26/05/2020
Kochani... Trochę długo była cisza ale to w związku z gromadzeniem nowego materiału. Pora więc na obiecane odleglejsze wojaże... ;)
Dąbrowa Tarnowska - małe miasto powiatowe na północno-wschodnim krańcu województwa małopolskiego. Region dąbrowski jest jednym z najuboższych w całym województwie. Samo miasto zamieszkuje je nieco ponad 10 tys. mieszkańców. Leży przy prowadzącej w Beskidy trasie nr 73 z Kielc do Tarnowa. Zdecydowanie nie jest to miejscowość turystyczna. W samym regionie rozpoznawalną na świecie "markę turystyczną" udało się wytworzyć jedynie w malowanej wsi Zalipiu, które moim subiektywnym zdaniem jest ciut przereklamowane. Oczekiwania turysty względem owej kolorowej wsi są zdecydowanie większe, aniżeli to co faktycznie ma ona do zaoferowania. Jednakże nie krytyka owego mitu zalipiańskiego jest celem owego postu. Jego bohaterem będzie pewien niezwykły niemal tak samo barwny budynek z powiatowej Dąbrowy, zwanej także Tarnowską.
Widziałem go zawsze od jakiś 15 lat... Najpierw straszył... Ścisłe centrum miasta, a w nim za blaszanym płotem masywny, szary, ewidentnie walący się gmach. Ewidentnie różny od pozostałej małomiasteczkowej, ubogogalicyjskiej zabudowy miasta, uzupełnionej skromnymi blokowiskami. Naprzeciwko niego porośnięta zielskiem przestrzeń, z której gdzieniegdzie wystają posępne kamienne płyty.
Pamiętam także jak około 10 lat temu zmienił się on nie do poznania. Odzyskał swój dawno utracony blask. Stając się jednocześnie największą atrakcją turystyczną w mieście i najbliższej okolicy.
Mowa tu oczywiście o dąbrowskiej, murowanej synagodze chasydzkiej. Nie byle jakiej, bo ponoć największej jaka zachowała się w Polsce do dnia dzisiejszego. (Jeśli ktoś ma inne dane niech się podzieli, ja mam takie ale nie dam głowy że gdzieś nie zachowała się większa bożnica). Jej budowę ukończono 1 kwietnia 1863 roku, więc obecnie ma ona dokładnie 157 lat. Jest najwspanialszym przykładem wielokulturowej przeszłości miasta i całego Powiśla Dąbrowskiego. Jednak Żydzi pojawili się w Dąbrowie już około 200 lat wcześniej. Ich liczba tutaj na przełomie wieku XIX i XX, była doprawdy imponująca i sięgała aż 80% ogółu mieszkańców. Rozmach i rozmiar opisywanej tu synagogi wskazuje na znaczną zamożność społeczności.
Fundatorem świątyni był Izaak Stern. Projekt wykonał żydowski architekt Abraham Goldstein. Przetaczający się przez Powiśle Dąbrowskie front I Wojny Światowej, także odcisnął piętno na synagodze. Zaraz po zakończeniu działań wojennych, niejaki Gold zasponsorował jej gruntowną odbudowę. W latach 30. XX wieku dobudowano do niej z kolei wspaniałe dwukondygnacyjne krużganki wraz z wieżami, które po dziś dzień są jej głównym znakiem rozpoznawczym z zewnątrz.
Odtworzony niemal w pełni wystrój i dekoracje owej świątyni to prawdziwa perełka. Polichromie zachowały się i zostały w pełni odrestaurowanie w sieni przejściowej, sali modlitewnej oraz na obu kondygnacjach babińca, będącego dziś klatką schodową. Według tradycji malowidła mieli wykonać malarze sprowadzeni z Włoch oraz bracia Fenichel z Mielca.
Na spłaszczonym sklepieniu sali głównej zachowało się tondo z dwukrotnym przedstawieniem orła w locie: u dołu nad gniazdem z pisklętami, przy tym inskrypcja: „Jak orzeł, co gniazdo swoje ożywia, nad pisklętami swoimi krąży, rozwija swe skrzydła i bierze je, na sobie samym je nosi” (Pwt 32,11), powyżej z młodymi na skrzydłach, przy tym inskrypcja: "Wyście widzieli, co uczyniłem Egiptowi, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie" (Wj 19,4). Na suficie widnieje także Lewiatan połykający własny ogon, będący symbolem czasów mesjańskich.
Na ścianie południowej zachowało się XX-wieczne malowidło przedstawiające menorę, gdzie symetrycznie do niej na ścianie północnej znajduje się stół na chleby pokładane opatrzony inskrypcją: „I uczynisz wokoło listwę na cztery palce szeroką i zrobisz wieniec złoty dokoła dla tej listwy” (Wj 25,30). Na tych ścianach w bliskim sąsiedztwie wschodniej znajdują się międzywojenne przedstawienia instrumentów muzycznych.
Na ścianie wschodniej zachowały się dwie inskrypcje fundacyjne, obejmuje dwie kamienne, polichromowane tablice; w skróconej wersji ponadto na elewacji wschodniej (relief w tynku, litery pomalowane) oraz w oculusie ściany wschodniej (blacha ażurowa), wszystkie pierwotne, z chronogramem 652, który odpowiada dacie 1864-1865. Na balustradzie galerii dla kobiet zachowały się inskrypcje z personaliami osób, które wykupiły stałe miejsca w synagodze. Na pozostałych ścianach zachowały się liczne malowidła przedstawiające sceny biblijne, w tym widoki miejsc świętych, których zachowało się 16, z czego połowa w babińcach. Jedną z popularnych scen jest potop, symbolizujący koniec kataklizmu, a także „Nad rzekami Babilonu”, która jest przedstawiana jako pejzaż z widokiem miasta i przepływającą obok rzeką, przy której rosną wierzby, a na nich zawieszone są instrumenty muzyczne. Synagoga jest także jedną z siedmiu w Polsce, w której zachował się pełny cykl zodiakalny. Ciekawym zjawiskiem jest wyobrażenie skorpiona, przedstawianego jako jaszczurka lub krokodyl. Na jednej ze ścian zachowało się przedstawienie kosza z pierwocinami plonów.
Fasadę flankują dwie narożne wieże smukłe wieże na rzucie kwadratu, nieznacznie przewyższające połacie dachu. Przykrywają je daszki namiotowe, które zasłaniają niskie attyki. u szczytów obydwu wież znajdują się płaskorzeźby biblijnych zwierząt, obok których widnieją wyryte w tynku hebrajskie napisy: lampart, jeleń, orzeł i lew. Pomiędzy wieżami znajduje się kolumnowy portyk z trójkondygnacyjną galerią, wspartą na czterech masywnych kolumnach. na szczycie budynku znajduje się dekoracja w kształcie tablic Dekalogu.
Lata II Wojny Światowej przyniosły jak w dziesiątkach podobnych galicyjskich sztetli, kres długiej historii społeczności żydowskiej. W Dąbrowie zostało utworzone getto. W 1942 roku znakomitą większość miejscowych Żydów wywieziono w ostatnią doczesną podróż do obozu zagłady w Bełżcu. Pozostała ich garstka (180 osób), kilka miesięcy później została rozstrzelana na miejscowym kirkucie, co zostało na nim upamiętnione tablicą. We wrześniu 1943 getto rozwiązano. Zdewastowany w znacznej mierze został cmentarz. Macewami Niemcy wykładali chodniki, a także basen na rzeczce Breń. Synagoga zamieniona została na magazyn, co zapobiegło jej całkowitemu zniszczeniu, pomimo dokonanej wcześniej dewastacji. Wojnę przeżyło tylko około 150 dąbrowian żydowskiego pochodzenia, spośród 2 500 przedwojennych mieszkańców. Większość z nich mimo to, już nie powróciła do miasta.
Jednak zdążył się wyjątek. Do Dąbrowy zdecydował się powrócić Samuel Roth wraz z rodziną. Był on - jak sam siebie określił ostatnim pobożnym dąbrowskim Żydem. Urodził się w 1920 roku w nieodległej gminnej Radgoszczy. W czasie wojny był więźniem obozów w Oświęcimiu, Płaszowie, Pustkowie, Gliwicach i w Blachowni. Cudem udało mu się przeżyć tę drogę śmierci i powrócić w rodzinne strony. Garstka ocalałych z Rothem na czele początkowo modliła się w zniszczonym gmachu synagogi lecz w latach 50. zabroniono im tego. W 1972 roku Roth utworzył Sztibl - czyli Dom Modlitwy w swoim prywatnym mieszkaniu. Działał on do jego śmierci w 1995 roku. Jego pochówek był ostatnim jaki miał miejsce na dąbrowskim kirkucie. Zamknął się wraz z nim pewien ważny etap w dziejach miasta i regionu. Sztibl przez pewien czas przed utworzeniem muzeum w synagodze, pełnił jeszcze funkcję izby pamięci.
Roth po wojnie zaczął gromadzić pamiątki po dąbrowskich Żydach. Jego zbiory, często bardzo cenne można podziwiać na jednej z wystaw w Centrum Spotkania Kultur.
Wyremontowana została w latach 2010 - 2013, przy udziale środków unijnych oraz miejscowego samorządu, ocaliły ten wspaniały zabytek przed całkowitą ruiną i pozwoliły utworzyć w tych historycznych murach Centrum Spotkania Kultur, które oprócz historii miejscowych Żydów, prezentuje także historię całego Powiśla Dąbrowskiego. Myślę więc, że jadąc tędy po raz kolejny w góry, nie zawahacie się zatrzymać na krótkie zwiedzanie w Dąbrowie Tarnowskiej, do czego serdecznie Was zachęcam. :)