Biuro Turystyczne Kudlicki, Jerzy Kudlicki

Biuro Turystyczne Kudlicki, Jerzy Kudlicki Działamy od 1980 roku, początkowo jako Biuro Obsługi Ruchu Turystycznego Otwockiego Oddziału PTTK,

Zajrzyjcie tutaj. Koniecznie.
07/02/2025

Zajrzyjcie tutaj. Koniecznie.

Galeria Domu Bez Kantów - Instytut Pileckiego Podziel się Podziel się na Facebook Podziel się na Twitter Skopiuj link Galeria w Domu Bez Kantów Jesteśmy otwarci codziennie oprócz poniedziałków. WSTĘP WOLNY Adres: Krakowskie Przedmieście 11, Warszawa Ostatnie wejście: 30 minut przed zamk...

20/01/2025

🇵🇱Warszawa 1946 r.
Widok na zniszczony wieżowiec Prudential.

fot. Stefan Rassalski

Kamienie na Szaniec. Zapraszamy. Wycieczki czekają.
06/01/2025

Kamienie na Szaniec. Zapraszamy. Wycieczki czekają.

Wystrzałowy sylwester 1942 🎉

[UWAGA DŁUGO]

Dzisiejszej nocy minie rocznica pierwszej poważnej akcji dywersyjnej chłopców.

W sylwestrową noc kończącą rok 1942 Zośka i Rudy przeprowadzali swoją pierwszą, poważną akcję dywersyjną.

Akcja została przeprowadzona pod Kraśnikiem i była częścią większego przedsięwzięcia szerzej znanego jako akcja Wieniec II.

Użytkownicy forum www.historia.org.pl jako uczestników akcji podają:
- Ryszard Białous ps, Jerzy - dowódca
- Tadeusz Zawadzki ps. Zośka,
- Jan Bytnar ps. Rudy,
- Maciej Kuliszewski ps. Marek,
- Stanisław Kurletto ps. Góral,
- Jerzy Pepłowski ps. Jurek TK,
- Edwin Pawłowicz ps. Andrzej (kierowca)
- kierowca NN

Obserwatorzy: mjr Kiwerski ps. Oliwa kpt. Kurkowski ps. Sawa.

Zapoznajcie się z jej przebiegiem, który opisany jest w książce A. Kamińskiego 'Kamienie na szaniec'.

Wklejamy cały fragment z 'Kamieni', bez urywania i pomijania treści, dlatego też prosimy o cierpliwość i przeczytanie do końca.

"Gdy dowiedzieli się, że pierwsza akcja wyznaczona została na sylwestrową noc 1942/1943 roku, oczy zapłonęły im z uniesienia. Ale gdy w chwilę potem usłyszeli, że z ich paczki weźmie udział tylko pięciu ludzi, rozczarowanie było tak wielkie, iż nie mogli go pohamować. Wśród szczęśliwych wybrańców znaleźli się Zośka i Rudy. Alek tym razem pozostał „na lodzie”. Ci - przyśpiewując wesoło maszerowali do domu, tamten - wlókł się skwaszony i osowiały.
Mieszkanie Rudego zamieniło się w laboratorium, w którym przez kilka dni przygotowywano sylwestrową robotę. Ile pomysłowości trzeba było użyć, by nie wzbudzić zaniepokojenia rodziców i nie zdradzić się z tym, co się dzieje w pokoju młodego człowieka. A działy się tam rzeczy, które by przerażeniem przejęły, serce każdego mieszkańca kamienicy, gdyby wiedział. Pod okiem instruktora przygotowywano miny do wysadzania torów kolejowych, sporządzano zapalniki elektryczne i czyniono szereg innych przygotowań, o których nie ma potrzeby rozwodzić się na tych kartkach. W pewnej popołudniowej godzinie pod jednym z sąsiednich domów stanęło niczym nie wyróżniające się auto. Do auta Zośka i jego towarzysze znieśli kilka paczek. W parę minut później pędzili już ulicami miasta w kierunku Pragi, a potem jedną z szos na wschód. Zima tego roku była łagodna. W zatłoczonej budzie auta było ciepło i wesoło. Wszyscy śmiali się i dowcipkowali. Czuli się świetnie. Zajechali na miejsce, w okolicę Kraśnika, grubo przed północą.

Rozpoznanie przeprowadzone zawczasu stwierdziło, że najodpowiedniejszym miejscem na wywołanie katastrofy jest wielki łuk zakrętu toru, przebiegający lasem. Właściwa dla roboty pora wypadała na godzinę między północą a trzecią rano. Auto wjechało w bezdroże leśne i tam stanęło. W odpowiednich miejscach wystawiono ubezpieczenie. Wszyscy inni zabrali się do zakładania kilku min w pewnych od siebie odstępach. I dopiero teraz stwierdzono popełnienie niedorzecznego przeoczenia. Ziemia była zamarznięta, a nie wzięto ze sobą kilofów. Nie było jednak czasu do długich namysłów. Zabrano się więc raźnie do podkopywania torów za pomocą... pilników, noży kieszonkowych, nawet korby samochodowej. Mróz wzrastał, kopano więc energicznie.

Rudy ubezpieczał robotę.
Stał samotnie nad torem, wysunięty o sto metrów od kolegów. Dłużył mu się czas, marzł. Naraz wydało mu się, że słyszy jakieś kroki. Wstrzymał oddech.
Niewątpliwie ktoś idzie. Miga zresztą światło kieszonkowej latarki.
- Ładny początek - myśli Rudy i zdenerwowanie wzmaga w nim niepokój. Co robić? Ostrzec kolegów, czy działać samemu? O, gdy się jest pierwszy raz na takiej robocie, lepiej nie odgrywać bohaterskiej roli! Więc tak cicho, jak tylko może, posuwa się Rudy w kierunku pracujących. Chwila szeptania, krótki rozkaz i trzech ludzi wysuwa się nieco naprzód. Widać już wyraźnie idącego wielkiego mężczyznę.
Jeszcze chwila i - trzej młodzi ludzie usiłują stłumić chęć do śmiechu. Nie ulega żadnej wątpliwości, że idący mężczyzna jest „zawiany” i że wraca z jakiegoś wesołego Sylwestra. Otrzeźwiał w Jednej chwili, gdy w świetle własnej latarki ujrzał lufy skierowanych doń pistoletów. Przez kilka godzin musiał biedaczysko marznąć w „areszcie” dywersyjnym pod otwartym niebem.

Robota skończona, miny założone. Zapalniki włączone, obserwatorzy wystawieni. Praca gotowa akurat na właściwy czas. Z dalekiego świata idzie charakterystyczne dudnienie, gra szyn i ciężkie sapanie nadjeżdżającej lokomotywy. Obserwator Zośka pierwszy raz w życiu pełni tę funkcję, więc we wzruszeniu i natężeniu stara się wszystkimi zmysłami właściwie określić sytuację. Nie wolno mu popełnić błędu. Nie wolno spowodować wybuchu ani wcześniej, ani później, tylko we właściwej sekundzie, jeśli ciężki wysiłek wielu dni ma dać owoce. Pociąg jest już tuż-tuż.
Zośka chłonie go wzrokiem, wstrzymując ze wzruszenia oddech.
Jeszcze pięćdziesiąt metrów, jeszcze trzydzieści, jeszcze dziesięć.

- Ognia! - wrzeszczy całą siłą płuc, by przekrzyczeć sapanie lokomotywy. Miner, nie mniej od obserwatora wzruszony, włącza zapalnik elektryczny i z przestrachem stwierdza, że wybuch nie następuje. Zapalnik zawiódł! Odruchowo szarpie za przewód elektryczny, by uruchomić dołączony doń zapalnik pociągowy. Spóźniony o niecałą sekundę wybuch, wstrząsa powietrzem, jak huk najpotężniejszych gromów.
Ogień i żelazo wytryskują tuż sprzed lokomotywy: Udało się! Udało się! Chaos huków i zgrzytów miesza się z potężnym trzaskiem łamanych wagonów i z łomotem walących się z szyn wozów. Zośka wraz z innymi pędzi co sił do kłębowiska pogruchotanych i rozwalonych wagonów pociągu towarowego i ciska butelkę z zapalającym płynem. W minutę potem szereg wozów płonie mocnym, czerwonym światłem, a w blaskach pożaru widać wyraźnie wywaloną na bok lokomotywę, spiętrzone w nieładzie wagony. Sześć z nich pogruchotanych i wywróconych w rowie. Z paru wyrwanych boków wygląda niemiecki sprzęt wojenny, sprzęt, którego przeznaczeniem był front w Rosji. Ich pierwsze zadanie dywersyjne wykonano ze stuprocentowym powodzeniem. Tak właśnie, jak być powinno.

W tę sylwestrową noc kilkanaście takich samych jak oni zespołów wykonuje pod ogólnym dowództwem podpułkownika Oliwy (Jan Wojciech Kiwerski) tę samą robotę.

Odjechali. Punktualnie o godzinie 24 samochód zatrzymał się w białym polu: żołnierze stanęli w szeregu, kierownik dywersji, podpułkownik Oliwa odebrał w chwili narodzin nowego roku wojskową przysięgę od szofera, który tą akcją zaczynał służbę. Był to jeden z nielicznych i pierwszy w roku 1943 uroczysty, moment dla wojska Polski Podziemnej: uczestnicy zdawali sobie sprawę z wyróżnienia, jakie ich spotkało, iż mogli tak właśnie spędzić noc sylwestrową. Będą ją długo pamiętali...

Samochód wraca do Warszawy z pośpiechem.
Nagle... szarpnięcie w bok, zgrzyt kół, gwiazdy na niebie pędzą w dół, ziemia unosi się ku górze. Nogi, kolana, głowy - wszystko jednym kłębowiskiem. I... cisza. Szofer, ulegając ogólnemu nastrojowi radości, wziął w niej fatalny udział i oto auto leży wywrócone w rowie o dwadzieścia kilometrów od wykolejonego pociągu. Dowódcy wyprawy żołądek podszedł pod gardło, gdy uświadomił sobie, że każdy z pasażerów wywalonego do rowu auta ma w kieszeniach po parę granatów. Na szczęście - nic się złego nie stało. Ludzie byli cali, a w samochodzie tylko popękały resory. Wyciągnąwszy wóz wracali na nim w tempie trzydziestu kilometrów na godzinę. Gdybyśmy napisali, że powrót ten odbywał się w całkowitym spokoju i powadze, napisalibyśmy nieprawdę. Służba w dywersji, jeśli ma być dobrą służbą, wymaga drobiazgowego i dokładnego wyszkolenia, starannego przygotowania pomocy technicznych, a nade wszystko cierpliwego i dokładnego rozpoznania. Sam akt dywersyjny trwa chwilę, jego przygotowanie - całe tygodnie, a nawet miesiące. "

Pod postem sprzed kilku lat pan Piotr zamieścił aktualne (wówczas) zdjęcia miejsca akcji, zachęcamy do przejrzenia: https://www.facebook.com/kamienienaszaniec/photos/a.564693403578538.1073741829.139028106145072/609309699116908/?type=3&theater

Polskie Miasta
06/01/2025

Polskie Miasta

Czy rozpoznasz polskie miasta na podstawie zaledwie trzech słów? Rozwiąż nasz quiz i sprawdź, czy jesteś w stanie odgadnąć, które miasto kryje się za każdym z opisów. Czekają na ciebie pytania o różnorodne zakątki Polski – nie przegap tej okazji!

Jak Feniks z popiołów...
06/01/2025

Jak Feniks z popiołów...

3 stycznia 1945 roku Krajowa Rada Narodowa - namiastka polskiego parlamentu - podjęła w Lublinie uchwałę o odbudowie Warszawy. Decyzja zapadła jeszcze przed końcem okupacji, na dwa tygodnie przed wkroczeniem do polskiej stolicy Armii Czerwonej i Wojska Polskiego.

24/12/2024
20/12/2024

Okręt podwodny ORP Sokół, który pod koniec ubiegłego roku ustawiono przed Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, zostanie udostępniony n w I kwartale 2025 r. - zapowiedział PAP z-ca dyrektora muzeum Aleksander Gosk.

ZSEG Otwock w Muzeum Drugiej Wojny Światowej.
15/11/2024

ZSEG Otwock w Muzeum Drugiej Wojny Światowej.

W królewskich Łazienkach
09/11/2024

W królewskich Łazienkach

Zapraszam na wycieczkę Szlakiem Bohaterów "Kamieni na Szaniec". Prowadzi harcmistrz.
03/11/2024

Zapraszam na wycieczkę Szlakiem Bohaterów "Kamieni na Szaniec". Prowadzi harcmistrz.

"ᴀʟᴇᴋ ʙʏᴌ ᴅʀʏʙʟᴀsᴇᴍ. ᴡʏsᴏᴋɪ, sᴢᴄᴢᴜᴘᴌʏ, ᴏ ɴɪᴇʙɪᴇsᴋɪᴄʜ ᴏᴄᴢᴀᴄʜ ɪ ᴘᴌᴏᴡᴇᴊ ᴄᴢᴜᴘʀʏɴɪᴇ, ᴄɪᴀ̨ɢʟᴇ sɪᴇ̨ ᴜśᴍɪᴇᴄʜᴀᴌ, ᴍᴏ́ᴡɪᴌ sᴢʏʙᴋᴏ, ᴡʏᴍᴀᴄʜɪᴡᴀᴌ ʀᴇ̨ᴋᴏᴍᴀ ɪ ᴘʀᴢʏ ʙʏʟᴇ ᴏᴋᴀᴢᴊɪ ᴡᴘᴀᴅᴀᴌ ᴡ ᴢᴀᴄʜᴡʏᴛ."

(A. Kamiński - Kamienie na szaniec)

Alek Dawidowski urodził się w Drohobyczu, był synem Aleksego- inżyniera i technologa i Janiny z Sagatowskich- inżyniera chemika, miał siostrę Marie nazywana Marylą.

W 1939 roku ukończył warszawskie Gimnazjum im. Stefana Batorego.
W czasie nauki był członkiem 23 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. B. Chrobrego („Pomarańczarnia”).

We wrześniu 1939 roku wymaszerował z Warszawy wraz z grupą starszych harcerzy 23 WDH w ramach Batalionu Harcerskiego, dowodzonego przez komendanta Szczepu Pomarańczarnia hm. Lechosława Domańskiego „Zeusa”, by na początku października wrócić wraz z nimi do stolicy.

W okresie październik/listopad- grudzień 1939 roku był członkiem tajnej organizacji Polska Akcja Niepodległościowa i uczestnikiem jej akcji małosabotażowych, a po wycofaniu się z PLAN-u wraz z kolegami z 23 WDH, od początków 1940 roku do czerwca-lipca tego roku został łącznikiem w komórce więziennej ZWZ, utrzymującej łączność między konspiracją wojskową a więzieniami śledczymi: Pawiak i Daniłowiczowska.

W 1941 roku wraz z grupą harcerzy 23 WDH wszedł do Szarych Szeregów w Chorągwi Warszawskiej (kryptonim: Ul Wisła). Objął tutaj dowodzenie drużyną w hufcu „Mokotów Górny”, kierowanym od 1942 roku przez Tadeusza Zawadzkiego „Zośkę”.
Razem ze swoją drużyną uczestniczył w pracach małosabotażowych Organizacji Małego Sabotażu „Wawer”, do których skierowany został hufiec MG wraz z całym Okręgiem „Południe” Chorągwi Warszawskiej.
Prace te wykonywał z dużym powodzeniem, m.in. za zdjęcie niemieckiej tablicy z pomnika Mikołaja Kopernika otrzymał honorowy pseudonim wawerski „Kopernicki”.
W okresie kwiecień-wrzesień 1942r. ukrywał się w majątku Olesinek koło Góry Kalwarii, należącym do Aleksandry Niewiadomskiej, gdyż zabranie mu przez niemieckiego policjanta aparatu fotograficznego, z którego fotografował pomnik Kopernika bez tablicy, spowodowało dekonspirację i groziło aresztowaniem.

We wrześniu 1940 r. rozpoczął naukę w jawnej Państwowej Szkole Budowy Maszyn, dawniej Państwowej Wyższej Szkole Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. H. Wawelberga i S. Rotwanda w Warszawie, przerwał ją jednak wiosną 1942r. i wyjechał z Warszawy ze względu na wspomnianą wcześniej akcję z pomnikiem Kopernika.

Od września 1942 do początków 1943r. pracował w straży przemysłowej firmy „Fuchs” na Powiślu, jednocześnie ukrywając się, tzn. nie nocując w domu, dzięki czemu uniknął aresztowania. Po utworzeniu w Chorągwi Warszawskiej Szarych Szeregów pionu Grup Szturmowych (Kierownictwa Dywersji) KG AK, objął dowodzenie 1 drużyny (SAD-100) hufca (plutonu) GS „Południe” (SAD)(na którego czele stał Jan Bytnar „Rudy”), pełniąc jednocześnie funkcję zastępcy hufcowego.
W 1942r. po odbyciu kursu podharcmistrzowskiego (tzw. Szkoła za lasem), został mianowany podharcmistrzem (ps. Instruktorski Koziorożec). W styczniu 1943 został elewem Zastępczego Kursu Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty zorganizowanego przez Kedyw KG AK.
Brał udział w paru akcjach rozbrojeniowych oraz w akcji „ewakuacji” różnych przedmiotów z ostemplowanego przez Gestapo mieszkania Jana Błońskiego przy ul. Brackiej 23. ( 2 lutego 1943). Po aresztowaniu Jana Bytnara „Rudego”, podczas Akcji pod Arsenałem zorganizowanej w celu odbicia „Rudego”, dowodził sekcją „granaty”.

W czasie odskoku z miejsca akcji, sam ciężko ranny w brzuch serią z kul wystrzelonych przez Niemców ukrytych w bramie domu przy ulicy Długiej, dwukrotnie granatami utorował drogę wycofującym się kolegom.

Zmarł z ran w szpitalu Dzieciątka Jezus przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie 30 III 1943. W ten sam dzień zmarł Janek Bytnar 'Rudy'.

Alek został pośmiertnie odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy oraz awansowany do stopnia sierżanta podchorążego. Jego pseudonimem „Alek” nazwano II pluton 2 kompanii „Rudy” batalionu „Zośka”.

Biografia za: T. Strzembosz "Bohaterowie 'Kamieni na szaniec' w świetle dokumentów'.

14/10/2024

Utwór w wykonaniu Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego pochodzi z płyty "TOTUS TUUS SOLI DEO", poświęconej upamiętnieniu Świętego Jana Pa...

Zapraszamy na Szlak Kościołów Pokoju i do Wrocławia
13/10/2024

Zapraszamy na Szlak Kościołów Pokoju i do Wrocławia

Adres

Krakowska 45
Otwock
05-400

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 17:00
Wtorek 09:00 - 17:00
Środa 09:00 - 17:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00
Sobota 09:00 - 17:00

Telefon

+48600915818

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Biuro Turystyczne Kudlicki, Jerzy Kudlicki umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Widea

Udostępnij

Kategoria