25/04/2022
MOJA HISTORIA Z ZALEWEM NAKŁO-CHECHŁEO.
Poraz pierwszy nad Zalewem Nakło Chechło byłam w 2017 roku w gościach u koleżanki Ani.
Od razu zakochałam się w tym miejscu przez co w 2018 roku sama wprosiłam się pod ⛺ 🤣2*.
Niby nie ma tam nic specjalnego, nadzwyczajnego, luksusowego, ale jest tam to "Coś" co mnie urzekło.
W sierpniu 2018 roku zakupiliśmy tam domek letniskowy (za nie małe 💰) bez większego namysłu 🙆♀️.
Weszłam do domku i poczułam to coś nie patrzą na nic pozatym.
Dziś bym chociaż sprawdziła stan techniczny 🤣 domku i sprzętu, ale wkońcu poszłam za głosem ❤️, więc z dłuższej perspektywy czasu uważam, że to dobry wybór.
Domek był zakupiony intuicyjnie ❤️, ale z nie fajną intencją "odwetu w razie kłótni" w związku z tym przez pierwsze dwa lata przynosił same problemy. A to z:
👉 sąsiadami,
👉 rodziną,
👉 alkoholem,
👉 stanem technicznym.
Co roku odkrywaliśmy nowe, dziwne niespodzianki techniczne, gdzie nie sposób było się nadziwić jak tak można zrobić 😱.
Pewno jest ich jeszcze wiele ... 😂 do odkrycia.
(stąd też mój lęk, wstyd przed wynajęciem).
Zaczęła się owocną praca- moja wewnętrzna związana z sytuacjami, które się zdarzały na terenie domku oraz nasza fizyczna związana z doprowadzeniem domku do stanu względnej użyteczności po PRL-owskiej 😁.
Dziś domek nie jest idealny, luksusowy, ale ma swój urok i bardzo go cenie.
Jest moim azylem wyciszenia, odpoczynku, relaksu -uwielbiam w nim przebywać poza sezonem.
Kupując go lubiłam dużo, głośno, imprezowo teraz wolę mało, cicho i samotnie.
Na szczęście dzięki mojej wewnętrznej pracy jest to możliwe do osiągnięcia 🙏.
Nie drażnią mnie już niektórzy ludzie- bo nie muszę na nich zwracać uwagi, nie drażnią mnie niedociągnięcia.
Chcę Wam pokazać parę zdjęć z naszej ciężkiej, a zarazem radosnej pracy wokół 🏡.
Cieszy mnie każda pomalowania ściana, zerwana tapeta czy zwykła mała rzecz zakupiona do tego domku.
Każde posadzone i milion razy przesadzone drzewko 🤣🙆♀️, bo nie potrafię się zdecydować gdzie mu będzie najlepiej.
W tym roku wymieniliśmy całe przyłącze wody, by można użytkować w okresie zimowym. Została wydzielona powierzchnia działki dzięki czemu można się ogrodzić.
Do końca nie czuję tego grodzenia się, ale nasza Rudisia będzie miała do dyspozycji plac, a nie tylko taras.
Od tego roku, w związku z wzrastającymi kosztami dzierżawy gruntu, zakupu 🐎 i potrzebie częstszego bycia stacjonarnie w domu, jak również moim nowym podejściem do tego co mam postanowiłam:
Wynajmować domek dla znajomych (rodzin z dziećmi), którzy będą mieli chęć skorzystać z oferty.
Nie ukrywam, że mam w sobie dużo lęku, strachu, ale kto go nie ma jak robi coś pierwszy raz 🙊🙈.
Jak mówi przysłowie "Bój się i rób" najwyżej zaprzestaniesz- spróbuj chociaż.
❤️ Grażyna