this profile for people wich like sahara' and i want all my frend wait me and enjoy with me''''
thanx..................
Witajcie! Jestem obywatelem Tunezji. Pochodzę z miasta Douz, którego nazwa znaczy dokładnie tyle, co Brama Pustyni. I rzeczywiście nią jest. Do Polski przyjechałem w 2010 r. i osiedliłem się tutaj na stałe. Tak samo jak wy, Polacy, pracuję, planuję, wkurzam się , tak samo
jak wy mam swoje plany, swoich przyjaciół i dobrych kumpli (również w Polsce). Mam też swoje marzenia. Jeden z najbardziej motywujących momentów mojego życia – uścisk dłoni Fabrizio Meoni w czasie, gdy jeszcze rajd DAKAR biegł swoją trasą przez Afrykę. Miałem wtedy dziesięć lat. Ten silny uścisk tkwi we mnie po dziś dzień. Może wtedy zrodziła się we mnie pasja związana z wyprawami na Saharę. Robiliśmy to często. Motory, zapas wody, jedzenie, parę jeszcze innych rzeczy. I te nie do opisania w słowach uczucie, gdy słyszysz, właśnie tak - słyszysz ciszę pustyni. Sahara ma swoją duszę. Rozpoznaje dobrych ludzi, tych „kocha” i sprawia, że są na niej bezpieczni. To jest właśnie nasza Sahara. Nie ma nic bardziej pasjonującego od momentu, gdy odpalasz motor i gnasz w stronę słońca. A potem Ksar Gilane, Tembaine…. Ktoś kiedyś w Polsce mi powiedział: A co tam jest na tej Saharze… tylko piasek i piasek…
Jeśli myślisz w ten sposób, to mój blog nie jest dla ciebie…
Mało kto wie w zmechanizowanym i z automatyzowanym świecie Europy, że prawdziwi przewodnicy wypraw przez Saharę odnajdują na niej trasę, kierując się kolorem piasku
Czy na pewno więc tylko sam piasek i piasek? :-)
Sahara budzi się o świcie i zasypia pod niebem rozgwieżdżonym niebem. A ciebie obudzi rankiem chłodem powietrza, gorącą tunezyjską herbatą i tradycyjnym mezwed. W ciągu dnia rozpali twoje zmysły silnym słońcem i odgłosem pędzących po jej piasku quadów, a wieczorem przygotuje cię do snu blaskiem zapalanych ognisk, gorącym tunezyjskim chlebem i ulatującym do gwiazd odgłosem darbuka. A gdy przed zaśnięciem spojrzysz w niebo, będziesz miał uczucie, że ten baldachim z gwiazd, który widzisz nad swoją głową jest na wyciągnięcie twojej ręki…. Kiedyś, w czasie jednej z naszych wypraw, patrząc na nocne niebo nad Saharą pomyślałem, że gwiazdy zdają się być tak bardzo blisko siebie, ale w rzeczywistości dzielą ich miliony lat świetlnych. Z ludźmi czasami bywa podobnie…
Tak…Sahara zmusza do myślenia…
Od nomadów nauczyłem się, że wszędzie, w jakikolwiek zakątek świata bym się nie udał, wszędzie spotkam dobrych i złych ludzi. Niezaprzeczalna jest ta stara prawda. Czytelnikom i odwiedzającym moją stronę życzę dobrych ludzi wokół siebie tak dużo, jak dużo jest piasku na Saharze i gwiazd na afrykańskim niebie…