M&I w podróży po Ameryce Południowej

M&I w podróży po Ameryce Południowej Bez planu, bez pośpiechu po całej Ameryce Południowej, gdzie nas najdzie ochota, po 20stu paru latach pracy w korporacji czas na przygodę !
(5)

6.05.2024  Baku Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 11To już jest koniec, wrócimy do Was  w końcu czerwca z Europy.Jaki jest Azerbejdża...
07/05/2024

6.05.2024 Baku Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 11

To już jest koniec, wrócimy do Was w końcu czerwca z Europy.
Jaki jest Azerbejdżan? Na pewno ciekawy, przyjazny, niedrogi, bezpieczny, dobrze skomunikowany i z ogromnymi dysproporcjami. Stolica a prowincja - to dwa różne światy. Zresztą tutaj, jak się wyjedzie poza centrum, też jest ogromna różnica. Na peryferiach cofamy się do czasów PRL-u, typowe komunistyczne bloki, pomiędzy nimi rozpadające się małe domki, budyneczki. Ma to swój klimat. Dla nas pamiętających lata 80-te w Polsce to taka podróż do przeszłości. Mimo wszystko przyjemna, bo dobrze wspominamy tamte młodzieńcze lata.
W Baku - stolicy - jest tłoczno, pełno ludzi, mnóstwo aut. Tu mieszka 1/4 narodu azerbejdżańskiego. Poza Baku bieda aż piszczy. Standardy życia niskie, ale ludzie szczęśliwi. Naprawdę z każdej strony zaznaliśmy tylko serdeczności i moc sympatii od ludzi. Bardzo tu lubią i szanują Polaków.

Na zakończenie wisienka na torcie - meczycho ligi azerskiej. FK Sebail Baku - Gabala. Już na starcie bardzo sympatyczna niespodzianka - wejście za darmo 🙂 Stadion kameralny, pojemność 5 tysięcy, na meczu maksymalnie 500 osób. Na miejscu nie ma żadnego punktu gastronomicznego (można wnosić własne napoje i żarcie), zaś czas umila głośna rockowa muzyka z głośników. Same szlagiery, dla nich też warto tu przyjść. Kibicowsko plaża, trzy małe flagi klubowe, 30stu młodzieńców przed 18stym rokiem życia próbuje sporadycznie dodać barw meczowi. Tyle samo jest kibiców gości, ale u nich to dorosłe chłopy, które elegancko się wydzierają przez pierwszych 5 minut, a potem zamierają na cały mecz. Nawet przy strzelanych golach się nie ożywiali za bardzo.
Jako, że ostatnio miałem nieprzyjemność oglądać kilka razy chłopców z naszej ekstraklasy to stwierdzam, że ostatnia drużyna z ligi azerskiej - Gabala - śmiałoby sobie w niej poradziła. Przynajmniej chłopaki wybiegane były i ambitne. Skazani na pożarcie, stracili dwa gole z karnych, potrafili wygrać na wyjeździe 2:3. Umiejętności brakowało, ale chęci wcale. Tego Tobie życzę Legio - piłkarzy którym się chce!

Kilka słów od Iwony😎
Jako nastolatka uważałam, że Fortuna była bardzo złośliwa umieszczając Polskę w miejscu, w którym ją mamy. Teraz, kiedy pobywałam odrobinę w świecie, czuję inaczej. Mamy morze, cudne jeziora, lasy, pustynię, góry… I coraz bardziej świadomych ekoglobalnie i prozdrowotnie Polaków (tutaj daruję sobie poprawność polityczną i nie dodam „i Polek”).
Fajnie się wraca do Polski i na jakiś czas rewelacje z mediów mają wydźwięk prostodusznych historyjek, a ojczyzna wydaje
mi się sielankowym
krajobrazem z „Pana Tadeusza”. Dla mnie. Szanuję inne opinie.
Cieszę się, że to tutaj Fortuna mnie rzuciła.

06/05/2024

06/05/2024

5.05.2024 Buzovna - Baku Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 10Niespodzianka. Zdaliśmy dziś auto, ależ tutaj mają doskonały system rada...
06/05/2024

5.05.2024 Buzovna - Baku Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 10

Niespodzianka. Zdaliśmy dziś auto, ależ tutaj mają doskonały system radarowy i kamerowy. Wszystkie nasze przewinienia zostały wychwycone. Ciągła, zbyt duża prędkość. Dokładne zdjęcia z opisami przekroczeń prędkości oraz te, na których widać nasz nielegalny manewr. Nie ma co tutaj szaleć. My na szczęście staraliśmy się jeździć mocno przepisowo. Dzięki temu wpadło nam tylko i aż sześć mandatów. 5 za prędkość - za każdym razem niewielkie przekroczenie i kara po 10 manatów. Zaś za ciągłą linię dostaliśmy 40 manatów kary. Wszystko do obowiązkowego uregulowania przy zdaniu auta. Łącznie 90 manatów czyli około 210 zł. Jak na 9 dni jeżdżenia to całkiem przyzwoity wynik. Także ostrzegamy tych, którzy mają ciężką nogę w aucie. Kamer na trasach jest bez liku.
Pół dnia na zaśmieconej plaży. Zdjęcie w formie kolażu to „łupy” z około 50 metrów spaceru przy brzegu wody. Drugie pół w Baku, gdzie trafiliśmy do polecanej restauracji „Dolma”. To strzał w 10tkę, ceny troszkę wyższe, niż w dotychczasowych knajpach, w których bywaliśmy, ale wystrój, stroje ludowe kelnerów, dania na najwyższym poziomie. Zdecydowanie polecamy. Tym bardziej, że są też grajkowie i cudownie przygrywają ludowe pieśni do obiadu.

05/05/2024

4.05.2024 Gobustan - Yanar Dan - Buzovna Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 9Teraz już wiemy, że tu nie ma ładnych i czystych plaż. Up...
05/05/2024

4.05.2024 Gobustan - Yanar Dan - Buzovna Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 9

Teraz już wiemy, że tu nie ma ładnych i czystych plaż. Uparliśmy się, aby dokonać zaślubin i spędzić troszkę czasu nad Morzem Kaspijskim. Wybraliśmy kierunki polecane przez miejscowych na północ od Baku - polecono nam na plaże Buzovna, Amburan oraz Merdegan Beach. Wszystkie wyglądają toczka w toczkę, pełno wszelkiego rodzaju śmieci, a także piasek, który swoją barwą asymiluje się z okolicznym brudem. Nawet prywatne plaże przy hotelach nie wyróżniają się pod względem czystości. Bardzo to przykre, bo morze ma fajne kolory. Miejmy nadzieję, że pasja, z jaką UE narzuca ekologiczne trendy, dotrze także tutaj i skutecznie wywrze wpływ na miejscowych. Chodź to raczej szybko nie nastąpi.
Po drodze na plaże zaliczyliśmy wzgórze Yanar Dag z płonącym wiecznym ogniem wydobywającym się w naturalny sposób ze zbocza wzgórza. Dzieje się tak dzięki niezliczonym pokładom gazu, jakie tu się znajdują. Miejsce jest oddalone od Baku o 30 minut drogi, co powoduje że są tu hordy turystów. Wstęp kosztuje 9 manatów, zwiedzania jest na 10 minut.

3.05.2024 Sheki - Gobustan Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 8Błotne wulkany to kolejna rzecz wymieniana jednym tchem, jeśli chodzi o...
04/05/2024

3.05.2024 Sheki - Gobustan Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 8

Błotne wulkany to kolejna rzecz wymieniana jednym tchem, jeśli chodzi o atrakcje konieczne do zobaczenia w Azerbejdżanie. Na świecie ich jest około 800 z czego około 320 znajduje się w Azerbejdżanie. W pobliżu miasta Gobustan, oddalonego o 60 km od Baku jest ich spore zagłębie. Można samemu przyjechać i je oglądać, co jednak odradzamy. Najlepiej dojechać autem do granicy Parku, tam zaparkować i zacząć targowanie z taksówkarzem. Jest ich tutaj cała chmara, licząca na dobry łup. Nasz zaczął od kwoty 40 manatów, a spotkaliśmy się w połowie drogi. Także 20 manatów to wszystko, co należy zapłacić. A należy, gdyż droga do błotnych wulkanów to tragedia. Wytrzęsło nas w ładzie niemiłosiernie, chyba z 6 km pokonujemy drogą pełną nierówności i dziur. Łada o wzmocnionych resorach cięła aż miło 🙂 normalnie rajd kormorana. Nasz wypożyczony samochód miałby nie lada problem, aby tam dotrzeć.
Same wulkany robią bardzo fajne wrażenie, są stożkowate, bulgoczą i wypluwają płynne błocko, które jest bardzo zimne. Można w nich się kąpać, my z tej przyjemności zrezygnowaliśmy, a wśród pozostałej zgrai turystów nie było chętnych. Dodatkowo można na miejscu zobaczyć małe błotne stawy. Generalnie ciekawe miejsce warte odwiedzenia. Cała wycieczka zajmuje około 1h.

2.05.2024 Şamaxı - Sheki Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 7Jasna cholera, ale się władowaliśmy. Zachciało nam się urokliwej drogi gó...
03/05/2024

2.05.2024 Şamaxı - Sheki Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 7

Jasna cholera, ale się władowaliśmy. Zachciało nam się urokliwej drogi górskiej zamiast drogi szybkiego ruchu. Wykombinowaliśmy, że do drugiej najbardziej popularnej atrakcji w Azerbejdżanie miasta Sheki pojedziemy malowniczą trasą. Jedyne co nas tutaj spotkało, to zerwany asfalt, tony kurzu, miliardy dziur na długości około 150 km. Dłużyło nam się okrutnie, a kręgosłupy krzyczały o litość.
Sheki jest oddalone od stolicy o 4h jazdy, do pokonania jest 365 km. To najstarsze miasto na ziemi azerbejdżańskiej, datuje się je na VII wiek p.n.e. Miasto rozwinęło się dzięki temu, że było ważnym punktem na trasie jedwabnego szlaku łączącego Wschód z Zachodem. Główną atrakcją miasta jest orientalny, bogato zdobiony Pałac Chanów datowany na XVIII wiek (1789-1797). Trzeba przyznać, że wrażenie ze zwiedzania jest pozytywne, chociaż nie jest to czasochłonne nawet z przewodnikiem, którego na pewno warto opłacić. Pałac ma raptem 5 pokoi, zwiedza się go w około 15 minut, ale przewodnik robi robotę, bo opowiada o bardzo ciekawych detalach i historii. Wejście kosztuje 9 manatów od osoby, zaś przewodnik 10 manatów - jeśli jest Was 6ścioro, to koszt dalej 10 manatów dla całej grupy. Szkoda tylko, że nie można robić zdjęć w środku.
Pałac jest otoczony murami zamkowymi. Schodząc w dół ze wzgórza trafiamy na uliczki z handlarzami, gdzie możemy kupić pamiątki i jedwabne chusty (tu trzeba zachować czujność, bo materiał jest naprawdę przeróżny, dominują syntetyki). Następnie trafiamy na drugą najważniejszą atrakcję miasta, czyli Karawanseraj, też wybudowany w XVIII wieku, jako zajazd dla kupców. Dzisiaj jest tu restauracja i hotel, niestety nie ma go na Booking czego żałujemy, bo warto w nim spać. Cena bardzo atrakcyjna, bo tylko 60 manatów za dwa pokoje dla czterech osób, a można poczuć klimat starego miasta. Polecamy.

01.05.2024 Quba - Laza Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 6Dzisiaj wybraliśmy się do miejsca, gdzie kończy się droga, a zaczyna Park N...
02/05/2024

01.05.2024 Quba - Laza Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 6

Dzisiaj wybraliśmy się do miejsca, gdzie kończy się droga, a zaczyna Park Narodowy Sahdag Milli, czyli do miejscowości Laza. To fantastyczna dolina z kilkoma wodospadami, niesamowitym kanionem z rwącą rzeką. A to wszystko podziwialiśmy z okolicznych wzgórz, a nad nami były jeszcze wyższe szczyty gór Kaukazu, w tym Sahdag - ok.4243 m n.p.m. Miejsce godne polecenia do spokojnego spędzenia czasu na łonie natury. Mimo, że to kraniec cywilizacji, to na miejscu jest kilka nieglamourowych restauracji, w których można posmakować miejscowych dań. Polecamy pstrąga, warzywa, sery, do tego adżika, oliwki i świeże zioła… A do tego czaj… z cukrem lub cukierkiem.
Wodospady są trzy, mają kilkadziesiąt metrów, nie są zbyt szerokie, ale można pod nie podejść na wyciągnięcie ręki. Po ich obejrzeniu warto ruszyć jeszcze troszkę w górę, aby znaleźć się na niesamowicie zielonej łące ustrojonej w miliony drobnych kwiatów. Normalnie dywany kwiatów. W dodatku byli tu przed nami nasi, którzy zadali sobie dużo trudu i z uzbieranych kamieni ułożyli wspaniały napis - „Kuba pedał”. No bo trzeba mieć fantazję:) Warto też przejść się pod granicę Parku - tu jest koniec drogi i najlepsze widoki na okolicę. Stąd też można wyruszyć na kilka trekkingów po rezerwacie, nam już na to nie wystarczyło czasu, ale okolica na pewno do tego zachęca.
Odległość od Quba to 50 km, czyli godzinka jazdy.

30.04.2024 Quba - Xinaliq - Quba Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 5Xinaliq to malutka wioska położona wysoko w górach Kaukazu na wys...
01/05/2024

30.04.2024 Quba - Xinaliq - Quba Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 5

Xinaliq to malutka wioska położona wysoko w górach Kaukazu na wysokości 2100 m n.p.m. Jak głosi legenda, ma ona ponad 5 tysięcy lat. Jej mieszkańcy uważają się za potomków ludzi ocalonych z Arki Noego. Wykształcili swój własny język, który podobno nie jest podobny nawet do azerskiego. A stało tak, gdyż jeszcze 40 lat temu wioska była całkowicie odcięta od świata zewnętrznego. Nie dochodziła tu żadna droga. Jak to z postępem cywilizacyjnym bywa, teraz już jest i klimat mieściny z małej dziury zapomnianej przez świat prysł niczym bańka mydlana. Jest droga, jest elektryczność, pełno anten satelitarnych, dachy z blachy i dachówki, nowe budynki przeplatają się ze starymi, no i jest ogromna szkoła. Podobno mieszka tu około 2 tysięcy ludzi. Patrzę na wioskę i jakoś tego nie widzę 😛 Zastanawia mnie również fakt, że skoro tyle ludzie żyli w osamotnieniu, to jak im wyszło z genetyką?! Przecież po jakimś czasie każdy był rodziną. Także w bajki chyba trzeba odłożyć te legendy. Natomiast samo miejsce jest urokliwe, bo otoczone wysokimi górami, na których szczytach znajdują się potężne czapy śniegu. Można się wdrapać na okoliczne pagórki, skąd roztacza się jeszcze ładniejszy widok. Nam dopisało szczęście, bo jeszcze szybował potężny ptak, stwierdziliśmy razem z Iwonką, że to był orzeł i tego będziemy się trzymać 🙂
Sama droga do wioseczki jest już niesamowita, po drodze mijamy ogromne skalne wąwozy, doliny z meandrującą rzeką. Wszystko skąpane w barwach zieleni. Pogoda nam dopisała, także normalne auto bez problemu poradzi sobie z trasą. Nie ma sensu wypożyczać auta z napędem 4x4, no chyba że jest zima i będzie śnieg. Wtedy nie ma zmiłuj. Wycieczki też nie warto kupować, samemu obleci się miasteczko w prawo i w lewo. Atrakcji w nim za dużo nie ma - kilka malutkich muzeów, market i przede wszystkim krowie kupy 🙂 to jest prawdziwy sztos. Ładnie zebrane, ubite, leżą przy każdym domostwie, często robiąc za mur. Najważniejszą ich zaletą jest to, że się nimi w zimę pali w domostwach, ogrzewając je w ten sposób. Prawdziwy hit, nic się tu nie marnuje. Zapaszek oczywiście delikatny jest, ale to dodaje jeszcze bardziej uroku temu miejscu. Gorąco polecamy jednodniowy wypad. Nawigacja podaje czas 1,5h z Quba do Xinaliq, ale liczcie, że zajmie Wam to 3 godziny, ze względu na ciągłe zatrzymywanie się, aby zrobić tysięczne zdjęcie…
Ciekawym doświadczeniem jest w Xinaliq spożywanie herbaty z miejscowymi. Spacerując po mieście można zapytać krzątających się przy chałupach pań, czy zrobią herbatę. Jeśli potwierdzą, zostajecie zaproszeni do domu, gdzie w izbie w której śpią i jedzą zostaniecie ugoszczeni. Opłata co łaska. W środku nowoczesność też miesza się z tradycją.

Przykładowe ceny w restauracjach:
Lula kebab 6-8 manatów
Sałatki 3-5 manatów
Kutab (naleśnik wege) 2 manaty
Sery owcze / krowie 3-5 manatów

1 manat - 2,35 zł

29.04.2024  Xizi  - Quba Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 4Pół dnia szaleliśmy po Cukierkowych Wzgórzach, są niesamowite. W ogóle si...
30/04/2024

29.04.2024 Xizi - Quba Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 4

Pół dnia szaleliśmy po Cukierkowych Wzgórzach, są niesamowite. W ogóle się nie nudzą. Można hasać po nich w każdą stronę, nawet osoba niedoświadczona w trekkingu sobie poradzi, tym bardziej że widoki są cudowne już u podnórza gór. Nie trzeba wchodzić na szczyt, aby wydawać z siebie achy i ochy. Cukierkowe wzgórza ciągną się na przestrzeni 4-5 km, nie sposób ich nie zauważyć. Baza noclegowa jest oddalona o 30 km w stronę gór w miejscowości Altiaghach. W zasadzie tam się kończy asfaltowa droga. My wybraliśmy hotel Cennet Bagi Altiaghach - fajna miejscówka na obrzeżu miasteczka z atrakcjami dla strudzonych wędrowców - strefa spa z dużym basenem plus kręgielnia, restauracja i mini zoo dla maluchów.
Quba, to jak na warunki azerskie, spore miasto, a mieszka tu około 30 tys ludzi. To nasza baza wypadowa w góry na najbliższe dwa dni. Miasto w zasadzie nie ma żadnych walorów na których warto byłoby skupić się dłużej. Brzydkie masakrycznie.

Przykładowe wydatki, ceny z Quba:
1kg truskawek 4 manaty
Dzbanek herbaty 2 manaty
Kawa rozpuszczalna 3 manaty
Chipsy w knajpie 5 manatów
Woda w sklepie 1 manat

29/04/2024

Góry

28.04.2024 Baku —> Xizi Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 3 Benzyna po 2,35 zł, także grzechem byłoby nie wypożyczyć auta i siedzieć ...
29/04/2024

28.04.2024 Baku —> Xizi Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 3

Benzyna po 2,35 zł, także grzechem byłoby nie wypożyczyć auta i siedzieć w jednym miejscu. My oczywiście furę ogarnęliśmy i rozpoczynamy objazd kraju. Wypożyczenie poszło nam całkiem sprawnie, jeszcze w Warszawie skontaktowaliśmy się z biurem Avtopark Baku, uzgodniliśmy warunki i całkowita kwota wraz z pełnym ubezpieczeniem wynosi nas 155 zł za dzień. Po wyjściu z lotniska czekał na nas miejscowy, który wręczył nam dokumenty i kluczyki do auta - Chevrolet Cobalt. Cała operacja przebiegła bardzo sprawnie. Autko swoje już przeszło, ale - jak na nasze potrzeby - spisuje się doskonale.
Jedziemy w stronę Cukierkowych Gór (Candy Cane Mountains) - na północ od Baku - zahaczając po drodze o nadmorską plażę Blueplanet Kite Beach. Nie warto! S*f dookoła. Dla uprawiających kite super warunki, dmucha niemiłosiernie, natomiast okolica przygnębiająca. Brzydka i brudna plaża, pełno śmieci wokół, a ceny w jedynej gastronomii absurdalnie wysokie. Podejście numer dwa do zaślubin z Morzem Kaspijskim również totalnie nieudane.
Mówiąc szczerze jechaliśmy na Cukierkowe Góry z wewnętrznym nastawieniem, że to będzie słabe, a tu zaskoczenie niesamowite. Normalnie sztos przez duże S. Jesteśmy zachwyceni, napatrzeć się nie możemy. Kolory, kształty, otoczenie pochłaniają człowieka bez reszty. Ciężko oderwać oczy, każde miejsce jest coraz piękniejsze. W dodatku bez opłat, z możliwością wejścia na szczyt. Obowiązkowe miejsce do zaliczenia podczas wizyty w Azerbejdżanie. A wszystko to jest zlokalizowane przed miejscowością Xizi oddaloną od Baku o 86 km

28/04/2024

27.04.2024 Azerbejdżan- Baku. A oto Płonące Wieże - majestatyczne, oryginalne i przyciągające🔥🔥🔥

27.04.2024 Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 2 Baku -  stolica Azerbejdżanu i zarazem największe miasto w państwie. To tutaj mieszka ...
28/04/2024

27.04.2024 Azerbejdżan 🇦🇿 dzień 2

Baku - stolica Azerbejdżanu i zarazem największe miasto w państwie. To tutaj mieszka 1/4 populacji kraju, czyli około 2,5 mln. O tym, że jest tutaj gęsto na ulicach świadczy rozbudowana sieć arterii komunikacyjnych. Główne drogi w mieście są 6-7 pasmowe, a i tak jest bardzo tłoczno. W dodatku żadnych reguł, no może jedna: kto odważniejszy, ten jest z przodu. Dla niedoświadczonego kierowcy to walka ze stresem na najwyższym poziomie. Każdy się wciska ile wlezie, nie trzyma linii, nie daje kierunkowskazu, używa klaksonu ile fantazja pozwala. Wygra i przetrwa najsilniejszy 🙂 Ale już poza samochodami to mega uprzejmi, spokojni i uśmiechnięci ludzie, chętni do udzielenia wskazówki i porozmawiania, a przede wszystkim to potargowania. Kupując rzeczy z ulicznych straganów w dobrym guście jest się troszkę potargować. Wychodzi nam to wyśmienicie. Tu manacik, tam dwa i zbiera się 🙂 Manat - tak bowiem nazywa się miejscowa waluta.
Skoro było kilka słów o ulicach, to informacyjnie o cenach transportu. Zarówno taksówki, jak i Bolt są bardzo tanie. Dojazd z lotniska do centrum to kwestia 5-7 manatów (1 manat to 2,3 zł). W mieście też płacimy za dystanse rzędu 10 km po kilka manatów. Komunikacja miejska jest jeszcze tańsza, bo przejazd metrem czy autobusem to koszt 1 manata. Aby być do tego uprawnionym trzeba najpierw wyrobić kartę miejską (2 manaty). Mapy Google doskonale pokazują, gdzie i jaką linią dojechać.
Samo miasto to połączenie historii z nowoczesnością. Tuż obok siebie jest stare miasto i nowoczesne budowle. Trzeba przyznać, że bardzo ładne i przyciągające uwagę. Najbardziej charakterystycznym punktem są trzy wieże w kształcie płomieni ognia. Wznoszą się na wzgórzu, przez co wydają się jeszcze większe. Symbolizują wieczny ogień wydobywający się z ziemi azerskiej. Mowa o potężnych pokładach gazu tutaj zgromadzonych.
Urokliwym miejscem do spędzenia czasu jest niezbyt duża starówka (Iczeri Szecher) i bardzo długi nadmorski deptak Baki Bulvar, który ma jeden minus - masakrycznie czuć zapach ropy! W dodatku sporo się jej na tafli wody unosi.
Pozostałe godne polecenia miejsca do obowiązkowego odwiedzenia to:
- Aypara - Crescent Holel w kształcie odwróconego póksiężyca (też znajduje się na promenadzie)
- Centrum Hejdara Alijewa nowoczesny budynek w centrum miasta
- bazary miejskie
Jako, że w Baku nie można się kąpać to postanowiliśmy wyjechać 50 km za miasto do Abseron Milli Park. Pogoda cudowna, morze ciepłe i to tyle z radości. Słabiutka plaża, sporo śmieci, ale też sporo sprzątających - podobno co weekend sprzątają, a to co widzimy to efekt tego, co oddaje woda. Poleżeć się nie da, gdyż atakują Cię wtedy hordy zdziczałych much. Z kąpieli też wyszły nici, bo jest zakaz - błotniste dno, chociaż przy brzegu na takie nie wyglądało.

Warto jeszcze dodać, że mimo dominującej religii islamu to jest to bardzo tolerancyjny kraj. Ciężko spotkać kobietę w hidżabie, zdecydowana większość ubiera się po europejsku, zaś alkohol można kupić bez problemu i spożywać w restauracjach na widoku przechodniów.

Przykładowe ceny:
Litr benzyny - 1 manat, czyli 2,35 zł
Nocleg 120 zł pokój dwuosobowy ze śniadaniem
Kebab na cienkim cieście 3,5 manata
Piwo w knajpie 6 manatów, w sklepie 1,5-2 manaty

26.04.2024 Azerbejdżan 🇦🇿 Baku dzień 1 J-23 znowu nadaje Dzień dobry to znowu my 🙂 Tym razem na krócej, na 11 dni, ale p...
27/04/2024

26.04.2024 Azerbejdżan 🇦🇿 Baku dzień 1

J-23 znowu nadaje

Dzień dobry to znowu my 🙂 Tym razem na krócej, na 11 dni, ale postanowiliśmy wrócić. Dlaczego? Bo to dla nas wspaniały pamiętnik z podróży. Jako administratorzy strony mamy przywilej naciśnięcia guzika „Wspomnienia” - cudowna sprawa! Znów jesteśmy na rajskich wyspach, wysoko w górach, bądź w dżungli. Poza tym liczymy na to, że niektórym z Was sprawi to przyjemność, a i podpowie w kwestii wyboru kolejnego miejsca do poeksplorowania. A miejsce tym razem nie jest oczywiste. Mowa o kraju o nazwie
Azerbejdżan 🇦🇿
Państwo to leży na granicy Europy i Azji, ma powierzchnię 87 tys. km2, leży nad Morzem Kaspijskim, zamieszkuje je 10 mln ludzi. Morze Kaspijskie to największe słone jezioro, którego powierzchnia wynosi 370 tys km2. Nasz Bałtyk ma 7 tys km2 więcej. Kraj muzułmański, bogaty w surowce naturalne - gaz, ropa naftowa. Natura nie poskąpiła - dorzuciła też wspaniale góry Kaukaz. W swojej historii pierwszy raz kraj był niepodległy w latach 1918-1920, następnie od roku 1990 aż po dzisiaj.
Do 🇦🇿 możemy dolecieć bezpośrednio liniami lotniczymi LOT, przed wylotem należy uzyskać wizę (koszt 26$, czas oczekiwania 2-3 dni), którą wyrabiamy online na 90 dni (www.evisa.gov.az) Lot trwa 4 h z minutami i kończy się w stolicy, czyli w Baku. Zbyt dużego wyboru połączeń nie ma, także na miejscu jesteśmy o 5 rano. Koszt biletu waha się pomiędzy 700 a 1200 zł. Można czasem upolować dobrą okazję. A przy okazji, czy wiecie że w LOT, mając Kartę Dużej Rodziny, macie 10% zniżki?! W dodatku wystarczy, że tylko jeden podróżny ją posiada, a zniżka nalicza się wszystkim 🙂 miła niespodzianka.
Tym razem w podróży towarzyszą nam sprawdzeni kompani Marta i Robert. Przyjaciele, z którymi mieliśmy okazję wspólnie objechać Islandię.
Pierwsze wrażenie z nowego dla nas kraju mamy bardzo pozytywne. W stolicy - Baku - jest czysto, są mili ludzie, z którymi bardzo łatwo się porozumieć - mieszany rosyjski z angielskim. Stare miasto zachwyca, a znajdujące się obok nowoczesne budowle robią wrażenie swoim rozmachem. Jutro napiszemy więcej o stolicy.

23/08/2023

Dzień dobry 😃 Na poprawę humoru dzisiaj wraz ze statystykami zamieszczamy filmik z samego początku naszej podróży, czyli z Urugwaju, z kraju w którym ma*****na jest dozwolona do publicznego użytku. Jak widać na niektórych działa lepiej 😉

Troszkę nas nie było, prosimy o wybaczenie - spotkania z rodziną, ze znajomymi, Warszawa wciągnęły nas niesamowicie. Chłoniemy po prawie roku wszystko i łapczywie, wciąż nam mało i cieszymy się każdą chwilą na miejscu, czekając na kolejne spotkania po wielu miesiącach rozłąki.
Dwa - to jednak prawda, jak się jest w rytmie i codziennie zamieszcza wpis i zdjęcia to jest znacznie łatwiej. Teraz wkradło się beznamiętnie lenistwo 🙂 No ale w końcu zmobilizowałem się do pracy - oczywiście będąc w podróży z najmłodszą córką w 🇬🇷 na wakacjach 🙂

W tym poście kilka suchych statystyk, w tym chyba ta najważniejsza, bo dotycząca finansów i od niej zaczniemy.
Dla przypomnienia podczas rocznej podróży planowaliśmy wydać wspólnie 150 tysięcy zł. W związku z tym nasz budżet dzienny wynosił 410 zł, który postanowiliśmy podzielić na cztery kategorie:

Komunikacja - samoloty, autobusy, promy, wynajem aut, paliwo, etc.
Atrakcje - tutaj liczyliśmy tylko bilety wstępu.
Noclegi
Wyszynk - w to wchodziły wszystkie pozostałe wydatki, między innymi jedzenie, picie, pamiątki, dobroczynność. etc.

W podróży byliśmy finalnie 315 dni (we wpisach jest liczba 313, gdzieś popełniliśmy dwa błędy przy numeracji) co przy założeniu trzymania się budżetu dziennego w kwocie 410 zł na wyjazd mieliśmy przeznaczone 129 150 zł. Łącznie wydaliśmy około 143 000 zł, czyli założenia przekroczyliśmy o 14 tysięcy. Trzeba przy tym pamiętać, że na dwa tygodnie w styczniu dołączyły do nas córki - Zuzia i Oliwia, przez co styczeń pociągnął nas po kieszeni najbardziej ze wszystkich miesięcy w trakcie podróży. Na pewno nie żałujemy tego, ale warto mieć to na uwadze, bo przebywając w jednym z najtańszych krajów Ameryki Południowej przekroczyliśmy miesięczny budżet o ponad 6 tysięcy. Podkreślam to, bo zapewne sporo osób ciekawi realny koszt wyprawy tylko na dwie osoby.
Z globalnej kwoty wydatki na następujące kategorie przedstawiają się tak:

Noclegi - 27700 zł - są tu hotele, hostele, namiot, korzystaliśmy w 99% z Booking, kilka razy z Airbnb. Wszystko bukowane z dnia na dzień, nie ma najmniejszej potrzeby robienia tego z wyprzedzeniem. My tylko raz tak zrobiliśmy, ale wiedzieliśmy dokładnie jaki termin i było to opłacalne, gdyż noclegi na Arubie to kosmos cenowy.

Komunikacja - 52000 zł - z czego:
Samoloty (24 loty) to 26400 zł
Wynajem auta (3x) + paliwo - 3910 zł (łącznie 16 dni korzystaliśmy z wynajmu)
Autobusy i promy - 21690 zł

Wyszynk 43300 zł

Atrakcje 20000 zł.

W trakcie podróży niczego sobie nie żałowaliśmy, na pewno można zmieścić się w mniejszych pieniądzach, bo my postawiliśmy na mocne zwiedzanie z dużą częstotliwością zmiany miejsc. Ale też nie o to chodzi, aby sobie wszystkiego żałować w trakcie wyjazdu. Na pewno sporo sami sobie pichciliśmy, co nie znaczy, że nie jedliśmy również w restauracjach. To wszystko było raczej odpowiednio wyważone, ale we dwójkę jesteśmy fanami tzw. street food, a to, jakby nie patrzeć, zawsze jest tańsze od turystycznych, czy lokalesowych jadłodajni.
W trakcie podróży odwiedziliśmy 18 krajów, w których spędziliśmy następującą liczbę dni:

Argentyna 47
Meksyk 41
Chile 37
Brazylia 27
Kolumbia 27
Gwatemala 25
Peru 24
Ekwador 22
Boliwia 19
Panama 11
Nikaragua 11
Honduras 11
Salwador 11
Urugwaj 9
Paragwaj 5
Belize 5
Aruba 5
Kostaryka 2

W wielu z nich jest stosunkowo tanio w porównaniu do Polski sprzed naszego wylotu (bo teraz wygląda to troszkę inaczej - jednak słusznie nas straszyliście kosztami życia w Polsce). Bezapelacyjnie najdroższe kraje to Aruba, Belize, Kostaryka, Chile, Panama. Najkorzystniej cenowo było w Boliwia, Peru, Salwador, Kolumbia, Brazylia. W
Argentynie było korzystnie cenowo, ale po kursie Blue Dolar. Trzeba przywieźć w kieszeni swoje USD, które można wymieniać prawie wszędzie: w restauracjach, kantorach, aptekach - i jest to legalne. Kurs jest zdecydowanie wyższy niż ten oficjalny!

Wiele osób zadaje nam po powrocie pytanie, gdzie się nam najbardziej podobało. Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. We wszystkich tych krajach można znaleźć niesamowite miejsca, cudownych ludzie. Każdy z nich ma plusy i minusy. Znacznie łatwiej jest odpowiedzieć, gdzie byśmy nie chcieli zamieszkać - na pewno Peru i Boliwia przez tony śmieci walające się dosłownie wszędzie. To jest prawdziwy dramat - cudowna przyroda, niesamowite zwierzaki, a to wszystko skąpane w niezliczonych ilościach plastiku, gruzu, szkła, wszelakich odpadów. Również na tej liście znajduje się Honduras, ale on ze względu na dramatycznie wysoki wskaźnik wszelakich przestępstw. Nam się nic złego nie przydarzyło, ale spotkaliśmy Niemca, który podczas trekkingu został napadnięty z bronią palną - słabe uczucie. Zresztą co do bezpieczeństwa - my w trakcie całej podróży nie mieliśmy ani jednego niemiłego akcentu (kieszonkowa kradzież nie jest niebezpieczna, jest przykra, ale krzywdy fizycznej przy tym nie ma). Warto oczywiście zawsze zapytać tam, gdzie śpicie, czy okolica, miasteczko jest bezpieczne. Poza tym w dużych aglomeracjach miejskich nie warto chodzić po nocy, tutaj jest znacznie wyższa przestępczość. Pełno narkomanów, którzy z potrzeby mogą narobić kłopotów.

Wyjazd nam się udał w 100%, dziękujemy Wam raz jeszcze za towarzyszenie nam w podróży. Za jakiś czas pojawią się posty dotyczące każdego kraju z naszymi obserwacjami.

Samoloty:

24 loty - ceny poniżej podane za dwie osoby

Warszawa-Londyn-Houston-Buenos Aires 4800 zł
Rio Janeiro-Iguazu 1000 zł
Asuncion-Buenos Aires-Bariloche 1500 zł
Punta Arenas-Temuco 780 zł
Temuco-Santiago 350 zł
Santiago-Lima 1460 zł
Lima-Cuzco 520 zł
Cuzco - Arequipa 790 zł
Santa Cruz de la Sierra-Guayaquil 2320 zł
Quito-Bogota-Medellin 1780 zł
Bogota-Santa Marta 540 zł
Cartagena-Bogota-Aruba 1600 zł
Aruba-Bogota-Panama 1200 zł
Cuye Caulker - Blue Hole 1680 zł
San Pedro Sula-Mexico City-Cancun 2280 zł
Cancun-Frankfurt 3840 zł

Tak przekraczaliśmy kolejne granice:

Polska
Anglia
USA
Argentyna
Urugwaj
Brazylia
Paragwaj
Argentyna
Chile
Argentyna
Chile
Peru
Boliwia
Chile
Argentyna
Boliwia
Ekwador
Kolumbia
Aruba
Kolumbia
Panama
Kostaryka
Nikaragua
Honduras
Salwador
Gwatemala
Belize
Gwatemala
Honduras
Meksyk
Niemcy
Polska

10-11.08.2023 dzień 313-314 Frankfurt —> Berlin —>  Warszawa Niemcy 🇩🇪 —>  Polska 🇵🇱Jezu! Jesteście wspaniali, tyle pięk...
11/08/2023

10-11.08.2023 dzień 313-314 Frankfurt —> Berlin —> Warszawa Niemcy 🇩🇪 —> Polska 🇵🇱

Jezu! Jesteście wspaniali, tyle pięknych słów od Was, że aż łezka zakręciła się w oku, że mogliśmy sprawić Wam i sobie tyle radości. Coś niesamowitego, zupełnie się nie spodziewaliśmy. Dziękujemy! Dziękujemy!!
Z formalnego obowiązku kolejny dzień, bo podróż się zakończy tam, gdzie się zaczęła, czyli w Warszawie przy ulicy Sarmackiej 🙂
Do Frankfurtu dolecieliśmy bez żadnych sensacji i opóźnień. Chociaż nerwy cały czas mieliśmy, bo stamtąd postawiliśmy na transport łączony autobusowy. A zapasem czasowym zbyt dużym w przypadku poślizgów nie dysponowaliśmy. Na koniec podróży zafundowaliśmy sobie 18h w autobusach. Najpierw z Frankfurtu do Berlina, a stamtąd już do Warszawy. We Frankfurcie udało się nawet złapać godzinę wolnego czasu, co wykorzystaliśmy na szybki obchód okolicy dworców (pociągowego i autobusowego) i bulwarów na Menem. Oj, powiem Wam, że ciężkie to było zderzenie z naszą wcześniejszą gloryfikacją standardów europejskich. Może rzeczywiście syfu znacznie mniej na ulicach, ale jak to przy dworcach i w dużych aglomeracjach miejskich - dramat. Setki ledwo co snujących się zombi nafaszerowanych tak narkotykami, że to istny dramat. W dodatku zachowujących się jak zwierzęta, bijący się ze sobą, załatwiający potrzeby fizjologiczne (dwójka) przy wszyskich. Obrzydlistwo.
Muszę przyznać, że ja jestem zadowolony z usług Flixbus, Iwona ma inne zdanie. Po drodze przez korki złapaliśmy poślizg ponad godzinny, czyli cały nasz czas na przesiadkę w Berlinie poszedł w diabły i w oczy zajrzało nam mocno spóźnienie i kombinowanie co czynić dalej. Kierowcy w rozmowie uspokoili, że jeśli opóźnienie będzie niewielkie to autobus poczeka, a jak nie to będzie następny. Wizja „poczekania sobie godzinkę/dwie” na dworcu w Berlinie trochę nas zmroziła. Nie wiadomo było, co nas czeka… może kolejna mila grupka zombie?
Ale udało się dotrzeć 3 minuty przed odjazdem autobusu… Szybki bieg po cokolwiek do zjedzenia - niestety dostępne były tylko zapychające buły. I… jazda dalej!

Niemniej jednak razem dotarliśmy na Sarmacką 🙂 do usłyszenia i do zobaczenia.
Przygoda zakończona, za kilka dni pewnie pojawią się jakieś posty ze statystykami bądź podsumowaniami.
Dzięki raz jeszcze!!

Wydatki:
Komunikacja 530 zł (250 zł/osoba autobus Frankfurt - Warszawa, 25 zł/osoba bilet metro Frankfurt, 30 zł uber na chatę)
Wyszynk 160 zł - drogie te Niemcy, byle kanapka 5€, a woda 1,5l 2,50€

Razem 690 zł

Adres

Warszawa
Warsaw
02-972

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy M&I w podróży po Ameryce Południowej umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do M&I w podróży po Ameryce Południowej:

Widea

Udostępnij