13/01/2025
Cześć, tu Rysik, najbardziej koci mieszkaniec Śląskiego ZOO! 😎 Tak, dobrze słyszysz – jestem rysiem, ale nie takim zwykłym, co to tylko łazi po lesie i patrzy. Ja jestem Rysikiem-celebrytą! 😁 Chodź, opowiem Ci, jak wygląda mój dzień. A może raczej… jak wyglądało moje życie, zanim wszystko się zmieniło 👇
Poranek – budzik Rysika ⏰️
Mój dzień zaczyna się o świcie… no dobra, zaczyna się wtedy, kiedy mi się zechce. W końcu jestem kotem, a koty rządzą się własnym zegarkiem 🦊 Przeważnie budzę się, gdy słońce zaczyna świecić, ale bywa, że wstaję, kiedy mam na to ochotę – to w końcu moje prawo. Z reguły jednak poranki zaczynają się od hałasu zza ogrodzenia – ludzie machają do mnie rękami, robią zdjęcia, krzyczą moje imię… a ja? 🤔 Udaję, że mnie to nie rusza, bo przecież jestem dzikim kotem, nie jakimś instagramowym celebrytą 😅 No, może czasem machnę łapą, żeby pokazać, że dostrzegam ich entuzjazm 👋
Rysik – szczęśliwy singiel ❤️
Mówią, że życie singla to błogosławieństwo, i wiecie co❓️Mieli rację. W końcu byłem „tym” rysiem – sam, niezależny, nieograniczony żadnymi zobowiązaniami. Mój świat to były te wspaniałe, ogromne przestrzenie w ZOO 😍 Zjadałem pyszne mięso (mniam!), odpoczywałem na swojej ulubionej skale, patrzyłem na turystów i udawałem, że mnie to nie rusza. Miałem wszystko, czego kot potrzebuje: spokój, ciszę i przestrzeń. Po co mi jakaś samica? Po co? 🤔 Przecież nie musiałem się dzielić niczym – ani jedzeniem, ani uwagą.
Aż tu nagle… Grenderah 🤭
Ale wtedy… wszystko się zmieniło. W ZOO pojawiła się Grenderah. Tak, dobrze przeczytałeś – samica, która przyjechała z Belgii, by wziąć udział w międzynarodowym programie ochrony rysi euroazjatyckich 😮 Aż w końcu, pewnego dnia, dotarła do mnie. I powiem Ci, że od razu poczułem, że nie będzie łatwo.
Patrzyłem na nią, a ona patrzyła na mnie z wysokości 🙄 Taka spokojna, taka dostojna – zupełnie jakby wiedziała, kim jest. Byłem zaskoczony. Kiedyś byłem szczęśliwym singlem, a teraz… teraz nagle miałem do czynienia z kimś, kto nie dał się tak łatwo oczarować. Właściwie, to było wyzwanie – jak ją zdobyć❓️Z dnia na dzień zaczęło mnie to intrygować. Na początku starałem się ją ignorować, bo przecież w moim świecie nie było miejsca na romantyzmy. Ale z każdym dniem, coraz bardziej się do niej przywiązywałem 😊 Zaczęliśmy spędzać więcej czasu razem, choć to wciąż była walka o przestrzeń – no bo jak tu być w jednym wybiegu i nie mieć swojego terytorium?
Śniadanie mistrzów 🥩
Mój dzień nie zaczyna się bez solidnego posiłku. Co dziś w menu? 🤔 Mięsko – świeżutkie, pachnące, podane jak w najlepszej restauracji. Grenderah na początku nie była zbyt zainteresowana dzieleniem się, a ja? Cóż, jak to rysie, też trzymałem swoje „dobre jedzenie” na wyłączność 😎 Ale z dnia na dzień było coraz lepiej – nauczyliśmy się razem odpoczywać, a nawet czasami… dzielić jedzeniem. Choć nie ukrywam, że nadal byłem trochę nieufny.
Popołudniowa drzemka i rozrywka 😴
Wiecie, co jest najlepsze w byciu rysiem? Można spać ile się chce, a i tak nikt Cię nie nazwie leniem 😅 Po śniadaniu wskakuję na moją ulubioną skałę i rozkoszuję się chwilą spokoju, mimo że Grenderah czasem zbliża się do mnie, by sprawdzić, co tam robię. I wiecie co? 🤔 Zaczęło mi to odpowiadać. Nie wiem, kiedy to się stało, ale powoli zmieniałem zdanie o tej całej „samotności” 😃
A kiedy w końcu budzę się z drzemki, pora na rozrywkę. Uwielbiam bawić się z moimi opiekunami 🥰 Chowają dla mnie smakołyki, a ja udaję, że je szukam, chociaż wiem, gdzie wszystko się znajduje. Czasem skaczę, czasem biegam – ale to wciąż nic w porównaniu do skoków, które robiłem, gdy próbowałem zaimponować Grenderah. Tak, przyznaję, próbowałem ją zaskoczyć. Czasem mi się udawało, a czasem… Ale przynajmniej miałem wrażenie, że ona zaczyna mnie dostrzegać 🤭
Wieczorna medytacja🌛
Pod wieczór, kiedy ZOO pustoszeje, mam chwilę na rozmyślanie. Patrzę na gwiazdy i zastanawiam się, jak wyglądałoby moje życie w dziczy 🏔 Pewnie miałbym bloga „Rysie porady na tropie”, ale z drugiej strony – czy tam ktoś podawałby mi jedzenie na czas? Wątpię. Ale wtedy, patrząc na Grenderah, nie miałem już tego poczucia samotności 🫶 Może i dzieliliśmy się terytorium, ale zaczynało mi się to podobać.
Ciekawostki o Rysiku
✅️ Moje pędzelki na uszach to nie moda – dzięki nim lepiej słyszę, kto przynosi jedzenie;
✅️ Potrafię skoczyć na odległość do 6 metrów – to jak przeskoczyć małego Fiata! Tylko próbuj mnie złapać, jeśli masz ochotę!;
✅️ Choć wyglądam jak duży kotek, to jestem… no dobra, byłem kiedyś samotnikiem. Ale teraz? Grenderah to moja towarzyszka, a życie razem to całkiem fajna przygoda.
Więc jak widzicie, życie Rysika w Śląskim ZOO to nie tylko futro i pozowanie. To sztuka łączenia lenistwa z odrobiną show-biznesu 😁 Jeśli wpadniesz do ZOO, koniecznie mnie odwiedź – może uda Ci się zobaczyć, jak ja i Grenderah wspólnie przeżywamy nasze kocie chwile. Ale pamiętaj, nie przesadzaj z długością zdjęć – jestem gwiazdą, a nie modelem na pełny etat 😂
📸 N. Szlęzak & D. Błażejowski & D. Trocewicz / ŚOZ