Agencja Żeglarska KUBRYK

Agencja Żeglarska KUBRYK Dzień dobry! Jeżeli tak jak my kochasz żeglarstwo zapraszamy na pokład! Mamy dla Ciebie rejsy mo
(80)

Mango, ananasy, papaje, marakuje, kokosy. 🌴🍍🥥🥭Krystaliczna ciepła woda. Zachody słońca.Żółwie, delfiny, płaszczki, rafa ...
09/12/2024

Mango, ananasy, papaje, marakuje, kokosy. 🌴🍍🥥🥭
Krystaliczna ciepła woda. Zachody słońca.
Żółwie, delfiny, płaszczki, rafa koralowa.🐬🪸🐠
Owoce morza serwowanie na plaży pod palmami. Grill na jachcie.
Miejsca jak z pocztówek.
Wodospady, dżungla, kwitnące kwiaty.
To wszystko oferują Karaiby, gdzie możemy zabrać Ciebie i Twoją rodzinę, przyjaciół już w lutym :)

Dołączysz Do naszej załogi? ⛵

☎️ 22 810 00 42
📧 [email protected]

⬇️⬇️⬇️

Sezon rejsowo - szkoleniowy 2024 oficjalnie zakończony. Dziękujemy Wam za wybór Kubryka, za Wasze zaufanie za to, że jes...
04/12/2024

Sezon rejsowo - szkoleniowy 2024 oficjalnie zakończony.
Dziękujemy Wam za wybór Kubryka, za Wasze zaufanie za to, że jesteście z nami. Bo Kubryk to Wy, uczestnicy naszych rejsów i szkoleń oraz nasi niezastąpieni skipperzy. Widzimy się za 120 dni :)

Tymczasem zostawiamy trochę statystyk dotyczących minionego sezonu. :)

16/11/2024

A Wy jak spędzacie sobotę?

"W pierwszej kolejności proszę przyjąć wielkie podziękowania za organizację i przyczynienie się tym samym do przemiłego ...
12/11/2024

"W pierwszej kolejności proszę przyjąć wielkie podziękowania za organizację i przyczynienie się tym samym do przemiłego spędzenia przez nas czasu wakacji. Jesteśmy naprawdę pod wrażeniem sprawności organizacji rejsu - bezproblemowego przyjęcia załogi na jacht, trafnego doboru wyżywienia, optymalnego wyposażenia jachtu, adekwatności zapowiadanych warunków organizacyjnych rejsu do faktycznie występujących. Do tej pory sami organizowaliśmy swoje rejsy a dzięki Waszej Firmie z chęcią i pewnością powodzenia oddamy to zadanie takim profesjonalistom jak Kubryk.
Nasza załoga była grupą znajomych a zatem mogła być niełatwą załogą dla Kapitana. Kapitan Ireneusz poradził sobie jednak znakomicie. W plątaninie osobowości, charakterów i umiejętności żeglarskich załogantów Irek doskonale wykonywał swoje zadanie kapitana, załoganta, towarzysza i przewodnika. Bezpieczeństwo przede wszystkim i to doceniamy. Na naszych 6 dni rejsu mieliśmy cztery nocne przeloty, zawsze czuwając na wachtach bezpiecznie przypięci pasami ;) bo jak inaczej - bezpieczeństwo u Kapitana Ireneusza na miejscu pierwszym. Przepłynęliśmy 299 Mm, zobaczyliśmy sporo i zwiedziliśmy co się udało. Niezapomniana Milos i Sarakiniko i błogi dzień spędzony na Kleftiko, meltemi, który rozstawiał łodzie niczym zabawki w Loutrze na Kitnos, a my bezpieczni w porcie o odpowiedniej godzinie przybyli, zacumowani i wypoczęci po gorących kąpielach w źródłach. A potem po muśnięciu Cyklad piękna wyłaniająca się z mroków nocy Hydra, do której dane było mi przypływać /moja wachta ;) /gdy noc przechodziła powoli w dzień; i majestatyczna Monemvasia, do której również z początkiem dnia przybijaliśmy … Wszystko to za krótko :).
"Wprawdzie nieco nam nie wiało, ale wpływ na to niewielki ma ktokolwiek. Jednym zdaniem zatem ujmując - pięknie nam się żeglowało z tym Kubrykiem i Kapitanem Ireneuszem i wiemy, że powtórzyć będziemy tę przygodę i przyjemność chcieli."

Anna, Grecja 28/09/2024 - 05/10/2024.

Proponujemy Ci dwudniową intensywną manewrówkę w Sopocie! Tak, abyś nie poświęcając ani dnia cennego urlopu mógł doskona...
06/11/2024

Proponujemy Ci dwudniową intensywną manewrówkę w Sopocie!
Tak, abyś nie poświęcając ani dnia cennego urlopu mógł doskonale przygotować się do samodzielnego rejsu katamaranem, z rodziną, na ciepłych morzach.

👉Już dziś pomyśl o wakacjach 2025!

🔔Najbliższe i ostatnie w tym sezonie szkolenia 08.11 - 09.11 i 10.11 - 11.11.2024.🔔

Dlaczego warto?

➡️szkolenie w Sopocie oraz w Gdyni lub Gdańsku
➡️dwa dni szkolenia - tylko jeden dzień urlopu
➡️tylko 4 uczestników - brak kolejek do steru!
➡️zakwaterowanie w prywatnych kabinach jednoosobowych
➡️nowoczesny katamaran Bali 4.0
➡️wszystkie podstawowe manewry katamaranem

📞 22 810 00 42
📧 [email protected]

więcej informacji ⬇️⬇️⬇️

(...) z całą pewnością był to bardzo  przyjemny a zarazem aktywny czas spędzony wśród pięknych greckich zatoczek, miaste...
05/11/2024

(...) z całą pewnością był to bardzo przyjemny a zarazem aktywny czas spędzony wśród pięknych greckich zatoczek, miasteczek i czarujących miejsc, w które nasz Kapitan Tomasz z wielką pasją nas zabierał starając się dogodzić wszystkim w zależności od upodobań, co nie zawsze jest łatwe do pogodzenia. Mimo to dał radę scalić wszystko, przepływając przy tym dość pokaźną ilość mil morskich, równocześnie racząc nas dużą wiedzą żeglarską przekazywaną w zabawny, a przy tym w pełni zrozumiały sposób i wreszcie to co było dla mnie czarną magią stało się dziecinnie proste. Tak więc oprócz wiedzy i morskich opowieści było z nami słońce i deszcz, silnik i żagle, pyszne jedzenie i dużo pozytywnej energii...czego chcieć więcej? Chyba tylko kolejnych rejsów z Kubrykiem 😃⛵
Dziękując za ten rejs i licząc na kolejne pozdrawiam serdecznie.

Słowa i zdjęcia: Ewa Zys-Owczarek

Czytając takie opinie, łapiemy oddech i pełni pozytywnej energii planujemy dla Was kolejny sezon :) Dziękujemy!"Z przyje...
25/10/2024

Czytając takie opinie, łapiemy oddech i pełni pozytywnej energii planujemy dla Was kolejny sezon :) Dziękujemy!

"Z przyjemnością podzielę się opinią na temat rejsu, który przerósł moje oczekiwania!

Zacznę od kwestii gastronomicznych. Jestem na diecie bezglutenowej i bezlaktozowej ze względów zdrowotnych (nietolerancja) i obawiałam się, że nie będzie odpowiednich produktów. Niepotrzebnie! Już przy zaopatrzeniu łódki znalazły się wszystkie potrzebne produkty, spełniające moje wymagania, a nawet takie, które uprzyjemniały rejs (np. bezglutenowe ciastka). Ponadto, sternik po konsultacji z nami zadbał o dodatkowe zaopatrzenie, co sprawiło, że kuchnia była idealnie dopasowana do potrzeb załogi i wywoływała uśmiech na twarzy. Nikt nie musiał się martwić o brak różnorodnych i świeżych produktów.
Jeśli chodzi o organizację rejsu, nie mam żadnych uwag. Trasa, czas pływania i odwiedzone miejsca były świetnie zaplanowane. Sternik szybko dostosował trasę do zmieniających się warunków pogodowych (sztorm na początku), jednocześnie uwzględniając nasze oczekiwania.
Kapitan zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Choć sama jestem sternikiem na śródlądziu, rzadko spotykam ludzi o tak wysokim poziomie profesjonalizmu jak Dominik. Nie chodziło o sztywne rozdzielanie obowiązków czy komendy – wręcz przeciwnie. Dominik stworzył atmosferę pełną spokoju i pewności, co dla połowy załogi, będącej na swoim pierwszym morskim rejsie, było bezcenne. Chętnie dzielił się wiedzą, nie okazując znużenia, a najważniejsze, świetnie zarządzał morale załogi. Wszyscy czuli się dobrze, funkcjonowali optymalnie, chętnie brali na siebie obowiązki i spędzali czas razem. Po kilki dniach bezustannego kontaktu, załoga nadal miała ochotę spędzać wspólnie czas na lądzie i była to to ogromna zasługa kapitana. Dodatkowo, jego poczucie humoru zapewniło nam nieustanny śmiech i relaks na pokładzie.
Przed rejsem oczekiwałam zdobycia dużej ilości wiedzy i komfortu przed przyszłym rozwojem umiejętności żeglarstwa morskiego, jednak miałam też obawy – stres związany z otwartą wodą, falami, a także możliwość choroby morskiej mogły to zniweczyć chęć podejmowania się kolejnych kroków nauki. Dzięki podejściu kapitana byłam w stanie w pełni cieszyć się rejsem i zrelaksować, co uważam za duże osiągnięcie. Choć pierwotnie przydzielony kapitan zapewne również dobrze by się sprawdził, po fakcie cieszę się ze zmiany na Dominika Nowaka. Macie Państwo wielkie szczęście, posiadając sternika tej klasy.
Chciałabym być pomocna w procesie doskonalenia Państwa firmy, jednak naprawdę nie mam żadnych zastrzeżeń.
Jeszcze raz dziękuję."

Weronika, rejs WL23 14/09/2024 - 21/09/2024.

Jesień to najlepszy czas na doskonalenie umiejętności żeglarskich, dlatego zapraszamy na intensywne szkolenia do Trójmia...
24/10/2024

Jesień to najlepszy czas na doskonalenie umiejętności żeglarskich, dlatego zapraszamy na intensywne szkolenia do Trójmiasta :)

➡️ dwudniowy kurs manewrowania katamaranem w Sopocie - tylko 4 uczestników na kursie!

📌27-28.10
📌08-09.11
📌10-11.11
Instruktor Miłosz Wawrzyniec Romaniuk

➡️ indywidualne manwerówki na Panu Kubryku

📌12.11
📌13.11
📌14.11
📌18.11
📌19.11
📌20.11
Instruktor Ireneusz Kinowski

Zapraszamy :)

📞228100042
✏️[email protected]

⬇️⬇️⬇️

A może rzucić to wszystko i popłynąć na Bałtyk?!Macie ochotę?Mamy miejsca od najbliższej soboty z Gdańska. W planach Kal...
10/10/2024

A może rzucić to wszystko i popłynąć na Bałtyk?!

Macie ochotę?
Mamy miejsca od najbliższej soboty z Gdańska.
W planach Kalmar, Karlskrona i Hano.
Zapowiada się piękny tydzień ⛵

⬇️⬇️⬇️

Uśmiechnięta Kubrykowa załoga jachtu EFI pozdrawia z Naxos. Mówią, że jest super :)
09/10/2024

Uśmiechnięta Kubrykowa załoga jachtu EFI pozdrawia z Naxos. Mówią, że jest super :)

Milols i Wąwóz Samariá na Krecie w obiektywie Joanny Dzyr - uczestniczki trwającego właśnie rejsu w Grecji.
08/10/2024

Milols i Wąwóz Samariá na Krecie w obiektywie Joanny Dzyr - uczestniczki trwającego właśnie rejsu w Grecji.

Załoga Crazy płynie Karlskrony, a załoga Lippi odkrywa uroki Bornholmu i Christianso.  W drodze na duńską wyspę jacht od...
07/10/2024

Załoga Crazy płynie Karlskrony, a załoga Lippi odkrywa uroki Bornholmu i Christianso.
W drodze na duńską wyspę jacht odwiedził bardzo ciekawy gość - mysikrólik, najmniejszy polski ptak. Waży około 5 g, czyli tyle ile łyżeczka cukru :)

fot. Miłosz Romaniuk i Roman Bielicki

Zapraszamy na ostatnią już część karaibskich opowieści.W OWOCOWYM RYTMIE cz. IIIInny światSaint Vincent zjawiskowa wyspa...
01/10/2024

Zapraszamy na ostatnią już część karaibskich opowieści.

W OWOCOWYM RYTMIE cz. III

Inny świat

Saint Vincent zjawiskowa wyspa, pełna zieleni i tropikalnej roślinności. Zachwycająca na każdym kroku. Zapierająca dech w piersiach. Wodospad Dark View w dżungli, rafa koralowa w zatoce, życzliwi i uśmiechnięci ludzie. Jedno z piękniejszych i egzotycznych miejsc w jakim byliśmy.

Za tym wszystkim, a może w samym jej centrum jest bieda. Ogromna, przejmująca. Raj dla turystów, dla mieszkańców nieustająca walka o przetrwanie. Gdy podpływaliśmy do zatoki jachtem, rozpoczynał się wyścig miejscowych, którzy oferują wszystko. Świeże ryby, owoce, pieczywo, lokalną biżuterię, wycieczki. Dla nich to być, albo nie być. Muszą za wszelką cenę zdobyć klienta. Tak jest we wszystkich miejscach, o których pisałam, jednak tu, na Saint Vincent, owe ubóstwo uderza bardziej.

W jednej z zatok poznaliśmy Ziko, miejscowego “biznesmena”, który razem z bratem Frankim zapewnia turystom wszystko czego oni potrzebują. Po zacumowaniu nas do swoich boi i cm na lądzie, przypłynął ze świeżymi kokosami. Zaraz za nim na katamaran dotarły dzieciaki, dla których turyści są niczym powiew innego świata. Po sugestii naszego przewodnika, dzieciaki dostały słodycze, a nasi nowi przyjaciele, piwo. Ziko zapewniał nas, że to jego zatoka i tu jesteśmy bezpieczni. On nad wszystkim panuje. I tak faktycznie było.

Ziko zabrał nas nad wodospad Dark View. Sama, niemal godzinna, podróż, była już atrakcją samą w sobie. Bus, który zapewne pamięta jeszcze czasy, gdy St. Vincetnt nie miało niepodległości, przewiózł nas przez wyspę, zapewniając emocje na najwyższym poziomie. Kręta droga, szeroka na jeden samochód, trąbienie przed zakrętem, aby dać znać tym z naprzeciwka, że się zbliżamy i oszałamiające widoki sprawiły, że wodospad przestał być celem samym w sobie. Choć on też dał radę. Tropikalna roślinność, woda spadająca z impetem z wysokości i nasze plecy, które tą siłę poczuły. Piękny dzień w niezwykłym miejscu z charyzmatycznym Ziko.
Dzień wcześniej zabrał nas na kolację do domu swojej mamy, która z dumą oprowadziła nas po wszystkich pokojach. Własnoręcznie wykonane bransoletki i koraliki na szyję, które teraz zdobią nasze ręce, przypominają nam o Ziko. Mnóstwo dobrych chwil.
Zjawiskowy zachód słońca i uśmiechnięci ludzie, spędzający niedzielne popołudnie na plaży. Kwintesencja szczęścia. Szczęścia mimo wszystko.

Poza sceną

Podczas drugiego rejsu stanęliśmy na chwilę w bardzo znanej wśród turystów zatoce Wallilabou, gdzie kręcono sceny Piratów z Karaibów. Miejsce, które tak bardzo chcieliśmy zobaczyć, napełniło nas ogromnym smutkiem. Plaża pełna śmieci, mnóstwo chorych psów. Ze świerzbem, wielkimi guzami, psów w agonii.
Miejsce, które przyniosło miliony Disneyowi, zapada się w sobie. Znika. Mieszkańcy bardzo starają się podtrzymać motyw filmu, by ściągnąć turystów, i udaje im się to. Dla mnie pobyt tam był zbyt trudny. Za dekoracjami z filmu, widziałam tylko ludzkie nieszczęście. Nic więcej.

Tragedia wyspy i jej ludności rozpoczęła się wraz z przybyciem jednego z największych zbrodniarzy w historii - Krzysztofa Kolumba. Arawakowie, rdzenni mieszkańcy wysp karaibskich, powitali gości z pełną życzliwością i zaciekawieniem. W zamian dostali grabieże, gwałty, okrucieństwo, niewolę i śmierć. Spotkanie Arawaków z Hiszpanami stało się początkiem nie tylko dominacji białego człowieka, ale i wstępem do zagłady rdzennych mieszkańców nowo odkrytego lądu. Na części karaibskich wysp, nie przetrwał żaden z jej mieszkańców.

Od 1713 Saint Vincent skolonizowana była przez Francuzów, którzy na swoje plantacje sprowadzali niewolników z Afryki. W latach 1763–79 w rękach Brytyjczyków i od 1783 kolonia brytyjska. W 1795 roku potomkowie Indian i czarnych niewolników wszczęli powstanie, które zostało krwawo stłumione. W latach 1958–62 Saint Vincent znajdowało się w ramach Federacji Indii Zachodnich. Od 1969 roku, wraz z częścią wysp archipelagu Grenadyn, wyspa tworzyła państwo stowarzyszone z Wielką Brytanią. Od 1979 roku niepodległe — członek brytyjskiej Wspólnoty Narodów i ONZ.
Do dziś na banknotach dolarów karaibskich widnieje wizerunek Elżbiety II, a obowiązującym językiem urzędowym jest angielski. Miejscowa ludność między sobą używa języka Patois, który brzmi bardzo melodyjnie.

Saint Vincet wygląda inaczej niż Karaiby, które znamy ze zdjęć, to już nie jest pocztówka. Nie ma tam białego piasku i nie rozbrzmiewa wesoła muzyka w barze na plaży. Jest to jednak miejsce, które utkwiło mi w głowie i sercu. Miejsce niezwykle piękne. Wykorzystane do cna przez białych, ale odradzające się. Wierzę, że najlepszy czas przed nimi. Zasługują na to.

Trzcina cukrowa i siarka

Na Saint Lucię dotarliśmy dopiero w drugim rejsie. Podobnie jak inne wyspy w rejonie, “odkryta” przez Kolumba, a później, miejsce sporu między europejczykami, którzy masowo sprowadzali na nią niewolników. Każdy chciał wyspę tylko dla siebie. Od 1979 roku niepodległe państwo. Przypływając tu z Martyniki bądź Saint Vincent i Grenadyn, konieczna jest odprawa graniczna.

Marigot Bay jest naturalną zatoką, idealnym schronieniem dla jachtów przed silnym wiatrem. Przepiękne miejsce z lasem namorzynowym. Widok, jakiego nie spodziewasz się myśląc o Karaibach.
Jak w każdym miejscu na Antylach, tak i tu szybko zostaliśmy znalezieni przez naszego nowego przyjaciela. Zorganizował nam wycieczkę do destylarni rumu Saint Lucia Distillers Group, gdzie mogliśmy spróbować tego wyjątkowego trunku z trzciny cukrowej. Zjedliśmy lunch w lokalnej knajpce w Soufriere z widokiem na słynne Les Pitons - stożki pochodzenia wulkanicznego. Poczuliśmy intensywny zapach siarki wydobywający się z wulkanu Mount Soufriere i jak zahipnotyzowani wpatrywaliśmy się w bulgoczące w kraterach błoto. Na koniec od naszego kierowcy dostaliśmy po kawałku trzciny cukrowej, aby móc skosztować tego, co później staje się napojem piratów.

Wyspa chmur

Beuqiua, największa wyspa Grenadyn. Rdzenni mieszkańcy wyspy, mają prawo do polowania na wieloryby. Rocznie mogą zabić dwa. Polowanie odbywa się w sposób tradycyjny na drewnianych łodziach i tylko harpunem ręcznym. Jest to ukłon wobec kilkuset letniej tradycji mieszkańców tego miejsca. Przyznany limit nie jest zazwyczaj wykorzystywany ponieważ większość tradycyjnych wielorybników już nie żyje.

W języku rdzennych mieszkańców Beuqiua oznacza wyspę chmur. Czaruje kolorem i egzotyką. Są tu małe restauracje, gdzie można zjeść po europejsku, są też miejsca z regionalną kuchnią. Stragany z owocami i pamiątkami ciągną się wzdłuż głównej ulicy. Gdy zejdzie się z głównego turystycznego szlaku, można trafić na miejscowy cmentarz czy niedzielną mszę w The Wesleyan Holiness Church, gdzie modlitwa wygląda zupełnie inaczej niż w kościołach jakie znamy. Radość, śpiew i energia, które sprawiły, że nie chcieliśmy stamtąd odchodzić.
Popularnym sposobem zwiedzania wyspy, jest wycieczka samochodem z otwartym tyłem. Takie trochę safari w tropikach. Nam niestety nie wystarczyło czasu, aby skorzystać z tej atrakcji. Mamy po co wracać. Każdy pretekst jest dobry.

Mango z Lidla

Gdy po 30 godzinach podróży dotarliśmy do domu, przywitała nas temperatura niższa o 30 stopni i brak kolorów. Stwierdzenie “powrót do szarej rzeczywistości”nabrało zaskakująco prawdziwego znaczenia. Po chwili odpoczynku, głowa zaczęła przetwarzać, to co wydarzyło się przez ostatnie trzy tygodnie. Miejsca, spotkani ludzie, smaki, zapachy. Wszystko to przepełniało nasze myśli. Napędzani karaibskim słońcem, pragnąc zatrzymać owocowy nastrój, w lokalnym markecie kupiliśmy ananasa i mango. I to był błąd. Nie róbcie tego zaraz po powrocie z miejsc, gdzie te owoce rosną i dojrzewają.
Smaki karaibów to, jest to, czego już zawsze będzie nam brakować, za czym będziemy tęsknić. Tak już jest, gdy poczujesz prawdziwy smak mango.

Trzy tygodnie niesamowitej przygody, w miejscach tak pięknych, że momentami aż nierealnych. W świecie zupełnie innym, od tego, który znaliśmy do tej pory. Różnorodność krajobrazów, roślinność, zwierzęta, kolory, radość i smutek. Trudna do udźwignięcia historia i bezinteresowny uśmiech spotykanych ludzi.

Przed wyjazdem na Karaiby znajomi ostrzegali nas, że kto raz tam pojechał, będzie robił wszystko, żeby tam wrócić. I jest to prawda. Karaiby na stałe zamieszkały w naszej głowie i sercach.
Każdego dnia myślimy, jak najszybciej tam wrócić.

Jeżeli marzysz o Karaibach dołącz do naszego rejsu zimą 2025.

link w komentarzu

Co powiecie na październikowe żeglowanie z Kubrykiem? Zostały trzy tygodnie do końca sezonu 2024! Więc to tak naprawdę o...
30/09/2024

Co powiecie na październikowe żeglowanie z Kubrykiem?
Zostały trzy tygodnie do końca sezonu 2024!
Więc to tak naprawdę ostatnia szansa na poczucie bujającego pokładu pod nogami i soli na ustach w tym roku.

Pierwszy rejs - nie lada gratka dla fanów Miłosz Wawrzyniec Romaniuk - w terminie 05.10-12.10.2024. Będzie intensywnie, jak to z Miłoszem :) https://www.kubryk.pl/rejs/tradycyjna-baltycka-petla-lp26-1
Druga propozycja, to rejs na pływach z Pawłem Krawczykiem, kto pływał ten wie, że rejsy z Pawłem to wspaniała przygoda i świetnie spędzony czas. Kto nie pływał, powinien szybko naprawić ten błąd :) Termin 05.10-13.10.2024 https://www.kubryk.pl/rejs/do-amsterdamu-zawinac-choc-raz-pp26-1

No to jeszcze kilka zdjęć z wrześniowej Norwegii.To miejsce chyba nigdy nie przestanie nas zachwycać. fot. Katarzyna Jur...
27/09/2024

No to jeszcze kilka zdjęć z wrześniowej Norwegii.
To miejsce chyba nigdy nie przestanie nas zachwycać.

fot. Katarzyna Jurys

Adres

Młodości 2a Lok 5
Grodzisk Mazowiecki Gmina
05-825

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 17:00
Wtorek 09:00 - 17:00
Środa 09:00 - 17:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00

Telefon

+48228100042

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Agencja Żeglarska KUBRYK umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Agencja Żeglarska KUBRYK:

Widea

Udostępnij

Żeglujemy razem już 17 lat!

Dokładnie pamiętam jak rejestrowałem firmę. Był grudzień. Rok 2002. Miałem 24 lata. Pięć lat studiów na Politechnice i dziesiątki rejsów morskich upewniły mnie, że zawód informatyka jest nie dla mnie. Chciałem dzielić się swoją pasją, miłością do morza i zauroczeniem żaglami. Minęło 15 lat i śmiało mogę powiedzieć, że nadal robię to co kocham.

Przez pierwsze dwa lata Kubryk był firmą jednoosobową. Ja, Wojtek Czerwiński, byłem zarówno sekretarką, zaopatrzeniowcem, sprzedawcą i kapitanem. Biurem był pokój w domu rodziców. Choć znacznie częściej - biurem był pokład jachtu. Na morzu spędzałem dobre kilka miesięcy w roku.

Całe szczęście już w sezonie 2004 do załogi Kubryka dołączyła Magda Czerwińska-Matysiak. Razem stworzyliśmy sprawnie działające biuro firmy, a prywatnie szczęśliwą rodzinę. Nie zdziwi Was pewnie to, że poznaliśmy się pod żaglami, a w podróż poślubną popłynęliśmy do Norwegii. Z Kubrykiem oczywiście.

Kolejne lata były potwierdzeniem, że dbałość o szczegóły, wsłuchiwanie się w oczekiwania klientów i organizacja rejsów takich, w jakich sami chcielibyśmy uczestniczyć, jest właściwą drogą do sukcesu.


Inne Grodzisk Mazowiecki Gmina biura podróży

Pokaż Wszystkie