta i ciąć tam, gdzie nie powinien. A ciocia wcześniej naostrzyła sobie te noże takim urządzeniem co się Dremel nazywa. Na swoje nieszczęście.Ale kopyta zrobione. Zjadłem nawet kawałek rogu, bo my -pieski, bardzo lubimy jeść ścinki z kopyt.
A wracając do brzydkich słów czyli przekleństw : ciocia mieści się w średniej krajowej, jak sprawdziła w internecie. Pisało tam nawet, ze ludzie, którzy przeklinają -są inteligentniejsi od innych. Ciocia twierdzi, ze ta reguła nie dotyczy górali. Oni przekraczają w tej dziedzinie wszystkie średnie, nie tylko krajowe i to niezależnie od poziomu ajkiu. Mamy takiego sąsiada, ujka X , który używa częściej słówka na „k” niż słówek góralskich. Kiedyś przyjechała do nas znajoma z Krakowa, ciocia M. Obie ciocie prowadziły ożywioną dyskusję, dopóki nie przysiadł się ujek X. W miarę, jak toczyła się rozmowa między ciocią Basią, a ujkiem -ciocia M cichła jakoś, spokorniała, a na koniec tylko słuchała w nabożnym skupieniu. Kiedy ujek poszedł, ciocia Basia próbowała dalej ciągnąć temat, ale ciocia M stwierdziła, że nie ma szans, że ona nie wie, o czym w ogóle była dyskusja, bo rozumiała tylko słówka na „k” i żadnych więcej. Górą ciocia Basia! Ale ciocia mieszka tu wśród górali prawie 30 lat i rozumie wszystkie słówka, góralskie też. Ciocia chodziła do szkoły w czasach, kiedy jeszcze uczono języka rosyjskiego. Ciocia zna więc 5 języków: polski, góralski, rosyjski, angielski i mój -Arusiowy. Ciocia doskonale rozumie, co chcę powiedzieć i jaki mam problem. Wszystko wie! Odwdzięczam się tym, ze bardzo słucham poleceń cioci. Nawet, gdyby w trawie siedziało 50 obcych kotów -to i tak, jak ciocia zawoła -to przylatuję. Jak motylek. Koty się wtedy nie liczą, ciocia ważniejsza. Po cioci bardzo ważny jest wujek Jędrek, a potem ciocia Ala, na równi z Jędrkiem. I ważne dla mnie jest też mięsko surowe, ale mniej ważne, niż ciocia. Taki mam Arusiowy system wartości.

Ciocia Basia obcinała koniom kopyta To się podobno fachowo nazywa werkowanie. Więc  ciocia werkowała przednie kopyta, bo...
27/09/2023

Ciocia Basia obcinała koniom kopyta To się podobno fachowo nazywa werkowanie. Więc ciocia werkowała przednie kopyta, bo tych z tyłu już nie dała rady. Może jak ciocia Isia przyjedzie to dokończy.Ciocia twierdzi, ze ma tępe narzędzia kowalskie i bardzo stare, jeszcze pamietające czasy Legionów Piłsudskiego -tak twierdzi. No i z tego powodu uszkodziła sobie mały palec w prawej ręce. Dobrze, ze mały, bo on nie jest właściwie do niczego potrzebny. W dodatku, lata temu, ciocia trzasnęła drzwiami od swojego auta, ale zapomniała, ze trzaska razem z ręką na drzwiach. I ma ten palec troszkę zgnieciony. Tradycyjnie. Ciocia musiała kupić nowe narzędzia, ale podobno są strasznie drogie. Już mi zagroziła, ze nie będzie mieć kasy na moje ekskluzywne chrupki ( których i tak nie jem, bo są za twarde na moje ząbki) i kupi mi worek Chappi w spożywczym. Skandal! Niech ciocia zrobi wujkowi sos ciemny z tych Chappi, a nie mnie częstować!
A dzisiaj w nocy o 1-szej coś nas straszyło Strasznie łupnęło w pokoju na górze. Zerwałem się na równe łapki, ciocia tez. Okazało się, ze to koty harcowały w pokoju. Zimno już jest w nocy i koty śpią w domu .I straszą nocami. Ciocia raczej nie wierzy w duchy, bo jest „umysł ścisły” jak sama siebie określa. Potrafi wszystko zrobić -naklepać kosę, naprawić lampkę, zrobić uzdę do bosala, pierdolnąć ze schodów (bo źle policzyła stopnie tym swoim ścisłym matematycznym umysłem), itp. Ale podobno już kilka razy ciocię nieźle nastraszyły duchy. Opowiadała mi, że kiedyś musiała nocą iść koło miejsca, gdzie ponoć straszyło No i dokładnie w tym miejscu zgasła ciocina latarka. A ciocia ze strachu się tak wkurzyła, że puściła wiązankę godną wozaka węgla -i latarka od razu zaświeciła. Duchy chyba boją się przekleństw. Dobrze, ze ja jestem super wychowany i nie przeklinam. Ciocia twierdzi, ze to moje szczekanie na ludzi to też podpada pod przekleństwa typu „spier…”. Ale nie wiem na pewno.

Ciocia coraz częściej ujeżdża Lalę. Ponoć dla zdrowia swojego i konia. Ciocia opowiadała mi, że zaczynała jeździć pod ko...
07/09/2023

Ciocia coraz częściej ujeżdża Lalę. Ponoć dla zdrowia swojego i konia. Ciocia opowiadała mi, że zaczynała jeździć pod koniec lat 60-tych, najpierw klasycznie, potem niby w stylu starokalifornijskim (vaquero, była nawet na szkoleniu) a teraz w stylu barokowym. Nie wiem, czy Lala wie o co chodzi z tą jazdą, Myślę, ze nie. Ciocia raczej też nie. Wie na pewno koleżanka cioci -Justyna Mitka, która ciocię wprowadza w tajniki tego stylu. Ja jedyną różnicę widzę w tym, ze Lala nie ma w pyszczku takiego żelaza co się wędzidło nazywa tylko chodzi na bosalu. Przez to nie boli jej buzia ani język i może bezkarnie podgryzać ciocię jak się jej coś nie spodoba. Ciocia ma więc na rękach na bieżąco nowe, sine placki od zębów Lali i wygląda, jakby gotowała za słoną zupę. Musi chodzić w bluzkach z długim rękawem żeby ktoś nie zgłosił naszej rodziny na niebiską linię. Wujek Jędrek nie wierzy, ze ciocia jeździ na koniu. Dopiero wczoraj poszedł do ogródka, który jest obok ujeżdżalni i zobaczył ciocię w galopie na Lali. Lala na nieszczęście też zobaczyła wujka, który akurat niósł jakieś pudła, motyczkę i inne rzeczy, które są na pewno potrzebne w ogródku, ale śmiertelnie niebezpieczne dla dzikiego, nieujeżdżonego konia. Oczywiste było, że ciocia z Lalą znalazły się z II-gą prędkością kosmiczną w okolicach bramki do stajni. Wujek dostał opieprz, a to przecież Lala powinna dostać. Tak myślę moim małym, psim rozumkiem. Ale chyba łatwiej opieprzyć człowieka niż konia, zwłaszcza takiego jak Lala. Martwię się, bo ciocia ma przecież blachę tytanową i śruby w nodze, wybite oba barki, „ostrogę” w pięcie, skrzywiony kręgosłup i jakieś komórki macierzyste w biodrze. O zębach nie wspomnę, ale ciocia żaliła się, ze nie może już jak dawniej dopinać popręgu ciągnąc zębami za pasek. Hm…Na szczęście Lala jest też coraz starsza, ale mimo swoich 13- tu lat zachowuje się nadal jak 3-letni źrebak, jak to określił kiedyś p Rafał, pierwszy trener Lali. To tyle, buziaczki, wasz Aruś.

Dzisiaj Asia wlazła pod łożko. No to siadłem z przodu i pilnowałem, żeby Asia nie wylazła za szybko. Tak, dla zabawy. As...
15/08/2023

Dzisiaj Asia wlazła pod łożko. No to siadłem z przodu i pilnowałem, żeby Asia nie wylazła za szybko. Tak, dla zabawy. Asia narobiła wrzasku, przyleciała ciocia Basia i wypierdzieliła na oboje z pokoju. I jak tu żyć? Chciałem się poczuć potrzebny, ważny, miałem misję do spełnienia… i nic. Nie jestem tu doceniany. Przecież pies musi pracować Jeszcze nie jestem emerytem jak ciocia Basia i wujek Jędrek. To, że szczekam na wszystkich ludzi, samochody, rowery, traktory i psy za płotem, to nie przyczynia się do rozwoju mojej psiej osobowości. Asia też nie doceniła, ze jej pilnowałem.
Z najnowszych wydarzeń: ciocia Basia jeżdżąc na Lali wybiła sobie kciuka w prawej ręce. Ma bandaż na dłoni. Lala jest cała i zdrowa.
Kitku użarł wujka Jędrka w nogę. Bo wujek go głaskał, ale mało profesjonalnie i Kitku się wkurzył. Wujek ma plastra na nodze. Kitku -jak wyżej: jest cały i zdrowy.
Ciocia i wujek zmieniali swoje dowody, czyli takie kartoniki, że jeszcze żyją. Czy jakoś tak się to nazywa. Ale musieli zrobić aktualne zdjęcia swoich pyszczków. Ciocia, jak go zobaczyła (zdjęcie) , to powiedziała, ze wsadzi dowód do szafy pancernej w której przechowuje dubeltówkę zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych. Żeby nie musiała go oglądać (tego dowoda). A broń ciocia ma tak na wszelki wypadek, jak Kargul. Ciocia ma w ogóle celne oko. Jak rzuciła ostatnio suchą kupą końską za kurą, która uciekła do ogrodu, to prawie, prawie trafiła w kurę. Tak z 10 cm brakowało. Kupa wylądowała w basenie w którym się wszyscy kąpią. Na szczęście nikt nie widział wyczynu cioci.
A na fotce -rude trzy. Ja, Rydzyk i taka sunia kumpela. Podobno teraz się mówi „ryży” , nie rudy. Ale mnie tam wszystko jedno. I tak jestem ładny.

Robię kupkę i podziwiam góry. Kupka w takich okolicznościach przyrody to samo dobro, jak mawia ciocia Ala. Wujek Jędrek ...
23/07/2023

Robię kupkę i podziwiam góry. Kupka w takich okolicznościach przyrody to samo dobro, jak mawia ciocia Ala. Wujek Jędrek siedzi w domu, bo jest po operacji przepukliny. Wszystkie ciężkie roboty musi wykonywać ciocia, bo jest na razie zdrowa. Oprócz ostrogi na pięcie, czy jakoś tak. Nie może za bardzo chodzić, ale to norma w przypadku cioci. Wujek idzie jeszcze na operację jakiegoś zaćmienia w oku i wtedy już nic nie będzie robił. Tylko może mnie głaskać i gadać do mnie. Ciocia martwi się, ze jak wujek polubił operacje to może zaś wymyślić jakąś kolejną. Np. liposukcję, bo wujek ostatnio odchudza się i je tylko jarzyny Niedługo zostanie weganem, jak ciocia Isia. A ciocia Basia wolałaby, żeby wujek już jadł mięso, natomiast zrezygnował z picia wódki. Nie wiem, czy w przypadku górala jest to do wykonania. Raczej nie sądzę. Tutaj każde spotkanie 2 kumpli kończy się wspólnym spożywaniem flaszki A jak zbierze się ich kilku, to tych flaszek może być więcej. Kiedyś paru znajomych wujka pojechało autem do roboty do Krakowa. Po skończonej pracy tradycyjnie usiedli do poczęstunku, łącznie z kierowcą Kiedy wjechała na stół czwarta flaszka, jeden z kumpli oprzytomniał i z troską w głosie poradził kierowcy, żeby już może nie pił, bo musi jeszcze dojechać do domu. Dojechali w zdrowiu. W końcu te 100 km po trzech flaszkach to pikuś dla rasowego górala. Upały bardzo mnie męczą. Dzisiaj spaliśmy z Asią na schodach, bo chłodniej. A Lola wlazła do szafy i nie mogła wyjść. Więc Asia poszła po ciocię i zaprowadziła ją do tej szafy, żeby uwolniła Lolę. Kocia solidarność. Nie wiem, czy mnie też ratowałyby koty. Ale ja się nie bawię w takie kłopotliwe sytuacje, gdzie trzeba byłoby mnie ratować. Za mądry pies jestem. No to tyle.

Adres

Sołtystwo 28A
Bukowina Tatrzanska
34-532

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gospodarstwo Agroturystyczne "Rzepka" umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Gospodarstwo Agroturystyczne "Rzepka":

Udostępnij


Inne Bukowina Tatrzanska biura podróży

Pokaż Wszystkie