Ot w świąteczny dzionek FTSzlak zechciało się zdobyć rowerowo Grzybową koło Koźlic. Gdzie to jest i poco się tam pojawiliśmy sami zobaczcie. Kolejna górka do Polskiej Korony Powiatów. W sumie to chyba pierwsza...
Wszystkim życzymy wiosennych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych. W Składowicach koło Lubina wiedzą jak przyozdobić na ten czas swoje miejsce na Ziemi. Wesołego Alleluja...
Szusowanie poranne. Tak to jest gdy chce się zrobić coś najlepiej, a kończy się niespodziewanie na dupsku. Najważniejsze, że później się podnosimy i znów próbujemy by zrobić to zwyczajnie lepiej....
Witajcie. Kolejny niezapomniany dzień aktywności za nami.Przed południem szuranie na stoku ( UPS to chyba ostatni tydzień, spieszcie się śnieg tak szybko odchodzi) po południu wyprawa na Krzyżowa Górę w Hanusovickiej Vrchovinie. FTSzlak tam była więc popatrzcie z wysokości 753 mnpm na czeski świat. Druga część relacji z tego dnia po południu. Trzymajcie się.
A jak pogrywa sobie w lutym Cicha Orlica, mknąc przez 101 km do Łaby - sami posłuchajcie...
Jak się chce śnieg można jeszcze znaleźć. Wszak zima będzie nam królować jeszcze przez cały miesiąc. W tym roku w wersji nieco łagodniejszej, ale kto.wie czym jeszcze może nas zaskoczyć. I z pewnością tak właśnie będzie czy to się komuś podoba czy nie. Tymczasem na Morawach pasy śniegowe cierpliwe znoszą kolorowe kaski miłośników sportów zimowych. Jak widać przy tych temperaturach i łagodnym wietrze zimowo można także pobujać się pod glajtem..by z góry popatrzeć na szuraczy. Właściwie to dlaczego nie można by połączyć paralotni i nart? Pozdrowienia dla Wszystkich z narciarskich Moraw.
Jak może działać zdobycie Wielkiej Sowy na szlachetne umysły, gdy na Przygodnej Kopie zimowe przestrzenie oszałamiają? Bardzo nietypowo...
Śnieżne Góry Sowie i trzy wędrowne, fantastyczne dni. Dziesieciu Zimowych Wojowników. Co za radość być w doborowym Towarzystwie na wieży na Kalenicy, na Wielkiej Sowie i Kociej Górze. Wysłuchać opowieści historyczno- psychologicznych pana taksówkarza, wypić ugrzane wino na maszynce Mariusza, by rozgrzać policzki do czerwoności, podziwiać 8 km spacery Krzysztofa ze śrubą w biodrze, uciekać z Piotrem ( o przepraszam Piotr mnie ubezpieczał ! ) przed najstraszniejszym bykami w Sudetach, zjeść pyszności w Karczmie Bełty, zakraść się wieczorem do lodóweczki z piwem, otworzyć drzwi do historii Reichenbach w miejscowym dzierżoniowskim muzeum, spotkać karmiąca piersią matkę na szlaku i dostojne wiekiem, choć pełne młodzieńczego uśmiechu Panie 80+, zamieszkać w Bukowe Chacie - doznania bezcenne. Dziękujemy wszystkim, których spotkaliśmy na szlaku. Dziękujemy duchom wędrowców sprzed lat W. Henkelowi, R. Tammowi i naturze,że stworzyła te pełne uroku górskie krajobrazy z panoramą Ślęży czy Śnieżki. Wędrować tu z Wami wszystkimi to zwyczajnie mieć szczęście, tak w tym momencie.
Josefov Dul Nadrazi w zimowej szacie w wersji filmowej. Polecamy każdemu...
A jak dzisiejsza trasa na Pradziada wyglądała na ruchomych obrazkach? Sami zobaczcie. Naprawdę wspaniałe miejsce. Żal, że nie mogłem zostać tu na dłużej i w tym najlepszym w Europie powietrzu ( naprawdę tak mówią ostatnie badania wybitnych specjalistów) i na stokach tej legendarnej Góry poszusować sobie na nartach. No cóż następnym razem...
Listopad to świetny czas na górskie wędrówki. W ciągu trzech bezwietrznych dni mieliśmy okazję zakosztować typowej jesieni i wiosny zarazem na styku czeskich Gór Stołowych i Jastrzębskich Hor. Zdobyliśmy 3 wieże widokowe na Ćapie (786), Žaltmanie (739) i Markušovickim Hrebeni (708). Wspaniałe kolory, i widoki ze snującymi się mgłami i chmurami, ludzi praktycznie na szlakach nie ma. Z ciekawostek na szlaku: w Teplickich Skałach świeżo oderwany potężny obryw skalny, rozłupany upadkiem leży na drodze i zdaje się przypominać, że przyroda nieożywiona nie powiedziała tu ostatniego słowa. Że cały czas trwa proces wietrzenia skał. Przyroda także uruchomiła w nas filmowe skojarzenia. Jakie podziwiajcie sami. Polecamy tamte tereny dla wytrawnych turystów. Niezwykle przyjazna Jestrzebi Bouda, Hostiniec U Tyseru, wioska - skansen Radvanice oraz bunkry z Linii Beneša urzekły nas do głębi. Polecamy.