Gospodarstwo Agroturystyczne "Rzepka"

Gospodarstwo Agroturystyczne "Rzepka" Gospodarstwo Agroturystyczne Rzepka na Podhalu zaprasza miłych gości. Nasza strona: https://www.nocowanie.pl/noclegi/czarna_gora/kwatery_i_pokoje/31368/

Gospodarstwo agroturystycznego „Rzepka” na Podhalu należy do Stowarzyszenia Góralskie Gospodarstwa Gościnne, koło „Gazdowie Gościom ” w Bukowinie Tatrzańskiej. Nasz dom stoi na przełęczy górskiej (wys.830m.n.p.m.) z widokiem na panoramę Tatr i Gorców. Widać też Magurę Spiską, Pieniny i Babią Górę. Oferujemy całodzienne wyżywienie oparte na produktach z własnego gospodarstwa. Posesja jest ogrodzona

, obok domu mamy parking, sad z basenem kąpielowym, miejsce na grilla, huśtawkę i piaskownicę dla dzieci. Zwierzęta mile widziane. Prowadzimy czynne gospodarstwo rolne- hodujemy konie i kozy. Zapraszamy do nauki jazdy konnej metodami naturalnymi z instruktorem i konne spacery po okolicy. Nasza wieś leży w centrum Podhala – do Zakopanego i Tatr jest 20 km, w Pieniny i do Zalewu Czorsztyńskiego oraz zamków w Niedzicy i Czorsztynie- ok.22 km, do Babiej Góry i w Gorce- ok. 25 km. Można zaplanować trasy turystyczne ze zwiedzaniem obiektów muzealnych na Szlaku Architektury Drewnianej, odwiedzić na wycieczce rowerowej rezerwat Przełom Białki i jaskinię w Obłazowej słynną z wykopalisk archeologicznych, skansen w Zubrzycy, zwiedzić Tatry Słowackie i piękną jaskinię Bielską (granica jest 10 km od domu). Można też wziąć udział w spływie tratwami flisackimi Przełomem Dunajca. Dla lubiących aktywny wypoczynek polecamy loty na paralotni z Czarnej Góry (903m, 15 min od domu), zawody modeli szybowcowych, spływ kajakowy rzeką Białką (jedyna rzeka typu alpejskiego w Polsce), skoki ze spadochronem na lotnisku nowotarskim (odl. 15 km), a w zimie- narty. Niedaleko naszego domu ( ok.400m) jest górna stacja wyciągu krzesełkowego „Koziniec”, a w odległości 4-9 km znajdują się wyciągi w Białce Tatrzańskiej (Kotelnica). Można zwiedzić też słynne jarmarki podhalańskie – łączące elementy folkloru, rzemiosła regionalnego, i tradycji góralskich. W pobliskiej Bukowinie Tatrzańskiej( 5km) czynne jest miasteczko wodne –najnowocześniejsze w Europie, wykorzystujące ciepłe wody geotermalne. Zaraz za naszym domem zaczynają się lasy bogate w grzyby i jagody, ciągnące się aż do samych Tatr. Zapewniamy miłą, kameralną atmosferę naszym Gościom. Nasz obiekt leży na szlaku "Małopolska wieś pachnąca ziołami".

Stary Rok pod Tatrami. Tłumy gości, śniegu mało, więc łażą znudzeni tam i z powrotem licząc na jakąś atrakcję. Jest! Co ...
29/12/2024

Stary Rok pod Tatrami. Tłumy gości, śniegu mało, więc łażą znudzeni tam i z powrotem licząc na jakąś atrakcję. Jest! Co prawda - nie stajenka ze Świętą Rodziną, ale przynajmniej żywe zwierzaki. Niekoniecznie takie jak w Betlejem. 2 konie i koza Maszka. Starsza pani przystaje i patrzy zaciekawiona. Ciocia Basia właśnie zamyka bramę i słyszy:
-Co to za zwierzę?
Ciocia obraca się i zastanawia, o które zwierzę chodzi. Koń, jaki jest, każdy widzi. Więc raczej nie o nie to pytanie.
- Koza.
- Koza??
Niedowierzanie. Ciocia daje kilka sekund do przetrawienia informacji.
- Tak, koza. Anglonubijska.
- Acha, koza…
Ciocia rozumie złożoność problemu. Bo to przedstawicielka starszego pokolenia wychowanego na Koziołku Matołku Makuszyńskiego. Ch..j z czerwonymi spodenkami i żółtymi rękawiczkami, ale reszta Maszki nijak nie pasuje do scenariusza. Ani biała, ani rogata, zero bródki…I nie wędruje z tobołkiem.
Godzinę póżniej: młoda mama z bąbelkiem przystaje koło płotu.
- Popatrz, ta koza będzie miała dzidziusia który będzie pił mleczko!
( musi być rolnikiem z Podlasia. Rozpoznała, że to koza)
Maszka faktycznie wygląda jak w ostatnim trymestrze ciąży. Tylko, ze to nie ciąża. Maszka jest emerytką, ale wpierda…a wszystko. W dodatku lepiej i więcej niż konie ciągnące wozy z ” turystami” do Morskiego Oka. Więc jej wygląd może zmylić nawet ordynatora oddziału położniczego.
Ciocia poszła i zamknęła zwierzaki do stajni. Ciemno się robiło.

Kilka dni temu poszliśmy z ciocią na spacer. Ja sobie biegałem po polach i kopałem dziurki. Ciocia Ala zawsze się mnie p...
21/12/2024

Kilka dni temu poszliśmy z ciocią na spacer. Ja sobie biegałem po polach i kopałem dziurki. Ciocia Ala zawsze się mnie pyta, czy już dokopałem się do Australii. No więc kopałem, a ciocia Ala mnie zawołała do siebie. Zawsze lecę z całuskami do cioci, ale w tym przypadku wyjątkowo miałem zamkniętą buzię. Nie mogłem otworzyć, bo z buzi wystawały mi 2 łapki i ogonek. Myszy. Ciocia Basia natychmiast otwarła mi siłowo paszczę, wyjęła mysz i wyrzuciła. I jeszcze miałem rekolekcje, ze w domku czekają miseczki z żarełkiem odpowiednim dla psów Arusiów, a nie jakieś tam myszy.
Ciocia Basia i ciocia Ala zaangażowały się w akcję sterylizacji bezdomnych kotów, które mieszkają na naszej plebanii i raczej nikt się nimi nie zajmuje. Ciocia Basia od marca dojeżdża codziennie 3 km i karmi te koty. Ale one się rozmnażają, więc obie ciocie zawzięły się na sterylizację. 2 kotki złapały bez problemów. Natomiast trzecia kotka okazała się być bardziej agresywna niż czarna pantera z Birmy. Ciocia Basia złapała ją za kark, ale została strasznie pogryziona i podrapana. Nie puściła. Kotkę przejęła ciocia Ala i też została pogryziona i jeszcze skończyła z podartą kurtką. Udało się kocicę przycisnąć kolanem do asfaltu a potem obie ciocie wsypały kotkę od góry do kontenera i zamknęły. Od razu ciocie pojechały z nią do weterynarza. Weterynarz jak zobaczył obie zakrwawione ciocie, zakrwawiony kontener i warczącą pumę w klatce to nieco był zaskoczony. Podobno w 2 osoby wyciągali kotkę pętlą z kontenera. Na szczęście się udało, wszystkie 3 kotki po krótkim pobycie u ciocia Basi w łazience i zjedzeniu kilograma szynki zostały wypuszczone na swoje miejsce bytowania. To dzikie kotki i raczej nie było szans na adopcję. Ale ciocia Basia martwi się, czy jak poczuje wstręt do wódki to będzie oznaczało wściekliznę. Teraz ciocia chodzi z bandażem na spuchniętej ręce i nie może nic robić. Poniekąd to dobrze, bo wujek Jędrek będzie miał okazję zapoznać się z pracami, jakie wykonuje ciocia na co dzień w domu i gospodarstwie. Żadne opowiadanie nie da tyle informacji, co przekonanie się na własnej skórze, ile jest roboty w domu dla pracującej niewiasty, chwilowo nieczynnej zawodowo z powodu pogryzienia przez kota. Martwię się tylko, bo ciocia nie może nawet pokroić mi mięska. No cóż, muszę jakoś przetrzymać ten trudny dla mnie okres.
A na zdjęciu jestem ja jeszcze kilka dni temu, kiedy była u nas zima.

Kilka dni temu odeszła nasza ukochana Ciocia Basia II. Moja ciocia byla wczoraj na Jej pogrzebie w Krakowie. Teraz chodz...
30/10/2024

Kilka dni temu odeszła nasza ukochana Ciocia Basia II. Moja ciocia byla wczoraj na Jej pogrzebie w Krakowie. Teraz chodzi smutna i płacze. A ja nie umiem Jej pocieszyć. Wszyscy bardzo kochaliśmy Ciocię Basię Ii. Nic więcej już nie moge pisać. Żegnaj Ciociu !😭

Ciocia znów  w czasie treningu  na Lali spotkała się z ziemią. Trenowały z ciocią Justyną .Tym razem nie była to wina is...
24/09/2024

Ciocia znów w czasie treningu na Lali spotkała się z ziemią. Trenowały z ciocią Justyną .Tym razem nie była to wina istot żywych, tylko sprzętu. Siodło przekręciło się na brzuch, bo Lala jest zbyt okrągła (jak my wszyscy). Cioci udało się zeskoczyć. Na tyłek. A potem sturlała się z miedzy, nad którą jechały, na dolną łąkę. Lala stała u góry jak wryta, patrząc z podziwem na wyczyn cioci i z miną pt „czegóż szuka w trawie moja amazonka?” Bo jeszcze przed chwilą trenowały „łopatka do wewnątrz” – a tu siodło jest po przeciwnej stronie niż zwykle, a ciocia gramoli się z dołu i wygląda na to, ze zrezygnowała na jakiś czas z ćwiczeń. W każdym razie siodło wróciło na swoje miejsce, ciocia też i dokończyły jazdę. Dzisiaj zauważyłem, że ciocia smaruje palec od ręki maścią. Dziwne to, bo spadła na bardziej odległą część ciała i co ma wspólnego jedno z drugim? Ale ponoć w medycynie chińskiej wszystkie części są ze sobą powiązane, więc może stłuczenie tyłka wywołuje ból palca bo mają jakieś wspólne czakramy czy coś.
Z innych wydarzeń: ciocia uczyła nasza kurę pływać. Rano jedna kura uciekła ze swojej zagrody na część ogrodu z basenem. Ciocia chciała ją wygonić, kura się wystraszyła, pofrunęła w górę na 2 m i wylądowała na środku basenu niczym łabędź na jeziorze Mamry. Ciocia w pierwszym odruchu chciała zrzucić gumiaki, skarpety, koszulę, bluzę i sweter (bo zimno było) ale po namyśle (zdarza się to czasami cioci) dała kurze szansę. Okazało się, że kury też umieją pływać. Przynajmniej na krótkich dystansach. Kura mądra była, bo nie płynęła w odległe rejony basenu, tylko prosto w stęsknione ramiona cioci. Została wyłowiona, wykręcona i poszła do kurnika na śniadanie Nawet po południu zniosła j***o. Mamy taką kurę emerytkę która od dawna nie znosi jajek. Zaproponowałem cioci, żeby też wrzuciła ją do basenu, to może coś zniesie. Cioci wybitnie nie spodobał się ten pomysł. Ale szkoda, że tego nie widziałem, bo ciekawy jestem, jaki stylem pływała kura Żabką raczej nie, prędzej pieskiem. Ale tak pływam ja, bo mam 4 łapusie, a kura tylko 2. Ale grunt, że dała radę. No nic, idę do miseczki sprawdzić, czy mam tam coś dobrego.

Przyjechała ciocia Isia. Obie z ciocią Basią stwierdziły, że mam zwiększoną objętość w pasie i w dupce. I trzeba sprawdz...
04/09/2024

Przyjechała ciocia Isia. Obie z ciocią Basią stwierdziły, że mam zwiększoną objętość w pasie i w dupce. I trzeba sprawdzić, czy w razie wypadku sam wylezę z basenu z powodu sporej nadwagi. No więc ciocia wzięła mnie na rączki i poszliśmy na środek basenu, gdzie zostałem wypuszczony wolno. Isia stwierdziła potem, ze pływałem stylem profesorskim (głowa wysoko nad wodą) , a Basia -że jak ślizgacz: dziób nad wodą, rufa pod wodą (patrz foto). Oczywiście wydrapałem się sam na brzeg, chociaż lekko nie było.
Z ciekawostek: przychodzi do nas ciocia Hela ze swoimi piesiami, czyli moimi kumplami. Kumple miały mnóstwo pchłów, więc obie ciocie pojechały do weterynarza po specjalne kropelki na kark, które wypłaszają pchły. No i super, pchły się musiały ewakuować do nowej miejscówki. Ja i nasze koty jesteśmy zabezpieczeni kropelkami. Wujek Jędrek lubi wypić i pchły mają potem kaca. Najzdrowsze dla pcheł okazały się obie ciocie -Basia i Hela. Teraz siedzą przy kawie i solidarnie drapią się wszędzie. Nie wiem, czy mogę zaproponować cioci Basi kropelki na kark ponieważ nie wiem, czy dadzą radę w przypadku cioci. Cieszę się, że ludzie mają czasami szansę poznać na własnej skórze ciężką, psią dolę z pchłami w tle. Ha!

Wymyśliłem sobie nową zabawę. Ciocia basia nie jest zadowolona.  Powiedziałbym , że wprost przeciwnie. Zabawa polega na ...
04/08/2024

Wymyśliłem sobie nową zabawę. Ciocia basia nie jest zadowolona. Powiedziałbym , że wprost przeciwnie. Zabawa polega na tym, ze wpadam do stajni (kiedy stado jest na łące) i tarzam się w największym i najbardziej mokrym gnoju jaki znajdę. Potem lecę pędem do mojego pokoju poleżeć na łóżku. Pierwszy raz kiedy to zrobiłem, ciocia po wejściu do domu zaczęła węszyć jak posokowiec bawarski. Szybko wyniuchała mnie na łóżku. Co się wtedy działo, nie powiem W każdym razie suszyłem się potem na słońcu przez jakieś 2 godziny. Za drugim razem chciałem się przypodobać koleżance, która przyjechała do nas z gośćmi. Bo te miastowe psy powinny wiedzieć, czym perfumują się przedstawiciele lokalnej psiej elity. Tym razem było gorzej, skończyłem w brodziku wujka Jędrka z jego szamponem pokrzywowym na tyłku. Ciocia zapowiedziała, że będzie bronić przede mną dostępu do końskich boksów niczym strażnik w Alcatraz. Zobaczymy, kto wygra.
Z ciekawostek: ciocia obcinała kopyta Lali, a ja włóczyłem się w pobliżu. Patrzę - a Lala ma całe swoje białe skarpetki we krwi. Myślałem, ze ciocia nie trafiła nożem w kopyto, tylko gdzie indziej. Bardzo się myliłem. Bo za jakiś czas, jak ciocia umyła Lali nogi -to nie było tam śladu ataku nożowego. Za to ciocia miała obie ręce w plastrach. No to już byłem w domu. Tradycyjnie. Ciocia ma bardzo ostre noże, a kopyta Lali są twarde. Dobrze, ze u nas jest tylko 8 kopyt koni i 4 kozie. I dobrze, ze ja swoje pazurki ścieram na kostce brukowej, kiedy przeganiam intruzów za płotem i nikt nie musi ich obcinać.
Poza tym kopnąłem się prądem od pastucha. Chciałem podejść bliżej do owiec i przytuliłem się do druta. Ale wrzeszczałem! Ciocia musiała mnie wynosić z zagrody na rękach. W moim przypadku to wolę, żeby ciocia była kopnięta prądem, niż ja. Ja jestem malutki, a ciocia jest duża to jakoś to zniesie. W dodatku taki prąd to pikuś w porównaniu ze wszystkim wypadkami, które miała ciocia, więc powinna być zahartowana.
Chyba zbliża się jesień Widać to po dywanikach w domu. Kudełki, kłaczki -moje i kocie. Zmieniamy futerka. Ciocia nie nadąża odkurzać. Są wszędzie, nawet w zupie i w kawie cioci. Dobrze, ze wujek Jędrek nie ma z tym problemu, chociaż ostatnio kupił sobie specjalną szczotkę do ubrań, do ściągania sierści. Na razie jej nie używa, chyba zrezygnował bo zobaczył bezsens swoich działań przy psie i 4 kotach w domu. Jak to szybko poszło - to wytresowanie wujka w kierunku akceptacji zwierzyńca w domu! Tylko 20 lat! I teraz jest super!

No i stało się! Ciocia wczoraj jebła z Lali! Właściwie winę ponosi nie wariatka Lala, tylko prababcia Dziunia. Widziałem...
01/07/2024

No i stało się! Ciocia wczoraj jebła z Lali! Właściwie winę ponosi nie wariatka Lala, tylko prababcia Dziunia. Widziałem, jak ciocia wyjeżdża na spacerek konny, a wraca na piechotę dziwnie poskręcana.To mnie zastanowiło, bo chyba wygodniej wracać na siodle niż na piechotę w taki upał. Słyszałem, jak ciocia opowiada zdarzenie wujkowi Jędrkowi, bo też się zdziwił, ze ciocia łazi po domu pochylona i trzyma rękę na dupie…przepraszam -na biodrze. A było to tak: muchy strasznie gryzły i Lala opędzała się ogonem. I niechcący zgarnęła Dziuniową linkę pod ogon. „ Nie jest to niebezpieczne, ale drażniące i kosmetycznie wstydliwe” -jak mówią w jednej reklamie telewizyjnej. Ja chyba też nie chciałbym mieć w tym miejscu żadnej szorstkiej liny. Mój ogonek i pupka pod spodem są nawet bardziej delikatne niż te u Lali. Lala też nie chciała i zaczęła podskakiwać. A Dziunia spłoszyła się, bo chyba nie lubi być uwiązana do ogona Lali, skoro zawsze ciocia trzymała ją luźno w ręce. Skoczyła w bok i zmiotła ciocię swoją liną z siodła na ziemię. A raczej na plecy. Tak niżej, bliżej tyłka. Zanim ciocia zdążyła się ewakuować sama na ziemię. Zrobiła to w szybszym tempie, dzięki Dziuni. Podobno ciocię zawsze bolały w tym miejscu plecy, od wyrzucania ciężkiego gnoju przez ostatnie 40 lat. To może teraz się naprostuje. Wszyscy na to liczymy, oprócz Lali, która będzie miała wolne na jakiś czas od wożenia cioci. PS. Dobrze, ze ciocia może jeszcze kuśtykać ze mną na spacerki😁

No i zaś wykąpała! Dobrze, ze nie w jakiejś chemii typu „Szarik”, ale w czystej wodzie ze źródła. Nawet było przyjemnie,...
30/06/2024

No i zaś wykąpała! Dobrze, ze nie w jakiejś chemii typu „Szarik”, ale w czystej wodzie ze źródła. Nawet było przyjemnie, bo upał okrutny i nic mi się nie chce robić.
Ciocia kupiła super swojską kiełbasę za duże piniondze -jak określila. Dla wujka Jędrka, bo lubi. I myślała, ze doceni. Docenił, jak najbardziej! Odkroił najpierw duży kawałek i starannie, w milczeniu, zaczął obierać ze skórki. Ciocia naiwnie myślała, ze to dla siebie i opieprzyła wujka, że skórkę z tak dobrej kiełbasy można w ostateczności zjeść. A wujek cały ten kawałek bez skórki wziął i dał mnie! Ciocia była troszkę zła na wujka, ale dziwię się jej, bo przecież wie, że ja mam delikatne ząbki i byle czego nie zjem. Nawet skórki za kilkadziesiąt zł kilo. Ciocia ma nową przyjaciółkę. Tą kurę, którą dokarmia ekstra smakołykami. Kura już jest gruba i ciężka, a lata za ciocią jak pies i nie można się od niej opędzić. Gorzej, bo ani myśli odwdzięczać się jajkami. Ciocia próbowała nawet przestać ją karmić, ale kura siedziała pod płotem i nie chciała iść spać, tylko czekała na ciocię i jedzonko. I ciocia się załamała, poddała i dokarmia dalej. Zastanawiam się, czy nie zacząć jej (kury) naśladować. Tylko ciocia już mi zapodała, ze się nie da nabrać, bo ja jestem gruby, a jajek nie znoszę. Nawet ich nie mam, jak mi ciocia wyjaśniła. I tyle na dzisiaj, bo za gorąco na pisanie.

Ciocia siedziała w kuchni i wyglądała przez okno. Nagle widzi konia na drodze. „O, taki sam jak nasza Lala” powiedziała ...
22/06/2024

Ciocia siedziała w kuchni i wyglądała przez okno. Nagle widzi konia na drodze. „O, taki sam jak nasza Lala” powiedziała do mnie. Chyba czas, aby ciocia kupiła sobie nowe bryle .Dopiero przy drugim spojrzeniu załapała, że to nie koń podobny do Lali, tylko Lala w całej okazałości, osobiście, Znów na drodze. Za nią Dziunia, koza na końcu tym razem. Ciocia zapomniała zamknąć bramkę od padoku. Sąsiad Marcin złapał konie.
A kilka dni temu wyszliśmy z ciocią do ogrodu. Patrzymy – a tu całe nasze kocie towarzystwo siedzi na murku dookoła basenu. Pusty był, jeszcze bez wody. Podchodzimy – a po dnie biega mała myszka, która tam wpadła. Żaden kot nie wskoczył, żeby złapać. Zrobiły sobie z basenu Koloseum i widowisko jak walki chrześcijan z lwami za czasów Flawiuszów. No, 120 cm wysokości, to dużo. Gdyby tam biegał filet z kurczaka to może wskoczyłyby. Ale mysz? Z futrem i kościami w środku? A fe!
A ja sobie uzupełniłem zapas probiotyków w swoim brzuszku. Ciocia wyrzucała gnój od koni, a ja cichutko leżałem w kąciku, wyszperałem sobie kupkę Dziuni i ją lizałem. Jak loda śmietankowego. Na nieszczęście ciocia zauważyła i nie zgodziła się na moje buziaczki w tym dniu. Bo ja bardzo lubię lizać obie ciocie po buzi. Wyglądają, jakby też lubiły chociaż nie jestem przekonany do mojego spostrzeżenia.

Wczoraj ciocia kupiła mielone. Wywąchała na wszystkie strony -świeże. Ale widocznie dla kotów nie było wystarczająco świ...
26/05/2024

Wczoraj ciocia kupiła mielone. Wywąchała na wszystkie strony -świeże. Ale widocznie dla kotów nie było wystarczająco świeże. Fredek powąchał-odszedł. To samo Asia, Lola i Rudy.Zostałem tylko ja i wujek Jędrek. Do tego mięsa. Ja bym się tam nie zastanawiał, ale ciocia mi nie dała. Stwierdziła, ze jestem o wiele za gruby, nie mieszczę się już w futerku, a lato idzie.Trzeba zabłysnąć formą przed koleżankami z ulicy. No i ciocia zrobiła pulpety dla wujka.Szkoda mięsa.
Ciocia Basia i ciocia Justyna dalej męczą...tzn pracują z Lalą. Ciocia zapomniała zamknąć bramkę od padoku i oczywiście całe towarzystwo było na gigancie w mieście ...ups... na głównej ulicy w naszej wsi.Akurat była też ciocia Isia ze swoimi psami i wszyscy w trójkę polecieliśmy łapać konie. Ciocia się wkurzyła, bo nie wiedziała, czy ma łapać najpierw nas -psy, czy najpierw konie.Dobrze, ze ciocia Justyna poleciała za końmi, a Basia -za nami.Ruch na drodze wstrzymany. Konie popędziły w stronę kościoła ( w końcu niedziela, do czegoś zobowiązuje). Na szczęście była to pora obiadowa i Lala sobie w porę uświadomiła, ze na plebani obiadu z deserem w postaci marchewek -nie dostanie.Więc grzecznie wróciła do cioci Justyny i dała się złapać. Za nią polazła reszta -czyli „madka z córko” w postaci Dziuni i kozy Maszki. Koza zamykała orszak.Podobno za ucieczkę koni na ulicę płaci się duży mandat.Lala z ciocią Justyną uratowały portfel cioci Basi.
Ciocia ma kury. Część z nich to emerytki na dożywociu, czyli w „domu złotej jesieni” u cioci. Szczególnie jedna jest już na odejściu. Ciocia postanowiła o nią zawalczyć -leki, antybiotyki i wykwintne jedzonko specjalnie gotowane dla niej. Kilka dni temu był tatar z surowym jajkiem, potem risotto z mięskiem, wczoraj makaron z rosołkiem i mięskiem. Bardzo mi się to podoba, bo ciocia daje mi do spróbowania, czy dobre i czy kura to zje. Kura zjadła, ja też. Oboje żyjemy, bo ciocia dobrze gotuje.

…I SPRAW, PANIE BOŻE, ŻEBY TEN RUDY SIERŚCIUCH OD CIOCI BASI NIE ZAGRYZAŁ MOICH PIŁECZEK…”..Kacperek uchwycił modlitwę K...
29/04/2024

…I SPRAW, PANIE BOŻE, ŻEBY TEN RUDY SIERŚCIUCH OD CIOCI BASI NIE ZAGRYZAŁ MOICH PIŁECZEK…”..Kacperek uchwycił modlitwę Koty, która ma zatarg z Arusiem o piłeczki relaksacyjne.Wystarczy rzucić -a oba równocześnie lecą łapać. Jak Kota przyfrunie prędzej, to wpierdziela Arusiowi łapką po buzi, żeby się nie wtrącał do zabawy A jak Aro jest pierwszy -to kot odpuszcza...

Natomiast wujek Jędrek przegrał w wojnie z kotami. Aż mi żal chłopiny. Dzisiaj wujek ugotował na śniadanie parówki i zostawił jedną dla cioci, na talerzu. Na stole ( to ważna okoliczność!). Ciocia wpadła, zabrała parówkę i poszliśmy na spacer. Parówkę zjedliśmy sprawiedliwie, w stosunku 1:3 ( w końcu jestem troszkę mniejszy od cioci. Czyli ciocia 1 część, a ja 3). Nawet Asia się załapała po drodze ( z części ciocinej, bo mojej już nie było).Wujek zobaczył pusty talerz i jak wróciliśmy, to zapytał, czy ciocia zjadła parówkę, czy kot ukradł. Spokojnie(!) Bez emocji (!!). Bez brzydkich słów (!!!). Mamy to!!. Kiedyś musiał nastąpić dzień zwycięstwa. Chyba będziemy go obchodzić jak Dzień Niepodległości w Ameryce. Czyli wolność i niezależność . Kotów, naturellement.

Tak siedzę i myślę, a dupka mi marznie. Ciocia mówiła, ze już od miesiąca jest wiosna. Czyli mają być kwiatki, ptaszki, ...
21/04/2024

Tak siedzę i myślę, a dupka mi marznie. Ciocia mówiła, ze już od miesiąca jest wiosna. Czyli mają być kwiatki, ptaszki, słoneczko. Chyba coś nie pykło i nie wiem, co. W dodatku mam już podobno 4 latka i jestem dorosły pies. Trochę urosłem i zbliżyłem się gabarytami do goldena (to po kądzieli). Ale zachowuję się nadal jak szczeniaczek. Nasza Dziunia, która w maju zaczyna 33-ci rok życia też zachowuje się jak źrebak. Wczoraj wyrwała się cioci w terenie i ciocia musiała zejść z Lali i gonić ją po łąkach. A potem wracać pieszo, bo ciocia nie ma szans na wdrapanie się z ziemi na konia bez drabinki. Nawet joga nie pomaga.
A kilka dni temu ciocia spotkała się oko w oko ze żmiją, na pastwisku koni. Żmija na widok cioci spierd… czyli uciekła w krzaki. Mam nadzieję, ze poszła gdzieś dalej, bo ja tam lubię się bawić, jak idziemy na spacer. A jeszcze nigdy nie spotkałem węża i nie wiem, czy uciekałbym, czy raczej chciałbym się pobawić. Ciocia martwi się, że mógłbym wybrać drugą opcję. Na razie mi to nie grozi, dopóki leży śnieg. No nic, wszyscy czekamy na wiosnę.

Święta. Po raz pierwszy ciocia i wujek są sami na świątecznym śniadaniu. No, nie całkiem sami, bo przecież ja jestem. Zo...
01/04/2024

Święta. Po raz pierwszy ciocia i wujek są sami na świątecznym śniadaniu. No, nie całkiem sami, bo przecież ja jestem. Zostałem zaproszony do stołu. Fajnie, tylko dlaczego przede mną stoją ciastka? A domowe szyneczki, które wujek wędził wcześniej -leżą za daleko na stole i nie sięgnę. J jeszcze ta serwetka pod brodą w bazie i kurczaki! Stąd mam pewnie głupią minę.
Lubię, jak wujek wędzi. Mamy wędzarnię w ogrodzie i fajnie jest. Muszę tylko omijać kury, a ostatnio to nawet przeskoczyłem jedną bo wlazła mi pod łapki. Kura nawet się nie zorientowała. Myślała, ze to nasz kogut i wyglądała nawet na zadowoloną Podobno lata temu (wujek opowiadał), ze u sąsiada wędzili szynki. A przy takiej nudnej robocie -wiadomo, co się powinno robić dla zabicia czasu. Po kolejnej flaszce nikt już nie kontrolował ognia i wszystkie szynki wywędziły się do imentu Razem z budką wędzarni. Straży się w takim wypadku nie wzywa, bo i tak nikt nie dałby rady doczołgać się do przycisku na budynku straży, jakiś kilometr dalej. Szynkę kupili w sklepie, ale zabawy było sporo, bo trzeba było wędzarnię odbudować. Do następnego razu.
Drugi dzień Świąt.Od rana akcja w basenie. Wpadła tam mała myszką, którą wyśledził Rudy. Ciocia była po kieliszku wina do śniadania. I w letnich adidasach Wlazła po drabinie do basenu. Wody nie było, ale był śliski muł na dnie. Bez problemu można sobie wyobrazić, co było dalej. Dobrze, ze nie na myszkę, bo chyba nie zdzierżyłaby wagi cioci. Kiedy ciocia się wyzbierała, to wpakowała myszkę do pudła i wyniosła ją na łąkę. Ciocia twierdzi, ze dobry uczynek w Święta liczy się podwójnie. No to czekam na świąteczny obiadek (skoro dobre uczynki są w cenie).

Ciocia nadal zawzięta i ujeżdża Lalę. Śpiewa jej piosenki dla uspokojenia. Myślę, ze to chodzi o uspokojenie cioci, bo L...
23/03/2024

Ciocia nadal zawzięta i ujeżdża Lalę. Śpiewa jej piosenki dla uspokojenia. Myślę, ze to chodzi o uspokojenie cioci, bo Lali jest to obojętne raczej. Ciocia twierdzi, ze jeszcze kilka miesięcy takich śpiewających wyjazdów i zapisze się do chóru kościelnego dla seniorów. Jako solistka. A Lala nadal przestrasza się wszystkiego, co jest innego koloru niż trawa. No więc ciocia chodzi ze mną na spacerki i zbiera po łąkach i krzakach wszystkie śmieci, które mogą być potencjalnym śmiertelnym zagrożeniem dla Lali. I znosi je do domu. Wujek Jędrek wkurza się, ze ciocia robi za darmo za pracownika komunalnego. Ale to wina niekulturalnych ludzi, nie cioci.
Niestety, spacerki skończyły się.Ciocia chora. Przeziębiona. Lala też chora-bo była u takiej pani, która nastawia krzywe stawy i chiropraktyk się to nazywa. Teraz Lala jest prosta, ale przez 2 tygodnie może tylko chodzić na spacerki na lince, najlepiej po górach. Gór ci u nas dostatek, tylko ciocia Basia nie ma siły łazić. Więc chodzi ciocia Ala i Kacper. Z marchewkami w plasterkach dla towarzystwa koniom.A ciocia tylko kaszle i mnie budzi w nocy, jak śpię z nią w łóżku. Dzisiaj to nawet wyniosłem się do mojego pokoju na piętro żeby się wyspać. Koty śpią z ciocią, bo im to nie przeszkadza. Teraz przyjechał wujek Jędrek to on będzie musiał znosić kaszel cioci.
A na fotce są wszystkie spacerkujące osoby. Oprócz mnie, bo ja wolę nadal chodzić sam na sam z ciocią. Bezpieczniej i milej.

Ciocia Basia wycięła mi kilka dredów z ogonka. Czuję się łysy. Ale ciocia ma gorzej. Była ostatnio u pani fryzjerki i zo...
25/01/2024

Ciocia Basia wycięła mi kilka dredów z ogonka. Czuję się łysy. Ale ciocia ma gorzej. Była ostatnio u pani fryzjerki i została opitolona jak poborowy przed misją w Afganistanie. Albo taki pan z grubym karkiem i pitbulem. Na szczęście jest zima i ciocia nosi czapkę. Do wiosny odrosną. Gorzej ze mną, bo czapki na dupkę nie włożę.
Ciocia kupuje zawsze mnie i kotom 2 kotleciki schabowe do podziału. Ostatnio w sklepie poprosiła o 2 kotlety dla kotów. Pani zrobiła dziwną minę, ale nic się nie odezwała Nagle cioci coś się przypomniało i dodała „ to jeszcze jednego dla męża poproszę”. Mina sklepowej -bezcenna Chyba ciocia będzie musiała kupować te kotlety w innym sklepie. Fama pójdzie po wsi, że ciocia jest letko nawiedzona czy zdziwaczała. Dobrze, ze ciocia już nie jest dyrektorką szkoły, to jej nie mają z czego wypier…
Zima, wychodzimy z ciocią na spacerki, ale większość dnia spędzam na łóżku w domciu. Koty też. Ciocia stwierdziła, że zima to piękna pora roku jak się ją ogląda przez okno. Też tak myślę.

Ciocia ostatnio prawie codziennie jeździ na Lali. Trochę boi się, bo Lala grzeczna nie jest. Wcale. Ciocia zastanawiała ...
24/12/2023

Ciocia ostatnio prawie codziennie jeździ na Lali. Trochę boi się, bo Lala grzeczna nie jest. Wcale. Ciocia zastanawiała się, czy przed jazdą lepiej wypić kieliszek wódki na odwagę czy pomodlić się. Ale Ciocia Ewa zauważyła, że wódka rozluźnia człowieka, a modlitwa -to Bóg jeden wie ( i Lala) ,jak to zadziała. Z kolei ciocia Isia podpowiedziała, ze ona śpiewa sobie na koniu jak się boi. No to ciocia Basia też spróbowała. Kiedyś słyszałem śpiewającą ciocię w łazience. Maria Callas to to nie jest .Ciocia zaśpiewała więc piosenkę z lat swojej młodości –„Przybyli ulani pod okienko”. Skutek był odwrotny od zamierzonego. Lala wystraszyła się. I nie wiadomo, czy ciocinych ułanów, czy wstążęk zawieszonych na drzewie, które powiewały na wietrze. Lala zauważyła te wstążki wcześniej, niż ciocia. Ona ma chyba lepszy wzrok, bo ciocia to już w okularach chodzi. No więc Lala skoczyła metr w górę i 2 metry w bok. Ruchem konika szachowego. Nikt z nas nie wie, jakim cudem ciocia utrzymała się dalej na grzbiecie Lali. Bo w sumie ani wódki, ani modlitwy nie było.Za to Dziunia szła ze stoickim spokojem z tyłu. Ona ma mądrość starej baby, bo w przeliczeniu na wiek ludzki ma już 96 lat i niejedno w życiu widziała. Idzie zawsze na lince z tyłu, bo wie, ze jak z lasu wypadnie wilk jaki albo niedźwiedź to najpierw wpied #&li Lalę, potem ciocię Basię (bo bardziej łykowata jest), a Dziunia w tym czasie może ewakuować się do stajni. Ciocia zawsze chciała mieć karego konia, to ma, co chciała. Bozia wysłuchała modlitw cioci, tylko usłyszała słowo „karego”, a spokojnego” już pewnie nie dosłyszała. Za to moich modlitw wysłuchała w całości, bo jestem bardzo szczęśliwy. Z ciekawostek: ciocia zrobiła sobie blinki, czyli takie racuchy z jabłkami. Zostawiła je na stole i wyszła z kuchni. A te blinki zostały razem z Asią. No to Asia zeżarła pól racucha. Zastanawiam się, dlaczego Asia woli jabłka od myszy. Nie rozumiem tych kotów. Ale szczerze -nie mam po co ich rozumieć. Wystarczy, ze rozumiem wszystko, co do mnie mówi ciocia.
Z okazji Świąt -chciałbym życzyć Wam Wszystkiego Najlepszego! I żeby każde samotne zwierzątko znalazło swój ukochany domek .I żeby zawsze było w tym domku surowe mięsko albo przynajmniej usmażony kotlecik. Buziaczki dla Wszystkich!! Wasz Aruś.

Adres

Sołtystwo 28A
Bukowina Tatrzanska
34-532

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gospodarstwo Agroturystyczne "Rzepka" umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Gospodarstwo Agroturystyczne "Rzepka":

Udostępnij