
18/02/2025
JAK TO BYŁO Z TYM REKORDEM, CZYLI RZECZ O MROZIE
Dzisiaj media zaroiły się od clickbaitowych tytułów o rekordowym mrozie w Polsce (próbka na załączonych zrzutach ekranu). W rzeczy samej, w Litworowym Kotle w Tatrach zanotowano nad ranem temperaturę -41,1 stopnia C. Niektórzy powątpiewają w ten fakt, uważając go za pomyłkę. Inni sugerują że planeta zamarza, chociaż niektórzy twierdzą że miała płonąć. Tymczasem, bez podania właściwego kontekstu ta informacja może być (i jest!) rozumiana zupełnie błędnie. Jak zatem prawidłowo zinterpretować ten fakt?
HISTORYCZNE REKORDY MROZU W POLSCE
Najczęściej podawaną w literaturze najniższą temperaturą zanotowaną na terenie Polski jest -41.0 °C w Siedlcach (11 I 1940), przy czym istnieje spore prawdopodobieństwo że odczyt ten był... dokonany błędnie! Pobliskie stacje notowały temperatury ok. 10 stopni wyższe, a analiza wcześniejszych danych nie wskazywała że tak duże różnice temperatur na tym obszarze mogą występować. Znacznie lepiej udokumentowane są wskazania z lutego 1929 roku: Żywiec -40,6°C, Poronin -40,4°C, Olkusz -40,2°C, Sianki -40,1°C.
Informacja o rzekomym rekordzie zimna –42,2°C z 9 lutego 1929 roku w Olecku na Suwalszczyźnie (wówczas wówczas Treuburg w Prusach Wschodnich) była fałszywa, niemieckie roczniki meteorologiczne obaliły ten mit.
Warto dodać, iż prasa donosiła wówczas o jeszcze większych mrozach, jednak były to pomiary amatorskie (np. -45 w Rabce czy -48 w Kąclowej koło Grybowa).
A CO TO JEST MROZOWISKO?
To obszar, gdzie lokalne uwarunkowania sprzyjają gromadzeniu się zimnych mas powietrza. Mrozowiska powstają w obniżeniach terenu, gdzie spływ chłodnego powietrza zostaje zatrzymany przez przeszkodę terenową. W takich miejscach w bezchmurne bezwietrzne noce przy wyżowej pogodzie temperatury mogą być o kilka lub nawet kilkanaście stopni niższe niż w niedalekiej okolicy, na terenach wyżej położonych.
Od połowy lat 90-tych działa stacja meteorologiczna na Hali Izerskiej w Sudetach. Temperatury poniżej zera zdarzają się tam nawet w miesiącach letnich, a najniższą temperaturę na tej stosunkowo młodej stacji: -36,6°C odnotowano 29 XII 1996.
Dzień wcześniej w Stuposianach (Bieszczady) temperatura spadła do -37 stopni. Miejscowość położona przy ujściu potoku Wołosaty do Sanu nosi miano "bieszczadzkiej Syberii".
Od 2012 roku furorę wśród "łowców mrozu" robi stacja założona na Puściźnie Rękowiańskiej - torfowisku niedaleko Czarnego Dunacja, znana jako Biegun zimna Kotliny Orawsko-Nowotarskiej. To tutaj, dn. 8 I 2017 zanotowano -39,8°C a przy gruncie -42,9°C (!!!).
Jakie mrozy musiały panować w tych trzech miejscach w lutym 1929 roku? Zapewne poniżej -40°C, a może nawet zbliżyły się do -50°C.
Dodam, że wg własnych obserwacji wszelkie cechy mrozowiska nosi przysiółek Lubomierz-Rzeki w Dolinie Kamienicy w Gorcach, gdzie doświadczyłem najniższej temperatury na własnej skórze: -36°C (luty 2012). Może i tam doczekamy się stacji meteorologicznej założonej przez jakiegoś pasjonata.
LITWOROWY KOCIOŁ
Latem 2022 roku „Łowcy mrozu” - Kamil Filipowski, Arnold Jakubczyk (założyciel stacji na Puściźnie Rękowiańskiej) i Michał Wróbel pod kierownictwem dr Bartosza Czerneckiego (Zakład Meteorologii i Klimatologii, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) rozpoczęli badania w Kotle Mułowym i Litworowym w Tatrach, w masywie Czerwonych Wierchów. Zainstalowano dwie automatyczne stacje meteorologiczne. Badań w kotle Mułowym po roku zaniechano, gdyż dużo większym "mrozowym" potencjałem wykazywał się Litworowy Kocioł. To najgłębsza sucha wklęsła forma terenu w Tatrach Polskich (kilkadziesiąt metrów głębokości) o powierzchni ok. 3 ha. Gdyby nie szczeliny w podłożu, w tym miejscu znajdowałby się niewielki, ale głęboki staw. Stacja znajduje się w dnie kotła, 1794 m npm. Przez 4 miesiące w roku nie dociera tutaj światło słoneczne ze względu na otoczenie stromymi szczytami.
W trakcie 2,5 roku działalności stacji temperatury poniżej -20°C notowano tutaj we wszystkich miesiącach od listopada do kwietnia. A to dopiero początek badań!
Dzisiaj, 17 II 2025 odnotowano rekordowe -41,1°C, co faktycznie jest najniższą temperaturą zmierzoną w Polsce przy użyciu profesjonalnego sprzętu.
EPILOG
Jak zatem rozumieć ten rekord? Zima 2024/2025 jaka jest, każdy widzi: przypomina w większości kraju raczej przedwiośnie lub późną jesień. Śniegu nawet w Karpatach jest jak na lekarstwo (Sudety pod tym względem mają się dużo lepiej w tym roku). Mrozy (choć się zdarzają) nie osiągają imponujących wartości - w pojedyńczych lokalizacjach przekroczyły -15 stopni, co nie jest w lutym żadnym ewenementem. O czym zatem świadczy odnotowane dzisiaj -41.1°C w Kotle Litworowym? O ekstremalnym mikroklimacie tego miejsca i o niczym więcej. To wartość o ponad 20°C niższa niż w Dolinie Pięciu Stawów Polskich czy na Kasprowym Wierchu w tym samym czasie! Nie da się tego wyniku w żaden sposób odnieść do mroźnych zim w 1929, 1940, 1963, 1979, 1987, 1996, 2006, 2010, 2012 - kiedy mrozy sięgające -20, -30°C obejmujące większą część kraju utrzymywały się wiele dni a nawet tygodni. Więc nie piszcie głupot o "ekstremalnych mrozach" nawiedzających Polskę i nowej epoce lodowcowej, bo mówimy to o zjawisku mikro- a raczej nano-klimatu Kotła Litworowego, który poznajemy dzięki grupce pasjonatów. Jestem jednak pewien, że prawdziwa zima jeszcze kiedyś nadejdzie, a wtedy w Litworowym Kotle pęknie magiczna granica "-50°C".
Grzegorz Szarek