Ocalić od zapomnienia - szlakiem zapomnianych cerkwi i kościołów

Ocalić od zapomnienia - szlakiem zapomnianych cerkwi i kościołów JEDNODNIOWE WYCIECZKI SZLAKIEM CERKWI W POLSCE

06/06/2024
Coś co zawsze chwyta mnie za serce....odkąd zaczęłam swoją przygodę ze zwiedzaniem cerkwisk robię dokładnie to samo... P...
12/02/2024

Coś co zawsze chwyta mnie za serce....odkąd zaczęłam swoją przygodę ze zwiedzaniem cerkwisk robię dokładnie to samo... Pozdrawiam Wszystkich Dobrych Ludzi czyniących dobro ❤ Mowa o zbieraniu wszystkich części zapomnianego cerkwiska i składaniu w widocznym miejscu... kawałki krzyża, resztki nagrobków... Oby po nas ktoś tak samo czcił to miejsce...

Na koniec wycieczki z zeszłego weekendu - perełka. Ta wieś nas zachwyciła... czuć tu taki spokój, że szukamy tu działki ...
12/02/2024

Na koniec wycieczki z zeszłego weekendu - perełka. Ta wieś nas zachwyciła... czuć tu taki spokój, że szukamy tu działki ... niesamowite miejsce do odpoczynku od miasta...
Lipie było wsią królewską, lokowaną w 1557 r. na prawie wołoskim. W 1567 r. król Zygmunt August wydał przywilej fundacyjny pierwszej tutejszej cerkwi, którą zbudowano ok. 1600 r. Miała ikonostas z parą wrót; carskimi i diakońskimi od pn. strony. Ikonostas został rozmontowany przeniesiony do drugiej cerkwi, zbudowanej w 1900 r., a jego elementy powieszono na ścianach. Nowy ikonostas został skomponowany z co najmniej dwóch innych, nieznanego pochodzenia, namalowanych w poł. XVIII w. Po 1951 r. nieużytkowana. Starszy ikonostas prawdopodobnie został wywieziony, znaczna część wyposażenia rozkradziona. Część nowszego ikonostasu znajduje się w Dziale Sztuki Cerkiewnej w Muzeum-Zamku w Łańcucie a pięć ikon w Muzeum Historycznym w Sanoku. Od 1976 r. była wykorzystywana jako rz.-kat. kościół filialny. Cerkiew spłonęła w nocy z 17 na 18 maja 1981 r. Pozostała tylko blacha z dachów. Była bliźniaczo podobna do cerkwi w sąsiednim Bystrem oraz nieistniejącej cerkwi w Lutowiskach. Wszystkie trzy zaprojektował w tzw. ukraińskim stylu narodowym lwowski architekt Wasyl Nahirny. Pozostała murowana, dwukondygnacyjna, parawanowa brama-dzwonnica. Mieściła trzy dzwony. Jeden otwór został zamurowany. Podczas pożaru spłonął dach dzwonnicy. Żeliwny dzwon z XIX w. przeniesiony został do cerkwi w Chotyńcu. Cerkwisko znajduje się w centrum wsi, wśród starodrzewu na zboczu. Dawny cmentarz parafialny z szesnastoma oryginalnymi nagrobkami. W najwyższej części cmentarza wysoka podmurówka cerkwi z 1900 r. Wg katalogu zabytków sztuki, jeden z nagrobków pochodzi z warsztatów bruśnieńskich. Dojście do cerkwiska jest utrudnione z powodu wielu ogrodzeń z drutu kolczastego oraz drutów pod napięciem (teren wypasu bydła i koni). W odległości kilkuset metrów, po przeciwnej stronie drogi nowy murowany kościół, wzniesiony w 1983 r.
źródło https://cerkiewne.tematy.net/karta.php?obiekt_id=10542

Cerkwisko w Wołosatem...  Kilka lat temu wychodziłam tu wspólnie z dziećmi na Tarnicę... nawet nie wiedziałam wówczas, ż...
12/02/2024

Cerkwisko w Wołosatem... Kilka lat temu wychodziłam tu wspólnie z dziećmi na Tarnicę... nawet nie wiedziałam wówczas, że przechodzę koło takiego cuda...
Wołosate, wieś królewska (dawniej: Wołoschatka) została założona w roku 1557 przez Tymko Kobrzynowicza - kniazia i osadźcę, który otrzymał przywilej na założenie miejscowości. Początki były skromne - oprócz kniazia w Wołosatem osiedliło się jeszcze dwóch kmieci (1565r.), z czasem jednak dolinę potoku nad którym założono wieś zaczęto zagospodarowywać i po czasie przynosiła ona zyski kniaziowi oraz starostwu. W roku 1785 ludność Wołosatego liczyła 386 mieszkańców z czego 365 była grekokatolikami. Parafia greckokatolicka podlegała wówczas dekanatowi żukotyńskiemu. Katolików rzymskich było wówczas we wsi tylko 5, mieli swą parafię w Polanie a ponadto Wołosate zamieszkiwało 6 Żydów. W roku 1852 dokonano szczegółowych pomiarów wsi i sporządzono plan katastralny oraz dokumenty własnościowe, dzięki którym powstał obraz pokazujący życie wsi w owym okresie. Przeprowadzony w roku 1854 spis ludności wykazał 460 osób, natomiast w roku 1921 Wołosate zamieszkiwało już 819 osób a 10 lat później liczba ta przekroczyła tysiąc i wynosiła dokładnie 1084 osoby. Najwcześniejsza wzmianka o popie z Wołosatego pochodzi z 1676 roku, zatem już w tym okresie istniała tu cerkiew parafialna. Siedzibą parafii greckokatolickiej Wołosate było do końca XVIII wieku, początkiem wieku XIX parafię tutejszą zlikwidowano a Wołosate zostało przyłączone do parafii w Ustrzykach Górnych - proboszcz parafii ustrzyckiej mieszkał jednak do połowy XXw. w Wołosatem. Ostatnia cerkiew filialna pw. Wielkiego Męczennika Dymitra wzniesiona została w roku 1837. Był to obiekt drewniany, trójdzielny, w charakterystycznym dla tego rejonu stylu bojkowskim z dachami namiotowymi (brogowymi) na poszczególnych częściach budowli. Na ikonostasie znajdował się napis z którego można było odczytać nazwisko proboszcza Joanna Bandrowskiego z datą 1778r.
Od początków XX wieku podejmowano w Wołosatem działania mające na celu kształtowanie świadomości politycznej i narodowościowej tutejszej ludności. W 1904 roku proboszczem ustrzyckim był Mychaiło Skrocki - podjęto wtedy próbę założenia czytelni Towarzystwa im. M. Kaczkowskiego, poprzez którą popularyzowano opcję starorusińską. W 1914 roku za ks. K. Fediwa we wsi istniała czytelnia "Prośwyty", stawiająca sobie za cel budzenie ukraińskiej świadomości narodowej. Przy cerkwi znajdowała się drewniana dzwonnica konstrukcji zrębowo-szkieletowej, stała w odległości 55 metrów od cerkwi, istniała jeszcze w 1852 roku. Cerkiew została spalona wraz ze wszystkimi, opustoszałymi zabudowaniami wsi w roku 1947, pozostała po niej jedynie podmurówka. Mieszkańcy zostali wysiedleni w roku 1946, kilka rodzin przeniesiono do Ustrzyk Górnych, gdzie stacjonował oddział WP dowodzony przez płk Jana Gerharda. Cmentarz cerkiewny znajdował się wokół cerkwi. Powierzchnia w roku 1852 wynosiła 18 arów i taka pozostała do naszych czasów, wcześniej cmentarz był prawdopodobnie mniejszy. Po roku 1946 został bardzo dotkliwie zdewastowany - nie zachował się ani jeden nagrobek, który byłby w całości. W roku 1991 podczas obozu Społecznej Komisji Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej przy ZG Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Warszawie został odnowiony. Najlepiej zachowanym nagrobkiem jest otoczona żelaznym płotkiem mogiła rocznej córeczki proboszcza ustrzyckiego Mychaiła Skrockiego. Wszystkie pozostałe nagrobki pozbawione są inskrypcji. Jeden grób ziemny posiada współcześnie umiesczoną tabliczkę na drewnianym krzyżu. W roku 1994 cmentarz został ogrodzony drewnianym płotem przez BdPN oraz wolontariusza z Amerykańskiego Korpusu Pokoju - Kirka Henwooda. Obecnie cmentarz i cerkwisko stanowią punkt początkowy ścieżki historyczno-przyrodniczej Wołosate - Tarnica (kolor zielony). Ścieżka po minięciu cmentarza dochodzi do tablicy z historycznym planem wsi wg stanu na rok 1852, po czym łaką kieruje się w stronę lasu gdzie łączy się ze szlakiem niebieskim.

Nie ukrywam: tu miałam duże obawy przed samotnym zapuszczeniem się w las do niedźwiadków:)Caryńskie to nieistniejąca wie...
12/02/2024

Nie ukrywam: tu miałam duże obawy przed samotnym zapuszczeniem się w las do niedźwiadków:)
Caryńskie to nieistniejąca wieś u podnóży Połoniny Caryńskiej, nad potokiem Caryński. Lokowana przed rokiem 1620 w dobrach rodziny Kmitów. Inne źródła podają jako datę powstania wsi początek XVIw, kiedy to jej właścicielką miała być wojewodzianka mścisławska Helena Kiszkowa. Nazwa osady pochodzi od rumuńskiego słowa carina, oznaczającego pole uprawne, łąkę, pastwisko. Od nazwy wsi wywodzi się nazwa Połoniny Caryńskiej. Właściciele osady zmieniali się, jednak miało to niewielki wpływ na rytm życia wsi. Mieszkańcy gospodarowali tu tak, jak ich przodkowie, znajdując się w swojego rodzaju izolacji. Nazwa pozwala porzypuszczać, że przed powstaniem wsi teren ten był użytkowany gospodarczo przez mieszkańców Dwernika, wzmiankowanego już w roku 1533. Wraz z Berehami Górnymi i Nasicznem, wieś tworzyła klucz, który istniał aż do początku XXw. W roku 1620 klucz ten wojewodzina Helena Kiszkowa oddała w dzierżawę Andrzejowi Boguckiemu. Chłopi oskarżyli go o nadużycia i nieludzkie traktowanie, Kiszkowa staneła po ich stronie zrywając umowę i wytaczając Boguckiemu proces. W XVIIIw., wieś należała do klucza dwernickiego, stanowiącego część "państwa" leskiego. Dobra te w 1769r., jako posag wniosła Marianna z Ossolińskich, zamężna z Józefem Janem Mniszchem. Po jego śmierci w 1780 i podziale majątku w 1786 przypadła jego synowi Maksymilianowi Mniszchowi (Kryciński, 1995). W roku 1868 powierzchnia wsi wynosiła 1682,8 ha - w tym ponad 42% stanowiły lasy. Grunty podzielone były na tzw. łany, średnia wielkość gospodarstwa w połowie XIXw miała 17 ha. Wzrastająca liczba mieszkańcó spowodowała konieczność powiększania terenu. W ten sposób wykarczowano liczne polany na północnych stokach Połoniny Caryńskiej. Ratowano się również emigracją zarobkową. W roku 1926 14% mieszkańców Caryńskiego pracowała w USA.

Centrum życia osady stanowiła drewniana, trójdzielna cerkiew greckokatolicka p.w. św. Wielkiego Męczennika Dymitra, zbudowana w stylu bojkowskim w roku 1777 (podaje się też daty 1775 i 1778). Przy cerkwi istniała również drewniana kaplica kultowa, zastąpiona następnie murowaną. Świątynia ta była lokalnym centrum kultu Jana Chrzciciela. Do Caryńskiego w dzień odpustu, podążali wierni z okolicznych wsi a w uroczystościach religijnych brało udział nawet kilka tysięcy osób. W 1894 zawiązało się przy cerkwi "Towarzystwo Jana Chrzciciela", mające w planie propagowanie życia pobożnego, moralnego i przykładnego. W 1914 roku liczyło 180 członków, działało co najmniej do roku 1931 (Kryciński, 1995).

Po zakończeniu II wojny światowej, położenie wsi spowodowało, że stacjonowały tu różne oddziały UPA. W maju 1946 roku, wszyscy mieszkańcy zostali wysiedleni do ZSRR a zabudowania wsi wraz z cerkwią spalone.

We wsi istniała karczma drewniana (w 1917 szynkarzem był Elo Herman) oraz młyny. Lokalizację młynów podaje M. Augustyn w roczniku Bieszczad nr 13, przy czym jak pisze - nie zachowały się żadne informacje o obiektach przemysłowych funkcjonujących przed rokiem 1780, co wynika częściowo z faktu, iż bardzo długo Caryńskie, Nasiczne i Berehy traktowane były jako jedna jednostka gospodarcza i wszelkie dane zapisywano łącznie.

Młyn u ujścia potoku Zwór:

Zbudowany został na początku XIX w. Zlokalizowany na granicy z Dwernikiem, 50 m poniżej ujścia potoku. Prawdopodobnie z tym obiektem wiązać można informację z 1921 r. o Maksymie Głuchu, dawnym "mielniku" w Caryńskiem.
źródło https://www.twojebieszczady.net/carynskie.php

Zagadka: jakie zwierzątko odwiedziło cerkwisko? Podpowiedź w zdjęciach... Berehy Górne (Brzegi Górne) to położona pomięd...
12/02/2024

Zagadka: jakie zwierzątko odwiedziło cerkwisko? Podpowiedź w zdjęciach...
Berehy Górne (Brzegi Górne) to położona pomiędzy połoninami Caryńską i Wetlińską, nieistniejąca dziś wieś. Jest tu w zasadzie jedno "gospodarstwo", pole namiotowe a w sezonie turystycznym działa punkt kasowy BdPN. Wieś lokowana była w dobrach sobieńskich Kmitów, pierwsza wzmianka o niej pochodzi z roku 1580. W 1589 podzielono ją między Fredrów i Tarnawskich, potem trafia w ręce Stadnickich i Ossolińskich, Mniszchów a po nich wielu innych. Od 1921 w rękach Władysława Serwatowskiego.

Przed II wojną Berehy liczyły 121 domów, rozciągały się od przełęczy Wyżniańskiej do Wyżnej. W roku 1946 wysiedlono do ZSRR wszystkich mieszkańców, zajmujących wówczas 128 gopodarstw a zabudowania wsi zniszczono.

Cmentarz i miejsce po cerkwi znajdują się na wzgórku, przy czerwonym szlaku wiodącym na Połoninę Caryńską, ok. 200m od skrzyżowania dróg Wetlina - Ustrzyki Górne - Dwernik, na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Pierwsza cerkiew w Berehach wzmiankowana była w 1589 roku, kolejną zbudowano w 1820. Był to obiekt murowany, wzniesiony na planie prostokąta o przybliżonych wymiarach 20x10m. W roku 1897 na jej miejscu wzniesiono kolejną - tym razem drewnianą - cerkiew pw. św. Michała Archanioła (poprzednie miały to samo wezwanie). Należała do parafii w Jaworcu. Prezentowała styl bojkowski, była trójdzielna, orientowana, z charakterystycznym dla stylu daszkiem okapowym (np. Smolnik nad Sanem, Liskowate, nieistniejący Chrewt). Przy czym są to głównie przypuszczenia, oparte na pomiarach zachowanej podmurówki. Nie zachowały się plany, ani zdjęcia tej cerkwi, lub nie ujrzały jeszcze światła dziennego - bo i taka możliwość istnieje. Pierwszym parochem (proboszczem) był od 1820 roku ks. Jan Lewicki, ostatnim - Osyp Jarosewycz od 1938.

Cerkiew została spalona w roku 1946, na jej miejscu stał drewniany krzyż, ustawiony w roku 1988 - obecnie mocno już zniszczony stoi oparty o drewnianą konstrukcję. Zachowały się fragmenty podmurówki oraz kamienne płyty, które były wyłożone pod ścianami cerkwi pod daszkiem okapowym. Krzyże wieńczące kopuły cerkwi zostały przekazane Sz. Modrzejewskiemu (Magurycz) i znajdują się w jego zbiorach.

Liczba wiernych wynosiła 527 w roku 1890, 466 w 1918r i 825 w roku 1938. Ogółem liczba mieszkańców według spisu powszechnego z roku 1921 wynosiła: 455 osób narodowości rusińskiej i 82 osoby narodowości polskiej - w sumie 527 mieszkańców. Cmentarz cerkiewny znajdował się bezpośrednio przy cerkwi. Cmentarz grzebalny - na północ od niej, ma wymiary ok. 50x140m. Otoczony murkiem z łamanego kamienia, zachowanym we fragmentach. Do początku lat 60 XX wieku stało tu ponad 100 nagrobków. Wówczas to większość z nich przerobiono na tłuczeń i zużyto do budowy trasy obwodnicy. Zachowało się 11 nagrobków. Część mogił oznaczona jest niewielkimi kamieniami, wbitymi w ziemię ostrzejszym końcem. W Berehach kultywowan była tradycja przewożenia zmarłego na cmentarz saniami - bez względu na porę roku. Robiono tak jeszcze w latach 30 XXw.

Najbardziej charakterystyczne dla tego cmentarza nagrobki są autorstwa Hrycia Buchwaka - miejscowego kamieniarza a zdobią je geometryczne ornamenty. Wykonał on również nagrobek dla siebie.

Składał się na niego piaskowcowy cokół z kutym, żelaznym krzyżem. Krzyż - podobnie jak na większości pozostałych nagrobków - nie zachował się.

Inskrypcje i symbole znajdują się na każdej stronie cokołu. Inskrypcje są bardzo długie, mocno ściśnięte (maksymalne wykorzystanie miejsca, brak przerw między wyrazami, itp.), pisane cyrylicą, nietypowe - autor zwraca się w nich do żony, dzieci, oddaje Bogu, pociesza.

Oprócz inskrypcji na swoim nagrobku Hryć Buchwak wykuł trzy symbole religijne: krąg, krzyż oraz kielich. Kielich to symbol Eucharystii, krąg jest symbolem jedności i doskonałości.

W sierpniu roku 1989 i 1994 nagrobki były konserwowane a cmentarz porządkowany - podczas obozów organizowanych przez Społeczną Komisję Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej przy ZG ToNZ w Warszawie (obozy "Nadsanie" pod kierunkiem S. Krycińskiego, obecnie komisja nie istnieje). W roku 2010 dalsze prace prowadzone były przez Stowarzyszenie "Magurycz" kierowane przez Szymona Modrzejewskiego, współorganizatora poprzednich obozów (Nadsanie obecnie również nie istnieje, w roku 1997 zawiązała się Nieformalna Grupa Kamieniarzy "Magurycz" organizująca obozy konserwatorskie o tym samym charakterze). Sz. Modrzejewski swoją "przygodę" z ratowaniem cmentarzy rozpoczął własnie od cmentarza w Berehach, którym po raz pierwszy zainteresował się w roku 1987.

Stan cmentarza w Berehach jest obecnie dobry, jeden z lepszych jeśli chodzi o tego typu nekropolie. Jest ogrodzony (BdPN) i odkrzaczony, nie zarasta zielskiem jak większość innych cmentarzy. Nie bez znaczenia jest w tym przypadku jego położenie. Oprócz położenia na szlaku czerwonym na P. Caryńską, stanowi również jeden z przystanków mało znanej ścieżki: Ścieżka dendrologiczno-historyczna "Berehy Górne"
źródło tekstu: https://www.twojebieszczady.net/st_cerkwie/cmentarz_berehy.php

Dawno nas nie było:) żyjecie?😉Na pierwszy ogień idą retorty w pobliżu nieistniejącej już cerkwi w Dydiowej..Dydiowa - wi...
12/02/2024

Dawno nas nie było:) żyjecie?😉
Na pierwszy ogień idą retorty w pobliżu nieistniejącej już cerkwi w Dydiowej..
Dydiowa - wieś założona na prawie wołoskim przez Kmitów około roku 1529. Następnymi właścicielami byli: Stadniccy, Tarnawscy oraz Fredrowie. W 1580 roku Jan Stadnicki nadał przywilej lokacyjny na gruntach Dydiowej nowej wsi Dołhyłuh nad potokiem Muczny. Dokumenty wspominają o 20-letniej wolniznie, niestety to wszystkie zapiski na temat tej lokacji. Wiek XVII to częste napady zbójników, którzy razem z chłopami kilkakrotnie napadli na dzierżawcę dworu w Dydiowej Wisłockiego. W 1788r. zlikwidowano w sąsiednim Łokciu parafię. Wiernych i cerkiew przyłączono do Dydiowej. W Dydiowej znajdowała się cerkiew greckokatolicka p.w. Zaśnięcia Matki Bożej z 1860r. Została zniszczona po roku 1945. We wsi na przełomie XVII/XIX wieku zamieszkiwała szlachta zagrodowa.

W 1980 roku w Dydiowej został aresztowany Iwan Franko pisarz i działacz ukraiński. Przebywał u swojego kolegi z lat szkolnych proboszcza z Dydiowej ks. I. Kuziwa. Przebywając w rejonie Górnego Sanu Franko wraz z żoną poczynił bardzo ciekawe spostrzeżenia o mieszkańcach Dydiowej i pobliskiego Łokcia, otóż mieszkańcy tych wsi mieszkali całymi rodami w jednej chacie, we wspólnocie gospodarczej (2-3 rodzin) typowej dla archaicznego ustroju rodowego. Zostało to szczegółowo opisane przez Olgę Franko w artykule "Karpaccy Bojkowie i ich życie rodzinne". Dydiową często odwiedzali różni badacze, etnografowie czy też antropolodzy. W 1895 roku przebudowano gościniec z Lutowisk do Sianek, drogę poprowadzono przez Dydiową. Właściciele Dydiowej: Berisch, Steinberg i spółka po roku 1908 dokonali parcelacji majątku dworskiego który sprzedali chłopom i tak powstały przysiółki: Syhła, Łokcik, Bałyta, Czerenna, Krutówka, Niemotówka, Malekiszki. W okresie międzywojennym została założona spółdzielnia "Syła". Mieszkańcy Dydiowej byli kilka razy przesiedlani w czasie II wojny światowej. Ostatecznie mieszkańców ze strony ukraińskiej przesiedlono w 1945 roku w rejon Sokala, natomiast mieszkańców mieszkających po polskiej stronie wysiedlono w 1946 roku. Dydiowa położona jest (była) nad Sanem, u północnych zboczy Kiczery Dydiowskiej (799 m n.p.m), kilka kilometrów na południowy wschód od ukraińskiej Boberki, od której oddziela ją grzbiet pasma Czerwonego Wierchu (813-826 m n.p.m). Biegnąca tamtędy droga oraz miejsce po cerkwi, znajdują się po stronie ukraińskiej.

Obecnie tereny Dydiowej są opustoszałe, stała tam jedynie bacówka która przypominała że wypasano tu owce. Była wykorzystywana jako chatka przez wędrowców - tzw. Dydiówka. Dydiówka spłonęła 04.08.2018. Łąki nad Sanem w większości należą do prywatnych osób. Po rekultywacji w latach 80.XX w. po wsi nie zostało wiele śladów, głównie mostki kamienne.

W zakolu Sanu zachowały się ruiny piwnicy po młynie oraz koło stalowe z mechanizmu transmisyjnego. Młyn murowany wzniesiono na początku XX wieku. Był usytuowany nad młynówką która ścinała zakole Sanu. Żeby zasilić młynówkę na Sanie wybudowano tamę. Oprócz ruin i koła można zaobserwować resztki z jazów i przepustów oraz rów po młynówce. Na młynówce oprócz młyna był także zbudowany tartak. Młyn i tartak w 1930 roku był własnością R. Haglera.

Natomiast po stronie ukraińskiej został piętrowy drewniany dom w którym mieszkał stolarz Fedyszyn. Budynek przetrwał wojnę oraz wysiedlenia. Był zamieszkany do 1987 roku przez rodzinę Wasyłyszynów. Po śmierci Rozalii Wasyłyszyn budynek jest niezamieszkany i niszczeje. Również po stronie ukraińskiej znajduje się dziś niewielka kaplica.

Zbigniew Jantoń ze strony https://www.twojebieszczady.net/zj/dydiowa.php

Porządkując swoją biblioteczkę natknęłam się ostatnio na ciekawą pozycję. Zachęcam do zapoznania się z ciekawymi zdjęcia...
27/12/2023

Porządkując swoją biblioteczkę natknęłam się ostatnio na ciekawą pozycję. Zachęcam do zapoznania się z ciekawymi zdjęciami sprzed 1982r.

Krywe...niesamowite zdjęcia...
05/11/2023

Krywe...niesamowite zdjęcia...

Książka opowiada o zalanych wsiach zalewu solińskiego...
05/11/2023

Książka opowiada o zalanych wsiach zalewu solińskiego...

Oto jest! „Bieszczady. Morze niepamięci”– najnowsza książka Stanisława Krycińskiego https://tiny.pl/clb88

🔸Piąty tom liczącej już okrągłe dziesięć lat bieszczadzkiej serii został poświęcony wsiom zalanym wielką wodą Jeziora Solińskiego i tym położonym wokół niej. Są to m.in. Solina, Zabrodzie, Polańczyk, Myczków, Myczkowce, Berezka, Bereźnica Niżna i Wyżna, Teleśnica Sanna i Oszwarowa, Daszówka, Zwierzyń i Łobozew.
🔸Jezioro Solińskie przyciąga tysiące turystów i wczasowiczów, którzy uważają, że jest ono największą atrakcją Bieszczadów. Inni omijają je z daleka, bowiem wolą cieszyć oczy widokami z połonin. Ci, którzy wybierają Zalew widzą malownicze zarysy gór odbijających się w wodzie. Tej wodzie, która zalała istniejące od kilkuset lat osady. Gruba warstwa współczesności przykryła też wsie wokół „bieszczadzkiego morza”, a szczególnie Polańczyk i Solinę. Woda pochłonęła teren, gdzie do 1939 r. stało prawie 600 domów, trzy cerkwie, kościół, klasztor i rosło niemal 500 ha lasu. Przykryła również cztery cmentarze. Kilka kilometrów na północ napotkamy wieś Myczkowce, o metryce sięgającej X w. Sąsiaduje ona ze Zwierzyniem, w którym znaleziono emaliowany krzyż z XIII w., wykonany we francuskim mieście Limoges. Ze zwierzynieckiej cerkwi pochodzą XV-wieczne ikony będące dziś ozdobą Muzeum Narodowego we Lwowie. W jej pobliżu trafimy na cudowne źródło i usłyszymy legendy o dawnym monastyrze. Pod grodziskiem w Myczkowcach przebito sztolnię, która doprowadza wodę spiętrzoną w Zalewie Myczkowieckim do elektrowni.
🔸Cztery kilometry na zachód od zapory w Solinie natkniemy się na opuszczoną, zarośniętą dolinę ze śladami domów, kaplicy i cmentarza. Tu istniała Bereźnica Niżna, którą w latach 40. XX w zdmuchnął „wiatr historii”. Teleśnica Sanna, dziś zatopiona, była świadkiem chłopskiej rebelii z początkiem lipca 1932 r., kiedy to policja tłumiła wystąpienia ludności zaniepokojonej wieściami o „powrocie pańszczyzny”. W niedalekiej Bereźnicy Wyżnej gospodarował w połowie XIX w. Zygmunt Kaczkowski, którego sławę, jako powieściopisarza, przyćmił dopiero Henryk Sienkiewicz. U osiadłego w Bóbrce dramaturga i komediopisarza Józefa Blizińskiego bywał wybitny etnograf i folklorysta Oskar Kolberg, który zebrał tu cenne materiały do dzieła swojego życia. Wreszcie w Polańczyku, w skromnym kościółku, będącym dawną cerkwią, spotkamy siedemnastowieczną ikonę Matki Bożej Łopieńskiej, pochodzącą z największego sanktuarium maryjnego przedwojennych Bieszczadów.
Projekt okładki oczywiście PANCZAKIEWICZ ART.DESIGN

Solina przed i po zalaniu...
05/11/2023

Solina przed i po zalaniu...

Ług - Łuh...nieistniejąca wieś w Bieszczadach. Zobaczcie jak to kiedyś było zaludnione!
05/11/2023

Ług - Łuh...nieistniejąca wieś w Bieszczadach. Zobaczcie jak to kiedyś było zaludnione!

Bardzo ciekawa funkcja map online. Dzięki temu możemy zobaczyć jak wyglądała np. Zatwarnica i pobliskie rejony za czasów...
05/11/2023

Bardzo ciekawa funkcja map online. Dzięki temu możemy zobaczyć jak wyglądała np. Zatwarnica i pobliskie rejony za czasów 1944r - porównanie z mapami Wermahtu. Widać dokładnie, ile było pól i domostw. Niesamowite!
https://geoportal-krajowy.pl/na-mapie =22.520604200069766&y=49.25258954622146&z=14.78&tool=map-toolbar-compositions-comparison&compared_compositions=ortomap,ortohismap

Krywe...jak wieś z kilkudziesięciu domostwami zniknęła z mapy w kilka godzin...Lokowana na prawie wołoskim ok. 1502 roku...
05/11/2023

Krywe...jak wieś z kilkudziesięciu domostwami zniknęła z mapy w kilka godzin...Lokowana na prawie wołoskim ok. 1502 roku wieś była własnością rodu Kmitów – do 1553 roku należała do Piotra Kmity, później wdowy po nim – Barbary. Po jej śmierci majątek podzielono między spadkobierców po Annie z Kmitów. W Krywem mieścił się dwór kasztelana sanockiego, jednak posiadłość została napadnięta i ograbiona w 1630 roku przez chłopów z pobliskich miejscowości – Hulskiego i Zatwarnicy. Najlepsze lata Krywego przypadają na przełom XVIII i XIX wieku, kiedy to majątek przeszedł w ręce rodziny Łążyńskich. W późniejszym okresie we wsi powstał nawet tartak, szkółka parafialna i park. W 1864 roku, po powstaniu styczniowym, w Krywem zamieszkał oficer i literat Aleksander Cholewa Ubysz. Ludność wsi nie była liczna – wielu zdecydowało się na emigrację w celach zarobkowych, a w 1915 roku pięciu mieszkańców zabito podczas ostrzału. Według spisu statystycznego z 1921 roku wieś zamieszkiwały 472 osoby. Do 1939 roku ówczesny właściciel majątku sprzedał większość gruntów chłopom – w czasie II wojny światowej miejscowość była okupowana przez Niemców i Sowietów z powodu jej położenia na granicy. Większość mieszkańców uniknęła przesiedleń, ukrywając się w pobliskich lasach. W 1945 roku oddział Ukraińskiej Armii Powstańczej spalił pozostałości po jednym z dwóch tartaków i dworze, a dwa lata później oddział Ludowego Wojska Polskiego, ramach akcji „Wisła”, w kilka godzin zabrał wszystkich mieszkańców na Ziemie Odzyskane, podpalając pozostałe po nich zabudowania – tętniąca życiem wieś stała się (prawie) wspomnieniem. W latach ok. 1960-1980 Krywe stało się centrum wypasu bydła z PGR w Czarnej Dolnej. Od 1971 roku mieszkali tam państwo Majsterkowie, dawni pracownicy PGR-u. Pani Antonina i pan Stanisław poznali się, gdy kobieta przyjechała po maturze, by odbyć staż w tamtejszym nadleśnictwie. Przyszły mąż pomógł jej zsiąść z konia, na którym podróżowała i... tak to się zaczęło. Ich uwielbienie dla miejsca zamieszkania było widoczne nawet w dniu ślubu w 2011 roku, kiedy to ceremonia odbyła się w ruinach tamtejszej cerkwi. Niestety, w 2015 roku pani Antonina Majsterek zginęła w wypadku, a jedynym mieszkańcem Krywego pozostał jej mąż — Stanisław. Co ciekawe, nazwę miejscowości spolszczono na kilkadziesiąt lat (od 1977 roku), co uczyniło z niej „Krzywe”, a nie „Krywe”. Taki stan rzeczy utrzymał się do 2005 roku — wtedy państwo Majsterkowie, jako jedyni mieszkańcy miejscowości, zagłosowali przeciwko wprowadzonej przed laty zmianie.

Hulskie - to dziś nieistniejąca wieś pomiędzy Zatwarnicą a Krywem, lokowana była na prawie wołoskim przed rokiem 1565 w ...
05/11/2023

Hulskie - to dziś nieistniejąca wieś pomiędzy Zatwarnicą a Krywem, lokowana była na prawie wołoskim przed rokiem 1565 w dolinie potoku Hulski, który w dolnej części wsi wpada do Sanu. Dobra wsi rozciągały się pod połoninę, która od tej strony przynależała do wsi. Służyła do wypasu bydła. Podobno początkiem XIX wieku, ówczesny dziedzic przegrał tę część połoniny w karty z właścicielem Jaworca i od tej pory mieszkańcy Hulskiego musieli wypasać bydło na Otrycie - stąd też jeden z grzebietów Otrytu nosi nazwę Hulskie. W roku 1820, kiedy właścicielem wsi był Franciszek Leszczyński, wzniesiono w Hulskiem cerkiew pw. św. Paraskiewii. Była to cerkiew murowana, kryta blachą, prawdopodobnie budowana jako kościół rzymskokatolicki, filialna (parafia Krywe). Obok w roku 1854 wzniesiono murowaną dzwonnicę parawanową z wnękami na dwa dzwony, kryta blachą. Dziś oba obiekty w ruinie. Jeden z krzyży wieńczących cerkiew trafił w latach 80.XXw. do Chmiela. We wsi oprócz w/w młynów, tartaku, potaszni, istniały jeszcze: karczma, cegielnia, kopalnia ropy, zakład garncarski, zakład wyrobów drewnianych. W roku 1939 Hulskie przedzieliła granica państwowa. teren na południe od Sanu był pod okupacja niemiecką a na północ - radziecką.

Cmentarz żydowski w Lutowiskach - obok leskiego, jest jednym z najlepiej zachowanych cmentarzy żydowskich w południowo-w...
05/11/2023

Cmentarz żydowski w Lutowiskach - obok leskiego, jest jednym z najlepiej zachowanych cmentarzy żydowskich w południowo-wschodniej Polsce. Znajduje się we wschodniej części miejscowości, przy polnej drodze wiodącej do nieistniejącej od czasu zakończenia II wojny światowej wsi Krywka. Powstanie cmentarza jest ściśle związane z prężnym rozwojem tutejszej społeczności żydowskiej. Pierwsze wzmianki o pojawiających się w Lutowiskach Żydach dotyczą połowy XVIII stulecia. W 1870r. stanowili oni już około 70% mieszkańców. Najstarszy zachowany nagrobek stoi na grobie Moszego zmarłego 5 grudnia 1796r.

Na świeżo po lekturze książki Pawła Kusala "Zapomniane Bieszczady"...Poniżej kilka przepięknych zdjęć zapomnianych już c...
01/11/2023

Na świeżo po lekturze książki Pawła Kusala "Zapomniane Bieszczady"...Poniżej kilka przepięknych zdjęć zapomnianych już cerkwi i kościołów...

Krótka wycieczka po sanockim skansenie...trochę ikon, cerkwi i starej zabudowy...
23/10/2023

Krótka wycieczka po sanockim skansenie...trochę ikon, cerkwi i starej zabudowy...

Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, to pierwsze i największe pod względem liczby zgromadzonych obiektów muzeum etnograficzne w Polsce. Położone jest na terenie Białej Góry, części dzielnicy Wójtostwo na prawym brzegu Sanu, u po

Od 5 minuty Pani Gocz opowiada o chacie łemkowskiej na terenie muzeum - skansenu, który stworzył Jej mąż Teodor Gocz
23/10/2023

Od 5 minuty Pani Gocz opowiada o chacie łemkowskiej na terenie muzeum - skansenu, który stworzył Jej mąż Teodor Gocz

Dukla to malownicze miasteczko w południowo - wschodniej Polsce. Jest głównym miejscem kultu św. Jana z Dukli. W osiemnastym wieku szczyciło się jedną z najpiękniejszych rezydencji magnackich. Dwa wieki późnej stoczono tu jedno z najkrw

Narracja Piotr Trochanowski
23/10/2023

Narracja Piotr Trochanowski

Obraz polskiego folkloru, zwyczajów ludowych i świątecznych, wraz z prezentacją sylwetek twórców ludowych.

Całkiem fajny dokument, aczkolwiek mogłoby być więcej pejzaży łemkowskich aniżeli fotek samego pana prowadzącego:)
23/10/2023

Całkiem fajny dokument, aczkolwiek mogłoby być więcej pejzaży łemkowskich aniżeli fotek samego pana prowadzącego:)

W kolejnym odcinku programu trafiamy do miejscowości Radocyna. Kiedyś mieszkało tu pełno ludzi. Z wszystkich stron docierał hałas, słychać było dzwony z cerkwi, szczekanie psów, a zimą unosiły się dymy znad kominów. Tak było w Radocynie

Samotne kapliczki na trasie, urzekło mnie tamto miejsce....(zdjęcia pochodzą z trasy nr 20)
23/10/2023

Samotne kapliczki na trasie, urzekło mnie tamto miejsce....(zdjęcia pochodzą z trasy nr 20)

Warto odwiedzić wystawę czasową w Skansenie w Sanoku dotyczącą twórczości rodziny Bogdańskich z Jaślisk. Poniżej wzornik...
23/10/2023

Warto odwiedzić wystawę czasową w Skansenie w Sanoku dotyczącą twórczości rodziny Bogdańskich z Jaślisk. Poniżej wzornik stosowany min. do malowania ścian cerkwi.

To stąd przede wszystkim pochodzi twórczość znakomitego bieszczadzkiego artysty Zdzisława Pękalskiego..."Wokół pogorzeli...
23/10/2023

To stąd przede wszystkim pochodzi twórczość znakomitego bieszczadzkiego artysty Zdzisława Pękalskiego...

"Wokół pogorzeliska jak drzazgi smolne rozrzucone zostały nadpalone gonty. Pękalski podniósł ich kilka i zobaczył w nich twarz skradzionej Bogarodzicy. Zebrał ich więcej i więcej, całe naręcze i stał się cud.
Na tych nadpalonych gontach malował Preczystyje Diwy, Pantokratory i świętych, świętych, świętych...Jak rozniosło się po Bieszczadzie, że Pękalski maluje na spalonych resztkach z cerkwi w Komańczy, zaczęli mu zwozić dobrzy ludzie nadpalone deski z tego pogorzeliska." fragment książki Andrzeja Potockiego "Artystyczne Bieszczady czyli kraina sztuk wielu:.

Adres

Rzeszów

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Ocalić od zapomnienia - szlakiem zapomnianych cerkwi i kościołów umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Najbliższe biura podróży



Może Ci się spodobać