01/03/2017
1 marca 2009 rok - droga przez Turcję w stronę Iranu podczas półrocznej podróży Przez Azję:
"Podróż z Istambułu do Erzurum przypomina przejazd przez mongolskie stepy. Od wczesnego poranka obserwujemy coraz ciekawsze krajobrazy. Trochę nieświadomie znaleźliśmy się w całkiem wysokich górach.Tylko gdzieniegdzie wyłaniają się małe osady ze sterczącymi minaretami. W Istambule kupiliśmy ogromny słój tureckich kiszonych pikli z ogórkami, kapustą, papryką, pomidorami – wszystko to smakuje znakomicie. Bardzo nas zmartwiło, gdy podczas przeprowadzki z przedziału sypialnego do wagonu dla osób bez miejscówek, w którym teraz się znajdujemy (a miało to miejsce 10 minut po odjeździe pociągu) pikle znikły. Jednak po brawurowej akcji Łukasza po około 5 godzinach zostały odzyskane. Wspaniałe odkrycie kulinarne, czego nie można powiedzieć o osławionych kebabach. Nie są złe, ale w Katowicach są o wiele lepsze. Tymczasem za oknem klimat zmienia się z minuty na minutę. Albo przypomina podróż przez ośnieżone przełęcze himalajskie albo przez wiosenną Mongolię. Wjeżdżamy w Azję, tę prawdziwą. Słońce świeci i życie jest piękne. Z Erzurum dzisiaj jeszcze, bądź, jeśli nie będzie to możliwe, jutro przedostać się musimy na granicę irańską i dalej do Teheranu. Jesteśmy niezwykle ciekawi jak kraj ten wygląda, jak się tam będziemy czuli. To już niedługo".