M&I w podróży po Ameryce Południowej

M&I w podróży po Ameryce Południowej Bez planu, bez pośpiechu po całej Ameryce Południowej, gdzie nas najdzie ochota, po 20stu paru latach pracy w korporacji czas na przygodę !

5.01.2025 Madera 🇵🇹—> Warszawa 🇵🇱 dzień 12Koniec, to jest już koniec. Nie ma już nic. Szybko zleciało 😞 Jaka jest Madera...
06/01/2025

5.01.2025 Madera 🇵🇹—> Warszawa 🇵🇱 dzień 12

Koniec, to jest już koniec. Nie ma już nic. Szybko zleciało 😞 Jaka jest Madera? Zapierająca niejednokrotnie dech w piersiach. Widoki, roślinność, kolor oceanu, system komunikacyjny - tunele, wszędzie tunele, przez każdą górę! wąskie uliczki z dziesiątkami aut parkującymi na nich, co tworzy dodatkowe problemy przy poruszaniu się po wyspie. Na pewno nie jest to miejsce dla osób, które lubią stacjonarnie siedzieć w jednym miejscu i wygrzewać się w słońcu na plaży. Tu tego nie znajdziemy. To miejsce dla osób aktywnych, lubiących się przemieszczać, chodzić, podziwiać. W dodatku miejsce cenowo jak najbardziej dla nas dostępne. Polecamy!! Tydzień wystarczy, aby objechać całą wyspę i pochodzić lawedami. Dzisiaj tylko jedno zdjęcie - mapka Madery - zielone punkty oznaczają, że tu byliśmy.

5.01.2025 Ribeira Brava —>  Pico do Arieiro🇵🇹dzień 11Na koniec zostawiliśmy sobie trekking po najbardziej znanej trasie ...
05/01/2025

5.01.2025 Ribeira Brava —> Pico do Arieiro🇵🇹dzień 11

Na koniec zostawiliśmy sobie trekking po najbardziej znanej trasie Madery, czyli od szczytu Arieiro do szczytu Ruivo. Już od przyjazdu wiedzieliśmy, że trasa jest ….. zamknięta. Liczyliśmy jednak, że może zostanie otwarta. Niestety nie. Podobno wciąż trwa naprawa zniszczeń na szlakach związana z pożarami, które kilka miesięcy temu dręczyły wyspiarzy. Normalnie trasa ma długość 7 kilometrów i daje ostro w kość, bo jest sporo przewyższeń. Nam udało się ledwo co liznąć temat. Po 1200 metrach jest postawiona brama pomiędzy skałami, zaryglowana na kłódki i koniec marszruty. Szkoda. W dodatku rano słońce nas nastawiło bardzo pozytywnie, wjazd na szczyt też zapowiadał bajkową pogodę. Jednak tuż przed startem spaceru wszystko zmieniło się diametralnie, mgła, chmury, 7 stopni. Normalnie szok. Także i widoczków nam nam tym drobnym fragmencie poskąpiono. Trudno, nie można mieć wszystkiego.

4.01.2025 Ribeira Brava —>  Magdalena do Mar —> Jardim do Mar —> M. da Garganta Funda 🇵🇹dzień 10Banany, czy trzcina cukr...
04/01/2025

4.01.2025 Ribeira Brava —> Magdalena do Mar —> Jardim do Mar —> M. da Garganta Funda 🇵🇹dzień 10

Banany, czy trzcina cukrowa? Podobno 1/4 upraw na Maderze to trzcina, my jednak wszędzie widzimy banany i są one doskonałe pod każdym względem . Mniejsze od tych naszych, słodsze, niektóre o lekkim posmaku cytryny. Miód w gębie. Uprawia się je tutaj niemal na każdym zboczu. Temperatura i wilgoć są tu dla nich idealne, zaś wodę zapewniają im kanały zwane lewadami. Sezon na nie jest tu przez cały rok. Nie wiem, czy wiecie, ale drzewo bananowca kwitnie tylko raz w życiu. Czyli palma tylko raz da wielką kiść bananów. Jednak natura to dobrze wykombinowała, bo kiedy bananowiec zakwita, wtedy bylina wypuszcza odnóża, które wyrastają wokół pierwotnej rośliny. I cykl uprawy jest zapewniony.
Najgorsza pogoda dzisiaj się nam trafiła, w związku z tym krzątaliśmy się po miastach, zresztą bardzo przyjemnych, z fajnymi promenadami przy morzu. Dodatkowo zobaczyliśmy jeden z większych wodospadów na wyspie - Garganta Funda, wiało przy nim tak okrutnie, że podziwialiśmy cudo natury raptem 10 sekund i uciekliśmy do auta.

3.1.2025 Ribeira Brava —>  🇵🇹dzień 9Madera to wyspa, która ma długości 57 km, zaś w najszerszym miejscu 22 km. Całkowita...
03/01/2025

3.1.2025 Ribeira Brava —> 🇵🇹dzień 9

Madera to wyspa, która ma długości 57 km, zaś w najszerszym miejscu 22 km. Całkowita powierzchnia to 741 km2. Dla porównania Warszawa ma 517 km2. Jest tu ciasno, każde miejsce jest skrzętnie wykorzystywane do postawienia domu. Dodatkowo przyjeżdża tu mnóstwo turystów. Wg danych w 2023 było to ponad 2,3 mln ludzi. To powoduje, że przy każdej atrakcji jest mnóstwo osób, ciężko znaleźć miejsce do zaparkowania. A jak dojdziemy do celu wyprawy to na pewno nie będziemy jedynymi osobami, które będą na miejscu. Na każdej lewadzie miniemy sporo osób. Na szczęście jest bardzo czysto. Jednak kultura zwiedzania Europejczyków znacznie przewyższa standardy niż te, które zastaliśmy w Ameryce Południowej.
Jako cel dzisiejszego dnia obraliśmy spacer po lewadzie 25 Fontes i Alecrim. Ta pierwsza w większości to asfalt prowadzący do dużego wodospadu o nazwie 25 Fontes, zaś druga to już typowa ścieżka przy kanale z krystalicznie czystą wodą, która prowadzi również do kilku wodospadów. Pętla to około 9 km, także nawet niezbyt wprawiony piechur poradzi sobie z jej pokonaniem.

2.1.2025 Ribeira Brava —> Półwysep Świętego Wawrzyńca  🇵🇹dzień 8Wreszcie nadszedł ten dzień, gdy wyruszyliśmy na trekkin...
02/01/2025

2.1.2025 Ribeira Brava —> Półwysep Świętego Wawrzyńca 🇵🇹dzień 8

Wreszcie nadszedł ten dzień, gdy wyruszyliśmy na trekking do najbardziej znanego punktu na Maderze. Półwysep Świętego Wawrzyńca to obowiązkowy punkt podczas wizyty na wyspie. Wszystkie foldery chwalące Maderę zawierają stąd zdjęcia. Trzeba przyznać, że jest to strzał w dziesiątkę. Trasa wiodąca po półwyspie jest malownicza, co chwila przystajesz, aby zrobić zdjęcie. Nam szczęście znów dopisało. W trakcie naszego trekkingu (od wejścia na szlak do najwyższego punktu mamy około 4,5 km i niecałe 200 metrów przewyższenia) na dwie godziny wyszło zza chmur słońce. W blasku promieni słonecznych miejsce wyglada fantastycznie. Dla mnie to numer jeden na wyspie z tego co do tej pory widziałem. Widoki zapierają dech w piersiach, zresztą sami oceńcie.

1.01.2025 Ribeira Brava —> Funchal —>Cabo Girao —> Camara de Lobos🇵🇹dzień 8Madera i Funchal słyną z noworocznego pokazu ...
01/01/2025

1.01.2025 Ribeira Brava —> Funchal —>Cabo Girao —> Camara de Lobos🇵🇹dzień 8

Madera i Funchal słyną z noworocznego pokazu sztucznych ogni. To co zobaczyliśmy przeszło nasze najśmielsze wyobrażenia. To był spektakl przez duże S. Ponad 7 minut spektakularnych wybuchów, wystrzałów, różnokolorowych kształtów pokazu pirotechnicznego. Miasto wspaniale się przygotowało do tego wydarzenia. Na pokaz zjechała się prawie cała wyspa, każde wzgórze, każda ulica była opanowana przez tysiące ludzi, którzy przez kilka godzin okupowali najbardziej wartościowe miejscówki. Rozstawiali stoliki, krzesełka wakacyjne i biesiadowali czekając na pokaz. Było warto. Czegoś takiego w życiu nie widzieliśmy. Magia. Polecamy każdemu zobaczyć to na żywo. Nam to wyszło przez przypadek, bo nie mieliśmy pojęcia o tym co tu się wyprawia w Sylwestra. Zobaczyliśmy prawdziwe bombardowanie nieba. Szok.
Nowy Rok przywitał nas słonecznie, a my go bardzo leniwie - zawitaliśmy raptem tylko w dwa miejsca. Punkt widokowy Cabo Girao z tłumem rozszalałych turystów na przezroczystej platformie widokowej oraz miasteczko Camara de Lobos, które przypadło nam najbardziej do gustu ze wszystkich do tej pory odwiedzonych. Miejscowość słynie z tego, że spędzał w niej czas i malował obrazy Winston Churchill. Tu prawie wszystko jest związane z nim, aby przyciągnąć turystę. Zatoczka Churchilla , bar, restauracja, uliczka. Oczywiście jest też i jego pomnik z bardzo realnie oddaną jego twarzą. Nie to co w przypadku pomnika Ronaldo w Funchal.

31.12.2024 Ribeira Brava —> M. de Sao Cristovao —> Santana —> M. do Curtado —> M. do Guindaste —> Levada dis Balcoes 🇵🇹d...
01/01/2025

31.12.2024 Ribeira Brava —> M. de Sao Cristovao —> Santana —> M. do Curtado —> M. do Guindaste —> Levada dis Balcoes 🇵🇹dzień 7

Aktywnie na zakończenie roku, chociaż bez szaleństwa, bo siły zbieramy na wieczorny noworoczny wypad do Funchal - o tym opowiemy jutro. Mamy nadzieję, że będzie o czym, bo Funchal słynie z noworocznych pokazów sztucznych ogni.
Dzisiaj kolejna objazdowa pętelka po wyspie i podziwianie punków widokowych na północno-wschodnim wybrzeżu wyspy. To się nie ma prawa znudzić. Wysokie klify i ocean tworzą niesamowicie majestatyczne widoki. Ciężko wybrać ten najlepszy. Na pewno zazdrościmy niektórym właścicielom ziemskim, którzy mają swoje domy w tych urokliwych miejscach. Ciekawe, czy nudzi ich ten widok po jakimś czasie. W międzyczasie zaliczamy miejscowość Santana z urokliwymi małymi domkami w tzw. maderskim stylu. Kolorowe małe chałupinki dzisiaj robią jako kioski ruchu, gdzie możemy nabyć pamiątki w promocyjnych cenach, czyli dwa razy drożej niż w innych miejscach. Na koniec spacer krótką Levadą w interiorze wyspy. Największą atrakcją były ptaki, które jadły ziarna z ręki. Słodziaki 🙂
Moi drodzy tradycyjnym zwyczajem warto sobie czegoś pożyczyć na Nowy Rok. Zamiast wyświechtanego Szczęśliwego Nowego Roku życzymy Wam wspaniałych podróży, odwagi w podejmowaniu decyzji, nie czekaniu na lepszą okazję, a działania. Do tego dużo zdrowia i pieniędzy. Bądźcie szczęśliwi!

30.12.2024 Ribeira Brava —> Levada do Moinho —> Levada Nova —> Madalena do Mar🇵🇹dzień 6Nie oszukujmy się. Portugalia to ...
30/12/2024

30.12.2024 Ribeira Brava —> Levada do Moinho —> Levada Nova —> Madalena do Mar🇵🇹dzień 6

Nie oszukujmy się. Portugalia to bardzo przyjemny kraj do życia. Ludzie mili, przyroda fascynująca, pogoda w szczególności na Maderze wyśmienita. Ci co mnie dobrze znają doskonale wiedzą, że brakuje tu jeszcze jednego dla mnie bardzo ważnego atutu. I otóż moi drodzy, on tu też jest. Ceny są jak najbardziej akceptowalne, mam wrażenie, że jest znacznie taniej niż u nas. Zarówno w sklepach, jak i w restauracjach. Nie kojarzę knajp w Warszawie, gdzie za małą kawę z mlekiem zapłacę równowartość 1€ czasem 1,5€ , zaś małe piwko w restauracjach to 1€. Smakuje wyśmienicie 🙂 Strawa też nie należy do mocno drogich. Wielki gar, tak gar, zupy rybnej z kawałami tuńczyka i innych cudów oceanu to koszt 10€. Wyszło nam z tego gara sześć dużych talerzy. Ryba z bananem - tak to specjalność na Maderze to koszt 12-15€, do tego dodatki, a porcja zacna. W Polsce za lichy kawałek łososia trzeba płacić 70 zł. Także dobrze się tu żyje, miło spędzamy czas - nie tylko na zwiedzaniu. Skoro o nim mowa, to dzisiaj wreszcie zaliczyłem pierwszą lewadę (konkretnie tylko ja, inni chorzy lub online w pracy). Lewady to ciąg kanałów z czystą wodą, a przy nich biegnie z reguły ścieżka, która pierwotnie służyła miejscowym do kontroli drożności kanału. Dziś to znane szlaki turystyczne. Jest ich pełno na wyspie i prowadzą do urokliwych punktów przyrodniczych. Miałem okazję podziwiać ładny wodospad o nazwie Levada Nova. Mały, 10 kilometrowy, spacer jest momentami pełen emocji, bo idziemy tuż nad urwiskiem (200-300 metrów przepaść), a nie każde takie miejsce jest zabezpieczone. Za to widoki pierwszorzędne.
Na wyspie jest pełno plantacji bananów, ma się wrażenie, że uprawa bananów to tutaj obowiązek. Są przepyszne 🙂 Przy plantacjach można się za niewielką opłatą poczęstować świeżutkim malutkim bananem. Poezja w gębie. W miejscowości Magdalena do Mar możemy nawet bez problemu wejść na plantacje i podziwiać rosnące młode owoce. Szkoda tylko, że póki co, zielone. Te bliżej zbioru są chowane w plastikowe niebieskie worki, aby szybciej i ładniej dojrzały.

29.12.2024 Ribeira Brava —> Miraduoro da Terra Grande —> Sao Vicente —> Seixal —> Porto Moniz —> M. Ilheus da Ribeira da...
29/12/2024

29.12.2024 Ribeira Brava —> Miraduoro da Terra Grande —> Sao Vicente —> Seixal —> Porto Moniz —> M. Ilheus da Ribeira da Janela —> M. da Eira da Achaea —> Fanal Forestry 🇵🇹dzień 5

Tutaj samochód to podstawa, bez niego nie ma szans dotrzeć w wiele pięknych miejsc. Wypożyczalni jest sporo, nie tylko na lotnisku, nawet w samym Funchal jest ogromny wybór. My auto zarezerwowaliśmy już w Polsce i jak się okazało był to błąd. Już na lotnisku sprawdzając ceny w różnych okienkach mogliśmy mieć spore oszczędności. Cóż, trzeba pamiętać na przyszłość, aby przy drogim wynajmie niekoniecznie rezerwować auto przed podróżą.
Dzisiaj kolejny dzień z podziwianiem widoków, bez większych spacerów. W Porto Moniz i Seixal są naturalne baseny z oceaniczną wodą. Zdecydowanie większe wrażenie robią te w Porto Moniz, natomiast są tu zwariowane tłumy, których możemy uniknąć w Seixal. Tutaj też natknęliśmy się na pierwszą plażę z łagodnym miłym czarnym piaseczkiem. Woda cieplutka, także nawet i ja dupsko pomoczyłem.
Punkty widokowe zwane Miradour nie zawiodły, chociaż wczorajsze wywarły na nas większe wrażenie. Może to syndrom pierwszego dnia, niemniej jednak grzechem byłoby narzekać. Trochę inny od pozostałych jest Mirador Ilheus przy którym możemy podziwiać fajną wysoką formacje skalną stojącą w oceanie w niewielkiej odległości od lądu. Obok jest ogromny tunel po starej drodze samochodowej, gdy go opuścimy możemy podziwiać ogromne fale walące z pełnym impetem o wysoki brzeg. Kilka osób spotkała niespodzianka w formie mokrego prysznicu.
Miradour Terra Grande jest położony pośrodku wyspy. Otaczające nas wzgórza przypominają te z Azji, wszędzie pełno tarasów z przeróżną roślinnością. Zielony kolor ma tu przepiękne odcienie. Zabrakło tylko słońca do pełni szczęścia.
San Vicente to mała mieścinka słynącą z kapliczki wbudowanej w skałę. A tak to miasteczko jak wszystko inne tutaj. Domy pobudowane wszędzie, cicho, szum oceanu i kilka knajpek.
Na deser zostawiliśmy sobie las mglisty na płaskowyżu wyspy. Wyszło idealnie, jak tylko dojechaliśmy to spadł deszcz, nadciągnęła mgła, ludzie w panice się rozpierzchli i wrócili do aut, a nam zostawili mroczny las do podziwiania w spokoju i samotności. Trzeba przyznać, że panują tu idealne warunki do kręcenia horrorów.

28.12.2024 Ribeira Brava —> Pico Ruiva do Paul —> Miraduoro Achadas da Cruz, da Boa Morte, do Farol da Ponta, do Fio, do...
28/12/2024

28.12.2024 Ribeira Brava —> Pico Ruiva do Paul —> Miraduoro Achadas da Cruz, da Boa Morte, do Farol da Ponta, do Fio, do Precipicio 🇵🇹dzień 4

Uff… trochę tego podziwiania widoków było dzisiaj. Pogoda dopisuje także cudownie wygląda Wybrzeże Madery, a i wycieczka w interior na wzgórze Ruiva do Paul była skuteczna, bo jak dotarliśmy na szczyt to chmury się rozpierzchły. Ciężko się zdecydować, co dzisiaj nam się najbardziej podobało. Chyba każdy z wymienionych punktów widokowych robił na nas niesamowite wrażenie. Pierwszy z nich, Achadas da Cruz, ma dodatkową zaletę, że można zjechać gondolką w dół i wrócić na górę (5€ osoba). Prawie kilometr w dół, niemalże pionowo. Sam klif ma nachylenie 98%. Strach się zbliżać do krawędzi. Na dole można pospacerować po wiosce rybackiej. Aż dziwne, że wciąż ludziom się chce żyć w takich warunkach i na takim bezludziu. Widoki zacne, ale co poza tym?
Kolejny punkt widokowy, Boa Morte, uraczył nas lekkim deszczem, co z kolei wywołało zjawisko zwane tęczą. Kolejny raz ochom i achom nie było końca. W dodatku do wysuniętego punktu widokowego wiedzie drobna ścieżyna, a wokół niej jest niesamowita zieleń trawy.
Kolejne dwa punkty są bardzo blisko zlokalizowane od siebie i dają widok na te same piękne widoki. Zdecydowanie lepiej podjechać na miejsce z latarnią morską (Farol). Tutaj mamy do wyboru podziwianie klifów z dwóch stron. Oczywiście zabezpieczeń zero, także zdrowy rozsądek mocno wskazany.
Ostatni punkt na dzisiejszej trasie (do Precipicio) to kolejny super widok, tym razem ze sporym miasteczkiem w dolinie, zaś w tle niesamowite formacje i ocean rytmicznie uderzający o kamienisty brzeg.
Pierwszy dzień korzystania z uroków wyspy nas zachwycił, a w zasadzie jeszcze nie zrobiliśmy żadnego porządnego trekkingu. Najważniejsze, że dopisuje pogoda, trochę wieje, ale cały czas świeci słoneczko i mamy 20 stopni.

27.12.2024 Funchal 🇵🇹dzień 3Toboggan to wiklinowe sanie przygotowane do jazdy po asfalcie. Prowadzone przez dwóch Correi...
27/12/2024

27.12.2024 Funchal 🇵🇹dzień 3

Toboggan to wiklinowe sanie przygotowane do jazdy po asfalcie. Prowadzone przez dwóch Correiros ubranych wedle lokalnego zwyczaju na biało z małym słomkowym kapeluszem. Zjazd tymi saniami obywa się tylko na Maderze i przyciąga jako atrakcja rzesze turystów. Sam przejazd zajmuje około 5-6 minut, trasa ma 2 kilometry, sanie momentami rozpędzają się do 40 km/h. Najfajniejsze emocje są, gdy sanki idą bokiem i zastanawiasz się czy złapiesz fikołki. Generalnie jest bezpiecznie. Przyjemność kosztuje za dwie osoby 35€ (zjazd pojedynczej osoby 27€, zaś trzy płacą 52€), na mecie można dodatkowo wykupić pamiątkowe zdjęcie za 10€. Atrakcją jedna w swoim rodzaju, według nas warto z niej skorzystać. Aby się dostać na szczyt Monte, skąd ruszają sanie, należy skorzystać z gondolki (12€), taksówki, własnych nóg bądź z autobusu miejskiego (2€). Polecam jazdę tym ostatnim środkiem lokomocji, no i przede wszystkim wybranie miejsca po prawej stronie. Podczas 30 minutowej jazdy czekają nas nie lada emocje związane z trasą i widokami. Uliczki są wąskie, kręte, często tuż przy dużym spadku. Kierowcy autobusów to tutaj prawdziwi mistrzowie kółka.
Odwiedziliśmy też dzisiaj najsłynniejszy targ owocowy w Funchal (Mercado dos Lavradores), dupy nie urywa, natomiast ceny mają kosmiczne. Na mieście w warzywniakach jest znacznie taniej.
Wieczorem jesteśmy już w komplecie i w nowym miejscu - Ribeira Brava.

26.12.2024 Funchal 🇵🇹dzień 2Funchal to stolica Madery, zamieszkała przez około 100 tys. ludzi. Cała wyspa liczy sobie ok...
26/12/2024

26.12.2024 Funchal 🇵🇹dzień 2

Funchal to stolica Madery, zamieszkała przez około 100 tys. ludzi. Cała wyspa liczy sobie około 250 tys mieszkańców. Nazwa oznacza “koper”. Gdy pojawili się tu pierwsi ludzie, (rok 1418, wcześniej była niezaludniona), to w miejscu obecnej stolicy rosły niezliczone połacie kopru. Dzisiaj nie ma nawet symbolicznych śladów po nim, a szukaliśmy wnikliwie, będąc nawet w płatnych ogrodach.
Miasto, jak i cała wyspa to wzgórze na wzgórzu, wzniesienie na wzniesieniu. Trzeba mieć dobrą kondycję, aby brykać tu żwawo. My większość atrakcji zaliczamy na piechotę. Jedynie na szczyt Monte Palace dotarliśmy środkiem lokomocji. Można się tu dostać na kilka sposobów. Najbardziej popularnym jest gondola odjeżdżająca spod centrum. Wjazd kosztuje aż 12€, zaś podróż w obydwie strony 18€. Mimo ceny chętnych nie brakuje. Kolejka wije się na około 200 metrów. Można też skorzystać z lokalnego autobusu. Jutro sprawdzimy te opcję. Dzisiaj mieliśmy promocję, bo nas na górę wwieźli autem spotkani znajomi Iwony. Na samej górze jest też jedyna w swoim rodzaju atrakcja na świecie - zjazd wiklinowymi saniami. Dzisiaj Carreiros (kierowcy sań) mieli wolne, także wracamy jutro na wzgórze i jazdę bez trzymanki.
W mieście głównymi atrakcjami jest katedra, stare miasto, muzeum Ronaldo, zona Velha (artystyczna uliczka z mnóstwem knajpek). Dla nas Polaków ważnym miejscem jest ulica Antonio Jose de Almeida przy której znajduje się popiersie Józefa Piłsudskiego - przebywał na wyspie w latach 1930-1931. Nam udało się trafić na jarmark świąteczny, przy okazji którego odbywały się pokazy folkloru. Oczywiście, gdy doszło do integracji zespołu z publicznością, to byliśmy jednymi z pierwszych na parkiecie. Szkoda tylko, że jako partnerka trafiła mi się rówieśniczka Iwonki 🙂

25.12.2024 Warszawa - Madera 🇵🇹dzień 1 Madera, czyli wyspa drewna lub zalesiona wyspa.  To właśnie tu spędzimy najbliższ...
25/12/2024

25.12.2024 Warszawa - Madera 🇵🇹dzień 1

Madera, czyli wyspa drewna lub zalesiona wyspa. To właśnie tu spędzimy najbliższych 13 dni 🙂 Wyspa leży na Oceanie Atlantyckim i jest oddalona od stałego lądu o około 570 km. Najbliżej jest położone Maroko. Jej główne zalety to zapierające dech w piersiach widoki, mnóstwo zieleni oraz praktycznie przez cały rok ta sama temperatura. W okresie zimowym jest to około 20 stopni, zaś w lato 25. Na wyspie można zatracić się w trekkingach i wydawaniu dźwięków zachwytów - przekonamy się osobiście, ale ze zdjęć internetowych wynika, że może być tylko właśnie tak.
Na Maderę lata tania linia lotnicza Wizzair, jednak tanio na pewno nie oznacza tego kierunku. Rzadko można dostać bilety poniżej 1300 zł w obie strony. My dość późno zdecydowaliśmy się na wylot i bilet kosztował nas więcej niż do Chicago. Bywa 😞 Sam lot trwa prawie 5h. Na miejscu już w miarę przystępnie jeśli chodzi o wypożyczenie auta na 12 dni - 500 zł od osoby, zaś za apartament czteroosobowy (11 nocy) koszt na głowę to 1640 zł, czyli niecałe 150 zł za nockę. Co do kosztów życia codziennego jeszcze za wcześnie, żebyśmy się wypowiedzieli, ale w oczy rzuciły się następujące ceny - piwo 0,3l za 1,5€.
Jak ktoś wnikliwie czyta, to pewnie pojawiają się u niego wątpliwości. Raz napisałem o 13 dniach, aby potem podawać koszt za 11 nocy. Nie! Tym razem nie! Nie śpimy na lotnisku tudzież w autobusie. Pierwsze dwa dni spędzamy razem z Iwonką w hotelu w stolicy Funchal (koszt całkowity 490 zł), aby później czas spędzać z przyjaciółmi, z którymi byliśmy w Azerbejdżanie i na Islandii, czyli Martą i Robertem.
Do jutra!

6.05.2024  Baku Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 11To już jest koniec, wrócimy do Was  w końcu czerwca z Europy.Jaki jest Azerbejdża...
07/05/2024

6.05.2024 Baku Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 11

To już jest koniec, wrócimy do Was w końcu czerwca z Europy.
Jaki jest Azerbejdżan? Na pewno ciekawy, przyjazny, niedrogi, bezpieczny, dobrze skomunikowany i z ogromnymi dysproporcjami. Stolica a prowincja - to dwa różne światy. Zresztą tutaj, jak się wyjedzie poza centrum, też jest ogromna różnica. Na peryferiach cofamy się do czasów PRL-u, typowe komunistyczne bloki, pomiędzy nimi rozpadające się małe domki, budyneczki. Ma to swój klimat. Dla nas pamiętających lata 80-te w Polsce to taka podróż do przeszłości. Mimo wszystko przyjemna, bo dobrze wspominamy tamte młodzieńcze lata.
W Baku - stolicy - jest tłoczno, pełno ludzi, mnóstwo aut. Tu mieszka 1/4 narodu azerbejdżańskiego. Poza Baku bieda aż piszczy. Standardy życia niskie, ale ludzie szczęśliwi. Naprawdę z każdej strony zaznaliśmy tylko serdeczności i moc sympatii od ludzi. Bardzo tu lubią i szanują Polaków.

Na zakończenie wisienka na torcie - meczycho ligi azerskiej. FK Sebail Baku - Gabala. Już na starcie bardzo sympatyczna niespodzianka - wejście za darmo 🙂 Stadion kameralny, pojemność 5 tysięcy, na meczu maksymalnie 500 osób. Na miejscu nie ma żadnego punktu gastronomicznego (można wnosić własne napoje i żarcie), zaś czas umila głośna rockowa muzyka z głośników. Same szlagiery, dla nich też warto tu przyjść. Kibicowsko plaża, trzy małe flagi klubowe, 30stu młodzieńców przed 18stym rokiem życia próbuje sporadycznie dodać barw meczowi. Tyle samo jest kibiców gości, ale u nich to dorosłe chłopy, które elegancko się wydzierają przez pierwszych 5 minut, a potem zamierają na cały mecz. Nawet przy strzelanych golach się nie ożywiali za bardzo.
Jako, że ostatnio miałem nieprzyjemność oglądać kilka razy chłopców z naszej ekstraklasy to stwierdzam, że ostatnia drużyna z ligi azerskiej - Gabala - śmiałoby sobie w niej poradziła. Przynajmniej chłopaki wybiegane były i ambitne. Skazani na pożarcie, stracili dwa gole z karnych, potrafili wygrać na wyjeździe 2:3. Umiejętności brakowało, ale chęci wcale. Tego Tobie życzę Legio - piłkarzy którym się chce!

Kilka słów od Iwony😎
Jako nastolatka uważałam, że Fortuna była bardzo złośliwa umieszczając Polskę w miejscu, w którym ją mamy. Teraz, kiedy pobywałam odrobinę w świecie, czuję inaczej. Mamy morze, cudne jeziora, lasy, pustynię, góry… I coraz bardziej świadomych ekoglobalnie i prozdrowotnie Polaków (tutaj daruję sobie poprawność polityczną i nie dodam „i Polek”).
Fajnie się wraca do Polski i na jakiś czas rewelacje z mediów mają wydźwięk prostodusznych historyjek, a ojczyzna wydaje
mi się sielankowym
krajobrazem z „Pana Tadeusza”. Dla mnie. Szanuję inne opinie.
Cieszę się, że to tutaj Fortuna mnie rzuciła.

06/05/2024

06/05/2024

5.05.2024 Buzovna - Baku Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 10Niespodzianka. Zdaliśmy dziś auto, ależ tutaj mają doskonały system rada...
06/05/2024

5.05.2024 Buzovna - Baku Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 10

Niespodzianka. Zdaliśmy dziś auto, ależ tutaj mają doskonały system radarowy i kamerowy. Wszystkie nasze przewinienia zostały wychwycone. Ciągła, zbyt duża prędkość. Dokładne zdjęcia z opisami przekroczeń prędkości oraz te, na których widać nasz nielegalny manewr. Nie ma co tutaj szaleć. My na szczęście staraliśmy się jeździć mocno przepisowo. Dzięki temu wpadło nam tylko i aż sześć mandatów. 5 za prędkość - za każdym razem niewielkie przekroczenie i kara po 10 manatów. Zaś za ciągłą linię dostaliśmy 40 manatów kary. Wszystko do obowiązkowego uregulowania przy zdaniu auta. Łącznie 90 manatów czyli około 210 zł. Jak na 9 dni jeżdżenia to całkiem przyzwoity wynik. Także ostrzegamy tych, którzy mają ciężką nogę w aucie. Kamer na trasach jest bez liku.
Pół dnia na zaśmieconej plaży. Zdjęcie w formie kolażu to „łupy” z około 50 metrów spaceru przy brzegu wody. Drugie pół w Baku, gdzie trafiliśmy do polecanej restauracji „Dolma”. To strzał w 10tkę, ceny troszkę wyższe, niż w dotychczasowych knajpach, w których bywaliśmy, ale wystrój, stroje ludowe kelnerów, dania na najwyższym poziomie. Zdecydowanie polecamy. Tym bardziej, że są też grajkowie i cudownie przygrywają ludowe pieśni do obiadu.

05/05/2024

Adres

Warszawa
Warsaw
02-972

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy M&I w podróży po Ameryce Południowej umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do M&I w podróży po Ameryce Południowej:

Widea

Udostępnij