05/11/2024
Co ocaliło architektów Mussoliniego od identyfikacji ich projektów jako totalitarnych, przygniatających i nikczemnych❓To, że pracowali dla mniej niegodziwego reżimu, czy to, że byli doskonałymi architektami❓
Palazzo della Civitá Italiana to przeszywająco piękny budynek. Onieśmielająco piękny. Imponuje rozmiarem, ale nie wywołuje paraliżującego poczucia bycia nieistotnym i klaustrofobicznego lęku. Pełen stylu i wspaniałych proporcji. Ku rozczarowaniu tych, którzy wątpią, że brutalny system polityczny jest w stanie wygeneować wielką architekturę❗ Treściwą ideologicznie, ale też estetycznie. Bez uciekania się do oczywistych rozwiązań, przytłaczania wielkością, bez jednoznacznej ikonografii. Opartą na subtelnych i pełnych polotu poszukiwaniach przestrzennych, racjonalnej geometrii i teatralności.
Palazzo della Civitá Italiana jest pełen powagi i metafizycznego uroku, zupełnie odrealniony, sprawia wrażenie wyciętego z obrazu G.
de Chirico. Nie epatuje brutalną siłą, pompatycznością i złą energią "czarnych koszul".
Wpisany w plan kwadratu jest serią ustawionych na sobie rzymskich łuków (skojarzenie z Amfiteatrem Flawiuszów nieprzypadkowe). Ich liczba- sześć w pionie i dziewięć w poziomie- odpowiada ilości liter imienia i nazwiska Benita Mussoliniego. Stojąca na podwyższeniu monolityczna, wyniosła biała bryła pałacu z ciemniejszymi podcięciami przypomina rzeźbę. O idealnych proporcjach i rytmie. Biel trawertynu dodaje jej powagi, a długie perspektywy pompatyczności.To hymn na cześć rzymskiej cywilizacji❗Hymn podniosły, poruszający i na wskroś przenikający zmysły❗
"Naród poetów, artystów, bohaterów, świętych, myślicieli, uczonych, żeglarzy i wędrowców"- głosi napis na szczycie.
Doskonała architektura❗Trafiłam na moment idealny- zachód słońca. Trawertyny zmienily kolor na ciepłożółty, wypełniły się niespotykaną energią i... życiem. Surrealistyczne i na wskroś sensualne doznanie.
Przeżyłam tu estetyczne katharsis❗