23/07/2023
Ну що, поїхали?
Почну від зворотнього, тобто з останньої близької подорожі до чудесного містечка під Варшавою, Констанцин-Єзьорна.
Щоб зрозуміли львів'яни, це щось типу наших Брюхович. Тобто, багато зелені: дуб, річка та озеро є в гербі міста. Також багато сосен, кленів і т.д.
Таким чином, гарна природа та південна сторона сприяли тому, що Констанцін став дуже пристижним районом столиці. А що за цим слідує, тут ще з поза минулого століття заможні варшавяни будують вілли.
Але які вілли...
На сьогоднішній день деякі з них стоять закинені, а ті, що відновлені, насолода для ока!
До одної з таких ми з коліжанкою й націлились.
Villa la Fleur
Це комплекс двох будинків, котрі були з великою любов'ю відремонтовані надзвичайною людиною...
Марек Рофлер, людина зі списку журналу Forbes, закінчив Варшавський університет факультет ядерної фізики, власник девелоперської фірми Dantex.
Але це все ніщо, порівняно з тим, що він влаштував в своєму маєтку!
А саме, це щось єдине та наповторне, надзвичайне!
Найбільший в Польщі, а можливо і в Європі, приватний музей Паризької художньої школи!
Але і це ще не все!
Якщо ви знаєте що таке Art déco, то тут зібрана квінтесенція виробів з цієї епохи!
На фото, можливо, десята частина того всього, що там знаходиться!
Вибачайте за откровення, але це естетичний оргазм 😊
P.S. перший раз в житті зробила фото навіть у вбиральні 🙄😁
При тому всьому, господар з дружиною проживають поруч. За ажурною (не двометровою цегляною, як в нас в деяких "пристижних" райончиках) огорожею бігає хаскі, на ґанку видніється книжкова шафа й легкий балаган...
Працівники, а як же, в більшості українці. Відгукуються про пана Марека тільки супер позитивно. При чому, і реставрували наші, і наглядають зараз також...
Ну можна ж ось так 😊
Villa la Fleur – prywatne muzeum sztuki w Konstancinie-Jeziornie, gromadzące zbiory związane z École de Paris.
W muzeum znajdują się głównie zbiory z zakresu malarstwa, rzeźby oraz grafiki autorstwa polskich i żydowskich twórców, którzy działali na terenie Francji w pierwszej połowie XX wieku. Twórcą i właścicielem muzeum jest Marek Roefler.
Muzeum znajduje się w dwóch budynkach, które w XXI wieku przeszły gruntowny remont i zostały zaadaptowane na cele muzealne.
W jego zbiorach znajdują się prace takich artystów jak m.in. Moïse Kisling, Tamara Łempicka, Bolesław Biegas czy August Zamoyski. Na wystawie stałej znajdują się również prace rzeźbiarzy z kręgu szkoły zakopiańskiej oraz meble w stylu art déco.
Część artykułu z czasopisma Forbes:.."- Wszystkie pieniądze, jakie zarobiłem, inwestuję w prywatne muzeum, które – nieskromnie powiem – cieszy się już gigantycznym powodzeniem. Mimo że jesteśmy otwarci tylko dwa dni w tygodniu i w weekend, w ciągu tygodnia przyjeżdża do nas ok. 4 tys. odwiedzających. To oczywiście Villa la fleur w Konstancinie, gdzie można podziwiać dzieła Szkoły paryskiej.
Wiem, że muzeum jest znane nie tylko w Polsce, ale i na świecie. I że jest pan znany zdecydowanie bardziej z kolekcjonowania sztuki niż pracy w branży deweloperskiej.
- Zrobiłem coś nieprzeciętnego, jedynego w swoim rodzaju. Na pewno jest to największe w Polsce muzeum prywatne, jeśli chodzi o Szkołę paryską, ale pewnie też w Europie czy nawet na świecie. To moje niezaprzeczalne osiągnięcie. Bilety w internecie zawsze są wyprzedawane, a osoby zainteresowane zwiedzaniem potrafią stać w kolejce przez długi czas, aby dostać się np. na wystawę Łempickiej (Tamara Łempicka, polska malarka epoki art déco - red.).
Czy to już biznes, czy ciągle pasja?
- Zdecydowanie pasja. Koszty kolekcjonerstwa, a zwrot ze sprzedaży biletów, to rzeczy nieporównywalne. Muzeum to pasja, wręcz uzależnienie. Coś, co mam nadzieję przetrwa również, gdy mnie już nie będzie, i będzie kontynuowane przez moich następców. Ja z kolei mam z tego niebotyczną satysfakcję. Jestem za to doceniany, otrzymałem wiele nagród i najróżniejszych pochwał. Ostatnio np. leciałem z córką do Londynu i dwie osoby do mnie podeszły, bo rozpoznały mnie jako właściciela i kolekcjonera sztuki.
Taka pasja na pewno daje mnóstwo satysfakcji, ale też napędza, sprawia, że człowiekowi chce się żyć.
Oj tak.
École de Paris (fr. „szkoła paryska”) – nazwa stworzona w 1924 przez malarza i teoretyka sztuki Amédée Ozenfanta dla określenia nowych zjawisk w paryskim środowisku artystycznym, zaistniałych w związku z napływem cudzoziemców. Terminem tym umownie oznaczano zróżnicowane, wielonarodowe skupisko artystyczne ze znacznym udziałem twórców pochodzenia żydowskiego, czynne w Paryżu w okresie międzywojennym, a także później, po II wojnie światowej. Nie odnosił się on do żadnego określonego kierunku w sztuce, obejmując różne odmienne poglądy i postawy artystów oraz ich poszukiwania twórcze.a emeryturze, ale ciągle działam i mam swoje cele."