Poznawanie Wrocławia - mojego rodzinnego miasta - zaczęło się jeszcze w czasach, gdy nie potrafiłem ani czytać ani pisać. To czasy dzieciństwa, w którym dziadkowie pokazywali mi Wrocław - wspólne spacery po parkach, wizyty w kościołach, przejażdżki tramwajami. W latach szkolnych cieszyłem się na myśl o wycieczkach i już w 4 klasie szkoły podstawowej robiłem notatki z wizyty w Krakowie. Dzięki mnie klasa zwyciężyła w grze miejskiej, a polonistka nagrodziła mnie “piątką” w dzienniku!
Wszystko się niestety kiedyś kończy i niestety dziadek nie mógł nigdy zobaczyć jak oprowadzam wycieczki, ani nawet jak się do nich przygotowuję. Prawda jest jednak taka, że na poszczególnych etapach życia spotykamy ludzi, którym zawdzięczamy ważne momenty naszego życia. Przyjaciółka z sąsiedniego mieszkania, Madzia, poleciła mi kurs pilota wycieczek - tam poznałem fantastycznych ludzi, a dwójka z nich: Magdalena i Łukasz, “przymusowo” wysłała mnie na kurs przewodnika miejskiego. Do dziś jestem im wdzięczny za to, że jestem w miejscu, w którym jestem.
To pasja czy zawód?
I jedno i drugie! Nie można być przewodnikiem pozbawionym pasji. Trudno też być w pełni przewodnikiem, działając jedynie z doskoku! Oczywiście, że dla wielu z moich Koleżanek i Kolegów przewodnictwo jest zajęciem dodatkowym. Postanowiłem jednak nie wchodzić do morza przewodnictwa turystycznego po kostki, lecz wypłynąc na szerokie wody!
Pewnie kończyłeś historię, co?
Takie pytanie słyszę bardzo często. Ludzi interesuje praca przewodnika, ponieważ jest to profesja, z którą niecodziennie mają do czynienia. Prawda jest jednak taka, że w naszym zawodzie wyższe wykształcenie nie jest wymagane, a dzięki znajomości środowiska przewodnickiego wiem, że tworzą je niesamowici ludzie, o szerokich horyzontach myślowych, reprezentujący szeroki wachlarz dyscyplin naukowych, zawodów i zainteresowań - wśród nich m.in.: kolejarze, prawnicy, protokolanci, historycy, historycy sztuki, nauczyciele, teololodzy, filozofowie, wojskowi, farmaceuci, tłumacze przysięgli, pracownicy administracyjni, wykładowcy akademiccy, urzędnicy, właściciele biur podróży, itd.
Jeśli chodzi o mnie, przygodę z przewodnictwem rozpocząłem jeszcze na studiach I stopnia. Kończyłem turystykę i rekreację (licencjat) oraz geografię turystyczną (magisterium). Wiedza zdobyta na tych kierunkach jedynie uzupełnia tę, która jest mi niezbędna w pracy przewodnika miejskiego.
Ale historię lubiłeś?
Nie była moim ulubionym przedmiotem. Życie jednak zweryfikowało, że znajomość różnych dziedzin i posiadanie różnych umiejętności (tu niestety obdarzony zostałem niezwykle skromnie!) zawsze się może przydać. Stale nadrabiam zaległości, ponieważ nie da się ich uniknąć, a zycie idzie do przodu.
Dziś jesteśmy z historią pogodzeni, współpracujemy! Jednak w pracy przewodnika to nie wszystko - nasz zawód wymaga interdyscyplinarności. Dzielimy się każdą wiedzą, która znajduje zastosowanie w przestrzeni, o której opowiadamy! To nie tylko historia sztuki, architektura, literatura czy oferta kulturalna miasta. To także ciekawostki botaniczne, hagiograficzne, biblijne, techniczne, archeologiczne, militarne, filmowe (Wrocław to miasto filmów!), sportowe (to również miasto olimpijczyków i mistrzów świata!) czy biograficzne!
Jeśli na wycieczkę po Wrocławiu, to z Sebastianem , ponieważ...
... podczas wspólnych spacerów opowiem m.in. o tym gdzie w średniowieczu mieszkał kat, ile zarabiał i jak kończyli nieudacznicy w tym fachu. Pokażę Państwu, gdzie kręcono kultowe filmy, a nawet teledyski (Sylwia Grzeszczak, Video, Ewelina Lisowska, Kamil Bednarek, Wilki). Wyjaśnię co oznacza nazwa mojego mojego miasta oraz pochodzenie nazw rzek przez nie przepływających. Zaprowadzę do wyjątkowej w skali europejskiej Dzielnicy Czterech Wyznań, gdzie chrześcijanie i Żydzi kontynuują budowanie tożsamości Wrocławia. Przybliżę historie związane z odwiedzinami Chopina, Wybickiego, Słowackiego i Czartoryskiej w stolicy Dolnego Śląska, a także zaprowadzę do miejsc, które były bliskie Edycie Stein - przyszłej świętej i patronce Europy. Wreszcie, gdybym nawet nie był w stanie poprowadzić wycieczki, klient może zawsze liczyć na moją pomoc w znalezieniu najlepszego przewodnika - nie jest łatwo wybrać spośród wielu, którzy przetarli mi bądź przecierali wraz ze mną te szlaki! I za to im dziękuję!
Na koniec podziękowania
Należą się one moim rodzicom, dziadkom i moim najlepszym przyjaciołom! Dziękuję także wszystkim tym, którzy wspierają mnie od środka branży. Nigdy nie mówię o nich jako o konkurentach, chyba, że zaprzyjaźnionych ;)