01/04/2023
Willa Brzozy
Przepiękna, murowana w stylu zmodernizowanego historyzmu, schowana- dosłownie ukryta w tajemniczym ogrodzie, gdzie nie każdy trafi, bez pomocy miejscowych;). A powinien, bo warto. Szczególnie na myśli mam tu miłośników architektury. Może nie wielkich projektów, bo na Wersal nagle nie natrafią Państwo w nałęczowskim ogrodzie, ale od małych rzeczy zaczyna się fascynacja czymś wielkim;). Położenie urokliwe, choć w obecnym stanie do właścicieli willi należy tylko połowa olbrzymiego niegdyś ogrodu. Wrażenie na powitanie robi ogromny, stary buk czerwony z lewej strony drogi prowadzącej do budynku, zdradzający długą tradycję miejsca. W 1907 roku podczas kopania fundamentów Jan Koszczyc- Witkiewicz odkrył tu neolityczne jamy mieszkalne. Przez wiele lat obiekt w opłakanym stanie. Serce się krajało na taki widok. Pamiętam, gdy z kluczem na szyi, bo tak kiedyś biegały wszystkie dzieci, z rosnącą z minuty na minutę adrenaliną zwiedzało się zakamarki ,,Wojtczaka,,. Przepięknego ogrodu i willi w ruinie. Tam budziła się dziecięca wyobraźnia. Najpierw rodził się strach, bo ówczesny wygląd budynku budził grozę. Zaniedbany budynek, powybijane szyby, ściany willi oszpecone łaciną podwórkową i graffiti autorstwa miejscowych pseudo artystów. Przy elewacji wschodniej znajdowały się zewnętrzne schody ,,dla odważnych,, po pokonaniu których odkrywało się piętro budynku. Nagrodą była panorama z widokiem na ogród z perspektywy przepięknego balkonu- werandy, na którym spędzało się godziny. Schody dobudowano po 1945 roku po podziale własności na Wojtczakową i Targońskiego. Stąd tubylcze nazewnictwo miejsca ,,na Wojtczaka,,. Ciekawość, kto tu kiedyś mieszkał, bo takie cudo na pewno musi mieć swoją historię. I ma, a dziecięca ciekawość świata okazała się kierować szczególnie dobrą intuicją;). Willa letnia Brzozy powstała w 1907- 1908 roku dla Wacława Łypacewicza, adwokata z Warszawy I jednego z założycieli Towarzystwa Przyjaciół Nałęczowa. Autorem projektu był Jan Koszczyc- Witkiewicz, najoryginalniejszy polski architekt pierwszej połowy XX wieku. Przydomek ,,Koszczyc,, architekt zaczął używać dla odróżnienia od stryja Stanisława Witkiewicza i stryjecznego brata Stanisława Ignacego (Witkacego). Twórca miał nieoceniony wpływ na to, jaki charakter urbanistyczny uzyskał Nałęczów. Nazwisko to pojawi się jeszcze nie raz, podczas naszych nałęczowskich wędrówek, wraz ze znaną wszystkim postacią Stefanem Żeromskim. Wieloletnia przyjaźń tych dwóch panów zaowocowała wieloma nałęczowskim projektami. Dziś willa znajduje się w rękach prywatnych, a budynek cieszy oko i serce się raduje, że nie podzielił losu innych obiektów nałęczowskich, które już nie istnieją. Powraca nieodpartą chęć spędzenia czasu na balkonie- werandzie pierwszego piętra, teraz zapewne z filiżanką kawy I dobrą książką w doborowym towarzystwie ciszy I zapachu okalającego ogrodu:).