21/01/2023
Codziennie w pojedynku ginął jeden szlachcic. a w niedzielę dwóch.
`Pojedynek to walka dwóch przeciwników w wyniku wyzwania opartego o zniesławienie, z użyciem śmiercionośnej broni, organizowany przy obecności świadków i sekundantów obu stron. Od XVII do XIX wieku pojedynki były zjawiskiem powszechnym, czego dowiadujemy się z stron powieści historycznych, takich choćby jak „Trzej Muszkieterowie” Dumasa, czy trylogia Sienkiewicza. Oczywiście rozwój broni powodował, że zmieniały one swoją formę; Początkowe walki na szable i sztylety przerodziły się najczęściej na strzelanie do przeciwnika z pistoletów. Badania historyczne przeprowadzone w ubiegłym wieku we Francji, ukazały, że na przełomie XVI i XVII wieku, na przestrzeni 20 lat, w samej Francji zginęło od 7 do 10 tysięcy szlachciców. (…) Tak więc średnio było to około 400 osób rocznie, mniej więcej 8 tygodniowo. Jeżeli podzielimy te zgony regularnie, możemy powiedzieć, że w tym okresie, we Francji, jeden szlachcic ginął codziennie w pojedynku, a dwóch w niedzielę. (…) Cytat z książki pt. „Kniha o soubojich” Vladimira Dolinka.
Z tej samej książki możemy się dowiedzieć, że niemiecka statystyka sądowa odnotowała w latach 1882-1914 łącznie 2111 postępowań sądowych z powodu pojedynków. Wydawać by się mogło, że rozwój przemysłu i technologi w XIX wieku wpłynie na rozsądek ludzi i pojedynki przestaną być modne, lecz tak się nie działo. Państwo Pruskie, jak wiele innych krajów, zakazało pojedynków i ścigało osoby pojedynkujące się. W związku z czym odbywały się one w tajemnicy, stąd dzisiejsze statystyki ich dotyczące są mocno zaniżone.
Początkowo pojedynkowanie się dotyczyło tylko grupy osób wysoko urodzonych, w późniejszym czasie dołączyli do nich oficerowie, mężczyźni z wyższym wykształceniem, artyści i politycy. Honor i reputacja były wartościami najważniejszymi, nawet za cenę możliwości utraty życia, trzeba było o nie walczyć. Wielu szlachciców w tym czasie zubożało, honor niejednokrotnie był ostatnią wartością która im pozostała. Nacisk społeczeństwa był mocno odczuwalny, próby nie przyjęcia rzuconego wyzwania, kończyły się doczepieniem do tej osoby miana tchórza. Towarzystwo z wyższych sfer przestawało z taką osobą utrzymywać kontakty; kończyły się zaproszenia na polowania, bale oraz malały szanse na znalezienie sobie żony pochodzącej z dobrego domu. Gdy odrzucający wyzwanie był oficerem w wojsku, były przypadki zwolnień ze służby.
W pojedynkach traci się życie, wydawać by się mogło, że powody do pojedynkowania się muszą, w związku z tym, być niezwykle istotne. Tak jednak nie było, dokumenty pokazują, że wiele z nich było absurdalnych; psy swoich właścicieli się nie lubiły, kłótnia o pierwszeństwo przy wsiadaniu do karety, pierwszeństwo otrzymania komunii świętej w kościele czy też głośno wypowiedziana uwaga, że „Austriacy nie wynaleźli prochu strzelniczego”, co spowodowało, że jeden z uczestników rozmowy poczuł się urażony.
Arthur Maria von Lüttwitz, syn Rudolfa – potentata lnianego z Simmenau/Szymonkowa, w napisanej przez siebie książce ”Koszula szczęśliwca. Kolorowe zdjęcia z życia konwertyty”, wspomniał o pojedynku w którym brał udział podczas swoich studiów w Berlinie, gdzie syn wysoko postawionego polityka rzucił mu wyzwanie, gdy ten w restauracji delikatnie zwrócił mu uwagę, by nie wypowiadał się o płci niewieściej tak głośno i nieprzystojnie, bo obok siedzi znajoma mu dama. Na szczęście Arturowi udało się wygrać ten pojedynek. Jego przeciwnik został ranny w biodro.
W monarchii habsburskiej pojedynki zostały zakazane przez króla Ferdynanda I w 1527 roku, pod groźbą kary śmierci nie tylko dla pojedynkujących się ale również dla świadków, jeżeli ci trzy razy nie wezwali do przerwania walki. Wszystkie działania prawne prowadzące do ich wykorzenienia, okazywały się daremne, gdyż większość społeczeństwa uważała pojedynek za sprawę osobistą. Chcąc zabezpieczyć uczestników przed konsekwencjami jakie będą w przypadku śmierci, pojedynkujący się niejednokrotnie pisali listy w których oświadczali, że popełnili samobójstwo.
Wielu baronów von Lüttwitz, zapewne brało udział w pojedynkach z różnym szczęściem, ale ja w tym miejscu chcę wspomnieć o pojedynku o którym dosyć głośno było w prasie. 12. stycznia w 1881 w gazecie Neue Freie Prasse pojawił się artykuł:
(Das Duell in Frankfurt) Aus Frankfurt a. M. wird uns über das daselbst im Stadtwalde stattgehabte Duell, welches mit dem Tode des einen Duellanten endete, unter dem 11. d. M. gemeldet: Die Leiche des in dem gestrigen Duelle gefallenen 41jährigen Freiherrn Moriz Adolph v. Fröhlich, königlich bayrischen Ehrenkammerherrn und früheren Officiers bei den Garde Dragonern in Berlin, wurde heute durch den hiesigen Stadt- und Kreisphysicus im Beisein von Gerichtsbeamten secirt und dann zum Transporte nach Berlin in einen Metallsarg gelegt. Die Motive zu dem Rencontre, das bis in die höchsten und allerhöchsten Kreise hinauf eine peinliche Wirkung macht, find in Familien Verhältnissen zu suchen. Herr v. Fröhlich hatte im Jahre 1865 eine Freiin Lidy v. Lüttwotz geheiratet, aus welcher Ehe eine jetzt 13jährige Tochter geboren wurde, die des von der Mutter geschiedene Vater auch noch am Sonntag Abends eine halbe Stunde lang im „Hotel Schwan" bei sich sah. Die Scheidung von seiner Frau war am 14. Februar v. J. erfolgt. Der Mann, welcher sein Nachfolger in der Ehe mit der geschiedenen Frau wurde und gestern ihm als Gegenüberstand, ist der Ceremonienmeister Herr v. Frankenberg-Proschlitz.
(Pojedynek we Frankfurcie) Z Frankfurtu am Mann dowiadujemy się o pojedynku, który odbył się tam w lesie miejskim, który zakończył się śmiercią jednego z pojedynkujących się, relacja z 11. dnia tego miesiąca: Zwłoki 41-letniego barona Moriza Adolfa v. Fröhlich, królewskiego bawarskiego szambelana i były oficer Garde Dragoons w Berlinie został dziś poddany sekcji zwłok przez miejscowego lekarza miejskiego i okręgowego w obecności urzędników dworskich, a następnie umieszczony w metalowej trumnie w celu przewiezienia do Berlina. Motyw do starcia, które wywołuje zawstydzenie w wyższych i bardzo wysokich kręgach, należy szukać w stosunkach rodzinnych. Pan von Fröhlich w 1865 ożenił się z Freiin Lidy v. Lüttwitz, z tego to małżeństwa urodziła się 13-letnia już córka, którą rozwiedziony z matką ojciec widywał przez pół godziny w niedzielny wieczór w „Hotelu Schwan”. Człowiek, który stał się jego następcą w małżeństwie rozwiedzionej kobiety, z którym stanął wczoraj w pojedynku, jest mistrzem ceremonii, Pan von Frankenberg-Proschlitz.
Z kolei w prasie francuskiej z niewielkim opóźnieniem, bo 20 stycznia, pojawił się artykuł z którego możemy dowiedzieć się trochę więcej:
W miniony poniedziałek, w lesie, niedaleko Frankfurtu nad Menem odbył się pojedynek, którego wynik był śmiertelny dla jednego z pojedynkujących się. Spotkanie było motywowane niezgodą rodzinną. Baron Maurice-Adolphe de Froehlich, szambelan honorowy dworu bawarskiego i były oficer dragonów gwardii w Berlinie, rozwiedziony z baronową Lidy de Lüttwitz. Wyrok sądu z 14 lutego ub. r., (1880), powierzył matce wychowanie córki urodzonej w małżeństwie, z tym zastrzeżeniem, że ta ostatnia miała spotkać się trzy razy w ciągu dwóch tygodni z ojcem. Stan ten wywołał ożywione spory, które ostatecznie doprowadziły do spotkania barona de Frohlich z nowym mężem jego byłej żony, mistrzem ceremonii, Cäsar von Frankenberg und Proschlitz . Pojedynek odbył się na pistolety, z oddaleniem na dziesięć kroków. Broń barona de Froehlich chybiła; nieszczęśnik upadł uderzony kulą przeciwnika, która przeszła przez krtań, wchodząc prawą szczęką i wychodząc pod lewym uchem. Zwłoki przewieziono do Berlina w cynowanej trumnie, po wcześniejszym przeprowadzeniu sekcji zwłok przez lekarza medycyny sądowej we Frankfurcie.
Opisane przez prasę wydarzenia po dotyczyły Baronowej Evy Charlotty Ernestine Isabella Lidy von Frankenberg und Proschlitz (z domu von Lüttwitz). Jej pierwszym mężem przez piętnaście lat był, zabity w pojedynku, baron von Froehlich. Rozwiodła się z nim 14. lutego 1880 roku, by już kilka miesięcy później 28. października po raz drugi wejść w związek małżeński z Cäsar von Frankenberg und Proschlitz. Sama Lidy urodziła się jako najmłodsze dziecko Theodora von Lüttwitz 4. listopada 1842 roku w Ścinawce Średniej/ Mittelsteine. Zmarła 40 lat później we Wrocławiu 19. lutego 1920 roku. Córka o którą zapewne toczył się spór nazywała się Elisabeth Marie Lidy von Frohlich i urodziła się 11. kwietnia 1867 urodzona w Radzimowie w dzisiejszym powiecie Zgorzeleckim. Wydarzenia do których doszło dwa miesiące po kolejnym ślubie mamy musiały się mocno odcisnąć na psychice małej dziewczynki która straciła ojca.
A. Laszczuk
DE/
Jeden Tag starb ein Adliger im Duell, am Sonntag zwei.
Ein Duell ist ein Kampf zwischen zwei Kontrahenten als Ergebnis einer auf Verleumdung basierenden Herausforderung unter Verwendung einer tödlichen Waffe, die in Anwesenheit von Zeugen und Sekundanten beider Seiten organisiert wird. Vom 17. bis zum 19. Jahrhundert waren Duelle ein weit verbreitetes Phänomen, was wir auf den Seiten historischer Romane wie „Die drei Musketiere“ von Dumas oder der Trilogie von Sienkiewicz erfahren.
Natürlich führte die Entwicklung von Waffen dazu, dass sie Ihre Form änderten; Aus den anfänglichen Kämpfen mit Säbeln und Dolchen wurde das Schießen mit Pistolen auf den Gegner. Historische Forschungen, die im letzten Jahrhundert in Frankreich durchgeführt wurden, zeigten, dass an der Wende vom 16. zum 17. Jahrhundert über einen Zeitraum von 20 Jahren allein in Frankreich 7.000 bis 10.000 Adlige starben. (…) Im Durchschnitt waren es also etwa 400 Personen pro Jahr, etwa 8 pro Woche. Wenn wir diese Todesfälle regelmäßig aufteilen, können wir sagen, dass in dieser Zeit in Frankreich jeden Tag ein Adliger im Duell starb und zwei an einem Sonntag. (…) Ein Zitat aus dem Buch mit dem Titel „Kniha o soubojich” von Vladimir Dolink.
Aus demselben Buch können wir entnehmen, dass die deutsche Justizstatistik zwischen 1882 und 1914 insgesamt 2.111 Gerichtsverfahren wegen Zweikämpfen verzeichnete. Es scheint, dass die Entwicklung von Industrie und Technologie im 19. Jahrhundert den Verstand der Menschen beeinflussen würde und Duelle aufhören würden, in Mode zu sein, aber das war nicht der Fall. Der preußische Staat verbot wie viele andere Länder Duelle und verfolgte die Duellierenden strafrechtlich. Daher fanden sie im Geheimen statt, daher werden die heutigen Statistiken über sie stark unterschätzt.
Anfangs betraf das Duell nur eine Gruppe von Hochgeborenen, später schlossen sich Offiziere, Männer mit höherer Bildung, Künstler und Politiker an. Ehre und Ansehen waren die wichtigsten Werte, für die man mit dem Leben kämpfen musste. Viele Adlige verarmten damals, Ehre war oft der letzte Wert, den sie hatten. Der Druck der Gesellschaft war stark zu spüren, Versuche, die Herausforderung abzulehnen, endeten mit dem Namen eines Feiglings, der dieser Person anhaftete. Die Gesellschaft der High Society hörte auf, Kontakt zu einer solchen Person zu pflegen; Einladungen zu Jagden, Bällen und Chancen, eine Frau aus gutem Hause zu finden, schwanden. Als der Herausforderer Offizier in der Armee war, gab es Fälle von Entlassungen.
In Duellen gehen Leben verloren, es scheint, dass die Gründe für Duelle daher äußerst wichtig sein müssen. Dies war jedoch nicht der Fall, die Dokumente zeigen, dass viele davon absurd sind; die Hunde Ihrer Besitzer sich nicht mochten, ein Streit um Vorrang beim Einsteigen in eine Kutsche, Vorrang beim Empfang der heiligen Kommunion in der Kirche oder eine laute Bemerkung, dass "Österreicher kein Schießpulver erfunden haben", die einen der Gesprächsteilnehmer verursachte beleidigt zu fühlen.
Arthur Maria von Lüttwitz, Sohn des Leinenmagnaten Rudolf aus Simmenau/Szymonków, schrieb in seinem Buch „Das Glückshemd. Bunte Fotos aus dem Leben eines Konvertiten“, erwähnte er ein Duell, an dem er während seines Studiums in Berlin teilgenommen hatte, wo Ihn der Sohn eines hochrangigen Politikers herausforderte, als er in einem Restaurant freundlich aufgefordert wurde, nicht so laut und unanständig zu sprechen über das weibliche Geschlecht, denn neben Ihm sitzt eine Dame, die er kennt. Glücklicherweise gelang es Artur, dieses Duell zu gewinnen. Sein Gegner wurde an der Hüfte verletzt.
In der Habsburgermonarchie wurden Duelle 1527 von König Ferdinand I. unter Todesdrohung nicht nur für die Duellanten, sondern auch für die Zeugen verboten, wenn sie nicht dreimal die Einstellung des Kampfes forderten. Alle rechtlichen Bemühungen, sie auszurotten, erwiesen sich als vergeblich, da der Großteil der Öffentlichkeit das Duell als persönliche Angelegenheit betrachtete. Um die Teilnehmer vor den Folgen des Todes zu schützen, schrieben die Duellanten oft Briefe, in denen sie erklärten, Selbstmord begangen zu haben.
Viele Freiherren von Lüttwitz haben wahrscheinlich mit unterschiedlichem Erfolg an Duellen teilgenommen, aber ich möchte hier ein Duell erwähnen, über das in der Presse ziemlich viel berichtet wurde. Am 12. Januar 1881 erschien in der Zeitung Neue Freie Prasse ein Artikel:
(Das Duell in Frankfurt) Aus Frankfurt a. M. wird uns über das daselbst im Stadtwalde stattgehabte Duell, welches mit dem Tode des einen Duellanten endete, unter dem 11. d. M. gemeldet: Die Leiche des in dem gestrigen Duelle gefallenen 41jährigen Freiherrn Moriz Adolph v. Fröhlich, königlich bayrischen Ehrenkammerherrn und früheren Officiers bei den Garde Dragonern in Berlin, wurde heute durch den hiesigen Stadt- und Kreisphysicus im Beisein von Gerichtsbeamten secirt und dann zum Transporte nach Berlin in einen Metallsarg gelegt. Die Motive zu dem Rencontre, das bis in die höchsten und allerhöchsten Kreise hinauf eine peinliche Wirkung macht, sind in Familien Verhältnissen zu suchen. Herr v. Fröhlich hatte im Jahre 1865 eine Freiin Lidy v. Lüttwotz geheiratet, aus welcher Ehe eine jetzt 13jährige Tochter geboren wurde, die des von der Mutter geschiedene Vater auch noch am Sonntag Abends eine halbe Stunde lang im „Hotel Schwan" bei sich sah. Die Scheidung von seiner Frau war am 14. Februar v. J. erfolgt. Der Mann, welcher sein Nachfolger in der Ehe mit der geschiedenen Frau wurde und gestern Ihm als Gegenüberstand, ist der Ceremonienmeister Herr v. Frankenberg-Proschlitz.
In der französischen Presse wiederum mit leichter Verzögerung, denn am 20. Januar erschien ein Artikel, aus dem wir etwas mehr erfahren können:
Am vergangenen Montag kam es im Wald bei Frankfurt am Main zu einem Duell, dessen Ausgang für einen der Duellanten fatal war. Das Treffen wurde durch familiäre Zwietracht motiviert. Baron Maurice-Adolphe de Froehlich, Ehrenkammerherr des bayerischen Hofes und ehemaliger Offizier der Gardedrachen in Berlin, geschieden von Baronin Lidy de Lüttwitz. Das Gerichtsurteil vom 14. Februar vergangenen Jahres (1880) übertrug der Mutter die Erziehung einer ehelich geborenen Tochter mit der Maßgabe, dass diese Ihren Vater innerhalb von zwei Wochen dreimal treffen sollte. Der Zustand löste lebhafte Streitigkeiten aus, die schließlich zu einem Treffen zwischen Baron de Fröhlich und dem neuen Ehemann seiner Ex-Frau, dem Zeremonienmeister Cäsar von Frankenberg und Proschlitz, führten. Das Duell fand mit Pistolen zehn Schritte entfernt statt. Baron de Fröhlichs Waffe verfehlte; Der Unglückliche fiel hin, getroffen von der Kugel des Gegners, die durch den Kehlkopf ging, in den rechten Kiefer eindrang und unter dem linken Ohr austrat. Die Leiche wurde in einem Blechsarg nach Berlin transportiert, nachdem eine Obduktion durch einen Frankfurter Gerichtsmediziner durchgeführt worden war.
Die von der Presse beschriebenen Ereignisse betrafen Baronin Eva Charlotta Ernestine Isabella Lida von Frankenberg und Proschlitz (geb. von Lüttwitz). Ihr erster Ehemann seit fünfzehn Jahren war Baron von Fröhlich, der in einem Duell getötet wurde. Sie ließ sich am 14. Februar 1880 von Ihm scheiden und wenige Monate später, am 28. Oktober, heiratete sie zum zweiten Mal Cäsar von Frankenberg und Proschlitz. Lidy selbst wurde als jüngstes Kind von Theodor von Lüttwitz am 4. November 1842 in Ścinawka Średnia/ Mittelsteine geboren. Sie starb 40 Jahre später am 19. Februar 1920 in Breslau. Die Tochter, um die sich der Streit vermutlich abspielte, hieß Elisabeth Marie Lidy von Frohlich und wurde am 11. April 1867 in Radzimów im heutigen Stadtteil Zgorzelec geboren. Die Ereignisse, die sich zwei Monate nach der nächsten Hochzeit meiner Mutter ereigneten, müssen einen starken Einfluss auf die Psyche eines kleinen Mädchens gehabt haben, das seinen Vater verlor.
Autorin: A. Laszczuk