Biuro Turystyczne Kudlicki, Jerzy Kudlicki

Biuro Turystyczne Kudlicki, Jerzy Kudlicki Działamy od 1980 roku, początkowo jako Biuro Obsługi Ruchu Turystycznego Otwockiego Oddziału PTTK,

13/09/2024

Zmiany wprowadzane przez MEN szkodzą przede wszystkim uczniom – powiedział PAP prymas Polski abp Wojciech P***k odnosząc się do nowych zasad organizacji lekcji religii. Prymas zapewnił, że Episkopat jest otwarty na dialog z rządem i prosi o ten dialog.

Ministra w akcji.
11/09/2024

Ministra w akcji.

11 września br. minister kultury i dziedzictwa narodowego pani Hanna Wróblewska odwołała mnie ze stanowiska dyrektora Zamku Królewskiego w Warszawie - napisał prof. Wojciech Fałkowski w oświadczeniu. MKiDN zapowiedziało briefing szefowej resortu kultury Hanny Wróblewskiej w sprawie Zamku.

Cześć Jego Pamięci!
11/09/2024

Cześć Jego Pamięci!

Józef Szczepański urodził się 30 listopada 1922 roku.

Wychowywał się w Łęczycy, Warszawie, Grudziądzu i Jabłonnie. Od 1935 r. uczeń Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie. Do momentu wybuchu wojny zdążył zdać tzw. małą maturę. W pierwszych dniach września 1939 r. ewakuował się z rodzicami na Wołyń.
Po kilku dniach powrócił do Polski centralnej - do Krakowa, następnie wyjechał do Rzeszowa, gdzie jego ojciec otworzył kancelarię adwokacką. W Rzeszowie Józef podjął dalszą naukę, którą musiał przerwać. Wyjechał do rodziców matki - do Dębicy, którzy tam schronili się po ucieczce z Wołynia. Następnie przeniósł się do Warszawy, gdzie pragnął kontynuować naukę. Mieszkał w pokojach sublokatorskich przy ul. Targowej, potem przy ul. Długiej 10, ucząc się na tajnych kompletach Gimnazjum im. Władysława IV.

W konspiracji od 1942 roku - żołnierz I plutonu 1. kompanii oddziału "Agat"-"Pegaz"-"Parasol" (od 1943), w Kedywie Komendy Głównej Armii Krajowej.

W Sylwestra 1943 r. w swoim lokalu przy ul. Świętojerskiej 12 wygłosił wiersz "Dziś idę walczyć - mamo".

W oddziale był chłopcem wesołym i lubianym. Szybko stał się czołowym bardem "Parasola", opisującym najważniejsze wydarzenia i kolegów, którzy w nich uczestniczyli.

1.02.1944 r., w ramach likwidacji skutków akcji "Kutschera", wchodził w skład zbrojnego zespołu, który z praskiego Szpitala Przemienienia Pańskiego odbił "Lota" i "Cichego" pilnowanych przez policjantów "granatowych".
3.05.1944 r. ukończył II turnus Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty "Agricola". Egzaminem końcowym podchorążówki było wykolejenie i ostrzelanie pociągu na trasie Warszawa-Poznań (akcja "Płochocin" - 3/4.04.1944)
"Ziutek" uzbrojony w MP.28 Schmeisser (lub MP.40), 1 pistolet i 2 granaty wchodził w skład grupy uderzającej.
12 kwietnia 1944 r. ekipa Gestapo weszła do lokalu "Ziutka" przy ul. Długiej 10, z którego, po rzuceniu w Niemców kilku granatów, udało mu się szczęśliwie zbiec.
11 lipca 1944 r. w Krakowie uczestniczył w nieudanym zamachu na SS-Obergruppenführera Wilhelma Koppego.

Gdy wybuchło powstanie warszawskie, był dowódcą drużyny w Parasolu.

W dniach 4-5 sierpnia 1944 r. brał udział w obronie kompleksu zabudowań "Getreide Industrie-Werke" czyli: młyna, fabryki makaronów, magazynów oraz "pałacyku", a właściwie 1-piętrowej kamieniczki Karola Michlera przy ul. Wolskiej 40.
Tego dnia wieczorem wygłosił swój wiersz "Pałacyk Michla", który w następnych dniach - już śpiewany na melodię "Nie damy popradowej fali" - stał się szlagierem całego batalionu.
W dniach 6-8 sierpnia 1944 r. walczył w obronie cmentarzy Kalwińskiego i Ewangelickiego. Po przejściu baonu na Stare Miasto brał udział w akcjach bojowych na terenie ruin getta.
W nocy 30/31.08.1944 r. brał udział w nieudanej próbie przebicia oddziałów staromiejskich do Śródmieścia. Zadaniem kompanii wydzielonej "Parasola", I-rzutowo ugrupowanej w piwnicach Hotelu Polskiego przy ul. Długiej 29, miało być opanowanie Pałacu Radziwiłłów przy ul. Bielańskiej 14, a następnie wylotu Tłomackiego na ul. Bielańską i jej skrzyżowania z ul. Długą. Atak załamał się pod silnym ogniem broni maszynowej i ostrzale z granatników. Nad ranem "parasolarze" powrócili na swoje poprzednie stanowiska w gmachu Sądu Okręgowego i w Pałacu Krasińskich.

Tam też 1.09.1944 r., po śmierci "Włodka" (Włodzimierz Kalinowski) "Ziutek" objął dowództwo grupy osłonowej, stanowiącej straż tylną Grupy "Północ", ewakuującej się kanałami do Śródmieścia. Zadaniem jego grupy miała być obrona północnej pierzei pl. Krasińskich, na którą mocno naciskały atakujące z Bonifraterskiej i Świętojerskiej (Sąd Okręgowy) jednostki niemieckie, wspierane czołgami i "Goliathami".

Ciężko ranny 1.09.1944 r. - postrzelony w brzuch i udo przy ul. Barokowej (wg relacji strz. "Krysi" Ryszarda Sasa, "Ziutka" w Pałacu Krasińskich przypadkowo postrzelił w pachwinę NN żołnierz "Parasola" - celowniczy ręcznego karabinu maszynowego, który usiłował usunąć zacięcie broni). Tego dnia został przeniesiony kanałami do szpitala polowego w Śródmieściu Południowym, zorganizowanym przy ul. Marszałkowskiej 75 - róg Wilcza 35.

Zmarł w wyniku odniesionych ran w szpitalu polowym przy ul. Marszałkowskiej 75, pochowany na cmentarzu powstańczym zorganizowanym w podwórzu kamienicy Marszałkowska 71. Podczas odgruzowywania tej części Śródmieścia, 5.12.1945 r. jego ciało zostało ekshumowane z mogiły pojedynczej i przeniesione na Cmentarz Wojskowy Powązki - Kwatery Wojenne baonu "Parasol".

Jego twórczość to kronika walk „Parasola”. Pisał w czasie trwania walk powstańczych, pod wrażeniem chwili. Jest autorem piosenek Pałacyk Michla, Parasola Piosenka Szturmowa i znanego wiersza o wymowie antysowieckiej Czerwona zaraza (29 sierpnia, ostatni napisany przed śmiercią).

Poza tym napisał: Wiersz do pamiętnika, Już nie wróci twój chłopiec, Hymn, W Parasolu (20 sierpnia), Do Rafała (wiersz dedykowany Stanisławowi Leopoldowi Rafałowi,), Dziś idę walczyć, Mamo!.

Biogram za: http://www.1944.pl/historia/powstancze-biogramy/Jozef_Szczepanski_1

Nie czytaliście? Gorąco polecam.
11/09/2024

Nie czytaliście? Gorąco polecam.

Ostatni polski mistrz szlacheckiej gawędy, klasyk reportażu, autor takich książek jak "Monte Cassino", "Hubalczycy", "Ziele na kraterze" - Melchior Wańkowicz - zmarł 50 lat temu, 10 września 1974 roku.

Ziutek, Józef Szczepański, autor Czerwonej Zarazy, Pałacyku Michał,,  itd., itp.
11/09/2024

Ziutek, Józef Szczepański, autor Czerwonej Zarazy, Pałacyku Michał,, itd., itp.

Józef Szczepański „Czerwona zaraza”

Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci,
była zbawieniem witanym z odrazą.

Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu
zbydlęciałego pod twych rządów knutem
czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem
swego zalewu i haseł poszumu.

Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu,
morderco krwawy tłumu naszych braci,
czekamy ciebie, nie żeby zapłacić,
lecz chlebem witać na rodzinnym progu.

Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco,
jakiej ci śmierci życzymy w podzięce
i jak bezsilnie zaciskamy ręce
pomocy prosząc, podstępny oprawco.

Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie,
sybirskich więzień ponura legendo,
jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,
wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia

Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli
nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej
skuwać w kajdany łaski twej przeklętej,
cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.

Legła twa armia zwycięska, czerwona
u stóp łun jasnych płonącej Warszawy
i scierwią duszę syci bólem krwawym
garstki szaleńców, co na gruzach kona.

Miesiąc już mija od Powstania chwili,
łudzisz nas dział swoich łomotem,
wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem
powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili.

Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy,
dla naszych rannych – mamy ich tysiące,
i dzieci są tu i matki karmiące,
i po piwnicach zaraza się szerzy.

Czekamy ciebie – ty zwlekasz i zwlekasz,
ty się nas boisz, i my wiemy o tym.
Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem,
naszej zagłady pod Warszawą czekasz.

Nic nam nie robisz – masz prawo wybierać,
możesz nam pomóc, możesz nas wybawić
lub czekać dalej i śmierci zostawić…
śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.
Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska – zwycięska narodzi.
I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić
czerwony władco rozbestwionej siły.

10/09/2024
08/09/2024

Dziewczyna czytająca książki waży więcej niż chłopiec z telefonem.

Wojciech Belon, autor Majstra Biedy.
07/09/2024

Wojciech Belon, autor Majstra Biedy.

Znaleziono w Google na stronie pl.wikiquote.org

Władysławm Nadopta, czyli Majster .Bieda
07/09/2024

Władysławm Nadopta, czyli Majster .Bieda

Znaleziono w Google na stronie nowiny24.pl

KROKUS, Posumowanie.
07/09/2024

KROKUS, Posumowanie.

KROKUS na Szczelińcu
07/09/2024

KROKUS na Szczelińcu

07/09/2024

7 września 1943 roku miała miejsce Specjalna Operacja Bojowa Bürkl przeprowadzona przez Oddział Agat - (od lutego 1944 Pegaz) -(późniejszy batalion Parasol).
Akcja była pierwszą przeprowadzoną przez ten oddział.

Franz Bürkl był od 22 września 1941 roku funkcjonariuszem Sipo w więzieniu na Pawiaku w Warszawie, gdzie pełnił funkcję dowódcy zmiany i zastępcy komendanta więzienia.

Na oddziale III Pawiaka niejednokrotnie strzelał do więźniów dla samej przyjemności zabijania i trafienia w uprzednio wybrane miejsce, na przykład w tył głowy czy pod­stawę czaszki.
Mordując ludzi Bürkl występował sam, z pistoletem czy powrozem w ręku. Do mal­tretowania i torturowania więźniów miał pomocnika, którym był wilczur Kastor. Stanowił z nim nierozłączną parę. Kastor jedynie Bürkla rozumiał, rzucając się nawet na innych ge­stapowców. Razem przeprowadzali "zabawę" zwaną przez więźniów "udziwnieniem". Cho­dziło tu o robienie "porządku" w celach. Zabawa polegała na wyrzucaniu z cel na ko­rytarz rzeczy osobistych więźniów, sienników i innego wyposażenia, które należało w ciągu minuty z powrotem ustawić na swoich miejscach. Rzecz z góry niewykonalna w tak krót­kim czasie odbywała się przy wrzaskach Bürkla, waleniu bykowcem i kopaniu, szczuciu Kastora, który gryząc więźniów powodował u nich ciężkie obrażenia, a kończyła się karną gimnastyką za złe wykonanie zadania.

Na podstawie otrzymanego rozkazu dowódca oddziału »Agat« przystąpił do organizowania pierwszej specjalnej operacji bojowej. Wykształcone w niej metody postępowania były stosowane w ogólnych zarysach we wszystkich specjalnych operacjach bojowych, z operacją »Kutschera« włącznie.

Po trwających wiele dni niebezpiecznych działaniach rozpoznawczych, prowadzonych przez zespół Aleksandra Kunickiego („Rayski”), udało się zidentyfikować Bürkla, ustalić jego miejsce zamieszkania oraz rozkład dnia.

Dom, w którym mieszkał Bürkl, znajdował się w dzielnicy niemieckiej, na rogu ulic Polnej i Oleandrów. Stamtąd codziennie ok. 10 rano udawał się do położonej w pobliżu siedziby gestapo w Alei Szucha, a następnie wyjeżdżał o 12.45 samochodem na Pawiak.

Analizując posiadane informacje podjęto decyzję, iż akcja przeprowadzona zostanie na rogu ulic Litewskiej i Marszałkowskiej, nieopodal domu Bürkla.

Akcję mieli wykonać:
Jerzy Zborowski 'Jeremi',
Bronisław Pietraszewicz 'Lot',
Eugeniusz Schielberg 'Dietrich',
Henryk Migdalski 'Kędzior'
oraz kierowca, którego nazwiska nie udało się ustalić.
Na ewentualnych rannych czekał dr Maks.

W dniu akcji, jeszcze przed jej rozpoczęciem, z powodów technicznych nie stawił się na czas umówiony kierowca. W związku z tym postanowiono skorzystać z rezerwowego auta, wypożyczonego wcześniej z batalionu „Zoska”, którym kierował Józef Nowocień „Konrad”. Inny problem pojawił się tuż po wyjściu Bürkla z domu i jego rozpoznaniu. Otóż okazało się, iż idzie on w towarzystwie kobiety prowadzącej wózek.

Cała akcja trwała około 90 sekund i zakończyła się sukcesem. Bürkl został zlikwidowany, a oprócz niego, nie licząc rannych, zginęło prawdopodobnie 4-5 Niemców. Strat własnych nie było.

Dokładny opis akcji:
"Przebieg akcji według raportu „Jeremiego” jest następujący:
„Zasadnicze trudności wstępne spowodowały pewne zmiany w stosunku do planu. Ze
względów technicznych zamówiony szofer z autem, które miało wziąć udział w akcji, nie stawił się na czas. Przeto w ostatniej chwili zdecydowano się użyć tylko jeden wóz (rezerwowy, czekający na rogu Wspólnej i Emilii Plater). Sytuacja własna i nieprzyjaciela przedstawiała się przy tym w sposób następujący: przy zbiegu ulic Piłsudskiego (obecnie Trasa Łazienkowska — przyp. P.S.) i Marszałkowskiej zatrzymały się dwa motocykle patrolowe policji niemieckiej w białych czapkach. Na przystanku przy Litewskiej »urzędował« patrol policji niemieckiej w sile trzech osób w hełmach oraz kilku uzbrojonych policjantów niemieckich czekających na tramwaj. Poza tym, w chwili ukazania się pana B., na przystanek zajeżdżał od strony placu U nii Lubelskiej tramwaj linii »1« z wielu Niemcami na platformie. T
Tuż za nim stało »0« z kilkoma Niemcami.
Mimo tak silnego npla postanowiłem akcję przeprowadzić, gdyż:
1) liczyłem się, że w tym miejscu -nie może obejść się bez takiej czy innej potyczki i na to przygotowaliśmy cały zespół,
2) nie zauważyłem u npla broni maszynowej — co nam dało dużą przewagę ogniową,
3) liczyłem się z ewentualnością rewiizji mego auta przez wyżej wzmiankowaną streifę motocyklową, co wywołałoby niepotrzebną potyczkę uniemożliwiającą powtórzenie akcji w najbliższym czasie w tym samym miejscu,
4) wykonanie akcji przewidywałem na
tak krótko, że zmobilizowana pomoc z alei Szucha nie zdążyłaby przybyć.
„Jeremi” wraz z „Żarem” przechadzali się ulicą Oleandrów, wymyślając coraz to nowe
pozory dla swobodnego i przypadkowego przebywania na ulicy. O godzinie 9.58 wyszedł
z bramy domu Burki. „Żar” wskazał go „Jeremiemu”. „Jeremi” nie chciał wierzyć, że to
Burki, „Żar” jednak po uważnym przyjrzeniu się potwierdził indentyfikację Burkla, po
czym odszedł szybko Marszałkowską do placu Zbawiciela, z którego tramwajem odjechał
dalej od miejsca akcji. Okazało się, że na skutek jakiejś pomyłki — trudnej dziś do ustalenia — przy wielokrotnym przekazywaniu Burkla raz przez wywiad oddziałowi, później w ramach oddziału przez poszczególnych obserwatorów nawzajem sobie, w ostatnim stadium prowadzenia obserwacji obserwowano omyłkowo innego Niemca. Tym razem jednak omyłki nie było, był natomiast inny problem. Burkl szedł trasą nie sam, a wraz z towarzyszącą mu kobietą, która prowadziła wózek z dzieckiem.

Jakie myśli nurtowały w tej sytuacji „Jeremiego”, trudno dziś powiedzieć. Rozkaz był wydany i trzeba było go wykonać. „Jerem i” pisał w raporcie: „Po chwili zastanowienia się nad decyzją przeszedłem wg planu na drugą stronę ulicy Marszałkowskiej, co było hasłem rozpoczęcia akcji. W tym samym czasie »Ryś« (»Lot«) przechodził na drugą stronę
ulicy Litewskiej. Padły pierwsze strzały. Pan B. zwalił się na ziemię. Nieprzyjaciel już
organizował obronę, która miała zasadniczo trzy swoje pozycje:
1) policja niemiecka na przystanku przy Litewskiej,
2) Niemcy ostrzeliwujący się zza zatrzymanych tramwajów,
3) streifa motocyklowa, która zsiadła z motocykli i zajęła stanowiska za narożnikiem ulic Piłsudskiego i Marszałkowskiej.

»Ryś« (»Lot«) natychmiast po wykończeniu p. B. ostrzeliwał się chwilę sam, dopóki nie złożyłem stena w kierunku strzelających z przystanku policjantów. Heniek (»Kędzior«), czekający w bramie na odgłos pierwszych strzałów, został zablokowany przez uciekającą do bram publiczność i wyszedł z bramy z opóźnieniem, wtedy gdy Niemcy na przystanku zajęli już pozycje ogniowe i ostrzeliwali się w naszym kierunku. Mimo to zręcznym ogniem flankowym położył natychmiast po wyjściu z bramy dwóch — trzech Niemców do nas celujących (z grupy Niemców na przystanku), w tym samym czasie drugi nasz sten (»Dietricha«) zaraz po pierwszych strzałach był uruchomiony na kilku Niemców ostrzeliwującyh się zza tramwaju. Mój sten, tak jak przewidywałem, pracował w obu kierunkach, zależnie od sytuacji i nasilenia ognia npla w danej chwili. Zwalczał on główną grupę npla na przystanku oraz streifę motocyklową, prowadzącą nieustanny ogień zza narożnika”. Osłona ogniowa, stworzona przez „Jeremiego”, „Dietricha” i „Kędziora”, pozwoliła „Lotowi” zrewidować leżącego Burkla. A rewidując go
w poszukiwaniu dokumentów tożsamości, których dostarczenie do Kedywu K G AK było
zasadniczym wymogiem przy każdej przeprowadzonej akcji, musiał staczać dodatkową „walkę” (polegającą głównie na unikach) z towarzyszką Burkla, która pozostawiając wózek swemu losowi rzuciła się z pięściami na „Lota”. Szczęściem wszystkie dokumenty były tam, gdzie być powinny: w portfelu, w górnej kieszeni kurtki munduru SS. „Lot” schował je do własnej kieszeni i zaczął odwrót w kierunku samochodu. Z opresji tej nie wyszedł jednak bez szwanku. Ładnych kilka dni goiły się podrapania twarzy i rąk. Nagrodą za to
było trofeum, które powróciło do niego na pamiątkę: czarny skórzany portfel ze srebrnym
wizerunkiem głowy konia.
„Jeremi” dał rozkaz odwrotu i tak opisał jego przebieg:
„Tuż przed wycofaniem się, gdy ogień zza tramwajów wzrastał, »Gruby« (»Dietrich«)
rzucił przed pierwszą platformę tramwaju filipinkę, co stworzyło doskonałą osłonę przy pierwszych metrach jazdy wozem. W chwili wsiadania do auta z ulicy Litewskiej przebiegł dość blisko z pistoletem gestapowiec strzelając w naszą stronę, którego zmusiła do wycofania krótka seria z naszego stena. Jednym z najniebezpieczniejszych momentów była chwila skręcania w ulicę Piłsudskiego. Streifa motocyklowa zaczęła nas bardzo silnie i stosunkowo skutecznie (dziury w aucie) ostrzeliwać. Wóz lekko zakołysał się — myślałem, że szofer jest ranny. Ale i tu natychmiastowa seria z naszego stena całkowicie unieszkodliwiła npla”. (...)

W dwa dni później „Jeremi” złożył pisemny raport, którego zakończenie brzmiało:
„Akcja trwała ok. 90 sekund. Wystrzelono w walce z przewagą liczebną npla, bez strat własnych, ok. 80 szt. amunicji. Straty npla nic licząc rannych, prawdopodobnie 4— 5 zabitych prócz ip. B. (— ) Jeremi phm ”. (...)

Wiadomość o jej pomyślnym przeprowadzeniu dotarła do Pawiaka. Więźniowie odetchnęli, że najgorszego sadysty nie ma, a jednocześnie ich postawa wobec straży -niemieckiej zaczęła zmieniać się wraz z uświadomieniem sobie faktu, że posiadają teraz opiekunów poza murami więzienia. Niemcy rozstrzelali w dniu 8 września 1943 r. około 30 osób, oświadczając, że jest to odwet za usunięcie Burkla. Nie wspominali naturalnie, dlaczego i za kogo ginęły w dniach poprzednich z ich rąk dziesiątki więźniów. "

Źródła: http://dzieje.pl/node/4371
http://www.info-pc.home.pl/Whatfor/baza/akcja_burkl.htm
http://4slo.ath.cx/~batalionparasol/burkl.html
Książka 'Parasol" Piotra Stachiewicza

Spacerując po Lewinie Kłodzkim
07/09/2024

Spacerując po Lewinie Kłodzkim

KROKUS w Skalnym Mieście Adrspach
07/09/2024

KROKUS w Skalnym Mieście Adrspach

07/09/2024

Z KROKUSEM W świat

07/09/2024

Z KROKUSEM w Sudetach i Czechach

KROKUS w PRADZE
07/09/2024

KROKUS w PRADZE

Dzień pierwszy, KROKUS we Wrocławiu.
07/09/2024

Dzień pierwszy, KROKUS we Wrocławiu.

Jutro, 3.08 o godzinie 10.00 będę oprowadzał po Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Spotkanie przy stoisku PTTK w poblizu ...
02/08/2024

Jutro, 3.08 o godzinie 10.00 będę oprowadzał po Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Spotkanie przy stoisku PTTK w poblizu bramy głównej Cmentarza. Wstęp oczywiście wolny

26/07/2024

Zapraszam na spacer po Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Start w pobliżu bramy głównej 3 Sierpnia, w sobotę o godzinie 10.00. Wstęp wolny. Uczcimy pamięć Powstańców Warszawy i nie tylko.

11/07/2024

Hymn harcerskiej Operacji 1001 FROMBORK zorganizowanej dla uczczenia 1000 lecia Państwa Polskiego. Harcerze z całej Polski, zwłaszcza ze szół zawodowych pracowali na rzecz Fromborka - miasta Kopernika nie tylko w ramach praktyk zawodowych, ale także na turnusach w lipcu i sierpniu. Operacja trwała w latach 1966-1973.

06/07/2024

Woodcraft i skauting

Najogólniej rzecz ujmując woodcraft i skauting wykorzystuje życie w terenie do tworzenia sytuacji wychowawczych, czy raczej wykorzystuje naturalne sytuacje jakie niesie ze sobą przyroda. Sprawne poruszanie się w terenie, znajomość mapy, obiektów terenowych, umiejętność zorganizowania obozowiska, ugo-
towania posiłku ze zdobytych w lesie produktów, znajomość roślin i zwierząt, ich zachowań i zagrożeń jest drogą do osiągania celów wychowawczych jakie stawiają sobie te ruchy. Właśnie –„...through woodcraft” – poprzez puszczaństwo, jak brzmi podtytuł pierwszej i najważniejszej książki Baden-Powella.
Wspólne dla tych ruchów jest przeświadczenie, że młody człowiek, który przeżyje kilkadziesiąt biwaków i kilka obozów w lesie nabierze odpowiedniej postawy, szacunku do siebie i innych, nauczy się zaradności i przez to wiary we własne siły, ukształtuje charakter, pozna moc więzi z druhami, która pozwala przetrwać w trudnych warunkach.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Lechos%C5%82aw_Doma%C5%84ski
05/07/2024

https://pl.wikipedia.org/wiki/Lechos%C5%82aw_Doma%C5%84ski

Lechosław (Leszek) Jan Józef Domański ps. „Zeus” (ur. 24 czerwca 1913 w Janowie Podlaskim[1], zm. prawd. w maju 1941) – harcmistrz, bohater książki Kamienie na szaniec, geograf, przewodniczący Pogotowia Harcerzy, członek pierwszej wojennej Głównej Kwatery Harcerzy ZHP – Pasieki Szar...

https://www.youtube.com/watch?v=yIw1XU_TZiE
11/04/2024

https://www.youtube.com/watch?v=yIw1XU_TZiE

56 osób, 15 Hufców, 9 stref czasowych, 8 krajów, i jedna wspaniała piosenka!Ciężko ująć w słowa, jak wspaniałym prezentem były wasze nagrania. Każdy był jak ...

Adres

Krakowska 45
Otwock
05-400

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 17:00
Wtorek 09:00 - 17:00
Środa 09:00 - 17:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00
Sobota 09:00 - 17:00

Telefon

+48600915818

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Biuro Turystyczne Kudlicki, Jerzy Kudlicki umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Widea

Udostępnij

Kategoria


Inne Biuro podróży w Otwock

Pokaż Wszystkie

Może Ci się spodobać