25/10/2024
Wielu z Was penetrowało ze mną Góry Sowie. Tym łatwiej będzie Wam sobie wyobrazić - przypomnieć miejsca, w których toczy się część akcji.
"Gra w trzy karty" jest już do wzięcia. Z autorską dedykacją można ja zamówić i z dowolna datą (Mikołajki? Urodziny?).
___________________________________
– Dziestmmm...?
Chciał wyraźnie zapytać, gdzie jest, ale z zaschniętego gardła wydobył się tylko dziwny pomruk.
Potworny ból głowy.
To było pierwsze, co dotarło do jego świadomości. Czuł się, jakby szalony goryl uderzył go w głowę stalową łopatą. Skronie pulsowały, z oczu pociekły łzy, każdy oddech wzmagał łupanie nad czołem.
Ciemność.
Zrozumiał, że wokół panuje całkowita czerń, w chwili kiedy zatrzepotał powiekami. Żeby przekonać się, że nie jest po prostu ślepy, spojrzał na zegarek.
– Noo... – sapnął uspokojony nieco, kiedy dostrzegł fosforyzujące wskazówki.
Zimno.
Całe ciało drżało. Wiedział, że powinien opanować drgawki, bo przez to traci coraz więcej energii, co z kolei wzmaga drżenie... Zaklęty krąg! Ale nie był w stanie nic poradzić.
Wilgoć.
Na wpół siedział oparty plecami o twardą ścianę. Kiedy uniósł dłoń, poczuł, że po palcach cieknie mu woda. Miał zupełnie przemoczone ubranie na plecach i całe siedzenie.
– Dzieejstmmm...?
Nie zawsze można znaleźć prostą odpowiedź na proste pytanie.
Tak było i tym razem.
Bardzo powoli wyprostował plecy i pochylił głowę. Dziwne błyski przeszyły czaszkę. Znieruchomiał na chwilę, po czym jeszcze wolniej uniósł rękę. Zbadał przestrzeń nad sobą. Można się podnieść...
Wstał i ucieszył się, że obok jest ściana. Twarda i mokra, ale jest. Gdyby się o nią nie oparł, runąłby w ciemność. Przez minutę słaniał się, próbując uspokoić wirujący wokół świat...
Kto mnie tak urządził? – przemknęło mu przez głowę. – Dostałem w łeb, z tyłu... Ale kto to zrobił?
Nie mógł sobie przypomnieć ani sprawcy, ani nawet okoliczności.
Może później.
__________________________________
Link do zamówienia w komentarzu.