23/07/2022
Podsumowanie kempingów - cz. 2 i ostatnia.
1. Grand Maisy - wybraliśmy camping du Fort Samson w miasteczku, w pobliżu plaż Omaha i Utah i puntu Point du Hoc. Dobry jako miejsce wypadowe. W toaletach są deski 😁 (to duży plus, jak pokazała dalsza część wyprawy), ale toalety są tylko 3 na tak ogromny camping. Prysznice działają na "pipsztoki", na które w recepcji, za euraski, właściciele nabijają jakieś jednostki. Te jednostki później się zużywa jak leci woda. System jest generalnie mało jasny. 5 minut kosztuje 1,5 eur. Recepcja dodatkowa czynna do 19, więc po tej godzinie już nic się nie załatwi. Camping jest bardzo duży, trawiasty. Cienia brak, ale pogodę mieliśmy ludzką (ok 24 stopnie w dzień).
2. Paryż - Isle du Roi (King's Island) camping. Z drogi nie udało nam się znaleźć campingu w mieście lub bliżej centrum. Obdzwoniłam chyba 4 lub 5 campingów i wszystkie były pełne. Wniosek - trzeba rezerwować wcześniej. Isle du Roi położony jest nad Sekwaną niedaleko miejscowości Poissy (ostatnia stacja kolejki RER Linii A, 5 strefa). To ważne bo bilet do centrum Paryża kosztuje 5 eur dla 1 osoby i to jest cena w jedną stronę. Przy 4 os. rodzinie wypad do miasta i z powrotem = 40 eur, a za dwa dni... To już 80, a jak dodać jeszcze jeżdżenie okazjonalne po Paryżu (bo się więcej chodzi i nam się nie opłacał bilet jakiś zbiorczy czasowo) to te przejazdy to jest mega koszt! Desek w toaletach brak, ale toalet jest dużo. Za prysznice się nie płaci dodatkowo. Czystość sanitariatów oceniam na 3 z minusem. Obsługa bardzo miła.
3. Camping de la Foret koło Arrigny, nad jeziorem. Na campingu basen 🙃, co przy upale ok 40 stopni było baaaardzo wazne. Na campingu wolna amerykanka - gdzie upolujesz miejsce, tam się rozbij. Cień się znajdzie. Desek w toaletach brak. Czystość na 4. Prysznice bez dodatkowych opłat.
4. Camping des Mouettes przy granicy z Niemcami, niedaleczko Linii Maginota. No, tu już było czuć ducha Niemiec! Były deski!!! Czyste i bardzo przyjemne sanitariaty. Kemping bardzo zatłoczony, bo nad jeziorem. Z tego dobrodziejstwa nie skorzystaliśmy, bo byliśmy tam 1 noc. Z cieniem tak sobie - jakoś wykroilismy ciutkę.
5. Camping Thalkirchen w Monachium. Bardzo duży, nie było problemu z miejscem. Dużo sanitariatów. Czystość 4 (ale przy tej liczbie użytkowników to jest mocne 4). Nie było desek! W toaletach dużo kabin i tylko w jednej na rodzaj (damski lub męski) była muszla z deską. Prysznice dodatkowo płatne: 8 minut za 2 eur. Camping położony nad rzeką, w mieście, mnóstwo zieleni wokół.
Na 1, 2 i 3 nie było podziału na sanitariaty dla mężczyzn i dla kobiet.
Pralki były wszędzie.
Generalnie najlepszy (subiektywnie wg. mnie) był camping w Petit Caux, w Normandii, koło elektrowni atomowej. Bajeczne miejsce.