16/08/2023
"Dobre czasy. Jak zarobić w średniowieczu". Być flisakiem? Polecamy książkę. :)
SPŁAW WIŚLANY
Woda w rzece jest dość płytka, więc wszystko co po niej pływa powinno mieć niewielkie zanurzenie. Przez naszą komorę przechodzi w dół Wisły rocznie około 600 szkut, 400 dubasów, 200 komięg i wiele pomniejszych statków - batów, lichtanów,, kóz i byczków w sumie daje to 2000 jednostek. Mają różne wymiary i ładowność, ale w bardzo podobną konstrukcję - są to łodzie bezstępkowe o zupełnie płaskim dnie.
Wybór miejsca w którym buduje się statek jest bardzo ważny. Po pierwsze plac powinien znajdować się blisko brzegu, tak, żeby łatwo było wodować satek. Po drugie musi mieć dostęp do dobrego i taniego drewna. No i po trzecie nic nie obejdzie się bez dobrych fachowców
Konstrukcję zaczyna się wyrównania terenu i ustawienia legarów. Na nich układa się belki dna statku - najważniejszy element konstrukcji. Mają nawet 35 metrów długości , 0,5 szerokości i 8 cm grubości. Żeby dowieźć z pobliskiego lasu pnie sosnowe odpowiednie do ich wykonania potrzeba 30 par wołów, 30 ludzi do kierowania nimi i drugie tyle do pomocy. Cała operacja trwa co najmniej dwa dni. Belki oprawia się na miejscu, bo muszą być idealnie dopasowane. Na nich przybija się poprzeczne usztywnienia - wręgi i podłużne denniki. Elementy te łączy się drewnianymi kołkami wbijanymi w nawiercone otwory. Następnie wykonuje się podgięcia dzioba (z przodu) i rufy (z tyłu) statku, gniazdo na zdejmowany maszt , a na końcu boczne burty z dębowych desek przybijanych gwoździami.
Belki i deski w płaskodennych łodziach łączone są na styk, a to oznacza, że trzeba je jeszcze uszczelnić. W tym celu gotowy kadłub odwraca się go do góry nogami, na łączeniach wykonuje się dłutem rowki i wypełnia je suchym mchem, pakułami lub sierścią. Następnie od góry przybija się listwy mocowane specjalnymi żelaznymi klamrami. Klamerki te nabija się dość gęsto, co 10 cm, a więc na jedną łódż wychodzi ich nawet około 10 tysięcy Najczęściej kupuje się je w hutach samsonowskich. Uszczelniony starek konserwuje się malując kilka razy olejem lnianym. Po wyschnięciu można znów odwrócić - co jest bardzo trudne, bo może ważyć nawet 30 ton.Teraz następuje wykończenie nadbudówki, montaż ław dla wioślarzy, masztu i steru.W mniejszych łodziach do kierowania używa się specjalnego dużego wiosła, ale większe statki są na nie za ciężkie. Zwykły ster zawiasowy, jak w morskich okrętach byłby niepraktyczny, bo zbyt głęboko wchodziłby w wodę. Dlatego stosuje się połączenie tych dwóch rozwiązań - ster pałąkowy. Pozostaje skompletowanie wyposażenia. Potrzeba jest kilka par wioseł, solidnie wykonanych żagli i dobrej jakości olinowania. Te ostatnie najlepiej kupić w Gdańsku, który słynie z najlepszej jakości lnianych produktów.
Wreszcie statek jest gotowy i czeka na wiosenny przypływ który uniesie go na wodę.
Różnice w cenach jednostek różnych typów bywają spore. Porównajmy dwa najpopularniejsze szkutę i komięgę - reszta to właściwie mniejsze odmiany.
Wiślana szkuta, solidny, dobrze wyposażony i trudny w wykonaniu statek ma 35 m długości i 8 m szerokości, wysokość burty 1,25 m a po załadowaniu zanurzenie wynosi 1m. Załoga liczy sobie około 14 ludzi. Ładowność to 30 -35 łasztów (66-77 ton). Natomiast łatwa w produkcji, słabo wyposażona i nietrwała komięga ma długość 20 m, szerokość 6m, wys. burt 0,8 m, zanurzenie 0,7 m i ładowność 20 łasztów przy załodze 8 ludzi. Koszt budowy około wynosi 60 zł .o przypłynięciu do Gdańska łodż rozbiera się go i sprzedaje na drewno co jeszcze obniża wydatek. Natomiast cena gotowej szkuty wynosi około 630 zł. Sporo. No ale jest solidna i dobrze utrzymywana może służyć właścicielowi nawet 50- 60 lat.
Przypominam, że w sprzedaży jest książka “Dobre czasy. Jak zarobić w średniowieczu.”
https://legendarz.pl/