Frajda w Warszawie

Frajda w Warszawie "Przybliżać historie, osoby i miejsca. Bawić, uczyć, rozwijać, pamiętać.
(1)

19/10/2024
Niezmiennie zachwyca mnie ten widok. 😍
19/10/2024

Niezmiennie zachwyca mnie ten widok. 😍

Dzisiejszy Skwer Hoovera nie zawsze tak wyglądał. W latach 1922-1930 znajdował się tutaj Pomnik Wdzięczności Ameryce dłu...
25/02/2024

Dzisiejszy Skwer Hoovera nie zawsze tak wyglądał. W latach 1922-1930 znajdował się tutaj Pomnik Wdzięczności Ameryce dłuta Xawerego Dunikowskiego wystawiony w dowód wdzięczności za pomoc USA dla Polski organizowaną przez Herberta Hoovera.
Były to dwie kobiety symbolizujące Polskę i Amerykę tulące małe dzieci na podstawie z fontanny.
Wykonana z piaskowca rzeźba zaczęła się rozpadać w 1925 roku i została usunięta 5 lat później. Fontannę rozebrano w 1951 roku.

Zdjęcie: "Pomnik Wdzięczności Ameryce" Fundacja Warszawa1939.pl

Czasem dobrze jest podnieść głowę do góry. Ul. Świętojańska 31 z ciekawą dekoracją w kształcie okrętu. Historia kamienic...
25/02/2024

Czasem dobrze jest podnieść głowę do góry. Ul. Świętojańska 31 z ciekawą dekoracją w kształcie okrętu. Historia kamienicy sięga XV wieku, choć już wcześniej teren mógł być zabudowany. Murowana całkowicie kamienica stanęła w tym szacownym miejscu w 1642 roku. Niestety nie oryginalna to budowla. Jak można się domyślać zniszczona w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 roku. Pod Okrętem, który był symbolem handlu morskiego.

Piękna klamka w anielskich drzwiach prowadzących do Sanktuarium NMP Łaskawej Patronki Warszawy (o.o. jezuitów) przy ulic...
25/02/2024

Piękna klamka w anielskich drzwiach prowadzących do Sanktuarium NMP Łaskawej Patronki Warszawy (o.o. jezuitów) przy ulicy Świętojańskiej wg projektu Igora Mitoraja.

"Jusef Xiąże Poniatowski" tak podpisał się Pepi w księdze gości podczas wizyty na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1784 r. ...
16/01/2024

"Jusef Xiąże Poniatowski" tak podpisał się Pepi w księdze gości podczas wizyty na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1784 r. Urodzony za granicą był nazywany wiedeńskim dzieckiem. Z rodzicami posługiwał się językami niemieckim i francuskim. Właściwie gdyby nie stryj Stanisław August nigdy nie związałby się z Ojczyzną. W młodości więcej czasu poświęcał na zdobywaniu wiedzy wojskowej, uwielbiał jazdę konną i fechtunek. "Nie był zbyt wysoki, ale smukły i harmonijnie zbudowany. Rysami przypominał ojca. Bujne ciemne włosy i tegoż koloru oczy nadawały twarzy Pepiego powab, jednocześnie zapowiadając, iż w przyszłości fizjonomia stanowić będzie jego niekwestionowany atut."

S. Leśniewski "Książę Józef. Wódz i kochanek"

Sierpień w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej to czas zwiedzania indywidualnego. Serdecznie zapraszam!
11/08/2023

Sierpień w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej to czas zwiedzania indywidualnego. Serdecznie zapraszam!

12 maja 1935 roku o godzinie 20:45 odszedł Marszałek Józef Piłsudski. Zmarł w swojej ulubionej sali Pałacu Belwederskieg...
12/05/2023

12 maja 1935 roku o godzinie 20:45 odszedł Marszałek Józef Piłsudski. Zmarł w swojej ulubionej sali Pałacu Belwederskiego, sali lustrzanej. W swojej ostatniej woli poprosił, aby jego serce spoczęło we wspólnym grobie z prochami ukochanej matki na Wileńskiej Rosie. Na nagrobku znajduje się przepiękny napis "Matka i serce syna".

Wieżowiec Puma zwany młotkiem na ulicy Smolnej 8. Proj. Jana Bogusławskiego i Bohdana Gniewiewskiego z 1964 r. Oddany w ...
19/07/2022

Wieżowiec Puma zwany młotkiem na ulicy Smolnej 8. Proj. Jana Bogusławskiego i Bohdana Gniewiewskiego z 1964 r. Oddany w 1976 r.
19-pietrowy wieżowiec biura obsługi cudzoziemców Puma. Powstał na miejscu szpitala oftalmicznego wybudowanego w 1870 r. wg. proj. Henryka Marconiego, zburzonego w czasie drugiej wojny światowej. Miał być hotelem dla Polaków z zagranicy. Przeprojektowany na budynek mieszkalny tzw. dewizowiec. Posiada 140 lokali mieszkalnych o podwyższonym standardzie (o pow. 40-65m2). Na 18 i 19 piętrze mieści się dwukondygnacyjna restauracja oraz taras na dachu. Aż chciałoby się zobaczyć ten widok...
Swojego czasu skorzystałam z podobnego hotelu w bułgarskim miasteczku Burgas. Niesamowite wrażenie jakby czas stanął w miejscu.

Hotel BristolNaprzeciw Hotelu Europejskiego w 1901 roku otworzył swe podwoje dla gości Hotel Bristol. Zanim jednak tak s...
21/02/2022

Hotel Bristol
Naprzeciw Hotelu Europejskiego w 1901 roku otworzył swe podwoje dla gości Hotel Bristol. Zanim jednak tak się stało mieścił się tutaj pałac wzniesiony w 1655 roku dla Franciszka Andraulta, starosty tczewskiego. Był to pałac murowany wraz z ogrodem ciągnącym się ku Wiśle. Kolejnym właścicielem został książę Kazimierz Czartoryski, a następnie Stanisław Lubomirski, marszałek wielki koronny, a po nim z kolei Ignacy Potocki, marszałek nadworny litewski. W 1802 roku pałac wraz z posiadłością przechodzi w ręce Rafała Adama i Urszuli z Krzyckich Tarnowskim. Urszula z Krzyckich, epistolografka, pamiętnikarka, autorka „Wspomnienia damy polskiej z XVIII wieku”. Prowadziła jeden z najznamienitszych salonów towarzyskich. Kolejna właścicielka Olimpia z Tarnowskich Grabowska sprzedaje pałac Józefowi Oranowskiemu. Od połowy XIX wieku w pałacu znajdują się instytucje publiczne. W latach 1856-1861 mieści się tutaj Resursa Obywatelska, potem Bank Dyskontowy, restauracja Norkowskiego, zakład fotograficzny E. Troczewskiego. W drugiej połowie XIX wieku współwłaścicielem zostaje Barbara Górska, od której w 1895 roku nieruchomość zakupiła spółka Ignacy Paderewski, Stanisław Roszkowski, Edmund Zaremba. I tak się zaczęła historia hotelu.
Głównym inspektorem planowanych przedsięwzięć został Roszkowski. W 1896 roku rozpoczęto budowę gmachu rotundy w celu ekspozycji obrazów olbrzymich rozmiarów. Wystawiano w niej panoramę „Golgota” Jana Styki, o rozmiarach 15m x 600 m. Rotunda została zlokalizowana na terenie dawnego ogrodu na skraju skarpy. Zaprojektowana na planie regularnego ośmioboku, z cegły, nakryta płaską kopułą i ozdobiona w stylu neorenesansowym.
W 1898 roku rozebrano dawny pałac Tarnowskich pod budowę przyszłego Hotelu Bristol. Z powodu braku zagranicznych udziałowców powołano Towarzystwo Akcyjne Budowy i Prowadzenia Hotelów w Warszawie, które miało zająć się budową obiektu. Roszkowski znalazł kilku akcjonariuszy oraz nakłonił Ignacego Paderewskiego do sprzedania spółce placu i nabycia akcji. Zorganizowano konkurs na projekt budowy hotelu. Pierwszą nagrodę zdobyli: Tadeusz Stryjeński i Franciszek Mączyński z Krakowa za projekt hotelu w stylu secesyjnym. Zarząd Towarzystwa zdecydował się jednak na przerobienie zwycięskiego projektu i zlecił to zadanie architektowi Władysławowi Marconiemu, który zmienił charakter elewacji na styl neorenesansowy oraz zmonumentalizował formę budynku. W projekcie znalazły się rozwiązania amfiladowe pozwalające na łączenie dowolnej liczby pokoi, wiele łazienek, pomieszczenia o funkcjach usługowych m.in. restauracje, sala bankietowa, gabinety, kawiarnia z bilardami, zlokalizowano w dolnych kondygnacjach, urząd pocztowy, fryzjer, fotograf, kwiaciarnia i sklepy. Wnętrza reprezentacyjne hotelu m.in. hallu, sal restauracyjnych, czytelni i apartamentu zamówiono u architekta Ottona Wagnera młodszego, w stylu wiedeńskiej secesji.
24 kwietnia 1899 roku położono kamień węgielny pod budowę hotelu. Fundamenty poświęcił ksiądz prałat Siemiec. W budynku po raz pierwszy zastosowano stropy żelbetowe.
16 listopada 1901 roku wydano ucztę dla pracujących przybudowie, 17 listopada poświęcone zostały pokoje przez tegoż księdza prałata, a pierwszego gościa powitano uroczyście 19 listopada.
W hotelu znajdowały się instalacje elektryczne, wodno-kanalizacyjne, wentylacyjne, centralne ogrzewanie, 11 wind, z czego winda dla gości tzw. cacko przemysłu była kryształowa, o białych ramach żelaznych sprawiała wrażenie karety z fotelikami dla gości i poruszała się z szybkością 110 cm/sek. bez wstrząśnień, pozostałe windy przeznaczone były dla obsługi. Usunięta w 1939 roku i przekazana na złom.
Na każdym piętrze ogólne łazienki i toalety, pokoje służby i pomieszczenia gospodarcze. Urządzenia techniczne i pomocnicze znajdowały się w piwnicach i na poddaszu. W części wschodniej mieściły się trzy kuchnie, spiżarnie, składy win, piekarnia oraz nowość „fabryka lodu” wytwarzająca lód z czystej wodociągowej wody. Obok kuchni sala jadalna dla pracowników hotelu i służby przybyłej z gośćmi. Na poddaszu znajdowały się mieszkania dyrektora, pokoje sypialne dla kilkudziesięciu członków personelu, infirmeria (izolatka), pokój z wanną i umywalnią oraz drugi mniejszy dla dozorczyni lub felczera. W pawilonie pralnia chemiczna znów nowość, maszyneria, ponad pralnią trzepalnia dywanów z ruchomym trzepakiem.
Kafelki do łazienek i kuchni zostały sprowadzone z Budapesztu. W budynku na tyłach hotelu wybudowano lokalną własną elektrownię. Nowoczesne jak na tamte czasy centralne ogrzewanie i urządzenia do wentylacji. Woda była pobierana z wodociągu miejskiego oraz własnej studni artezyjskiej. Szczególną uwagę zwrócono na zabezpieczenie obiektu przed pożarami: ogniotrwałe podłogi, stropy systemu Matiaya, na każdym piętrze hydranty przeciwpożarowe, drabina ratunkowa.
Lustra i szyby frontowe imponowały rozmiarami. Szyba wystawowa każdego z ośmiu sklepów miała powierzchnię 18m2.
Hotel Bristol posiadał 6 numerów telefonów na 800 w ówczesnej Warszawie. To dużo. Dla porównania naprzeciwko Hotel Europejski wyposażony był w 2 numery.
Rok po otwarciu firma „Fricze i S-ka” dostarczyła dwa samochody, omnibusy elektryczne z silnikiem o mocy 30KM mogące pomieścić ośmiu pasażerów wraz z kozłem na dwie osoby, o prędkości 12-20 km/h.
Gmach został wybudowany we frontowej części działki o kształcie trapezoidalnym i posiadał osiem kondygnacji. Pokoje hotelowe na czterech piętrach po 50 numerów na każdym. 80 apartamentów składało się z przedpokoju, sypialni w rodzaju alkowy oraz salonu. Około 20 apartamentów miało łazienki z wannami, umywalkami oraz zimną i ciepłą wodą i wc. 120 pokoi pojedynczych z jednym lub dwoma łózkami. W razie zaistniałej potrzeby pokoje amfiladowe można było łączyć dzięki zainstalowanym podwójnym drzwiom. Wystrój meblarski w rożnych stylach m.in. barok gdański, Ludwik XV, Ludwik XVI, chippendale, Ludwik Filip.
Najpiękniejszy apartament No 105 znajdował się pośrodku skrzydła od strony Krakowskiego Przedmieścia na pierwszym piętrze. Zajmowany przez Rolling Stones podczas ich wizyty w Warszawie w 2007 roku.
Apartament No 109 narożny na pierwszym piętrze posiadał jedno z najpiękniejszych wnętrz secesyjnych w Warszawie.
Ceny hotelowych apartamentów i pokoi przystępne, lecz mogli sobie pozwolić na pobyt w hotelu Bristol tylko najbogatsi. Pracownicy stykający się z gośćmi nie otrzymywali stałych pensji, lecz ich źródłem utrzymania były napiwki. Praca w hotelu Bristol była tak atrakcyjna, iż aby zapobiec utracie pracy boye hotelowi pili ocet, aby już nie rosnąć, a następnie wypruwali sobie mankiety w spodniach, żeby nikt nie zauważył, że urośli.
W hotelu znajdowały się m.in. magazyn kolekcji męskiej Bednarskiego, sklep firmy Britanica, zakład fotograficzny Jadwigi Goler po nazwą „Zakład Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych”. Na organizowanych wystawach fotograficznych eksponowała aparaty kinematograficzne oraz organizowała pokazy filmów.
W czasie I wojny światowej 25% pokoi hotelowych podlegało kwaterunkowi wojskowemu. Sytuacja hotelu zaczęła się pogarszać. Pod koniec 1919 roku Ignacy Jan Paderewski zamieszkał w hotelu po dymisji ze stanowiska premiera. Na początku następnego roku kiedy opuszcza Warszawę już na zawsze decyduje się na sprzedaż akcji Bristolu.
W Hotelu Bristol zamieszkała para gwiazdorów niemego kina Mary Pickford i Douglas Fairbanks, a także francusku premier E. Doladier. Pod koniec 1924 roku atrakcją hotelu staje się dancing, gdzie śpiewa śpiewaczka operowa Lucyna Messal.
W lutym 1928 roku akcje hotelu zakupił Bank Cukrownictwa z Poznania. Następuje remont kapitalny, który zakończony zostaje w okresie największego nasilenia kryzysu gospodarczego.
W latach 30 XX w. Wojciech Kossak był jednym ze stałych klientów, urządził swoje atelier na piątym piętrze w atelier dawnego zakłady fotograficznego Golerówny.
W listopadzie 1913 roku w hotelu odbyło się przyjęcie na cześć Marii Skłodowskiej – Curie.
Mniej więcej w tym okresie Lucyna Messal przyjeżdżała to po swoich występach powozem ciągnionym przez jej zagorzałych wielbicieli.
3 lipca 1923 roku podczas bankietu Józef Piłsudski wygłosił w hotelu słynne przemówienie, w którym wyjaśnił motywy swojego wycofania się życia politycznego. A w 1935 roku do hotelu zjechali się goście z całego świata, aby pożegnać zmarłego w maju Marszałka Józefa Piłsudskiego.
W hotelowej restauracji bywali m.in. generał E. Rydz-Śmigły, minister J. Beck, prezydent I. Mościcki, który pozowało W. Kossakowi do portretu. Prezydent Mościcki razu pewnego przechodząc przed szpalerem umundurowanych pracowników podniósł najmniejszego z boyów hotelowych, który był karłem i biorąc go za dziecko ucałował w oba policzki.
Z pewnością nietuzinkową postacią był gen. B.Wieniawa – Długoszowski, o którym Marszałek Józef Piłsudski wypowiedział się, iż to najbardziej honorowy człowiek w armii. Zdarzało się, iż do hotelu przyjeżdżał na szkapie dorożkarskiej z przestraszonym dorożkarzem w budce. Kierował ruchem na Krakowskim Przedmieściu w czapce policjanta, nie dawał się zapakować do podjeżdżających taksówek, wchodząc jednymi drzwiami, a drugimi wychodząc, przed kelnerami stał na baczność, damy zdarzało mu się poklepywać i podszczypywać, „ścinał’ kieliszki z bufetu, a i czasem zatańczył na stole. Oj! nieszablonowa to była postać.
We wrześniu 1939 roku w piwnicach hotelu schroniło się około 500 osób, w tym cały personel. Wydawano skromne posiłki dla wszystkich. W drugim tygodniu września zdziesiątkowano oddział wojskowy przemieszczający się wzdłuż ulicy. Rannych żołnierzy pracownicy hotelowi przenieśli do hallu, piwnic hotelu. 19 września przeniesiono do hotelu szpital z pałacu Kazimierzowskiego. W tym czasie spadająca od strony pałacu Rady Ministrów bomba zniszczyła atelier Kossaka na poddaszu oraz przebiła się aż do trzeciego piętra. Obrazy Kossaka zostały zdjęte, schowane w skrzyniach z piachem i wywiezione do domku dyrektora w Podkowie Leśnej, a następnie do Kielc, gdzie doczekały wyzwolenia.
Kiedy do hotelu wchodzili pierwsi niemieccy żołnierze, na czwartym piętrze w pokoju No 438 młody porucznik wojska polskiego z okrzykiem na ustach „nie oddam się żywy Niemcom” strzeli sobie w głowę z pistoletu.
Niejaki Herzog, pomocnik portiera, pracujący tu od 1938 roku z „Heil Hitler” na ustach witał wchodzących żołnierzy. Następnie wskazał na głównego portiera Friderbauma mówiąc „das ist ein jude”. Niemcy zatrzymali hotel wraz z personelem do swojego wyłącznego użytku. Na drzwiach pojawił się standardowy napis „Nur fur Deutsche”.
Hotel odegrał nie małą role pomagając ludziom. Nawiązywano nieoficjalne kontakty z podpitymi urzędnikami niemieckimi i urabiano wykorzystując ich do swoich celów. W pierwszym okresie wojny udało się uzyskać zgodę na prowadzenie baru wydającego posiłki tzw. zupa z kawałkiem mięsa za 2 zł. Lokal działał przez kilkanaście miesięcy. Codziennie wydawano 6o posiłków z restauracji dla chorych ze szpitala Ujazdowskiego będącego pod opieką żony dyrektora hotelu, Gabrieli Szaniawskiej.
W czasie powstania warszawskiego budynek nieznacznie ucierpiał. Dopiero w ostatnich miesiącach wojny uległ pewnym zniszczeniom m.in. pociski artyleryjskie uszkodziły partie dachu. Zdewastowano wnętrza, wywożono ruchomy majątek, a wycofujący się żołnierze niemieccy okręcali się w kołdry hotelowe. W czasie ofensywy styczniowej wybuchające pożary trawiły poszczególne partie hotelu.
Rozpoczęty w 1945 roku remont hotelu zakończył się pod dwóch latach
26 września 1947 roku Hotel Bristol został oddany do użytku. Posiadał 265 numerów i 120 pracowników. W hotelu siedziby miało wiele biur i instytucji zagranicznych m.in. przedstawicielstwo „Fieta”, Pan American, wschodnie linie lotnicze „Mea”, francuska „Ensa” itd.
Do 1948 roku sytuacja własności hotelu była nie uregulowana. Nadal jest własnością Banku Cukrowego, choć zarządzany był przez Miasto. Upaństwowienie nie miało mocy prawnej. Ostatecznie hotel zostaje upaństwowiony decyzją Głównej Komisji do Spraw Upaństwowienia Przedsiębiorstw 5 lipca 1948 roku. Chcodziło o to, że przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 90 pracowników są upaństwawiane. Hotel Bristol zatrudniał 128 pracowników.
6 września 1948 roku Pablo Picasso w drodze na Kongres Intelektualistów odbywający się we Wrocławiu w hotelowej restauracji podpisał się na niewielkim bristolowym talerzyku, który w 1975 roku został przekazany do Muzeum Historycznego m.st. Warszawy.
W hotelu swoje jubileusze obchodzili m.in. Karol Adwentowicz, Adolf Dymsza, Mieczysława Ćwiklińska.
W 1952 roku hotel i restauracja przejęło Przedsiębiorstwo Obsługi Ruchu Zagranicznego „Orbis”. Po przeprowadzonej renowacji i przebudowie, hotel gościł głownie gości zagranicznych. Meble znajdujące się w hotelu zostały wykonane w Fabryce Mebli Artystycznych w Henrykowie. Wnętrza w stylu antycznym i secesyjnym.
Na piętrach wprowadzono recepcję, gdzie wydawano klucze , co dawało możliwość kontrolowania gości hotelowych.
Lata 50. XX wieku to okres świetności hotelu po II wojnie światowej. Hotel przez wiele lat nie miał konkurencji. Tu zatrzymywali się Artur Rubinstein, Witold Małcużyński, Jan Kiepura.
John Kennedy, prezydent USA, przebywając z wizytą w Warszawie w 1959 roku, w hotelu Bristol spał na specjalnie przygotowanym dla niego materacu na twardych deskach, w związku z chorobą kręgosłupa. W 1969 roku była żona prezydenta Kennedy’ego, Jackie Onassis, wraz z siostrą, zamieszkały w hotelu, kiedy przybyły do Warszawy na pogrzeb Janusza Radziwiłła. 1960 rok - Jadwiga Smosarska. Także szach Iranu, kanclerz Willi Brandt, prezydent Charles de Gaulle.
Dopiero pod koniec lat 50 tych wieku oddano Grand Hotel przy ulicy Kruczej. Hotel Bristol oddano w 1962 roku. Pojawienie się hoteli Forum, Solec, Novotel w latach 70 tych spowodowało obniżenie standardów Bristolu, gdzie zatrzymywały się głównie wycieczki z krajów socjalistycznych, a na piątym piętrze wycieczki szkolne.
W 1973 roku Hotel Bristol został zdegradowany do II kategorii. Niestety stan urządzeń wciąż się pogarszał i zagrażał życiu i mieniu gości oraz personelu. Powoli ograniczano liczbę gości, aż hotel całkowicie zostaje zamknięty dla gości. Pod koniec 1980 roku funkcjonowało tylko biuro Orbisu. Smutna to karta w historii hotelu.
Hotel otwarto ponownie po wieloletnim remoncie 17 kwietnia 1993 roku jako część sieci hoteli Le Royal Meridien wchodzącej w skład Starwood Hotels & Resorts.
Na początku 2013 roku po zakończonym remoncie hotel dołączył do sieci hotelowych The Luxury Collection. Oferuje 165 pokoi, 41 apartamentów, restauracje, bary, spa, sale konferencyjne.

Źródło: "Hotel Bristol" E. Pustoła - Kozłowska, J. Pustoła
https://www.hotelbristolwarsaw.pl/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hotel_Bristol

Hotel EuropejskiPrzy drodze czerskiej na odcinku zwanym „ku świętemu krzyżowi” w XVII w. znajdował się dwór Jana Oborski...
19/02/2022

Hotel Europejski
Przy drodze czerskiej na odcinku zwanym „ku świętemu krzyżowi” w XVII w. znajdował się dwór Jana Oborskiego, starosty sochaczewskiego. Sto lat później jest już tutaj pałac Ogińskich. Kolejni właściciele Ferdynand i Rozalia z Giżewskich Gerlach urządzili tu dom zajezdny, znany jako Hotel Gerlacha. Może nie był to hotel luksusowy, ale za to z bardzo dobrą lokalizacją.
Po ich śmierci właścicielami hotelu zostają Aleksander Przezdziecki oraz część rodziny Pusłowskich. Inicjatorem budynku hotelu europejskiego był właśnie Przezdziecki, który rozpoczyna remont hotelu Gerlacha pod kierunkiem architekta Bolesława Pawła Podczaszyńskiego.
Projektantem hotelu zostaje Henryk Marconi, z którym współpracował Leandro Marconi.
Pierwszym etapem rozbudowy hotelu było wzniesienie skrzydeł od strony ulicy Czystej, od placu Saskiego oraz połowy skrzydła od strony komendy miasta.
30 grudnia 1856 roku nastąpiła uroczysta inauguracja Hotelu d’Europe. W kościele św. Krzyża odbyło się uroczyste nabożeństwo „dla uproszenia błogosławieństwa Boskiego dla tej nowej budowy.” Budynek został także poświęcony.
Otwarcie hotelu dla publiczności odbyło się 01 stycznia 1857 roku.
Drugim etapem rozbudowy w latach 1876-1879 była budowa połowy skrzydła od strony komendy miasta, czyli brakującej części dochodzącej do Krakowskiego Przedmieścia. W części tej znajdowała się m.in. obszerna klatka schodowa, cukiernia, sale bilardowe i sala czytelni zw. Salą Pompejańską. Rozbudowany hotel liczył 240 pokoi i salonów.
Gmach otrzymał kształt trapezoidalny pomiędzy ulicami Krakowskim Przedmieściem, Czystą (Ossolińskich), placem Saskim i ulicą przy Bagińskiego komendzie miasta (Gen. Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza). Był to budynek czworoboczny rozmiarami równał się posesji o powierzchni 5200 m2. Najdłuższy bok znajdował się od strony komendy miasta ok. 85 m i od ulicy Czystej ok 75 m, zaś od placu Saskiego ok. 70 m i Krakowskiego Przedmieścia ok. 60 m. Wewnątrz posesji podwórze miało powierzchnię ok. 1260 m2. Wszystkie elewacje miały podobne opracowanie, zaś narożniki uzyskały odmienną oprawę plastyczną zaokrągloną łukiem. Gmach posiadał cztery kondygnacje, zaś narożniki miały ich trzy.
Od strony Krakowskiego Przedmieścia mieściły się sklepy oraz wystawy. Główne wejście od strony Krakowskiego Przedmieścia ulokowane pośrodku (dostępne po rozbudowie hotelu w latach 1976-1978). Drugie wejście od strony komendy miasta.
Pierwsze piętro zostało potraktowane jako „piano nobile” czyli piętro reprezentacyjne, najwyższe ze wszystkich z bogatym opracowaniem elewacji. Tu mieściły się najbardziej luksusowe apartamenty w ilości cztery.
Główne wejście odbywało się przez szeroką sień podzieloną na trzy części, z których środkowa służyła do przejazdu karet, dorożek, boczne zaś dla ruchu pieszego. Części oddzielone były czterema parami kolumn toskańskich. Część hotelowa na parterze zajmowała skrzydło od ulicy Czystej i od placu Saskiego. Od strony podwórza natomiast były recepcja, winda od 1877 r., biura paszportowe, kilka łaźni, biura , klatka schodowa.
Nas parterze skrzydła od komendy miasta znajdowała się sala restauracyjna, największa wsparta na czterech masywnych filarach. Ściany i sufity ozdobione były freskami autorstwa Karola Tytusa Antoniego Marconiego. Okazałe lustra pochodziły od Izydora Silberga. Niezwykle efektowną ozdobą była tarcza zegarowa z ruchomym datownikiem z fabryki Mintera.
Cukiernia Contiego (późniejszej Loursa) znajdowała się w narożniku na parterze. Sala na planie centralnym ze środkową częścią oddzieloną od bocznych wielkimi arkadami.
Sala Pompejańska jedno z najpiękniejszych pomieszczeń, znajdowała się na pierwszy piętrze dokładnie nad cukiernią i powtarzała jej układ. Ozdobiona jak sala restauracyjna freskami Marconiego oraz współpracującego z nim malarza Antoniego Kolberga, jego szwagra.
Drugie piętro oprócz pokoi hotelowych posiadało obszerny salon ulokowany nad salą Pompejańską, w którym Aleksander Krywult urządzał wystawy sztuki przez wiele lat cieszące się ogromnym powodzeniem. Salon Krywulta miał duże znaczenie dla rozwoju malarstwa polskiego. Pierwsza wystawa odbyła się w 1882 roku i można było podziwiać m.in. „Chrzest Władysława Warneńczyka” Jana Matejki, „Z życia tureckiego” Józefa Chełmońskiego, „Na Capri za Tyberiusza” Henryka Siemiradzkiego.
W ofercie hotelu znajdowały się pokoje o różnych rozmiarach.
Marconi projektując hotel sięgnął do architektury włoskiego renesansu. Koncepcję kompozycji fasady zaczerpnął z pałacowej architektury rzymskiej XVI wieku m.in. pałacu Palazzo Caetani-Negroni, Palazzo Fieschi poi Sora, Palazzo Giustiniani i inne.
Hotel otwarty został przed wybuchem powstania styczniowego. W cukierni Contiego odbywały się dyskusje polityczne. W czasie demonstracji 27 lutego 1861 roku zginęło pięć osób. Ciała czterech zabitych wystawiono w hotelu, a ciało piątego wystawiono w mieszkaniu przy Nowym Świecie. Przez całą noc w hotelu czuwali członkowie Towarzystwa Rolniczego z uwagi na pogłoski, iż Moskale zamierzają wtargnąć do hotelu i usunąć ciała zamordowanych. Następnego dnia społeczeństwo pożegnało zabitych. W nocy z 30 kwietnia na 1 maja przeniesiono ciała do kościoła św. Krzyża skąd o 10:00 rano wyruszył w kierunku Powązek kondukt pogrzebowy, który stał się jedną z największych manifestacji politycznych.
6 października 1864 roku gmach hotelu został skonfiskowany na rzecz rządu, lecz właściciele niedługo odzyskali hotel.
1873 rok cukiernię przejmuje Lourse. W hotelu mieściły się m.in. zakład fryzjerski i salon kosmetyczny Louisa Vincent, magazyny herbaty, magazyn brązów, porcelany i marmurów, skład nafty, sklep fabryczny wyrobów tytoniowych, kantor wymiany, magazyn płótna, pracownia tapicerska, piwnice win itd.
W latach 80. XIX weku na najwyższym piętrze pracownię prowadził Józef Chełmoński i Antoni Piotrowski., w której przez kilka lat zamieszkiwał znany malarz symbolista Adam Chmielowski (brat Albert) oraz Stanisław Witkiewicz. Podobno Chmielowskiemu pozowała tu sama Helena Modrzejewska.
W cukierni i restauracji hotelowej prowadzonej przez W. Jankowskiego pracowali wybitni kucharze m.in. Józef Wysakowski, który wcześniej pracował u Marii Branickiej w Białej Cerkwii i w jej pałacu w Paryżu. Także u Jadwig , królowej hiszpańskiej.
W 1907 roku po 50-ciu latach istnienia hotelu został przeprowadzony remont gmachu wraz z urządzeniem wnętrz hotelowych, dodano jeszcze dwie windy oraz wzorując się na zachodnich hotelach pokoje otrzymały podwójne drzwi, a na korytarzach położono puszyste dywany. Luksusowe apartamenty pierwszego piętra zostały na nowo urządzone m.in meblami w stylu Ludwika XVI i Ludwika XV. Najobszerniejszy apartament, znajdujący się do strony komendy miasta służył często jako sala balowa. Umeblowaniem hotelu zajmowała się znana warszawska firma Ludwika Orthweina, a meble wykonywał majster Maciejewski.
Zastanawiano się także nad możliwością zainstalowania centralnego ogrzewania w hotelu, lecz z powodu opinii dotyczącej szkodliwości tego systemu dla zdrowia pozostawiono kaflowe piece opalane drewnem. Urządzono nowe wygodne łazienki, zainstalowano budki telefoniczne. Pierwsze piętro ozdobiły witraże secesyjne Skibińskiego i Silbergera: „Fontanna w ogrodzie saskim” i „Stare Miasto z kolumną Zygmunta”. I to był jedyny akcent secesyjny w całym hotelu.
W 1912 roku hotel stał się własnością rodziny Przezdzieckich. Te działanie uratowało hotel przed wykupieniem przez francusko-szwajcarskie przedsiębiorstwo hotelowe. W tym roku również rozpoczęto przygotowania do generalnej przebudowy. Pierwsze projekty przewidywały nadbudowę hotelu o dwie kondygnacje. Wybuch I wojny światowej przeszkodził w realizacji projektu przebudowy hotelu. W latach 1914 -1915 przeniesiono do nowo urządzonego lokalu w narożniku od ulicy Czystej cukiernię Loursa.
Na początku lat 20. XX w. rozpoczęto projekt przebudowy hotelu wg. projektu Antoniego Jawornickiego, który zakładał m.in. likwidację sieni od strony Krakowskiego Przedmieścia, na której miejscu powstał lokal księgarni „Trzaska, Evert i Michalski”. Główne wejście znalazło się od strony komendy miasta, od strony placu Saskiego przebito wjazd na podwórze. W podwórzu zostaje wzniesiony pawilon, a którym znajdowały się sala restauracyjna zwana salą malinową i sala balowa. Pawilon miał połączenie komunikacyjne z hotelem. Obok kawiarnia na świeżym powietrzu. Zainstalowano ogrzewanie centralne. Kotłownia znajdowała się pod skrzydłem od strony placu Saskiego.
W 1924 roku został zatwierdzony statut spółki akcyjnej pod firmą „Hotel Europejski” z kapitałem zakładowym 60 mln marek. Hotel europejski jako jedyny zaliczany był w klasyfikacji międzynarodowej do hoteli luksusowych. W hotelu znajdowały się poselstwa belgijskie i hiszpańskie. Mieszkał tu Kazimierz Przerwa Tetmajer.
Kawiarnia znajdująca się w hotelu, do której wchodziło się z narożnika od komendy miasta, była ulubionym miejscem spotkań środowisk artystycznych i intelektualnych. Tu znajdował się dość osobliwy stolik, na którym zawsze znajdowała się kartka z informacją „zajęty”. Był to stolik rządzących pomajową Polską pułkowników. W karnawale odbywały się w hotelu wspaniałe bale, podczas których zbierano datki na cele charytatywne. Na koniec karnawału w hotelu europejskim organizowano Bal Mody, na którym wybierano królową mody oraz wyróżniano najlepiej skrojony frak. W 1937 roku królową mody została Nina Andrycz, a innym razem frakiem zachwycił Jarosław Iwaszkiewicz.
W kawiarni Loursa odbywały się posiedzenia Klubu Pierników, którego filarami byli Władysław Reymont, Andrzej Niemojewski. Z czasem powstał tu Klub Pickwicka zrzeszający dawnych kolegów z gimnazjum Chrzanowskiego. Kawiarnia była także miejscem spotkań profesorów Uniwersytetu Warszawskiego, które trwały aż do 1939 roku.
U Loursa podawano znakomitą kawę, czarną ze śmietanką, latem kawę mrożoną. Tu zamawiano tort hiszpański na przyjęcia oraz wspaniałą leguminę zwaną bombą hrabską.
We wrześniu 1939 roku gmach hotelowy doznał kilku poważniejszych uszkodzeń. Po przejęciu przez Niemców dalej funkcjonował jako hotel. Niestety w 1944 roku budynek został wypalony, a narożna część od strony Krakowskiego Przedmieścia i ulicy Ossolińskich zburzona. Zniszczeniu uległy dachy, stopy między trzecią i czwartą kondygnacją., wystawka od strony komendy miasta, oraz duże fragmenty gzymsu koronującego. Niektóre fragmenty malowideł ściennych i sztukateria we wnętrzach zachowały się. Kamieniarka elewacji pozostałą w dosyć dobrym stanie.
Po II wojnie światowej gmach przejęło wojsko. Został odbudowany na potrzeby Wyższej Szkoły Wojskowej wg. projektu Bohdana Pniewskiego. Odbudowę prowadzono w latach 1949 -1951. Pniewski nie chciał ingerować w architekturę, lecz zmianie uległy wnętrza. Rozebrany został pawilon z salą balową znajdujący się na wewnętrznym podwórzu.
Pięć lat później podjęto decyzję o przywróceniu gmachowi funkcji hotelowej. W 1957 roku rozpoczęły się prace budowlane. Kierownictwo ogólne nad pracami powierzono Pniewskiemu, zaś generalnym projektantem został inżynier architekt Bohdan Kijowicz. Wnętrza hotelu uległy całkowitemu przeobrażeniu. Oddany został do użytku publiczności w 1962 roku.
W czasie prowadzonego w latach 2013–2018 remontu, za zgodą stołecznego konserwatora zabytków, budynek został nadbudowany – w miejscu strychu powstały dwie nowe kondygnacje z ok. 7 tys. m² powierzchni biurowej.
Hotel wznowił działalność w maju 2018 pod marką luksusowej sieci Raffles, jako Raffles Europejski Warsaw. Dziś oferuje 106 apartamentów i pokoi, 2 restauracje, bar, cukiernię, piekarnię rzemieślniczą, SPA, Humidor, Pavilion, luksusowe butiki i nowoczesną powierzchnią biurową.
Wśród luksusowych butików odnajdziemy m.in. Hermes Warsaw, W.Kruk Rolex Cartier Panerai czy Aston Martin, ulubioną markę samochodu Jamesa Bonda.

Źródła: "Hotel Europejski' A. Rottermund,
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hotel_Europejski_w_Warszawie,
https://www.europejski.pl/pl/

Dom pod KrólamiDwór Daniłłowiczów wybudowany prawdopodobnie w 1621 roku dla Mikołaja Daniłłowicza, podskarbiego wielkieg...
17/02/2022

Dom pod Królami
Dwór Daniłłowiczów wybudowany prawdopodobnie w 1621 roku dla Mikołaja Daniłłowicza, podskarbiego wielkiego koronnego. Grunty te znajdowały się pomiędzy dzisiejszymi ulicami Senatorska i Bielańską. Na wschód sięgały ogrodów należących do posesji na ul. Miodowej. Budynek dwu piętrowy zwieńczony kamiennymi rzeźbami figuralnymi. Przed dworem ogród, obok stajnie i zabudowania gospodarcze. Teren otaczał mur z dwoma bramami, wjazdową od ulicy Senatorskiej oraz wyjazdową od ulicy Bielańskiej.

Na wprost Daniłłowszczyzny w miejscu gdzie dziś znajduje się Teatr Wielki znajdowała się żupa solna.

Po śmierci Mikołaja dwór dziedziczy najstarszy z synów, Jan Mikołaj, jeden z najbogatszych magnatów 1 połowy XVII wieku. Jan Mikołaj zmarł bezpotomnie pozostawiając swoją małżonkę Zofię z Tęczyńskich, po której to z kolei dziedziczy siostra stryjeczna Izabela z Tęczyńskich Opalińska, żona Łukasza. Tenże z kolei ofiarował posiadłość jezuitom. Budynek zniszczony podczas wojen szwedzkich. W tym czasie doszło do zatargu między prowincjami jezuickimi. Władze zakonne podzieliły prowincję polską na koronną i litewską. Mazowsze z Warszawą przekazano prowincji litewskiej. jezuici koronni walczyli o zmianę decyzji oraz starali się także uzyskać zgodę na założenie domu zakonnego. Dwór przydzielono kolegium rawskiemu. Rektor tego kolegium częściowo rozparcelował grunty i sprzedał. We dworze zamieszkało dwóch zakonników co wywołało sprzeciw Litwinów, a ponieważ sprawa dotarła aż do Rzymu wkrótce jezuici koronni musieli opuścić Warszawę i wrócić do Rawy. Pod nieobecność jezuitów teren zagarnęli bezprawnie właściciele sąsiednich gruntów, a niewielki skrawek daniłłowszczyzny przyłączyli do swego ogrodu Kapucyni. Jednakże znacznie większą część gruntów jezuitów zagarnęli bracia Szałapscy stawiając tam kilka budynków. Rektor kolegium rawskiego wystąpił na drogę sądową wobec braci Szałapskich. Wyrok zapadł na korzyść zakonu jednak Szałapscy sprzedali swe rzekome prawa do gruntów kasztelanowi Inowrocławskiemu, Franciszkowi Grzybowskiemu. I tak niezabudowane tereny należały do zakonu, a zabudowane tereny do Grzybowskiego.
Kiedy jezuici koronni powrócili do Warszawy zaciągnęli pożyczkę na dobudowę pałacu(dworu). Tutaj urządzili kaplicę. Po uregulowaniu sprawy Jezuitów koronnych biskup warmiński, Teodor Potocki, protektor jezuitów koronnych, przystąpił za zgodą prowincji litewskiej do budowy kaplicy św. Krzyża na gruntach podaniłłowiczowskich. Kaplica późnobarokowa znajdowała się przy obecnym placu teatralnym, nieopodal ulicy Bielańskiej. Po kasacie zakonu w 1733 roku kaplica została przekształcona na kościół parafialny p.w. św. Andrzeja, a w 1817 roku przekazana Kanoniczkom.
Po przeniesieniu się jezuitów do nowej siedziby, pałac powoli niszczał do 1736 roku. Wtedy to budynek wraz z przylegającym doń terenem zakupił Teodor Potocki, arcybiskup gnieźnieński i szybko odsprzedał za cenę kupna Andrzejowi Stanisławowi Kostce Załuskiemu, biskupowi płockiemu i kanclerzowi wielkiemu koronnemu.

I tu otwiera się przepiękny rozdział w historii pałacu. Zwany odtąd Biblioteką Załuskich, gdyż w takim celu został nabyty. Pomysł założenia biblioteki publicznej pochodził od Józefa Andrzeja Załuskiego, dostojnika państwowego i kościelnego, najznakomitszy polski bibliofil i pierwszy polski bibliograf. Książki zaczął kolekcjonować w wieku 15 lat, dochodząc do 13 tys. tomów. W czasie pobytu na dworze papieża Klemensa XII zapoznał się z organizacją Biblioteki Watykańskiej, co ułatwiło mu w założenie biblioteki w Warszawie. Po powrocie do kraju koncentruje się na założeniu biblioteki publicznej, do której włączono księgozbiór kanclerza wielkiego koronnego czyli 2500 tomów m.in. księgi z biblioteki Zygmunta Augusta, Stefana Batorego, Władysława IV, Jana III i Stanisława Żółkiewskiego.

Powstaje także projekt Asocjacji kilkunastu uczonych, którzy sprowadzają na wspólny koszt najnowsze wydawnictwa zagraniczne. Każdy zatrzymuje je u siebie tydzień, a potem odsyła następnemu. Po zakończeniu projektu Załuski wyrażał nadzieję, iż zakupione książki trafią do biblioteki publicznej i otrzymał na to zgodę członków. Biblioteka rozwijała się powiększając swoje zbiory.
Rozpoczęta przebudowa pałacu zmieniła go w bibliotekę publiczną, która w niewielkim stopniu przypominała dawny pałac Daniłłowiczów. Andrzej Stanisław Załuski planował otworzyć wielki ośrodek naukowy, muzeum, a nawet obserwatorium astronomiczne.

Biblioteka Warszawska otwarta podczas skromnej uroczystości, bez króla i dostojników. W dniu otwarcia liczyła ok. 200 tys. druków, 10 tys. rękopisów, liczne komplety czasopism, tysiące druków w różnych językach oraz bogate zbiory grafiki.
Prefektem biblioteki został uczony bibliograf i historyk literatury ks. Jan Daniel Jarocki, lecz faktyczne kierownictwo sprawował Józef Andrzej Załuski.

Biblioteka czynna była dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki, od 8:00 do 19:00, zimą do 17:00 z przerwą obiadową trwająca trzy godziny. Czytelnicy musieli dostosować się istniejących przepisów czyli zachowania ciszy w czytelni, oraz odmówienie przed rozpoczęciem czytania „Zdrowaś Maria” w intencji Załuskich, zaś po ich śmierci „te profundis.” Kto uszkodził książkę musiał zapłacić za jej naprawę. Książek nie można było wynosić bez wiedzy bibliotekarza, kto zaś to uczynił musiała się liczyć z utratą prawa z korzystania z biblioteki. Zaś sprzedaż książki uważana była za świętokradztwo.
Niestety kradzież zdarzały się dosyć często, dlatego Załuski zwrócił się o pomoc do Rzymu. Papież Benedykt XIV wydał bullę okładająca klątwą każdego, kto dopuściłby się czynu kradzieży książki z biblioteki lub przyczynił się do jej wyniesienia. Nie poskutkowało.

Koszty utrzymania biblioteki pokrywał Andrzej Stanisław Załuski, biskup krakowski, który utworzył także fundację na rzecz biblioteki, co wywołało spory spadkowe, które zakończyły się ugodą.

Wkrótce po tym rozpoczyna się rozbudowa biblioteki. Wzniesione zostały dwa piętrowe skrzydła od północy i południa, które połączono z pałacem dobudowanymi do niego dwu kondygnacyjnymi segmentami. Wieżyczkę na dachu przystosowano do umieszczenia w niej przyrządów astronomicznych, sprowadzony z Paryża, a aby móc obserwować kometę przewidzianą przez Halleya w 1761 roku.

Rozbudowa biblioteki znacznie nadwyrężyła fundusze Józefa Andrzeja, co sprawiło, iż postanowił on przekazać bibliotekę Jezuitom.

W 1768 roku Załuski wraz z innymi zostaje wywieziony do Kaługi na rozkaz ambasadora rosyjskiego Repnina. Po swoim powrocie Załuski zastał bibliotekę w złym stanie. Brak wielu dzieł, wiele zniszczonych. Nie udała się zbytnio opieka Jezuitów nad przekazanymi im zbiorami.

Po śmierci Józefa Andrzeja Załuskiego ciało w trumnie wystawione było przez tydzień w Sali wielkiej Biblioteki. Następnie przeniesiono trumnę z ciałem zmarłego do kościoła św. Jana.
Testamentem sporządzonym na Kałudze Załuski przekazał Bibliotekę wraz z gmach Rzeczpospolitej, jedynie nadzór nad zbiorami powierzył jezuitom. Po zniesieniu zakonu Biblioteka i cały pojezuicki majątek zostały przekazane Komisji Edukacji Narodowej.
Z czasem Biblioteka zaczęła wymagać remontu oraz zabezpieczenia przeciwpożarowego, co zmusiło Ignacego Potockiego, administratora biblioteki, do sporządzenia odpowiednich planów i tak powstała pierwsza w Polsce koncepcja budynku bibliotecznego. Według projektu Szymona Bogumiła Zuga. Brak funduszy jednak uniemożliwił realizację tego projektu. Jedynie rozpoczęto częściową przebudowę Biblioteki m.in. wznosząc skrzydło zamykające czworobok dziedzińca do strony wschodniej.

Po upadku powstania kościuszkowskiego w 1794 roku zbiory Załuskich na rozkaz Katarzyny II zostały wywiezione do Petersburga, gdzie stały się fundamentem zakładanej w owym czasie Cesarskiej Biblioteki Publicznej. Niedbałość przy pakowaniu, długa droga doprowadziła do zniszczenia wielu dzieł. Nie brakowało również kradzieży. Znaczna część bogatego księgozbioru została rewindykowana do kraju na podstawie Traktatu Ryskiego z 1921 r.

W czasie II wojny światowej zbiory biblioteczne zostały przeniesione do Biblioteki Krasińskich z rozkazu władz niemieckich. Niemcy dokonali barbarzyństwa paląc budynek na początku października 1944 roku. Ocalało ok. 1800 rękopisów i 30 tys. starych druków z 300 tys. Straty nie do opisania.

Cofnijmy się jeszcze na chwilę. Po wywiezieniu zbiorów do Rosji budynek stał pusty, aż do chwili przejęcia go przez wojska francuskie w 1806 roku na magazyn mąki, który zresztą uległ spaleniu. Plac wraz z wypalonymi murami zakupił Stanisław Kłossowski, który odsprzedał je za cenę kupna Leonowi i Stanisławowi Nowakowskim. Stanisław już jako jedyny właściciel przystąpił do odbudowy gmachu. Pałac odbudowano jako kamienicę mieszczańską w stylu empire.

Podczas odbudowy odkryto kilkadziesiąt kamiennych popiersi książąt i królów polskich i litewskich, a także posągi niemitologiczne. Pochodziły prawdopodobnie z XVII wiecznego pałacu, możliwe, iż zostały ukryte w piwnicach pałacu przed Szwedami, którzy plądrowali co tylko mogli i wywozili z Polski. A może rzeźby sprowadzono w 1746 roku do Biblioteki, kończyły się bowiem na Zygmuncie III Waza. Poddane konserwacji oraz uzupełnione wizerunkami królów do Stanisława Augusta zostały ustawione w niszach w dwóch oficynach zamykających dziedziniec zewnętrzny. Nad każdą z 37 rzeźb znajdowała się tabliczka imieniem władcy oraz latami jego panowania.

Wiek XIX to częste zmiany w budynku, szkoły, drukarnie, restauracja. Budynek sprzedawano kilkakrotnie. Było tu Zgromadzenie Sióstr Felicjanek, emisariuszek Rządu Narodowego w czasie powstania styczniowego. Po zamknięciu klasztoru znów fabryka instrumentów muzycznych, warsztaty rzemieślnicze.

Ksawery Branicki kolejny właściciel sprzedał plac wraz z zabudowaniami z wyłączeniem dawnego gmachu bibliotecznego. Gdy rozebrano oficyny wyjęto rzeźby znajdujące się w niszach i udekorowano nimi fronton ściany bibliotecznej. Rzeźb było 36. Nad rzeźbami znalazła miejsce statua Matki Bożej dłuta Andrzeja Pruszyńskiego z 1863 roku, przeniesiona z dziedzińca.

Kamienica zyskała nowe miano Domu pod Królami, który przetrwał bez większych zmian niemal cały okres II wojny światowej. Po upadku powstania warszawskiego oddziały niemieckie paliły budynki warszawskie, w tym Dom pod Królami. Zniszczony w 70%, miał też ogromne szkody w rzeźbach królów polskich. Długo zastanawiano się nad dalszymi losami dawnej Biblioteki Załuskich, jednak z uwagi na historyczne znaczenie gmachu podjęto decyzję o odbudowie.
W 1958 roku ruiny powierzono Stowarzyszeniu Autorów ZAIKS. Budynek dawnej Biblioteki Załuskich oddano pod koniec 1962 roku. Wiele popiersi wymagało uzupełnień, część trzeba było wykuć na nowo z piaskowca szydłowieckiego: Stefan Batory, Zygmunt III Waza, Jan Kazimierz, Michał Korybut Wiśniowiecki, August III SAS. Dodano cztery nowe popiersia zwiększając tym samym ich liczbę do 40: Władysław Laskonogi, Henryk Pobożny, Jadwiga, Stanisław Leszczyński. Niestety nie przywrócono tablic z imionami królów.

Źródło: "Dom pod Królami" K. Zawadzki

Adres

Ursus

Telefon

+48503120685

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Frajda w Warszawie umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Frajda w Warszawie:

Udostępnij