03/11/2024
Dawno nas tutaj nie było 🫣 ale wszyscy wiemy jak w terenie czas szybko płynie. Za nami wiele wycieczek, warsztatów i monitoringów z ciekawymi obserwacjami, za którymi stoją niezapomniane historie i niepowtarzalny klimat. I choć chcielibyśmy, aby niektóre z nich trwały i trwały, to zwykle są to ulotne chwile. Na szczęście jest możliwość zatrzymania ich w kadrze i podzielenia się z Wami choć częścią z nich.
Nasze wspomnienia zaczniemy od działającego jak magnes Zalewu Szczecińskiego, gdzie ponownie mogliśmy z bliska obserwować królów przestworzy. Bieliki, bo o nich mowa, sprawiły nam znów niesamowitą radość swymi podniebnymi akrobacjami i łowieckimi umiejętnościami, które podziwialiśmy podczas rejsów z Fotołowy - Orły z bliska. Tam również rozpoczęliśmy nasz sezon na rarogi, który ku naszej uciesze mogliśmy kontynuować później na południu Polski. Możliwość czterokrotnego obserwowania tego rzadkiego i zagrożonego wyginięciem sokoła była dla nas prawdziwym wyróżnieniem.
Nie zabrakło też innych rzadkości – w Dolinie Górnej Wisły czapli purpurowej, czapli nadobnej, czy licznych w tym roku kormoranów małych. Na Lubelszczyźnie i w Świętokrzyskiem szukaliśmy morneli, ale nie zawiodły też kurhanniki, gadożery i kobczyki. Spotkania ze zbierającymi się do odlotu żołnami, masowo odlatującymi bocianami (niektóre stada liczyły ponad 250 osobników!), czy obserwacja niezwykle rzadkiej u nas kraski walczącej ze srokoszem o stanowisko łowieckie to było coś.
Na sierpniowy rejs po Zatoce Gdańskiej z naszym Kapitanem (Rejsy na foki Gdańsk - Świbno) wypływaliśmy z nadzieją na wydrzyki i absolutnie się nie zawiedliśmy. Bonusem były bliskie spotkania z płatkonogami szydłodziobymi. Sierpniowo-wrześniowe wyjazdy nad morze to jak zwykle okazja do podziwiania siewek z bardzo bliska, coraz bardziej intensywnego przelotu szponiastych i wróblowych, wśród których trafiały się super gatunki, jak gniazdująca w syberyjskiej tajdze świstunka żółtawa.
Wrześniowe Podlasie i Ziemia Łódzka to pożegnanie z orlikami krzykliwymi, bączkami i rybitwami, ale także powitanie z gatunkami, które będą u nas zimować: drzemlikami i błotniakami zbożowymi. Gdzie się nie pojawiliśmy trafialiśmy na przelot rybołowów, mogliśmy także poćwiczyć rozpoznawanie licznych kaczek i siewek, a nad Biebrzą podziwiać zlotowisko żurawi.
Dziękujemy wszystkim, którzy chcieli z nami dzielić swój czas 💚 i zapraszamy na kolejne wyprawy.
Do zobaczenia
Sylwia i Krzysztof