13/01/2024
Villa Rossmann
Chyba każdy, kto choćby tylko przejeżdżał przez Domanice, zwrócił uwagę na kamienicę stojącą tuż przy kościele, a na pocztówkach z początku XX wieku nazywaną willą Rossmann, od nazwiska ówczesnego właściciela. Rossman był miejscowym krawcem męskim, szył ubrania na miarę i chyba interes musiał mu iść niezwykle dobrze, skoro stać go było na mieszkanie w dwupiętrowej willi, przypominającej miejską kamienicę. Willa Rossmann wyróżnia się bardzo spośród zabudowy całej wsi wysokością, wielkością i bogatą dekoracją. Dawniej gości, którzy przekraczali ozdobne ogrodzenie, z kwiatami w kamiennych wazonach na postumentach, witał napis na fasadzie domu (dziś częściowo uszkodzony i słabo widoczny): „Witaj, niech szczęście (do domu) wejdzie wraz z tobą”.
Chyba jednak szczęście samym Rossmannom długo nie sprzyjało (być może powodem była I wojna światowa lub fakt, że w pałacu właściciele bywali tylko okazjonalnie), bo już syn właściciela willi – Fritz Rossmann, który przejął po ojcu interes krawiecki w 1922 roku, mieszkał pod koniec lat 20. XX wieku w skromniejszym dużo domu po przeciwnej stronie ulicy.
W tym czasie właścicielem dużej willi został miejscowy lekarz – doktor medycyny Adolf Mutke. Lekarzowi, powodziło się całkiem nieźle, jak dowiadujemy się z materiałów firmy wywiadowczej, która zbierała informacje na potrzeby banku mającego udzielić kredytu doktorowi. Oprócz willi Mutke posiadał rozległy ogród, zatrudniał kilku pracowników do opieki nad żywym inwentarzem, był właścicielem sześciu koni, dwunastu krów, byka i dwudziestu świń oraz ziemi uprawnej (30 ha). Mutke przyjmował pacjentów prywatnie i na kasę chorych, miał gabinet u siebie w domu.
Prawdopodobnie więc nieprzypadkowo, zaraz po wojnie, w dawnej willi Rossmann przez pewien czas działał ośrodek zdrowia. Znajdowała się tu też siedziba Gminnej i Gromadzkiej Rady Narodowej i biblioteka gminna. Przy wejściu jeszcze kilka lat temu można było zobaczyć kamienną tablicę poświęconą dwóm bardzo młodym chłopakom (młodszy miał lat 17, starszy 22), którzy jako milicjanci, pełniąc służbę, zginęli w pierwszych latach powojennych.
Tekst: Marta Miniewicz
Zdj. Małgorzata Goś i www.polska_org.pl