19/06/2024
W Polsce do szkoły chodzi ok. 5 mln dzieci i młodzieży (znalazłam w necie) z programu Podróże z klasą skorzysta ok. 115 000 (2300 wniosków po ok. 50 osób na grupę), za 60 000 000 zł - gdzie tutaj logika?
Z turystycznego punktu widzenia rządowe projekty = wzrost cen noclegów, wyżywienia, transportu, również i usług przewodnickich.
A co z pozostałymi??? 🤔
Inni w związku z tym będą musieli zapłacić więcej, bo ceny rosną, zusy rosną, rachunki rosną.
A gdyby tak każde dziecko w szkole miało śniadanie, obiad i jakiś owoc, rodzice mogliby przeznaczyć cześć pieniędzy z 800+ na wycieczki i każdy by miał równe szanse pojechać, każdy płaciłby tak samo.
Moje doświadczenia z tego typu programami - jak ktoś coś ma za darmo to tego nie szanuje!!!
Przykład: grupa wchodzi do Zamek Królewski w Warszawie w dzień bezplatengo wstępu i zwiedza całą ekspozycję w 10 minut!!! A jak pytam co zobaczyli, co ich zainteresowało - to cisza, bądź mówią, że nic, ładne wnętrza.
Dodam, że w Zamku w dni bezpłatne jest zwiedzanie ciche i nie można oprowadzać.
W projekcie nie ma marzy dla biura, nie ma na przewodnika, czyli nauczyciel sam musi się tego podjąć!!! Czy ktoś choć raz się zastanowił ile pracy wkładają biura podróży, żeby wszystko zgrać i umówić, zrobić rezerwacje, ustalić programy - a nauczyciel ma to zrobić za darmo, albo zebrać dodatkowe pieniądze od dzieci = czyli już nie ma finansowania 100%.
Nauczyciele to twardziele Drodzy Nauczyciele podziwiam Was, że jeździcie z młodzieżą i dziećmi, bo to jest coś pięknego, choć wiem, że jest to często bardzo trudne.
Jest tyle świetnych biur podróży, często małych, gdzie właściciele są też pilotami i na tym zarabiają, wspierając polskie biznesy wspomagamy gospodarkę, robiąc coś na własną rękę i to bezpłatnie, gdy ktoś inny na tym zarabia to jest wolontariat, ale czy warto ten swój cenny czas w ten sposób ofiarować??? A odpowiedzialność jest ogromna!!!
Ministerstwo Edukacji Narodowej - czy na pewno warto tak szastać pieniędzmi w tych trudnych czasach???