15/05/2020
Jerozolima zawsze tętniąca życiem jest pogrążona w ciszy. Wąskie uliczki Via Dolorosa, zwykle zapchane przez turystów, pielgrzymów i sprzedawców krzyczących we wszystkich językach, przez których co chwilę próbuje się przebić meleks, dudniący klaksonem. Dziś tylko kilka straganów. Puste ulice.
Bazylika Grobu Pańskiego cały czas zamknięta. Ten kto w niej był, wie, że nie jest to gotycka katedra - wysoka, ze strzelistymi wieżami, witrażami, regularna. W takiej katedrze jakoś samo przychodzi ludziom mówienie szeptem, jakby bali się, że kogoś obudzą. W Bazylice Grobu - styl eklektyczny w najwyższym stopniu. Kościół dzielony między Franciszkanów, Ormian i Prawosławnych to mieszanka wielu tradycji. Bardzo ciężko tu o spokojną modlitwę. Wprawdzie nie ma meleksów i straganów, ale atmosfera nie odbiega wiele od tej jaka panuje za drzwiami Bazyliki, na zatłoczonych uliczkach miasta. Krzyki, rozmowy, chodzenie z góry na dół. Dziś przez Bazyliką cisza. Pojedyncze osoby modlą się w skupieniu.