11/11/2022
PL 🇵🇱 / 🇩🇪DE
Tradycja wypieku rogali świętomarcińskich w Poznaniu sięga 1891 roku. Gdy zbliżał się 11 listopada, ówczesny proboszcz poznańskiej parafii pod wezwaniem św. Marcina, ks. Lewicki, zaapelował do wiernych, aby - wzorem patrona ich wspólnoty – podzielili się z ubogimi. Józef Melzer, jeden z poznańskich cukierników, odpowiadając na apel, upiekł w swoim zakładzie rogale i przyniósł pod kościół. W następnych latach dołączyli do niego inni, aby każdy odwiedzający kościół w czasie odpustu, mógł w ten dzień najeść się do syta. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo. Co rogale mają wspólnego ze św. Marcinem? Otóż kształt rogala wyśnił jeden z poznańskich piekarzy. Ujrzał on we śnie świętego Marcina jadącego na koniu, podniósł zgubioną przez jego konia podkowę i postanowił, że będzie piekł ciasto w takim kształcie. W 1901 ciężar wypieku rogali w czasie święta przejęło Stowarzyszenie Cukierników, a po I wojnie światowej do tradycji obdarowywania ubogich powrócił Franciszek Rączyński. Tradycja wypiekania rogali świętomarcińskich przetrwała w Poznaniu do dziś, a współcześnie poznaniacy zjadają 11 listopada kilkaset ton tych słodkich smakołyków. (Osobiście kupiłem dziś ponad 2 kg 😊) Zapraszamy do Poznania wszystkich pragnących skosztować tych smakołyków, które kupicie w każdej poznańskiej cukierni, przez cały rok!
Erste St.Martins-Hörnchen wurden bereits 1891 in Posen gebacken. Kurz vor 11. November, der damalige Pfarrer in der katholischen St.Martin Gemeinde, J. Lewicki hat die Angehörigen seiner Gemeinde aufgerufen, was Gutes - wie der Schutzheiliger Martin vor über tausend Jahren - für die Armen und Obdachlosen zu tun. Josef Melzer, ein Bäcker, ist dem Aufruf entgegengekommen und bereitete mehrere Hörnchen vor und brachte diese am 11. November in die Kirche. In den nächsten Jahren folgten auch die anderen Bäckern dem Brauch, sodass jeder, der die St.Martin Gemeinde zum Tag ihren Schutzheiligen besuchte, sich satt machen konnte. Die wohlhabenden Bürger konnten das Gebäck vor der Kirche kaufen, die Geringverdiener bekamen es umsonst. Was haben aber die Hörnchen mit St. Martin zu tun? Die Gebäckform hat ein Bäcker erträumt - in seinem Traum hatte er den Heiligen auf einem Pferd gesehen, dessen Hufeisen der Bäcker mitnahm. So entstand die Idee, Süßigkeiten in einer Hufeisenähnlichen Form zu produzieren. 1901 hat die Posenerische Bäcker Gesellschaft das Backen für die ganze Stadt übernommen - nach dem Ersten Weltkrieg hatte Franciszek Rączyński mit der Tradition weitergemacht, die Hörnchen an die Armen zu verteilen. Heutzutage werden in Posen am 11 November mehrere Hundert Tonnen der hornformigen Süßigkeiten gegessen (ich hab selber heute über 2 Kilos gekauft!) Wir laden jeden nach Posen ein, die Hörnchen kann man hier in jeder Bäckerei ankaufen, nicht nur am 11. November!