09/04/2024
NOTATKI Z WYCIECZKI - 6 kwietnia 2024 - TRZEBNICA-PRUSICE-ŻMIGRÓD-GOLEJEWKO
🌞 Pogoda była przecudna - słoneczko, wkoło zielono, dobre humory.
🏰 W Trzebnicy zwiedziliśmy bazylikę-Sanktuarium św. Jadwigi, ksiądz zaprowadził nas do krypty św. Bartłomieja, do zakrystii gdzie pokazał istne skarby. Potem zwiedzaliśmy Muzeum Klasztorne sióstr boromeuszek (ale tam mają cudeńka!) i dostępne części klasztorne. Zobaczyliśmy miejsce gdzie znajdowała się cela św. Jadwigi, w której księżna zmarła. ☕ Krótka przerwa w klasztornej kawiarence - bardzo dobra kawa, ale ciasta to chyba już nie są pieczone przez siostry. W tej chwili kawiarenka jest pod zarządem "świeckim" jak powiedziała siostra. Ale i tak było to co trzeba.
🏛️ Kolejne to Prusice - wspaniała renesansowo-barokowa kaplica feldmarszałka Melchiora Hatzfelda w kościele parafialnym św. Jakuba Starszego. Przebogaty wystrój sztukatorski, piękna marmurowo-alabastrowa tumba grobowa, z panoramą XVII wiecznego Krakowa (feldmarszałek pogonił w 1657 r. oblegających miasto Szwedów). Na płycie tumby, u stóp Melchiora, wierna suczka Trćka która często towarzyszyła swemu panu w walkach. Grobowiec był rzeźbiony 4 lata przez Achillesa Kerna. Kiedy był już gotowy zbudowano kaplicę i Melchior spoczął w niej dopiero 9 lat po śmierci (wcześniej pochowano go w Żmigrodzie) Natomiast serce, zgodnie z życzeniem zmarłego, trafiło do Niemiec (Laudenbach) i spoczęło w identycznym grobowcu. Tak więc istnieją dwa identyczne tak wspaniałe dzieła sztuki sepulkralnej.
🏰🌳 Zespół pałacowo-parkowy w Żmigrodzie był oblegany przez turystów choć nie czuło się tłoku. Fasada repliki tego najpiękniejszego kiedyś na Dolnym Śląsku pałacu Hatzfeldów już prosi się o odświeżenie. Reszta jest super. Młoda pani przewodnik ciekawie opowiedziała o historii tego miejsca, jak się mieszkało w tej rezydencji, co gdzie się znajdowało. Park aż kusił żeby tam pójść ale czasu mało. Soczysta zieleń, pogoda, śpiewające ptaki, spokój i tryskająca ze stawu parkowego olbrzymia fontanna, duuuużo wolnych ławek - aż się chciało zostać. Ale jedziemy do Golejewka.
🏰 Pałac Czarneckich w stylu elżbietańskim (XIX w) jakiego nigdzie na Dolnym Śląsku nie ma. Niestety oglądamy tylko z zewnątrz, jest niedostępny. Jeśli nikt go nie kupi i nie zagospodaruje stanie się wspomnieniem. Powozownia ponoć pod względem wartości historycznej znajdujących się w niej powozów druga w kraju po Łańcucie. Nawet była bryczka BOOGIE zrobiona na zamówienie b. premiera Piotra Jaroszewicza. 🏇 No i wreszcie stadnina koni pełnej krwi angielskiej urodzonych po to by biegać w gonitwach, zawodach i zwyciężać. Stadnina koni Iwno, oddział Golejewko. Ponoć jak się obstawia konie na zawodach i startuje konik z Golejewka albo ma stąd krewnych to można na niego stawiać jak na pewniaka. Po stadninie oprowadziła nas pani Sabina - hodowca koni. Opowiadała bardzo ciekawe rzeczy. Historie koni - Harlekin, Konstelacja, Dakota - które przyniosły sławę i renomę tej stadninie. No i oczywiście odwiedziliśmy stajnie. Konie są łagodne, ciekawe, głównie klacze, dużo "młodzieży". Wyciągają do nas głowy, przyglądają się. Pozują do zdjęć. Na koniec Aleja Koni Zasłużonych - jedyna w takim rodzaju. To pamięć o tych wspaniałych zwierzętach. 🏡 Wracamy do domu.